-
11. Data: 2011-02-22 11:23:07
Temat: Re: Czy faktycznie...
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
W dniu 2011-02-22 12:05, John Smith pisze:
> Ktoś wybrał i ponakładał na siebie zdjęcia konkretnego obiektu.
> Równie dobrze mógłby wybrać zdjęcia nieba, i się dziwić, że po nałożeniu
> dalej widać niebo.
Nie, przeleć po pamiątkach na naszych klasach czy facebookach - same klony.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/strzeż się banków - dorwą cię i zrobią z ciebie vipa!/
-
12. Data: 2011-02-22 11:24:05
Temat: Re: Czy faktycznie...
Od: Grzegorz Krukowski <r...@o...pl>
On Tue, 22 Feb 2011 11:39:05 +0100, Janko Muzykant
<j...@w...pl> wrote:
>W dniu 2011-02-22 11:32, Grzegorz Krukowski pisze:
>> Tak, bo:
>> * zdjęcie ma być dokumentem,
>> * skoro X osób obfotografowało rzecz Y to wiadomo że ujęcia będą się
>> powtarzać.
>
>Nie, tu chodzi o sposób ujęcia, a nie fakt sfotografowania czegoś tam
>popularnego. Większość ludzi widzi ''pocztówką''.
Może niejasno napisałem, skoro obiekt X jest widziany z placu Y to
99,99% zrobi zdjęcie z tego placu i jeszcze kadrując centralnie, bo
tak im się wbiły w pamięć oglądane zdjęcia. To musi się zacząć
powatarzać. Aby naprawdę zdjęcie było inne, to trzeba obecnie się
postarać ;)
--
Kiedyś publikacja zdjęć w internecie wymagała odwagi...
dziś wystarczy aparat cyfrowy ;) (c)Billy the Fish
-
13. Data: 2011-02-22 11:30:01
Temat: Re: Czy faktycznie...
Od: "Anna Niedowiarek" <a...@o...pl>
Szanowny Adamie,
jak sam stwierdziłeś, "większość ludzi widzi pocztówką", jest w tym wiele
prawdy. Wzmiankowany artykulik wraz z przykładami ukazuje właściwość Twojej
tezy, przełożonej na język artystki. Nie ma w tym nic dziwnego, sam bowiem
napisałeś o "przelatywaniu" galerii w Internecie. Większość z tych galerii
(jeżeli założymy odpowiednie sito) to tzw. wspomnienia z wakacji, czyli "ja
tu byłam". W zalewie zdjęć nie jest trudno wybrać te, które pasują do
założeń "artysty". W tym przypadku liczy się nie sposób ujęcia tematu
(wycieczkowy czy też "pocztówkowy"), ale zamysł "artysty, który zwraca uwagę
na McDonaldyzację społeczeństw.
Co do patrzenia "pocztówkowego" to pragnę Ci przypomnieć poradniki wydawane
przez firmę KODAK i (oraz) wielkie biura turystyczne, które pokazywały jak
fotografować zabytki i miejsca w odwiedzanych krajach i miastach. Podawały o
której godzinie jest najlepsze światło, gdzie stanąć, by był dobry kadr i
jaka ogniskowa by było "fajnie".
Wyobraź sobie teraz wycieczkę amerykanów w Rzymie. Wszyscy z jednego biura
podróży i wszyscy z aparatami. Jakie zdjęcia przywiozą do domu? Co pokażą na
FB, NK i Twitterze? ;-)
Kłania się też teoria prawdopodobieństwa.
Z pozdrowieniami,
Anna N.
"Janko Muzykant" wrote in message news:ik03o1$i0l$1@news.onet.pl...
W dniu 2011-02-22 11:32, Grzegorz Krukowski pisze:
> Tak, bo:
> * zdjęcie ma być dokumentem,
> * skoro X osób obfotografowało rzecz Y to wiadomo że ujęcia będą się
> powtarzać.
