W dniu 2014-06-30 12:22, WW pisze:
> W dniu 2014-06-30 11:49, J.F. pisze:
>
>> Niestety:
>> a) drogi nam sie zmieniaja i papier nie nadaza,
>> b) wezly na autostradach zrobily sie skomplikowane,
>> c) oznakowanie na drogowskazach jest karygodne. Musisz miec geografie
>> kraju w malym palcu, i to z uwzglednieniem wiosek przy przejsciach, bo
>> nigdy nie wiadomo czym Cie drogowcy zaskocza.
>
>
> Dokładnie o to mi chodzi. Wyrabiasz sobie hipokamp. Dzisiaj ludzie gubią
> się w Ptaku
>
>> Nawigacja duzo pomaga. Choc warto sprawdzic dokad i jak prowadzi.
>
> A coraz częściej słyszę o samochodach w rzece, "bo nawigacja kazała
> skręcić w lewo...".
>

Jeśli za kierownicą siedzi "blądynka" (błąd zamierzony). Zresztą owa
"blądynka" może być dowolnej płci ;)

Nawigacja to narzędzie. Takie samo, jak mapa papierowa czy nóż do
kotletów. Narzędziem nieumiejętnie używanym można sobie albo komuś
zrobić krzywdę.

Nawet dobry atlas samochodowy niewiele Ci pomoże na niektórych dziwnych
zjazdach/wjazdach na autostrady. Czasem zanim się wjedzie na autostradę,
to trzeba nad nią przejechać raz lub nawet dwa razy, bo tak się
drogowcom umyśliło - np. jadąc z Grodziska Mazowieckiego do Warszawy.
Navi pomaga, pokazując jakiego pasa się trzymać. Czasami niesposób
odczytać znaczenia tablic, zwłaszcza gdy potencjalnych kierunków jest
kilka.

Czasem niespodzianki są inne: aby jadąc od Pruszkowa A2, skręcając na
Raszyn w S2 i chcąc w Raszynie zjechać na Janki, trzeba na S2 już ze 2
kilometry wcześniej ustawić się na prawej jezdni. Są dwie jezdnie po 2
lub więcej pasów ruchu, ale jakiś "geniusz" oddzielił je linami na
przestrzeni kilku kilometrów (kto za to płaci?) - więc jeśli wybierzesz
lewą jezdnię, to dojedziesz do Okęcia.



--
Pozdrawiam.

Adam