-
131. Data: 2009-08-21 12:30:25
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "adam" <j...@o...maile.com>
Użytkownik "Czarek" napisał
Ale, to wszystko, co napisałeś, świadczy wyłącznie o tym, że syfra
pozwala nieukom na wykonanie czegoś, o czym nie mają większego
pojęcia; łącznie z tym, że efekt jest żałosny ;-) Wystarczy trochę
wiedzy i problemy przez Ciebie opisane nie istnieją.
---------------------------------------------------
Cieszę się, że to powiedziałeś.
Od poczatku chciałem postawić Ci taki zarzut ale nie wybroniłbym się przed
podejrzeniami iż został sformułowany bezpodstawnie.
Ty po prostu masz uraz do technologii, która, chciałoby się, elitarną sztukę
wprowadziła pod strzechy i daje uciechę niedouczonej hołocie.
Masz rację - cyfra pozwala komuś kto nie ma zielonego pojęcia o fotografii
zacząć robić zjęcia relatywnie tanio i równie relatywnie tanio cieszyć się
efektami. Nie wiem ilu statystycznie pstryków zacznie ze swoich knotów
wyciągać wnioski i poprawiać warsztat w tempie nieporównywalnie szybszym niż
w klasycznej technice.
W tempie kilku sekund - żeby było jasne.
W temacie "Jak kupowałem aparat..." pojawiają się takie oto Twoje
przemyślenia (naprędce wybrane, jest ich więcej):
"Nieuk", "żalosne efekty", "nie mają pojęcia", "dla mnie wszystko to hovno",
"wszystko to
gówno, z wyjątkiem moczu", "po jaką cholerę kupujecie ten szajs? Chyba
lubicie, jak
ktoś was rucha..."
"Za te pieniądze, normalny człowiek, sprzętem średnioformatowym sprzed
20 lat, narobiłby tyle zdjęć, że posrałby się z wysiłku; zdjęć takiej
jakości, że każdy, kto ma oczy, posrałby się z wrażenia podczas ich
oglądania."
Człowieku - na dłoni widać, że Twój stosunek do cyfry jest conajmniej
nienormalny i nadzwyczaj osobisty.
adam
-
132. Data: 2009-08-21 12:31:27
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: cichybartko <c...@g...com>
Czarek pisze:
> I właśnie takie było moje pytanie w pierwszym poście: "Możecie mi
> powiedzieć, po jaką cholerę kupujecie ten szajs?" Jak komuś się forma
> nie podoba, to niech sobie przetłumaczy jako: "co Wam daje syfra,
> czego nie zapewni klasyczna technologia? Co tracicie korzystając z
> technologii syfrowej zamiast klasycznej?"
dzięki cyfrowemu szajsowi takim lajkonikom jak ja łatwiej jest się
uczyć. Mówisz że na cyfrze nie jest ani szybciej ani łatwiej. Tylko że w
studio z lampami na cyfrze od razu widzę efekty i mogę modyfikować i iść
w odpowiednim kierunku. Tylko nie mów mi że w analogu mam światłomierz
światłą błyskowego zamiast histogramu i ekranika ;). Zresztą jakiś czas
temu prosiłem na analogowej o aktualne portfolia z ze studia na analogu
i zerowy odzew ;) czyżby wszyscy przeszli na cyfre ;).
Często podaje się argument że klepanie lustrem w studio i patrzenie na
ekranik jest typowe dla lajkoników a sam Freeman w Fotografii Studyjnej
piszę o tej samej technologi tylko że za pomocą polaroida ;).
--
Pozdrawiam.
Bartko.
-
133. Data: 2009-08-21 12:45:54
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: cichybartko <c...@g...com>
> PS Tańczy hrabia z hrabiną, nagle hrabina puściła bąka... zarumieniła
> się i szepnęła:
> - hłabio, niech to zostanie między nami...
> - lepiej niech się rozejdzie! rzekł hrabia machając ręką przed nosem
Tu nie chodzi o bączka ;) tylko że to robisz z uporem maniaka i masz z
tego nieskrywaną radochę. Jeśli faktycznie masz takie przekonanie o
wyższości czegoś to przygotuj porządny merytoryczny artykuł. Zresztą
były ostatnio posty na grupie że można napisać coś sensownego podać
przykłady i zostanie to zapisane w archiwum jako coś wartościowego.
Jeśli masz tendencje mentorskie to działaj :).
--
Pozdrawiam.
Bartko.
