>>> Moim zdaniem porąbany pomysł,
>>> zupełne zaprzeczenie idei bezlusterkowca.
>>
>> Dlaczego przyjęło się, że bezlusterkowce powstały po to, żeby być
>> małe?

[...]

> Dodatkowe korzyści (pierwsze 10 sekund myślenia: :)

[...]

Zapomniałem o najważniejszym - dla mnie obecne bezlusterkowce
są porąbane, BO SĄ ZA MAŁE! Są zbyt małe, by nie kulała na tym
ich ergonomia.

Podejście, że MLIL-e mają być małe, to potraktowanie ich jako
aparatu na zapas! (no co za dyshonor... :)

Ja tam lubię mieć możliwość złapać przemyślany kadr w mniej niż
10 sekund od spostrzeżenia tematu, a jeżeli to:

=> muszę go rozkładać i składać z zamkniętymi oczami =>
=> nie mogę się rozpraszać na dwa różne systemy =>
=> EVIL (bo dla mnie aparat bez wizjera może nie istnieć) musi spełniać rolę aparatu
podstawowego, nie backupu =>
=> musi być guzikologia, pokrętłologia, EVF, dobre kopyto do chwytu, a i obrotowym
LCD nie pogardzę (bo szkła to podstawa) =>
=> nie da się tego zmieścić w mikrym NEX-ie czy PEN-ie.

Najlepiej te warunki spełniają Panasy G(H)x, ale przede wszystkim
ogranicza go mała matryca, czego już się nie da przeskoczyć, brak dobrych
szkieł (choć właśnie pokazali wydmuszki dwóch fajnych zoomów ze
stałym światłem 2.8), cena wciąż zbyt wysoka w stosunku do porządnego
zestawu dSLR.

Może jeszcze Pentax wypuści fajnego EVIL-a? Plotki już są... ;)


[mr.]