eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaJak kupowałem aparat...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 326

  • 271. Data: 2009-08-23 08:52:08
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Sergiusz Rozanski <w...@s...com>

    Dnia 23.08.2009 b...@n...pl <b...@n...pl> napisał/a:
    > Janko Muzykant pisze:
    >> Ale sorry, nauka fotografii - w pełnym sensie - od patrzenia, po wołanie
    >> ma się na nauki grania jak malowanie ściany aerozolem do malowania
    >> obrazów olejnych. Już nie ważne, co o tym myślę ja, znam sporo ludzi
    >> robiących obie te rzeczy i nikt z nich nie postawiłby znaku równości.
    >> Fotografii można się nauczyć w miesiąc, wystarczy że ktoś ma cień
    >> talentu do obserwacji świata (a jak nie ma to po prostu będzie robił
    >> perfekcyjne knoty), a muzyki - w pół roku można się nauczyć najwyżej na
    >> gitarze przygrywania przy ognisku, nawet jak się ma niesamowity talent.
    >> Może i przykre, ale prawdziwe.
    >>
    >
    > Fotografii nie nauczysz się w miesiąc. W miesiąc to nauczysz
    > początkującego funkcji aparatu, podstaw.

    Różnica tylko czy szkolisz fotografa czy fotografika?

    W green mode też można robić zdjęcia i to w wiekszości technicznie
    poprawne. Nauczyć się patrzeć na kadr - chyba o to chodzi nie?

    --
    *** rozanski.at.sergiusz.dot.com sq3bkn ***
    *** http://www.4x4.kalisz.pl ***
    $ You have new spam in /home/serek/maildir/


  • 272. Data: 2009-08-23 08:57:06
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>

    On 2009-08-23 10:05:20 +0200, "b...@n...pl" <b...@n...pl> said:

    >> Ale sorry, nauka fotografii - w pełnym sensie - od patrzenia, po
    >> wołanie ma się na nauki grania jak malowanie ściany aerozolem do
    >> malowania obrazów olejnych. Już nie ważne, co o tym myślę ja, znam
    >> sporo ludzi robiących obie te rzeczy i nikt z nich nie postawiłby znaku
    >> równości. Fotografii można się nauczyć w miesiąc, wystarczy że ktoś ma
    >> cień talentu do obserwacji świata (a jak nie ma to po prostu będzie
    >> robił perfekcyjne knoty), a muzyki - w pół roku można się nauczyć
    >> najwyżej na gitarze przygrywania przy ognisku, nawet jak się ma
    >> niesamowity talent. Może i przykre, ale prawdziwe.
    >>
    >
    > Fotografii nie nauczysz się w miesiąc. W miesiąc to nauczysz
    > początkującego funkcji aparatu, podstaw.

    Gwarantuję Ci, że się nauczysz w miesiąc. Kilaka prostych zasad fizyki
    i kilka prostych ustawień w aparacie.
    --
    Nie odpowiadam na treści nad cytatem
    Pozdrawiam
    JA
    www.skanowanie-35mm.pl


  • 273. Data: 2009-08-23 08:58:19
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    b...@n...pl pisze:
    >> Ale sorry, nauka fotografii - w pełnym sensie - od patrzenia, po
    >> wołanie ma się na nauki grania jak malowanie ściany aerozolem do
    >> malowania obrazów olejnych. Już nie ważne, co o tym myślę ja, znam
    >> sporo ludzi robiących obie te rzeczy i nikt z nich nie postawiłby
    >> znaku równości. Fotografii można się nauczyć w miesiąc, wystarczy że
    >> ktoś ma cień talentu do obserwacji świata (a jak nie ma to po prostu
    >> będzie robił perfekcyjne knoty), a muzyki - w pół roku można się
    >> nauczyć najwyżej na gitarze przygrywania przy ognisku, nawet jak się
    >> ma niesamowity talent. Może i przykre, ale prawdziwe.
    >
    > Fotografii nie nauczysz się w miesiąc. W miesiąc to nauczysz
    > początkującego funkcji aparatu, podstaw.

    Nie, nauczysz go robienia perfekcyjnych technicznie zdjęć i wszelkich
    zasad kompozycji, składania obrazów i obserwacji. Potem musi iść w świat
    i albo będzie potrafił w oparciu o tę wiedzę coś zbudować, albo nie.
    Muzyka możesz nauczyć tego samego, ale choćby stanął na głowie i znał
    każdą nutę utworu to tego nie zagra. Podobnie baletnica, sportowiec,
    lotnik czegoś bardziej skomplikowanego od szybowca itd itd.