-
134. Data: 2009-08-21 12:59:00
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Czarek <4...@g...de>
On 21 Sie, 14:45, cichybartko <c...@g...com> wrote:
> Tu nie chodzi o b czka ;) tylko e to robisz z uporem maniaka i masz z
> tego nieskrywan radoch
Prawda, mam ;-)
> Je li faktycznie masz takie przekonanie o wy szo ci czego
No widzisz, też dajesz się wpuścić; tu nie chodzi o wyższość
bezwzględną, ale o to, że większość ludzi używa syfry do tego, w czym
ona przeszkadza, a nie pomaga. Np. do nauki fotografii.
> Je li masz tendencje mentorskie to dzia aj :).
Może i mentorskie i może to źle, ale działam :-) Mam strony
internetowe, udzielam porad, uczę młodszych, udzielam się na pewnym
forum o fotografii tradycyjnej, wydaję książki, a także piszę swoją
książkę o fotografii tradycyjnej. Jak ktoś chce i potrzebuje, to
skorzysta.
Czarek
-
135. Data: 2009-08-21 13:04:00
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Czarek <4...@g...de>
On 21 Sie, 14:30, "adam"
<j...@o...maile.com> wrote:
> Ty po prostu masz uraz do technologii, która, chciałoby się, elitarną sztukę
> wprowadziła pod strzechy i daje uciechę niedouczonej hołocie.
Nie; mam uraz do idiotów, którym się wydaje, że to sprzęt robi
zdjęcia, nie człowiek. Większość klepaczy na tej grupie reprezentuje
właśnie taki pogląd.
> Masz rację - cyfra pozwala komuś kto nie ma zielonego pojęcia o fotografii
> zacząć robić zjęcia relatywnie tanio i równie relatywnie tanio cieszyć się
> efektami.
Tylko, że te "efekty", osiągane bez żadnego wykształcenia kierunkowego
i przygotowania, są po prostu żałosne. Co gorsza, autor tego nie
widzi, bo nie ma odpowiedniego wykształcenia. Dodatkowo, gdy porównuje
swoje knoty z tym, co jest publikowane w sieci czy w prasie, wpada w
samozadowolenie, że jest takim profesjonalistą...
> W tempie kilku sekund - żeby było jasne.
Fast food, fast shit.
> Człowieku - na dłoni widać, że Twój stosunek do cyfry jest conajmniej
> nienormalny i nadzwyczaj osobisty.
Powtórzę - nie do syfry, bo to tylko narzędzie i nikt nie każe mi go
używać; rozum swój mam i reklamom wierzyć nie muszę. Ale do idiotów -
tak, bardzo osobisty :-)
Czarek
-
136. Data: 2009-08-21 13:04:31
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Czarek <4...@g...de>
On 21 Sie, 14:30, "adam"
<j...@o...maile.com> wrote:
> Ty po prostu masz uraz do technologii, która, chciałoby się, elitarną sztukę
> wprowadziła pod strzechy i daje uciechę niedouczonej hołocie.
Nie; mam uraz do idiotów, którym się wydaje, że to sprzęt robi
zdjęcia, nie człowiek. Większość klepaczy na tej grupie reprezentuje
właśnie taki pogląd.
> Masz rację - cyfra pozwala komuś kto nie ma zielonego pojęcia o fotografii
> zacząć robić zjęcia relatywnie tanio i równie relatywnie tanio cieszyć się
> efektami.
Tylko, że te "efekty", osiągane bez żadnego wykształcenia kierunkowego
i przygotowania, są po prostu żałosne. Co gorsza, autor tego nie
widzi, bo nie ma odpowiedniego wykształcenia. Dodatkowo, gdy porównuje
swoje knoty z tym, co jest publikowane w sieci czy w prasie, wpada w
samozadowolenie, że jest takim profesjonalistą...
> W tempie kilku sekund - żeby było jasne.
Fast food, fast shit.
> Człowieku - na dłoni widać, że Twój stosunek do cyfry jest conajmniej
> nienormalny i nadzwyczaj osobisty.
Powtórzę - nie do syfry, bo to tylko narzędzie i nikt nie każe mi go
używać; rozum swój mam i reklamom wierzyć nie muszę. Ale do idiotów -
tak, bardzo osobisty :-)
Czarek
-
137. Data: 2009-08-21 13:04:39
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Czarek <4...@g...de>
On 21 Sie, 14:30, "adam"
<j...@o...maile.com> wrote:
> Ty po prostu masz uraz do technologii, która, chciałoby się, elitarną sztukę
> wprowadziła pod strzechy i daje uciechę niedouczonej hołocie.
