-
261. Data: 2009-08-22 20:36:06
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "awygo" <a...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Jakubowski" <f...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:h6p9eo$3gr$1@news.onet.pl...
> albo puszczanie filmow przez laboludy z przytoczonej tu historii -
> najpierw klienta, potem swoje, aby nasze wyszly lepiej, klienta mamy w d.
> brrr)
A odbitki? bez względu na to czy z negatywu, czy z cyfry jakiś labolud musi
wywołać. Problem pozostaje ten sam: znowu nie wymienili chemii, bo
oszczędzają i wywołali mi w starej.
Proces wywoływania papieru również podlega ścisłemu reżimowi. I jeżeli nie
będzie prowadzony w określonym standardzie, to o kant dupy możecie sobie
potłuc profile kolorów i wynalazki do kalibracji monitorów. Z monitorami
włącznie.
A może to problem czysto teoretyczny, bo 99% waszych zdjęć (sam jestem
zaskoczony, że nie użyłem określenia "protez", lub choćby cudzysłwu)
istnieje tylko na dyskach?
-
262. Data: 2009-08-22 20:51:13
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "awygo" <a...@g...pl>
Ja pierniczę! Ponad 260 postów! Odpadam, panowie.
"Ruszaj się Bruno! Idziemy na piwo. Niechybnie brakuje tam nas."
Czarek, wybacz, że akurat pod Twoim.
-
263. Data: 2009-08-22 21:07:47
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>
On 2009-08-22 21:22:08 +0200, XX YY <f...@g...com> said:
> 5000 zdjec w analogu robilem ok 10 lat
> w cyfrze licznik od stycznia wybil mi juz 9000
Współczuję Ci.
>>
>
> moze masz tyle wcisniec za soba , ze Ci sie przejadly ?
> ale prawdziwy fanatyk nie przestaje nigdy - zawodowiec tez nie
> powinen.
Jedziesz po bandzie, za chwilę wypadniesz z toru.
>
> Zobacz np muzycy musza cwiczyc dziennie po kilka godzin. Dlaczego
> fotograf zawodowy nie mialby wcisnac dziennie kikladziesiat razy spust
> zeby nie wyjsc z wprawy.?
> O forme trzeba dbac by ja utrzymac.
Miałem tego nie pisać, ale co mi tam
Pojebało Cię.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl
-
264. Data: 2009-08-22 21:25:49
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: XX YY <f...@g...com>
> Miałem tego nie pisać, ale co mi tam
> Pojebało Cię.
>
> --
> Nie odpowiadam na treści nad cytatem
> Pozdrawiam
> JAwww.skanowanie-35mm.pl
a dla mnie najwiekszym pojebusem jest niejaki
Jerzy Ardziński
ul. Broniewskiego 20/5
43-300 Bielsko-Biała
trzeba byc rzeczywiscie mocno jebnietym zeby opierac swoja egzystencje
na wolaniu filmow i skanowaniu.
do szkoly bylo pod gore co ?
-
265. Data: 2009-08-22 23:43:53
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: _rK_ <podazaj_za_adresem_w_@_stopce.pl>
In <h6phos$hm0$1@news.wp.pl> Janko Muzykant wrote:
> Wesołe porównanie ćwiczeń z instrumentem muzycznym do ćwiczenia
> wciskania spustu :)
> Tak wesołe, że chyba to twoje chwalenie się przy każdej okazji graniem
> jazzu jest tylko fantazją smutnego umysłu. Żaden muzyk robiący czasem
> zdjęcia nie napisałby czegoś tak idiotycznego.
Wiem Janku, ze bierze Cie cholera na sam widok literek tego pana, ale w
tym co napisal jest odrobinka prawdy.
Nie chodzi o fizyczne wciskanie spustu, a raczej o patrzenie przez
wizjerek. Co ciekawe w czasach gdy nie bylo jeszcze aparatow cyfrowych,
wiele nauczycieli fotografii radzilo poczatkujacym by robili zdjecia na
"sucho", bez filmu, lub bez wciskania spustu migawki.
Te codzienne cwiczenie jest szczegolnie przydatne w fotografowaniu ludzi -
albo nazwijmy to na wyrost - reporterce. Kiedy codziennie kierujesz na
nich obiektyw, przyzwyczajasz sie do ich reakcji. Przyzwyczajasz sie do
kata widzenia obiektywu (to dla wariatow, ktorzy uzywaja
staloogniskowych), wiesz ile bedziesz mial na zdjeciu przed
podniesieniem aparatu do oka. Tak wiec, porownanie do muzykow cwiczacych
palce nie jest do konca chybione. No ale ja sie na graniu nie znam...