    Powiedzmy szczerze - fotografia to wiedza jednej grubszej książki,
    techniki nie więcej niż przy obsłudze maszyny do szycia i dużo talentu,
    ewentualnie zdolności socjotechnicznych jeśli chce się pstrykać ludzi.
    Robienie z tego wiedzy tajemnej jest trochę żałosne.
    I stąd tyle ludzi ambitnie do fotografii podchodzących i tak mało
    idących w np. muzykę (''muzyków'' puszczających płyty na imprezach pomijam).

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /zgodnie z dz.u. 1997 nr 133 poz. 883 oświadczam, że można się na mnie
    patrzeć/


  • 274. Data: 2009-08-23 09:03:20
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    Sergiusz Rozanski pisze:
    >> Fotografii nie nauczysz się w miesiąc. W miesiąc to nauczysz
    >> początkującego funkcji aparatu, podstaw.
    >
    > Różnica tylko czy szkolisz fotografa czy fotografika?

    Pomińmy na razie fotoszopa. O ile można go nauczyć (w ilości potrzebnej
    do średniozaawansowanej obróbki foto) w tydzień, to jest to już trochę
    instrument muzyczny i sprawne poruszanie się wymaga czasu znacznie
    dłuższego.

    > W green mode też można robić zdjęcia i to w wiekszości technicznie
    > poprawne. Nauczyć się patrzeć na kadr - chyba o to chodzi nie?

    Dokładnie. Ale nawet wychodząc do trybów półautomatycznych z kontrolą
    parametrów przetwarzania obrazu mamy niewiele do opanowania.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /uśmiechnij się - jutro też będą wojny, powodzie i trzęsienia ziemi.../


  • 275. Data: 2009-08-23 09:09:16
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>

    On 2009-08-22 23:25:49 +0200, XX YY <f...@g...com> said:

    > trzeba byc rzeczywiscie mocno jebnietym zeby opierac swoja egzystencje
    > na wolaniu filmow i skanowaniu.
    > do szkoly bylo pod gore co ?

    Żal Ci?

    --
    Nie odpowiadam na treści nad cytatem
    Pozdrawiam
    JA
    www.skanowanie-35mm.pl


  • 276. Data: 2009-08-23 09:40:19
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Jan Rudziński <j...@g...pl>

    Cześć wszystkim

    _rK_ pisze:
    [...]
    > Nie chodzi o fizyczne wciskanie spustu, a raczej o patrzenie przez
    > wizjerek. Co ciekawe w czasach gdy nie bylo jeszcze aparatow cyfrowych,
    > wiele nauczycieli fotografii radzilo poczatkujacym by robili zdjecia na
    > "sucho", bez filmu, lub bez wciskania spustu migawki.

    Podobno do takich ćwiczeń wystarczy ramka z czterech palców...


    --
    Pozdrowienia
    Janek http://www.mimuw.edu.pl/~janek/
    (sygnatura zastępcza, botak)


  • 277. Data: 2009-08-23 10:06:45
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Endless Lameness <m...@n...pl>

    W artykule <h6hljl$b2c$1@atlantis.news.neostrada.pl> Hektor napisał(a):

    > Abstrahując od osoby Czarka, czy chciałbyś kupić używany korpus w cenie
    > nowego? Dodajmy, dość drogi korpus.
    >
    > Zbigniew Kordan

    Co jakiś czas na tej grupie przewija się wątek "jakie to polskie sklepy
    foto są *.*owe, bo nie można przyjść z własną kartą i porobić zdjęcia
    przed zakupem. Ten wątek to jest właśnie ta druga strona medalu.

    --
    pozdrawiam, Konrad Stachańczyk
    mailto(ROT13): z...@i...prgv.cy


  • 278. Data: 2009-08-23 10:25:51
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>

    "XX YY" <f...@g...com> napisał:

    >
    >>Rozumiem sens częstego
    >> naciskania spustu gdy sytuacja się zmienia - reportaż, zdjecia z
    koncertu,
    >> zdjęcia żywych zwierząt itp. W sytuacji, gdy fotografujemy ten sam,
    >> statyczny motyw jaki jest sens wielokrotnego naciskania spustu?
    >
    >tylko taki zeby wcisnac spust - wlasciwie dla przyjemnosci samego
    >wcisniecia.
    >cyk migawki , klapniecie lustra - to wciaga jak narkotyk prawdziwego
    >fana fotografii.
    >
    Cóż... mnie tam w fotografii wci ąga zupełnie co innego - ale może to ja
    taki dziwny jestem...