Nie; mam uraz do idiotów, którym się wydaje, że to sprzęt robi
zdjęcia, nie człowiek. Większość klepaczy na tej grupie reprezentuje
właśnie taki pogląd.
> Masz rację - cyfra pozwala komuś kto nie ma zielonego pojęcia o fotografii
> zacząć robić zjęcia relatywnie tanio i równie relatywnie tanio cieszyć się
> efektami.
Tylko, że te "efekty", osiągane bez żadnego wykształcenia kierunkowego
i przygotowania, są po prostu żałosne. Co gorsza, autor tego nie
widzi, bo nie ma odpowiedniego wykształcenia. Dodatkowo, gdy porównuje
swoje knoty z tym, co jest publikowane w sieci czy w prasie, wpada w
samozadowolenie, że jest takim profesjonalistą...
> W tempie kilku sekund - żeby było jasne.
Fast food, fast shit.
> Człowieku - na dłoni widać, że Twój stosunek do cyfry jest conajmniej
> nienormalny i nadzwyczaj osobisty.
Powtórzę - nie do syfry, bo to tylko narzędzie i nikt nie każe mi go
używać; rozum swój mam i reklamom wierzyć nie muszę. Ale do idiotów -
tak, bardzo osobisty :-)
Czarek
-
138. Data: 2009-08-21 13:08:35
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Czarek <4...@g...de>
On 21 Sie, 14:30, "adam"
<j...@o...maile.com> wrote:
> Jest i taniej i szybciej.
Jak to się mówi...? Jesteś wzorcowym targetem :-)
> Dokładnie tak - nie mam czasu na kliszę.
Dokładnie nie - nie masz ochoty na myślenie.
> Nie mam pojęcia bo nie jestem księgowym. Widać stać mnie.
No, bo właśnie o to chodzi. Żeby było co pokazać ;-)
> W cyfrze tylko korpus kosztuje drożej, reszta bez różnicy
No ciekawe... najpierw wymiana tradycyjnych szkieł na te dedykowane do
syfry, potem na jeszcze nowsze, bo tamte przecież DX... A
oprogramowanie... co jo godom, przecież i tak kradzione...
> Natomiast czasowo nie ma o czym gadać - obrobienie jednej klatki zajmuje
> nieporównanie więcej czasu, którego wielu ludzi po prostu nie ma.
A obrobienie 5000 zdjęć z wakacji w porównaniu z wybraniem i
wykonaniem 100 odbitek w labie?
Czarek
-
139. Data: 2009-08-21 13:13:49
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: ropucha <r...@w...pl>
Czarek pisze:
> E, przesadzasz :-) Po prostu jestem szczery w wypowiedziach i taką mam
> naturę, że staram się, żeby rozmówca zrozumiał i przemyślał to, co z
> siebie wydalę ;) A reakcja na takie wypowiedzi świadczy nie tyle o
> wypowiadającym się, ale o reagującym, prawda? ;-)
>
> Czarek
Mówisz, że jesteś szczery i starasz się rozmówcy wszystko dokładnie
wyjaśniać. To może wyjaśnisz mi kiedy zaczniesz płacić alimenty,
dlaczego udajesz, że nie masz pieniędzy , dlaczego tak nagle urwałeś
kontakt i czy w sądzie byłeś ze mna szczery, czy to były łzy na
pokaz.
twoja córka(przynajmniej na papierze)
-
140. Data: 2009-08-21 13:23:25
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: cichybartko <c...@g...com>
Czarek pisze:
> Może i mentorskie i może to źle, ale działam :-) Mam strony
> internetowe, udzielam porad, uczę młodszych, udzielam się na pewnym
> forum o fotografii tradycyjnej, wydaję książki, a także piszę swoją
> książkę o fotografii tradycyjnej. Jak ktoś chce i potrzebuje, to
> skorzysta.
No niestety podpisujesz się anonimowo więc skąd mam wiedzieć o tym
dorobku. Oczywiście mówię o przeciętnym użytkowniku sieci, bo Twoja
osoba i chociażby działalność wydawnicza jest mi znana z wątku o
spamowaniu na grupę ;). Wpadasz robisz masę hałasu, nie podajesz żadnych
konkretów, głosisz jakieś górnolotne hasła bez pokrycia. Chcesz dyskusji
podaj konkretne przykłady.
--
Pozdrawiam.
Bartko.