Nie, tu chodzi o sposób ujęcia, a nie fakt sfotografowania czegoś tam
popularnego. Większość ludzi widzi ''pocztówką''.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/kiedy będziesz dobrym fotografem? gdy stwierdzisz, że nie potrzeba aparatu/
-
14. Data: 2011-02-22 11:31:20
Temat: Re: Czy faktycznie...
Od: "Vituniu" <v...@p...fm>
>>> A trzy minuty to bardzo dużo na odrobinę kreacji :)
>> Jak jesteś sam, nie jak całe stado musi zdążyć. :-)
> Trzy minuty w stadzie czy w samotności - to wciąż trzy minuty :)
Trzy minuty w kolejce do kibelka, to tez teoretyczne trzy minuty.
Ah, ten relatywizm. :)
pozdrawiam,
Vituniu niecierpiacy zwiedzania "ze stonka"...
-
15. Data: 2011-02-22 11:31:59
Temat: Re: Czy faktycznie...
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Anna Niedowiarek napisa?(a):
> Wyobraź sobie teraz wycieczkę amerykanów w Rzymie. Wszyscy z jednego biura
> podróży i wszyscy z aparatami. Jakie zdjęcia przywiozą do domu? Co pokażą na
> FB, NK i Twitterze? ;-)
Znawcy szybko wybiora z takich zdjec te, na ktorych uklad szumu i mydla
jest niezwykly... ;P
j.
--
http://www.predkosczabija.pl/
"Prędkość zabija. Włącz myślenie!"
-
16. Data: 2011-02-22 11:36:22
Temat: Re: Czy faktycznie...
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
W dniu 2011-02-22 12:31, Vituniu pisze:
>>>> A trzy minuty to bardzo dużo na odrobinę kreacji :)
>>> Jak jesteś sam, nie jak całe stado musi zdążyć. :-)
>> Trzy minuty w stadzie czy w samotności - to wciąż trzy minuty :)
>
> Trzy minuty w kolejce do kibelka, to tez teoretyczne trzy minuty.
> Ah, ten relatywizm. :)
A jakie fajne zdjęcia można zrobić, o wiele ciekawsze niż pamiątkowe
sztampy.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/''m'' jak megalomania/
-
17. Data: 2011-02-22 11:44:37
Temat: Re: Czy faktycznie...
Od: Jan Rudziński <j...@g...pl>
Cześć wszystkim
Janko Muzykant napisał(a):
>
> A jakie fajne zdjęcia można zrobić, o wiele ciekawsze niż pamiątkowe
> sztampy.
Jak zrobiłem zdjęcie mojej córki (chyba miała 2 - 3 lata) siedzącej za
kierownicą traktora, to mnie rodzina zwymyślała, że po cholerę takie
głupoty, nawet twarzy za dobrze nie widać.
No, wtedy nie było cyfry, więc każde 'niepotrzebne' zdjęcie bolało.
Więc jak ktoś już jest koło zabytku, to koniecznie chce mieć co najmniej
jedno zdjęcie sztampowe, żeby nie zmarnować pobytu.
--
Pozdrowienia
Janek (sygnaturka zastępcza)
-
18. Data: 2011-02-22 11:56:23
Temat: Re: Czy faktycznie...
Od: "b...@n...pl" <b...@n...pl>
On 22.02.2011 12:24, Grzegorz Krukowski wrote:
> On Tue, 22 Feb 2011 11:39:05 +0100, Janko Muzykant
> <j...@w...pl> wrote:
>
>> W dniu 2011-02-22 11:32, Grzegorz Krukowski pisze:
>>> Tak, bo:
>>> * zdjęcie ma być dokumentem,
>>> * skoro X osób obfotografowało rzecz Y to wiadomo że ujęcia będą się
>>> powtarzać.
>>
>> Nie, tu chodzi o sposób ujęcia, a nie fakt sfotografowania czegoś tam
>> popularnego. Większość ludzi widzi ''pocztówką''.