    >[...]
    >5000 zdjec w analogu robilem ok 10 lat
    >w cyfrze licznik od stycznia wybil mi juz 9000

    U mnie też liczniki w aparatach cyfrowych kręcą się znacznie cżęściej - ale
    wynika to z tego, ze w makrofotografii ruchliwych motywów niestety
    wykonywanie dużej ilości zdjęć i ostra selekcja są koniecznością. Nie jestem
    po prostu w stanie równocześnie panować nad kadrem i ostrością w
    wystarczajacym stopniu - czasem zreszta nie wynika to z szybkościmoich
    erakcji a ograniczeń etchnicznych - w czasie między naciśnieciem spustu a
    ekspozycją motyw potrafi wyleźć z głębi ostrości. Druga kwestia to
    poruszenia - ostatnio robię sporo makrofotografii w świetle zastanym i
    często tego swiatła brakuje. Przy analogu gdy widziałem, czas ekspozycji
    powoduje, ze szanse nieporuszenia zdjecia są znikome - po prostu
    odpuszczałem, teraz wykonuję serię nawet kilkudziesięciu zdjeć i zwykle 2
    czy 3 nieporuszone wybrać się udaje.

    >> Ja gdy widzę jakiś motyw
    >> identyczny lub bardzo podobny do już przeze mnie sfotografowanego -
    >> zastanawiam się jaka jest szansa, ze teraz zrobię mu lepsze zdjecia niż
    >> takie, ktore już uprzednio zrobiłem. Jeśli dochodzę do wniosku, że
    >> praktycznie zerowa - zazwyczaj aparatu nie wyciągam.
    >
    >moze masz tyle wcisniec za soba , ze Ci sie przejadly ?

    Fakt, ze mam dużo - archiwum zdjeć cyfrowych na dysku przekroczyło już
    160GB, do tego całkiem spora szafka zapełniona negatywami, odbitkami i
    slajdami... Od kilku lat wyraźnie zauważam, że coraz częściej rezygnuję ze
    zrobienia zdjęcia. Może faktycznie już mi się zdjecia przejadły a może... po
    prostu sie starzeję. Z drugiej strony jak już pisałem wyżej zdarzają sie też
    sytuację w których obecnie próbuję zrobić zdjecie a w czasach analogowych
    bym odpuścił wiedząc, ze prawdopodobieństwo, zę się uda jest niewielkie.

    >ale prawdziwy fanatyk nie przestaje nigdy - zawodowiec tez nie
    >powinen.
    >
    >Zobacz np muzycy musza cwiczyc dziennie po kilka godzin. Dlaczego
    >fotograf zawodowy nie mialby wcisnac dziennie kikladziesiat razy spust
    >zeby nie wyjsc z wprawy.?
    >O forme trzeba dbac by ja utrzymac.
    >[...]

    Do jakiej wprawy? Wprawy w naciskaniu spoustu tak, by nie trząść przy tym
    aparatem? Tego się można nauczyć w kilka dni i mam wrażenie że ta wiedza nie
    zanika - podobnie jak umiejętność pływania czy jazdy na rowerze. Jeśli
    mówimy o wprawie to raczej w umiejętnoiści odpowiedniego patrzenia przez
    wizjer, doboru kadru, operowania światłem, szybkiego złożenia się z aparatem
    do zdjęcia, odpowiedniego jego trzymania, błyskawicznej oceny jakie
    ustawienia zastosować i wprawy w ich zmianach w posiadanym sprzęcie.
    Trenopwanie większosci z tych umiejętności nie wymaga naciskania spustu -
    naciśnięcie spustu jest potzrebne tylko w celu ewentualnej późniejszej
    oceny, czy rezultat faktycznie jest zgodny z oczekiwaniami. W efekcie ilość
    naciśnieć spustu niezbędna dla treningu jest znaczna po zmianie sprzętu,
    później, po jego oipanowaniu - szybko maleje.