--
[rK] http://robertkresa.com
-
266. Data: 2009-08-23 05:52:58
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: XX YY <f...@g...com>
>
> Wiem Janku, ze bierze Cie cholera na sam widok literek tego pana, ale w
> tym co napisal jest odrobinka prawdy.
w tym co napisalem jest wylacznie prawda.
w Kazdym zawodzie jesli chcesz dojsc do wyniku nieprzecietnegu musisz
to okupic praca.
inaczej cwiczy muzyk , inaczej fotograf.
ale cucdow nie ma - sam talent nie wystarcza. znajdzie sie zawsze ktos
inny co najmniej rownie utalentowany , komu zechce sie pracowac - i
juz go trzeba bedzie gonic jesli chcialoby sie osiagnc porowywalne
rezulatay.
Inaczej i czegos innego uczy sie muzyk a inaczej artysta pklastyk czy
fotograf.
Jesli chcesz osiagnac wynik to musisz 24 godziny na dobe zyc tym co
robisz.
A jesli chcesz robic zdjecia lepsze niz turysta emeryt na spacerze ,
to trzeba czesciej siegac po aparat niz on.
nie czytam postow tego bufona nazywajcego sie j muzykantem , gdyz nic
poza glupotami nie potrafi napisac , domyslam sie ze jak zwykle
skomentowal jakos glupawo moja wypowiedz- jego sprawa.
-
267. Data: 2009-08-23 07:39:39
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: drmoriarty <s...@g...com>
On 23 Sie, 07:52, XX YY <f...@g...com> wrote:
> > Wiem Janku, ze bierze Cie cholera na sam widok literek tego pana, ale w
> > tym co napisal jest odrobinka prawdy.
>
> w tym co napisalem jest wylacznie prawda.
Dziwię się, że dajecie się wpuścić w polemikę z Czarkiem. Strata czasu
i niekończący się wątek o niczym.
pozdrawiam spokojnych
Sławek
-
268. Data: 2009-08-23 07:56:19
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
_rK_ pisze:
>> Wesołe porównanie ćwiczeń z instrumentem muzycznym do ćwiczenia
>> wciskania spustu :)
>> Tak wesołe, że chyba to twoje chwalenie się przy każdej okazji graniem
>> jazzu jest tylko fantazją smutnego umysłu. Żaden muzyk robiący czasem
>> zdjęcia nie napisałby czegoś tak idiotycznego.
>
> Wiem Janku, ze bierze Cie cholera na sam widok literek tego pana, ale w
> tym co napisal jest odrobinka prawdy.
> Nie chodzi o fizyczne wciskanie spustu, a raczej o patrzenie przez
> wizjerek.
W wizjerek czy bez wizjerka - patrzenie trzeba sobie wyrabiać i patrzyć
także na mistrzów, także malarstwa. Można się i zaprzyjaźniać z reakcją
ludzi po przyłożeniu aparatu do nosa.
Ale sorry, nauka fotografii - w pełnym sensie - od patrzenia, po wołanie
ma się na nauki grania jak malowanie ściany aerozolem do malowania
obrazów olejnych. Już nie ważne, co o tym myślę ja, znam sporo ludzi
robiących obie te rzeczy i nikt z nich nie postawiłby znaku równości.
Fotografii można się nauczyć w miesiąc, wystarczy że ktoś ma cień
talentu do obserwacji świata (a jak nie ma to po prostu będzie robił
perfekcyjne knoty), a muzyki - w pół roku można się nauczyć najwyżej na
gitarze przygrywania przy ognisku, nawet jak się ma niesamowity talent.
Może i przykre, ale prawdziwe.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/wymyśliłem do karty pin: 1234 i teraz boję się, czy nie za prosty.../
-
269. Data: 2009-08-23 08:05:20
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "b...@n...pl" <b...@n...pl>
Janko Muzykant pisze:
> Ale sorry, nauka fotografii - w pełnym sensie - od patrzenia, po wołanie
> ma się na nauki grania jak malowanie ściany aerozolem do malowania
> obrazów olejnych. Już nie ważne, co o tym myślę ja, znam sporo ludzi
> robiących obie te rzeczy i nikt z nich nie postawiłby znaku równości.
> Fotografii można się nauczyć w miesiąc, wystarczy że ktoś ma cień
> talentu do obserwacji świata (a jak nie ma to po prostu będzie robił
> perfekcyjne knoty), a muzyki - w pół roku można się nauczyć najwyżej na
> gitarze przygrywania przy ognisku, nawet jak się ma niesamowity talent.
> Może i przykre, ale prawdziwe.
>
Fotografii nie nauczysz się w miesiąc. W miesiąc to nauczysz
początkującego funkcji aparatu, podstaw.
wer
-
270. Data: 2009-08-23 08:10:46
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: XX YY <f...@g...com>
> > w tym co napisalem jest wylacznie prawda.
>
> Dziwię się, że dajecie się wpuścić w polemikę z Czarkiem. Strata czasu
> i niekończący się wątek o niczym.
> pozdrawiam spokojnych
> Sławek
a czym sie rozni polemika z Czarkiem
od polemiki z drmoriaty ?
grupy dyskusyjne sluza wlasnie polemice.
moglbys sie dziwic , gdyby ktos na grupie dyskusyjnej nie polemizowal.