> Może niejasno napisałem, skoro obiekt X jest widziany z placu Y to
> 99,99% zrobi zdjęcie z tego placu i jeszcze kadrując centralnie, bo
> tak im się wbiły w pamięć oglądane zdjęcia. To musi się zacząć
> powatarzać. Aby naprawdę zdjęcie było inne, to trzeba obecnie się
> postarać ;)
Nie doceniacie dawnych architektów. Projektowali cały układ często i
jakby wymuszali sposób widzenia danego budynku. Naprawdę ciężko inaczej
ująć Tadż Mahal, bo tak zostało zaprojektowane. Ujęcie całego zespołu
architektonicznego wymaga ustawienia się na osi zabytku. Więc trudno
zrobić zdjęcie całości inaczej niż zamierzał architekt, co dowodzi jego
fachowości :)
--
wer <",,)~~
http://szumofob.eu
-
19. Data: 2011-02-22 12:11:42
Temat: Re: Czy faktycznie...
Od: John Smith <u...@e...net>
Janko Muzykant napisał(a):
> W dniu 2011-02-22 12:18, John Smith pisze:
>>>> Ale tez wiekszosc wycieczek zatrzymuje sie w punkcie widokowym,
>>>> gdzie przemila pani mowi "a teraz mamy 3 minuty na zrobienie
>>>> zdjecia" ;)
>>>
>>> A trzy minuty to bardzo dużo na odrobinę kreacji :)
>>
>> Jak jesteś sam, nie jak całe stado musi zdążyć. :-)
>
> Trzy minuty w stadzie czy w samotności - to wciąż trzy minuty :)
- Może mi Pan cyknąć fotkę?
- I mi też!!!
- I jeszcze ja!!!!
:-)
--
Mirek
-
20. Data: 2011-02-22 12:25:17
Temat: Re: Czy faktycznie...
Od: Grzegorz Krukowski <r...@o...pl>
On Tue, 22 Feb 2011 12:30:01 +0100, "Anna Niedowiarek"
<a...@o...pl> wrote:
>założeń "artysty". W tym przypadku liczy się nie sposób ujęcia tematu
>(wycieczkowy czy też "pocztówkowy"), ale zamysł "artysty, który zwraca uwagę
>na McDonaldyzację społeczeństw.
No dobrze, ale co w sytuacji, jak układ kadru jest wymuszony
czynnikami zewnętrznymi? Po prostu w zamyśle projektanta było
wymuszenie określonego odbioru dzieła i tak zaaranżował przestrzeń, że
tylko z określonej pozycji prezentuje się ona najlepiej = przekazuje
to co miało przekazywać?
Drugą sprawą jest ,,nieuczciwość'' artystki polegająca na wybiórczym
doborze zdjęć. Przeciętny turysta robiący przeciętne zdjęcie
przeciętnego zabytku ma na celu tylko i wyłącznie pokazanie ,,tu
byłem''. Tam nie ma za grosz artyzmu, za to bliżej buhalterii, aby jak
najdokładniej pokazać gdzie się było, i wcale nierzadko, aby w domu w
spokoju zabytak obejrzeć. Takie podejście b. często automatycznie
określa kadr, co przy masowości daje taki efekt jak został pokazany. I
nie trzeba do tego dodawać uwag z pozycji ,,ą, ę''.
>Wyobraź sobie teraz wycieczkę amerykanów w Rzymie. Wszyscy z jednego biura
>podróży i wszyscy z aparatami. Jakie zdjęcia przywiozą do domu? Co pokażą na
>FB, NK i Twitterze? ;-)
>Kłania się też teoria prawdopodobieństwa.
Jest też ,,plus'' ;) Wystarczy parę metrów półki aby naoglądać się
tyle, że 100 lat temu życia i pieniędzy by na to nie starczyło.
--
Kiedyś publikacja zdjęć w internecie wymagała odwagi...
dziś wystarczy aparat cyfrowy ;) (c)Billy the Fish