    --
    Pozdrawiam!
    Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)


  • 279. Data: 2009-08-23 13:15:22
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Dariusz Zygmunt <d...@c...homelinux.net>

    W niedziela, 23 sierpnia 2009 10:58, Janko Muzykant wyraził następujacą
    opinię:

    > Nie, nauczysz go robienia perfekcyjnych technicznie zdjęć i wszelkich
    > zasad kompozycji, składania obrazów i obserwacji. Potem musi iść w świat
    > i albo będzie potrafił w oparciu o tę wiedzę coś zbudować, albo nie.
    > Muzyka możesz nauczyć tego samego, ale choćby stanął na głowie i znał
    > każdą nutę utworu to tego nie zagra.

    Niby dlaczego muzyk nie miałby zagrać utworu którego każdą nutę pamięta?
    _Poprawne_ {nie powiem że dobre} wykonanie utworu wymaga jedynie pewnej
    sprawności manualnej i dobrej pamięci, nawet słuchu mieć nie trzeba* a
    jedynie wyczucie rytmu.

    > Podobnie baletnica, sportowiec,
    > lotnik czegoś bardziej skomplikowanego od szybowca itd itd.
    >
    > Powiedzmy szczerze - fotografia to wiedza jednej grubszej książki,
    > techniki nie więcej niż przy obsłudze maszyny do szycia i dużo talentu,
    > ewentualnie zdolności socjotechnicznych jeśli chce się pstrykać ludzi.
    > Robienie z tego wiedzy tajemnej jest trochę żałosne.

    Rozumując w takich kategoriach robienie z muzyki "wiedzy tajemnej" również,
    szczególnie że robienie zdjęć jest pracą twórczą a granie z nut jedynie
    odtwórczą :-)

    > I stąd tyle ludzi ambitnie do fotografii podchodzących i tak mało
    > idących w np. muzykę (''muzyków'' puszczających płyty na imprezach
    > pomijam).

    Ależ całkowicie się mylisz, zasadniczym problemem przy samodzielnym
    "uprawianiu muzyki" jest to, że większość instrumentów muzycznych jest
    bardzo głośna, więc nie da się grać a już na pewno ćwiczyć w blokowiskach w
    jakich mieszka większość Polaków.

    Z pozdrowieniami
    Dariusz Zygmunt

    * - choć wtedy zapamiętanie wszystkich czynności koniecznych do wykonania
    utworu może być trudniejsze ;-)

    --
    53°20'41,8"N 15°02'19,9"E


  • 280. Data: 2009-08-23 14:39:28
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    Dariusz Zygmunt pisze:
    > Niby dlaczego muzyk nie miałby zagrać utworu którego każdą nutę pamięta?
    > _Poprawne_ {nie powiem że dobre} wykonanie utworu wymaga jedynie pewnej
    > sprawności manualnej

    Jedynie :)

    >> Powiedzmy szczerze - fotografia to wiedza jednej grubszej książki,
    >> techniki nie więcej niż przy obsłudze maszyny do szycia i dużo talentu,
    >> ewentualnie zdolności socjotechnicznych jeśli chce się pstrykać ludzi.
    >> Robienie z tego wiedzy tajemnej jest trochę żałosne.
    >
    > Rozumując w takich kategoriach robienie z muzyki "wiedzy tajemnej" również,
    > szczególnie że robienie zdjęć jest pracą twórczą a granie z nut jedynie
    > odtwórczą :-)

    Muzyka to również wiedza jednej grubszej książki. Tylko jest zasadnicza
    różnica - zdjęcie możesz robić ''trochę'' wolniej i ''trochę'' mniej
    precyzyjnie wciska się spust :)

    >> I stąd tyle ludzi ambitnie do fotografii podchodzących i tak mało
    >> idących w np. muzykę (''muzyków'' puszczających płyty na imprezach
    >> pomijam).
    >
    > Ależ całkowicie się mylisz, zasadniczym problemem przy samodzielnym
    > "uprawianiu muzyki" jest to, że większość instrumentów muzycznych jest
    > bardzo głośna, więc nie da się grać a już na pewno ćwiczyć w blokowiskach w
    > jakich mieszka większość Polaków.

    Zostań może lepiej przy teorii na temat fotografii może, bo zaczynasz
    Jansalować.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /chciałbym kiedyś dostać jakąś łapówkę.../

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 27 . [ 28 ] . 29 ... 33


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: