eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaCzujnik zalania ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 33

  • 21. Data: 2011-01-30 13:07:41
    Temat: Re: Czujnik zalania ?
    Od: "Krzysztof Kucharski" <s...@B...poczta.onet.pl>

    Witam

    [...]
    Użytkownik "badworm" <n...@p...pl> napisał w wiadomości
    news:1vl069jzzn4qq.dlg@badworm.pl...
    > Dnia Sat, 29 Jan 2011 18:08:10 +0100, Krzysztof Kucharski
    > napisał(a):
    >
    >> Ja tak właśnie postępuję. Wspólczynnik upierdliwości - pomijalnie
    >> mały. Za to poziom bezpieczeństwa - bezcenny ;-) Przy czym
    >> postepuję
    >> tak głównie ze względu na sąsiadów. Mnie taka operacja zajmuje
    >> raptem
    >> kilkadziesiąt sekund. Z sąsiadami będę musiał jeszcze parę lat
    >> poegzystować ;-)
    >
    > Pytanie tylko czy jest to dobry pomysł. Instalacja gazowa jak jest
    > pusta
    > to traci swoją szczelność - utrzymuje ją ciśnienie gazu. A chyba
    > większość wypadków z gazem w domach dotyczy zasilania z butli - tam
    > raczej jest obowiązek zakręcania, jak się nie korzysta.
    > Co masz jako główny wyłącznik instalacji elektrycznej: eskę czy
    > jakiegoś
    > FR'a?
    [...]

    Tytułem wyjaśnienia - odcinam jedynie dopływ wody & gazu. Gaz - z
    sieci miejskiej. Nie zauważyłem, aby odcięcie odbiorów gazu nawet na
    kilkanaście dni (urlop) rozszczelniało instalację. Nawet po
    kilkunastodniowym odcięciu instalacja nie jest pusta. Jeżeli masz
    jakieś materiały, opisujące prawidłowe warunki eksploatacji _domowej_
    instalacji gazowej, to chętnie się z nimi zapoznam. W końcu uczymy się
    przez całe życie ;-).
    Na pewno masz rację w odniesieniu do przemysłowych,
    wysokociśnieniowych instalacji gazowych. Ale w stosunku do
    niskocisnieniowych instalacji domowych? Nie wiem & wątpię.

    Co do instalacji elektrycznej - tej nie ruszam. Mam mały "bałagan" -
    nieuporządkowane obwody i odbiory. Niektóre z nich (chłodziarka,
    zamrażarka, routery itp. bajery) raczej powinny być zasilane non-stop.

    Instalacja wodna była pierwszą, za którą się zabrałem. Jestem w tej
    szczęśliwej sytuacji, że wystarczył tylko jeden zawór na dolocie do
    lokalu. W tej chwili jeden ruch ręką i instalacja ocięta.

    Na koniec - uwaga natury ogólniejszej. Otóż uważam (być może mylnie),
    że znacznie bardziej sensowne jest zapobieganie i minimalizacja
    skutków ewentualnych awarii niż najbardziej nawet wyrafinowane
    technologiczne metody informowaniu o takichże post factum. W takim
    rozumieniu wolę stare, niemodne rozwiązania typu zawory odcinające,
    odłączniki itp. niż super-hiper-duper układy automatyki z czujnikami
    wycieku, wypływu czy pożaru. Nawet, o zgrozo!, oparte o uC ;-)

    Serdecznie pozdrawiam - Krzysztof Kucharski


  • 22. Data: 2011-01-30 14:44:08
    Temat: Re: Czujnik zalania ?
    Od: s_13 <s...@i...pl>

    > Na koniec - uwaga natury ogólniejszej. Otóż uważam (być może mylnie),
    > że znacznie bardziej sensowne jest zapobieganie i minimalizacja
    > skutków ewentualnych awarii niż najbardziej nawet wyrafinowane
    > technologiczne metody informowaniu o takichże post factum. W takim
    > rozumieniu wolę stare, niemodne rozwiązania typu zawory odcinające,
    > odłączniki itp. niż super-hiper-duper układy automatyki z czujnikami
    > wycieku, wypływu czy pożaru. Nawet, o zgrozo!, oparte  o uC ;-)

    no... ja jeśli myślę o zapobieganiu, to raczej w ten sposób, że
    instalacja ma być zrobiona z porządnych (czyt. nienajtańszych,
    niemarketowych, z atestami) materiałów, unikając miejsc potencjalnych
    awarii (dupne wężyki, zaworki za 2 zł, chińskie pexy, jakieś klejone
    glutem rurki), serwisowanie (czyli zgodne z instrukcja co jakiś czas
    poruszanie zaworkiem, wymiany, czyszczenia ewentualnych filtrów,
    wymiana starych uszczelek ZANIM zaczną kapać), a elektronika to druga
    linia frontu, w zasadzie nie powinna nigdy zadziałać i im bardziej
    bezobsługowa tym lepiej, tu mój czujnik jest ok i daje mi psychiczny
    komfort, bez wsłuchiwania się w szmery instalacji przed snem...
    a co do codziennego zakręcania zaworków... to fobia... utrudniająca
    życie, poza biciem się z myślami w pracy "zakręciłem, czy nie...",
    uniemożliwia korzystanie z pralki czy zmywarki, kiedy nas nie ma... a
    to w naszym domu norma, taką fobię miałem z gazem (teraz z powodu
    fobii nie mam gazu)... ale to po wylądowaniu na oiom po zatruciu
    czadem i spalinami z piecyka gazowego... więc usprawiedliwione...

    pozdrawiam
    s_13


  • 23. Data: 2011-01-30 14:57:16
    Temat: Re: Czujnik zalania ?
    Od: "j.r." <j...@g...pl>

    pawelj wrote:

    > Chyba najlepszy byłbym jednak zawór który odłączałby się wraz z
    > wyłącznikiem bezpieczników. Na pewno najwygodniejsze :)
    Witam,
    myślę że zawór podobny do VSO 84 - 084002, DN 1/2", 230 V AC
    http://www.elektrozawory-sklep.pl/pl/produkty/elektr
    ozawory_bezposredniego_dzialania.html
    zainstalowany w miejsce standardowego mechanicznego zaworu kulowego
    będzie najbezpieczniejszy.
    Mam taki zainstalowany po pęknięciu węża elastycznego.
    Podłączony pod wyłącznik pralki ewentualnie kontrolkę jej włączenia jeśli
    nie ma mechanicznego wyłącznika zasilania tylko programatorem się włącza.
    Schowany za pralką idealnie działa od 3 lat.
    Jedyne ryzyko wiąże się z nastawieniem prania z opóźnieniem pod
    nieobecność domowników ale tak się nie robi wyjeżdzając na dłużej.
    --
    pzdr, j.r.


  • 24. Data: 2011-01-30 15:16:29
    Temat: Re: Czujnik zalania ?
    Od: "Krzysztof Kucharski" <s...@B...poczta.onet.pl>

    Hej

    Użytkownik "s_13" <s...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:d1ba32b8-cad7-42ee-b239-26ee8eee0b9d@f2g2000yqf
    .googlegroups.com...
    > Na koniec - uwaga natury ogólniejszej. Otóż uważam (być może
    > mylnie),
    > że znacznie bardziej sensowne jest zapobieganie i minimalizacja
    > skutków ewentualnych awarii niż najbardziej nawet wyrafinowane
    > technologiczne metody informowaniu o takichże post factum. W takim
    > rozumieniu wolę stare, niemodne rozwiązania typu zawory odcinające,
    > odłączniki itp. niż super-hiper-duper układy automatyki z czujnikami
    > wycieku, wypływu czy pożaru. Nawet, o zgrozo!, oparte o uC ;-)

    a co do codziennego zakręcania zaworków... to fobia... utrudniająca
    życie, poza biciem się z myślami w pracy "zakręciłem, czy nie...",
    uniemożliwia korzystanie z pralki czy zmywarki, kiedy nas nie ma... a
    to w naszym domu norma, taką fobię miałem z gazem (teraz z powodu
    fobii nie mam gazu)... ale to po wylądowaniu na oiom po zatruciu
    czadem i spalinami z piecyka gazowego... więc usprawiedliwione...
    [...]

