"Janko Muzykant" <j...@w...pl> wrote:

>> Moim zdaniem porąbany pomysł,
>> zupełne zaprzeczenie idei bezlusterkowca.
>
> Dlaczego przyjęło się, że bezlusterkowce powstały po to, żeby być
> małe? Ideą jest przede wszystkim wycofanie lustra jako dodatkowego
> elementu zawodnego i generującego koszta. Nieoficjalnie (bo kto się
> przyzna) wzrasta niezawodność ostrzenia (precyzja i jednoznaczność) i
> pomiar światła. W fotografii ''niesportowej'' zysk jest spory.
> Docelowo szybkość ostrzenia wzrośnie do poziomu akceptowalnego w
> każdych warunkach.


Dodatkowe korzyści (pierwsze 10 sekund myślenia: :)

- 100% krycia w wizjerze;
- ciszej;
- mniej wstrząsów;
- prostsza konstrukcja UWA;
- możliwość używania obrotowego wizjera LV;
- możliwość podglądu efektów (np. B&W) live;
- brak problemów z BF/FF i justacją matówki;
- możliwość wykorzystania dodatkowej odległości (komora lustra)
na inne drobiazgi, mnie by się np. pewnie spowodowała przejściówka T&S.
:)






BTW: Niedawno wymyśliło mi się, jak powinien wyglądać już następny etap. :)))

Otóż powinny to być obiektywy na stałe zaczopowane matrycą - w pełni
uszczelniona dupka (odporna na brud i zadrapania); na zewnątrz
wyprowadzone tylko styki.

Korpus pełniłby rolę ergonomicznego interfejsu obiektyw-człowiek
(idealna guzikologia + uchwyt), wizjera oraz centrum sterowania
i zasilania dla obiektywu.

Każdy obiektyw byłby w zasadzie uproszczonym aparatem (żeby coś nim
zdziałać konieczne byłoby jednak jakieś samodzielne zasilanie - może
jakiś trwały, nieduży aku?).

Dodatkowe zalety:
- migawka centralna w każdym obiektywie (brak "kopa",
przekoszenia, żywotność, precyzja + synchro z lampą od 1/1000);
- szczelność; możliwość wymiany szkła nawet w śnieg z deszczem
i silnym wiatrem;
- zawsze czysta matryca, zero potrzeby czyszczenia;
- w pełni precyzyjne spasowanie całego układu optycznego -
żadnych luzów (np. termicznych) na bagnecie.


No i jakby co, to ja byłem pierwszy. ;-)


pozdrawiam

Mariusz [mr.]