-
121. Data: 2009-08-21 11:24:39
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Czarek <4...@g...de>
On 20 Sie, 18:35, "adam"
<j...@o...maile.com> wrote:
Ale, to wszystko, co napisałeś, świadczy wyłącznie o tym, że syfra
pozwala nieukom na wykonanie czegoś, o czym nie mają większego
pojęcia; łącznie z tym, że efekt jest żałosny ;-) Wystarczy trochę
wiedzy i problemy przez Ciebie opisane nie istnieją.
Czarek
-
122. Data: 2009-08-21 11:32:26
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Czarek <4...@g...de>
On 20 Sie, 21:41, Andrzej Jakubowski <f...@p...onet.pl> wrote:
> dyskusja jalowa jak milion takich.
Ale można zaistnieć, pochwalić się czymś, a to już wiele ;-)
> Malo kto bierze pod uwage to, ze srodki mozna dopasowac do tego co sie
> chce osiagnac.
Ci, którzy tak postępują, raczej mają uczulenie na internetowe
dywagacje.
> Nie ma sensu przekonywac, ze cyfra albo film jest bez sensu. Wszystko ma
> sens i swoje zastosowania, w ktorych najlepiej sie sprawdza (z
> uwzglednieniem mozliwosci fotografa i 'okolicznosci przyrody').
I właśnie takie było moje pytanie w pierwszym poście: "Możecie mi
powiedzieć, po jaką cholerę kupujecie ten szajs?" Jak komuś się forma
nie podoba, to niech sobie przetłumaczy jako: "co Wam daje syfra,
czego nie zapewni klasyczna technologia? Co tracicie korzystając z
technologii syfrowej zamiast klasycznej?"
Czarek
-
123. Data: 2009-08-21 11:39:12
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Czarek <4...@g...de>
On 21 Sie, 00:42, "adam"
<j...@o...maile.com> wrote:
> Jeszcze niespełna rok temu brałem pod uwagę przejście na analog ale po
> rozważeniu nakladów finansowych i czasowych jakie musiałbym ponieść,
> stwierdziłem, że teraz mi się to nie opłaca i bardziej będzie mi to kulą u
> nogi niż radością.
I to jest właśnie kolejna bzdura, dotycząca syfry. Ani taniej, ani
szybciej. Chyba, że dla bezmózga ;-) Jeśli Tomaszewski jest dla Ciebie
autorytetem, to wiedz, że on pierwszy oświadczył publicznie, że cyfra
jest bardziej pracochłonna niż klasyczna technologia. Nie masz czasu
na kliszę? A masz czas na przeglądanie i archiwizowanie tysięcy knotów
i obróbkę setek rawów? Ile kosztował Cię sprzęt syfrowy? Ile zrobiłeś
nim zdjęć, zanim kupiłeś coś nowszego? Czyli ile kosztowało Cię jedno
kłapnięcie lustrem?
Czarek
-
124. Data: 2009-08-21 11:43:17
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: cichybartko <c...@g...com>
Czarek pisze:
> On 20 Sie, 18:35, "adam"
> <j...@o...maile.com> wrote:
>
> Ale, to wszystko, co napisałeś, świadczy wyłącznie o tym, że syfra
> pozwala nieukom na wykonanie czegoś, o czym nie mają większego
> pojęcia; łącznie z tym, że efekt jest żałosny ;-) Wystarczy trochę
> wiedzy i problemy przez Ciebie opisane nie istnieją.
Dlaczego zachowujesz się jak samozwańczy mesjasz fotografii analogowej?
Osoby z wiedzą i dorobkiem unikają takiego pretensjonalnego tonu bo
najzwyczajniej na świecie nie muszą nic udowadniać. Takie osoby co
najwyżej mogą dyskretnie puścić oczko a u Ciebie są jakieś dziwne
tendencje do puszczania bąków jak przystało na tego zawodowca co to się
na wszystkim zna ;).
--
Pozdrawiam.
Bartko.
-
125. Data: 2009-08-21 11:46:12
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Czarek <4...@g...de>
On 21 Sie, 13:43, cichybartko <c...@g...com> wrote:
> Dlaczego zachowujesz się jak samozwańczy mesjasz fotografii analogowej?
E, przesadzasz :-) Po prostu jestem szczery w wypowiedziach i taką mam
naturę, że staram się, żeby rozmówca zrozumiał i przemyślał to, co z
siebie wydalę ;) A reakcja na takie wypowiedzi świadczy nie tyle o
wypowiadającym się, ale o reagującym, prawda? ;-)
Czarek
-
126. Data: 2009-08-21 12:09:48
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: cichybartko <c...@g...com>
Czarek pisze:
> On 21 Sie, 13:43, cichybartko <c...@g...com> wrote:
>
>> Dlaczego zachowujesz się jak samozwańczy mesjasz fotografii analogowej?
>
> E, przesadzasz :-) Po prostu jestem szczery w wypowiedziach i taką mam
> naturę, że staram się, żeby rozmówca zrozumiał i przemyślał to, co z
> siebie wydalę ;) A reakcja na takie wypowiedzi świadczy nie tyle o
> wypowiadającym się, ale o reagującym, prawda? ;-)
no wiesz ale dajesz bardzo dziwny obraz swojej osoby :). Nie chcę Ci tu
truć jakiś banałów ale bez względu na Twoją wiedzę to najczęściej
kojarzysz mi się z robieniem smrodu na tejże grupie ;). Ale ogólnie
zauważyłem tu taki trend że utworzyła się na tej grupie taka czołówka
dziwaków generująca niezły ruch, każdy chce zabłysnąć a nie każdy ma do
tego zaplecze ;).
--
Pozdrawiam.
Bartko.
-
127. Data: 2009-08-21 12:19:57
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Czarek <4...@g...de>
On 21 Sie, 14:09, cichybartko <c...@g...com> wrote:
> kojarzysz mi się z robieniem smrodu na tejże grupie ;)
A teraz odpowiedz: co jest gorsze; puszczenie bąka w towarzystwie, czy
publiczne roztrząsanie tego faktu, pokazowe ubolewanie i potępianie
bąkotwócy? :-) Kulturalny człowiek, piardnięcie pomija milczeniem;
jeśli na takie posty nie byłoby żadnej reakcji, jak sądzisz, czy ktoś
by je nadal pisał?
> zauważyłem tu taki trend że utworzyła się na tej grupie taka czołówka
> dziwaków generująca niezły ruch, każdy chce zabłysnąć a nie każdy ma do
> tego zaplecze ;).
Ale zawsze może napluć na Czarka i wtedy czuje się bardziej
wartościowy, prawda? ;-)
Czarek
PS Tańczy hrabia z hrabiną, nagle hrabina puściła bąka... zarumieniła
się i szepnęła:
- hłabio, niech to zostanie między nami...
- lepiej niech się rozejdzie! rzekł hrabia machając ręką przed nosem
-
128. Data: 2009-08-21 12:20:39
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Czarek <4...@g...de>
On 21 Sie, 14:09, cichybartko <c...@g...com> wrote:
> kojarzysz mi się z robieniem smrodu na tejże grupie ;)
A teraz odpowiedz: co jest gorsze; puszczenie bąka w towarzystwie, czy
publiczne roztrząsanie tego faktu, pokazowe ubolewanie i potępianie
bąkotwócy? :-) Kulturalny człowiek, piardnięcie pomija milczeniem;
jeśli na takie posty nie byłoby żadnej reakcji, jak sądzisz, czy ktoś
by je nadal pisał?
> zauważyłem tu taki trend że utworzyła się na tej grupie taka czołówka
> dziwaków generująca niezły ruch, każdy chce zabłysnąć a nie każdy ma do
> tego zaplecze ;).
Ale zawsze może napluć na Czarka i wtedy czuje się bardziej
wartościowy, prawda? ;-)
Czarek
PS Tańczy hrabia z hrabiną, nagle hrabina puściła bąka... zarumieniła
się i szepnęła:
- hłabio, niech to zostanie między nami...
- lepiej niech się rozejdzie! rzekł hrabia machając ręką przed nosem
-
129. Data: 2009-08-21 12:30:23
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "adam" <j...@o...maile.com>
Użytkownik "Czarek" napisał
> kojarzysz mi się z robieniem smrodu na tejże grupie ;)
A teraz odpowiedz: co jest gorsze; puszczenie bąka w towarzystwie, czy
publiczne roztrząsanie tego faktu, pokazowe ubolewanie i potępianie
bąkotwócy? :-) Kulturalny człowiek, piardnięcie pomija milczeniem;
jeśli na takie posty nie byłoby żadnej reakcji, jak sądzisz, czy ktoś
by je nadal pisał?
-----------------------------
Sorry, ale jak się już trzymamy nomenklatury okołofekalnej to powiem tak -
jako pierdnięcie to można traktować Twoje standardowe zagrywki pt. "syfra".
Ale otwierający wątek post to nie było pierdnięcie ale regularne publiczne
wypróżnienie i zaiste klasycznym Anglikiem trzeba by być aby pozostawić to
"wydarzenie" bez komentarza.
Choćby współczującego.
adam
-
130. Data: 2009-08-21 12:30:24
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "adam" <j...@o...maile.com>
Użytkownik "Czarek" napisał
> Jeszcze niespełna rok temu brałem pod uwagę przejście na analog ale po
> rozważeniu nakladów finansowych i czasowych jakie musiałbym ponieść,
> stwierdziłem, że teraz mi się to nie opłaca i bardziej będzie mi to kulą u
> nogi niż radością.
I to jest właśnie kolejna bzdura, dotycząca syfry. Ani taniej, ani
szybciej. Chyba, że dla bezmózga ;-) Jeśli Tomaszewski jest dla Ciebie
autorytetem, to wiedz, że on pierwszy oświadczył publicznie, że cyfra
jest bardziej pracochłonna niż klasyczna technologia. Nie masz czasu
na kliszę?
----------------------------------
Jest i taniej i szybciej.
Wypowiedzi Tomaszewskiego nie będę komentował bo nie znam kontekstu i wbrew
pozorom wyobrażam sobie warunki przy, których z jego opinią pewnie bym się
zgodził.
Dokładnie tak - nie mam czasu na kliszę.
A masz czas na przeglądanie i archiwizowanie tysięcy knotów
i obróbkę setek rawów?
----------------------------------
Tak, bo archwizowane pliki muszę przerzucać szpadlem po jednej sztuce więc
się urabiam po łokcie i zarywam noce.
Przeglądania nie liczę bo traktuję je jako przyjemność i jako dojrzewającą z
czasem sznsę na zdeletowanie czegoś co do mnie "nie gada".
Ile kosztował Cię sprzęt syfrowy? Ile zrobiłeś
nim zdjęć, zanim kupiłeś coś nowszego? Czyli ile kosztowało Cię jedno
kłapnięcie lustrem?
-------------------------------------
Nie mam pojęcia bo nie jestem księgowym. Widać stać mnie.
Dodam tylko, że nie jestem zachłanny na nowinki, z reguły kupuję sprzęt
używany, któy zmieniam tylko w sytuacji absolutnej konieczności.
Ostatnio z tendencją implozyjną - czyli w celu zmniejszenia stajni.
Nie wiem ile kosztuje klapnięcie lustrem (akuratnie aparat, który użytkuję
takowego na szczęście nie posiada), tak jak nikt nie liczy ile go kosztuje
klepnięcie żony po tyłku. Jak coś sprawia przyjemność to nic nie kosztuje.
W cyfrze tylko korpus kosztuje drożej, reszta bez różnicy tyle, że dochodzą
jeszcze koszty materiałów + sprzęt (lab + skaner + ew. powiększalnik).
Natomiast czasowo nie ma o czym gadać - obrobienie jednej klatki zajmuje
nieporównanie więcej czasu, którego wielu ludzi po prostu nie ma.
adam