    Dla Ciebie to fobia, dla mnie to zachowanie zdroworozsądkowe ;-)
    BTW - nie wyobrażam sobie pozostawienia pracującej pralki na
    dłuższy czas bez dozoru. Uzasadnienie - j. w. ;-)

    Kwestia rodzaju pieca gazowego. Mój stary, archaiczny
    PG-4 zakończył swoją karierę głośno, "z przytupem" :-/
    Przy akompaniamencie kłębów pary rozerwanej wężownicy. Od tej
    pory, powiedziałem sobie, nigdy więcej żadnego urządzenia
    przepływowego.
    Zafundowałem sobie bojler gazowy. Kultura pracy jest o niebo wyższa
    na korzyść tego ostatniego. Pracuje cicho, oszczędnie i stabilnie.
    Ciepła woda o _żądanej_ temperaturze pojawia się natychmiast po
    otwarciu któregoś z zaworów w jakiejkolwiek baterii.

    Na koniec w kwestii bliższej tematu wątku: dla mnie, podkreślam:
    dla _mnie_ zamknięcie 3 zaworów przed opuszczeniem mieszkania
    nie stanowi żadnego problemu. Ot, nawyk. Podobny do sprawdzenia
    okien. Oczywiście, takie postępowanie ma sens w przypadku dłuższej
    nieobecności. W razie kilkunastominutowego wyskoku "po zapałki"
    daję odpór fobii ;-)

    Pozdrawiam - Krzysztof Kucharski


  • 25. Data: 2011-01-30 16:05:59
    Temat: Re: Czujnik zalania ?
    Od: Andgro <b...@a...com>

    W dniu 2011-01-30 11:57, s_13 pisze:

    > szanujący się hydraulik będzie podłączał to, co klient kupi... chyba,
    > że ma ogromny talent interpersonalny i wrodzone zdolności
    > przekonywania, zeby klient zapłacił dwa razy tyle za, w jego
    > mniemaniu, to samo... ale wtedy szkoda tych zalet na uprawianie zawodu
    > hydraulika...:-)

    Nie wiem czy szkoda. Przeciętny hydraulik czy dekarz zarabia dużo lepiej
    niż przeciętny elektronik :)
    Jeśli klient jest tego rodzaju, że nie dostrzega różnicy między HP czy
    nawet Tektronixem a Owonem czy Attenem, to nikt nic na to nie poradzi.

    >> Te wężyki notorycznie pękają w miejscach połączenia
    >
    > te, to znaczy, które, bo mi jako jedyny pękł wężyk, który miał nie
    > pękać... nie wiem jaka myśl techniczna go spłodziła, w sklepie
    > sprzedawca twierdził: ...Bierz pan ten, a nie chińskie badziewie..." i
    > przekonał mnie do wydania 2 razy tyle...

    Ja nie jestem hydraulikiem, ale kilka budów i remontów przeżyłem.
    Pękniętych wężyków pamiętam kilka i za każdym razem było to samo
    miejsce. Pęknięcie zajmowało wężykowi co najmniej rok.
    Któregoś razu wymieniłem wszystkie wężyki na połączenia stałe i
    sprawdziłem to co zdemontowałem. W kilku przypadkach wężyki były "na
    krawędzi" awarii.

    > jak jesteś obyty, to upublicznij tu listę dobrych i złych wężyków,
    > rozszerz ją na zawory, śrubunki, kolanka, pexy... wielu uniknie przez
    > to bolesnych, kosztownych wpadek... ale konkretnie, bo widzę, że masz
    > doświadczenie...

    To jest taki sam pomysł jak napisanie który samochód jest dobry na
    podstawie tego co jeździ po polskich drogach i ma średnio 6 lat oraz
    jeden pobyt na niemieckim złomowisku za sobą.
    Kiedyś Valvex robił świetne zawory kulowe, a potem przestał. Kiedyś
    baterie z Krakowskiej KFA były wysokiej jakości, a kilka lat temu nawet
    chiński szajs był lepszy.

    > BTW niestety wielu fachowców spotkałem podczas budowy domu, którzy
    > swój brak fachowości ukrywali pod zasłoną "gównianych" materiałów...

    Owszem, ale ja nie jestem fachowcem. Ale nie przypominam sobie, żeby
    jakaś instalacja wodna lub jej fragment, który sam robiłem (czytaj:
    poprawiałem po fachowcach), wymagał kiedykolwiek powtórnej naprawy.

    > nawet najlepszy fachowiec nie przewidzi ze 100% procentowa pewnością,
    > jaki konkretnie zlew będzie tu umocowany, może jakaś szafka ze zlewem,
    > a to wszystko to różnice wymiarowe, wpływające na umiejscowienie
    > przyłącza... zresztą sam piszesz o pexie i miękkiej miedzi.. więc po
    > co te precyzyjne ustawienie, skoro to materiał pozwalający na dużą
    > swobodę...

    Chodzi o właściwą wysokość nad planowana wylewką, wypoziomowanie
    podejść, ich odpowiednie zagłębienie w tynku, solidne umocowanie do
    ściany, nie zamienienie stronami ciepłej i zimnej wody, względem tego
    odpowiednie umiejscowienie odpływu i zapewnienie mu odpowiedniego
    spadku, żeby się rury nie zatykały, odpowiednią izolacje termiczną rur.
    A gdzie ma być umywalka DOKŁADNIE to ma wiedzieć i wskazać tzw inwestor
    a nie instalator. :)
    Pex lub miękką miedź stosuje się w miejscach niewidocznych. Czyli w
    przypadku stelaży zabudowanych płytami g-k. Estetyczne chromowane rurki
    stosuje się przede wszystkim w wolno wiszących umywalkach.

    >> Rozwiązanie elektroniczne będzie dużo bardziej zawodne.
    > jesteś tez elektrykiem...?

    Jestem elektronikiem a nie elektrykiem.

    > a elektronika, to po prostu kolejna linia obrony, kiedy nawet
    > najlepiej wykonana i z najlepszych materiałów poczyniona instalacja
    > hydrauliczna zawiedzie...

    Dobrze wykonana instalacja z bardzo dobrych materiałów ma taką
    niezawodność, że nie starczy Ci życia żeby doczekać pierwszej awarii. W
    każdym innym przypadku albo materiały były złe, albo (częściej) ich
    użycie. Wymienia się tylko elementy podlegające naturalnemu zużyciu.
    Nie ma potrzeby ani sensu stosowania zabezpieczenia, którego zawodność
    jest nieporównanie większa niż urządzenia które ma być zabezpieczane.

    --

    Pozdrawiam,

    A. Grodecki

    "Wszystkie zwierzęta są równe.
    Ale te, które mają futerko w trójkolorowe pasy, są równiejsze."


  • 26. Data: 2011-01-30 19:38:12
    Temat: Re: Czujnik zalania ?
    Od: "Filip J" <f...@o...pl>

    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:0m78k6lst5f9p3lm63q6bfngab02cobrb0@4ax.com...
    > Dawno nie kupowalem takiego sprzetu, ale dawniej sobie nic takiego nie
    Ja bym rzekł że chyba baaardzo dawno ;P
    Pozdrawiam
    FJ



  • 27. Data: 2011-01-30 19:45:04
    Temat: Re: Czujnik zalania ?
    Od: s_13 <s...@i...pl>

    > Dobrze wykonana instalacja z bardzo dobrych materiałów ma taką
    > niezawodność, że nie starczy Ci życia żeby doczekać pierwszej awarii. W
    > każdym innym przypadku albo materiały były złe, albo (częściej) ich
    > użycie. Wymienia się tylko elementy podlegające naturalnemu zużyciu.
    > Nie ma potrzeby ani sensu stosowania zabezpieczenia, którego zawodność
    > jest nieporównanie większa niż urządzenia które ma być zabezpieczane.

    ale kiedy nastąpi to naturalne zużycie, tzn. kiedy nalezy np.
    wymieniac uszczelki w dośc pewnym przyłączu kibelka wykonanym z
    chromowanych rurek, tak profilaktycznie co dwa lata? czy też o zużyciu
    przekonujesz się po zużycia (awarii)...? sam pisałeś wyżej, że ktoś
    robił dobre zawory, a teraz się skiepścił, itp. ale o tym dowiadujemy
    się po serii awarii, które wykluczają przypadek, więc zawsze można
    znaleźć się w grupie tych "zmieniających statystykę", więc z tą
    niezawodnością pewnych materiałów może być różnie, miałem raz awarię
    wężyka dość nietypową, pękł praktycznie zaraz po montażu, a był
    porządny, dołączony do drogiej baterii, a pękł nie gumowy wkład, ale
    ułamała się mosiężna rurka wkręcana w baterię, tuż przy gwincie, wada
    fabryczna, maszyna za głęboko nacięła gwint i pękło... a teoretycznie
    zajrzałbym do niej po kilku latach, czy uszczelki nie sparciały, inna
    sprawa, mam kominek wodny, pożyje może z 15 lat... ale kiedy się o tym
    dowiem...? jak wrócę do domu i wody będzie po kolana... czy może
    profilaktycznie wymienić go na nowy... więc jeszcze raz powtórzę nie
    znasz dnia, ani godziny...
    a co do zawodności elektroniki, rozumiem, że jako elektronik,
    widziałeś sporo awarii elektroniki, ale podobnie o hydraulice powie
    hydraulik, o autach mechanik, o chorobach lekarz... ja z racji zawodu,
    nie lubię chodzić do teatru, bo jestem aktorem :-)...
    i nie rozstrzygam już co bardziej niezawodne, porządna instalacja, czy
    porządne zabezpieczenie... te dwa elementy razem zwiększają
    bezpieczeństwo po wielokroć... :-)

    pozdrawiam
    s_13


  • 28. Data: 2011-01-30 22:18:57
    Temat: Re: Czujnik zalania ?
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Sun, 30 Jan 2011 20:38:12 +0100, Filip J wrote:
    >Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >news:0m78k6lst5f9p3lm63q6bfngab02cobrb0@4ax.com...
    >> Dawno nie kupowalem takiego sprzetu, ale dawniej sobie nic takiego nie
    >Ja bym rzekł że chyba baaardzo dawno ;P

    No a ile normalny czlowiek moze miec pralek ?
    Jedna, i trzyma poki sie nie zepsuje :-)

    J.


  • 29. Data: 2011-02-02 10:04:33
    Temat: Re: Czujnik zalania ?
    Od: Andgro <b...@a...com>

    Powtarzam po raz kolejny - połączenie stałe, a nie wężyk. I problem
    przestaje istnieć. Tam ne ma gumowych uszczelek, które parcieją. Albo
    jest zasisk z wiecznego niemal tworzywa, albo wkreca się gwint na
    teflonowany sznurek. Systemów jest sporo. Niezniszczalne. Nigdy się do
    tego nie zagląda, żeby sprawdzić. Zapewnia się aby rurka mogłą pracować
    bez obciążania połączenia i KONIEC na tym.
    Wężyki elastyczne niemal nigdy nie pękają na gumie. Chyba że są
    "skręcone". Pękają właśnie te metalowe końcówki z powodu korozji
    wgłębnej mikroszczelin powstałych podczas nieprawidłowej obróbki
    mechanicznej.
    Dobre zawory / kiepskie zawory - tu nie ma problemu wycieku jeśli nie
    ruszasz zaworu. Dobre baterie / kiepskie baterie - sprawa estetyki,
    grubości powłoki chromowej, odkładania się kamienia na częściach
    ruchomych. Tez nie ma problemu zalania.
    Ja się nie odważyłem zamontować kominka z płaszczem wodnym. Między nami
    mówiąc w ogóle żałuję, że zamontowałem kominek. Więcej z tym roboty niż
    pożytku. No, chyba że będzie wojna... :)
    To jest moje zdanie. Oczywiście łatwiej jest zamontowac jakiegos wyjca
    który sie uruchomi kiedy mleko się juz rozleje. Masz koncepcję
    rozwiązania elektronicznego, to ja sobie realizuj ;) Ja jestem
    inżynierem i zawsze poszukuje rozwiązania optymalnego, niekoniecznie
    elektronicznego.

    --

    Pozdrawiam,

    A. Grodecki

    "Wszystkie zwierzęta są równe.
    Ale te, które mają futerko w trójkolorowe pasy, są równiejsze."


  • 30. Data: 2011-02-03 10:38:49
    Temat: Re: Czujnik zalania ?
    Od: s_13 <s...@i...pl>

    > Powtarzam po raz kolejny - połączenie stałe, a nie wężyk. I problem
    > przestaje istnieć.

    a ja powtarzam, nie znasz dnia ani godziny...:-)
    problem może się pojawić tam, gdzie się go nie spodziewasz... zrobisz
    rurkę, pęknie zaworek, rozwali się rurka na zgrzewie, no i pokaz
    pralkę podłączaną na stałe wężyki, tam zawsze masz kawał gumy...
    zabezpieczeń nigdy dosyć :-) choć nie popadajmy w paranoję...

    pozdrawiam
    s_13

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: