eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaFakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ? › Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów ?wietlówek ?
  • Data: 2010-04-05 19:48:55
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów ?wietlówek ?
    Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "Atlantis" <m...@w...pl> wrote in message
    news:hpcboh$e9u$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    > No dobrze, ale nie mówimy teraz o sprzęcie w rodzaju współczesnej,
    > najbardziej zaawansowanej elektroniki cyfrowej (komputery, telewizory
    > LCD itp.). Mówię o takim "głupim" amplitunerze, radiobudziku, timerze
    > czy nawet odtwarzaczu DVD. W tych przypadkach dałoby się ułatwić
    > klientowi dokonanie naprawy przez dostarczenie schematu i niezalewanie
    > płytki jakimś badziewiem. ;)
    > Tymczasem obecnie wystarczy, że spali się dioda w zasilaczu i sprzęt do
    > wyrzucenia...

    Po pierwsze - zalanie płytki badziewiem właśnie powoduje, że
    płytka wytrzyma 3 razy dłużej bo nie będzie poddana działaniu
    kurzu, wilgoci, dymu papierosowego itp...

    Po drugie - radio budzik?? Budzik kosztuje 30zł.
    Zapłacisz za jego naprawę 50-100zł czy kupisz sobie nowy?

    Po trzecie... Ile procent klienteli umie sobie coś takiego naprawić?
    A jeśli umie, to poradzi sobie bez problemów z wymianą diody
    w zasilaczu bez schematu... a jeśli naprawa wymaga schematu
    to przeważnie czas na nią spędzony nie będzie wart sprzętu...

    > Inna sprawa to np. spuchnięte elektrolity na płycie głównej - myślę,
    > tylko nieliczna grupa użytkowników wie, że to w ogóle da się naprawić. ;)

    A jeszcze mniej liczna wie, że przyczynia się do ich spuchnięcia
    podkręcając sobie zegar w procesorze powodując że wszystko
    grzeje się wokół niego bardziej, włącznie z kondensatorami...

    >> c) scalaka nie dostaniesz
    >
    > Hmm... I tak i nie. Znów zależy o jakim scalaku mówimy - jeśli jest to
    > jakiś skomplikowany układ cyfrowy, projektowany specjalnie na potrzeby
    > tego urządzenia, to faktycznie stoimy na przegranej pozycji. Bo niby co
    > robić? Szukać innego uszkodzonego egzemplarza ze sprawną częścią -
    > szkoda zachodu. Są to jednak te same problemy, przed którymi stały
    > "złote rączki" w czasach PRLu - wtedy nieraz o głupi tranzystor mogło
    > być trudno. ;) My mamy wolny rynek, sklepy internetowe itp.

    Ale wtedy telewizor kolorowy kosztował nie tyle co dziś, i się opłacało
    szukać tego tranzystora... Wiem, bo za swoich czasów licealnych jeździłem
    po kineskopy do Rzeszowa aby sobie poskładać telewizor z części bo
    mnie na nowy nie było stać - ceny były z kosmosu.

    > Przecież sporo części dzisiaj jest powszechnie dostępnych - począwszy od
    > scalonych wzmacniaczy czy odbiorników radiowych, poprzez dekodery audio,
    > przetworniki A\C, skończywszy na mikrokontrolerach o sporej mocy
    > obliczeniowej.

    Coż z tego, skoro w sprzęcie masowym codziennego użytku masz
    właśnie głównie scalaki nietypowe, nikt takiego sprzetu nie buduje
    z pojedynczych wzmacniaczy operacyjnych: byłoby to za drogie
    i z byt awaryjne. Im mniej części na płytce tym mniej potencjalnych
    szans na to, że płytkę szlag trafi.

    >> Nie doceniasz tego "pisania tekstow".
    >
    > No dobrze. Wytłumacz mi jednak dlaczego dwa programy robiące generalnie
    > to samo mają tak kolosalne różnice co do wymagań. Office 2003 uruchamia
    > się w sekundę na EeePC 901, nowa wersja muli tak, że aż przykro się robi.

    No ale kto każe kupować nowy software skoro pasuje Ci stary?

    > Albo jaki sens ma korzystanie z systemu operacyjnego, który już na
    > starcie rezerwuje sobie 90% zasobów [względnie nowego] komputera? ;)

    Jak nie widzisz sensu to nie korzystaj... chyba proste?

    > Ja zwyczajnie widzę jak to działa. ZU kupuje sobie komputer. System
    > instaluje się z partycji recovery, razem z całą masą niepotrzebnych
    > programów, niektóre z nich w wersji trial. Następnie użytkownik ściąga
    > własne oprogramowanie, np. takie GG przeładowane bajerami (sam nie wiem
    > czy to komunikator, internetowy odtwarzacz multimedialny czy tablica
    > ogłoszeniowa). Domiaru tragedii dopełnia wszechobecny flash, którym
    > współczesne strony są po prostu przeładowane (głównie w postaci
    > denerwujących reklam - a mówimy o ZU, który nie wie o istnieniu AdBlocka
    > i jedyną znaną mu metodą walki jest gonienie uciekającego krzyżyka). Już
    > nieraz taki ZU z sąsiedztwa wzywał mnie do naprawienia "zawirusowanego"
    > komputera. Gadka często bywa taka: "K***a, kupiłem go pół roku temu, a
    > już jest za wolny. Co trzeba w nim wymienić? Mam kupić nowy?". Zaglądam
    > do właściwości systemu, a tam jakiś Core 2 Quad, 4GB RAMu. Pomimo tego
    > mój desktop (Sempron 2500+, 768MB RAMu), laptop (ThinkPad T23) czy
    > netbook (Eee 901) działają o wiele, wiele lepiej w tych samych
    > zastosowaniach. ;) Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że niejeden
    > ZU przekonany, iż to komputer się zestarzał po roku kupi nowy, żeby mu
    > Gadu-Gadu nie muliło. ;)
    > To nie jest napędzanie koniunktury?

    Sony pewnie pisze wirusy, aby nowe laptopy sprzedawać, nie?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: