eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingAlgorytm komponowania myzykiRe: Algorytm komponowania myzyki
  • Data: 2013-04-03 19:39:05
    Temat: Re: Algorytm komponowania myzyki
    Od: Edek Pienkowski <e...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 03 Apr 2013 16:42:26 +0200, Vax wyszeptal:

    > A ja nieco z innej beczki.
    > "W skrócie", to wygląda to tak, że w skali równomiernie temperowanej
    > kolejne dźwięki mają częstotliwość poprzedniego dźwięku wymnożoną przez
    > pierwiastek dwunastego stopnia z dwóch. Poza pewnymi egzotycznymi
    > skalami, gdzie pełna gama składa się nie z 12 ale 24 tonów. W każdej
    > (chyba?) kulturze. Z tego tworzy się harmonię, akordy (i jakieś
    > dysonanse też ;D).

    Istnieją lub istniały inne skale też. Dobrze nie pamiętam, ale
    miały wybrane dźwięki - chyba 6-7 - i co najważniejsze nie miały
    w ogóle oktawy (czyli częstości dwa razy większej) ani też nie
    "trafiały" w półtony. O ile chorały trafiały, to te (chyba indiańskie)
    skale nie. Na dodatek nie miały równych "odległości".

    W praktyce odtwarzanie tych dźwięków dzisiaj wymaga głosu ludzkiego.
    Z instrumentów jakie posiadam ich się nie wydobędzie. Nawet trudno
    byłoby stworzyć taki instrument, bo wszystkie narzędzia, cyfrowe i
    nie w tym słuch reagują na półtony.

    > 12 się w sumie fajnie dzieli (przez 2,3,4 i 6) i być może dlatego.
    > Z tym, że np. skrzypkowie (i inni grajkowie dysponujący instrumentami
    > bez progów czy innych klawiszy) niezbyt dokładnie się tych
    > częstotliwości trzymają, co jest ponoć jeszcze dla ucha milsze, niemniej
    > dalej ta gama ma 12 dźwięków/półtonów (z wyróżnionymi 7 "głównymi"
    > dźwiękami).

    Dźwięk opiera się na rezonansie i złożeniach. Fortepian gra nie tylko
    uderzaną struną lub 2-3 strunami ale też wszystkimi pozostałymi
    poprzez rezonans. Między innymi dlatego właśnie ta skala jest w pewnym
    sensie naturalna matematycznie, lub jak kto woli fizycznie. Różne
    współbrzmienia i ich koloryt zależą od "gryzienia" się polegającego
    na wolniejszych rezonansach modulujących amplitudę od tych bardziej
    foremnych (powiedzmy, tak w wielkim uproszczeniu).

    Dodatkowe odstępstwa od tonu, nie mylić z fałszowaniem, polegają
    na czymś w rodzaju ciążenia. Ludzkie ucho, wykształcone i nie, tak
    jakby wie jaki ten dźwięk być "powinien" i za pomocą lekkiej różnicy
    można zwiększać napięcie lub je zmniejszać, co bezpośrednio buduje
    emocjonalność muzyki, albo "ciążyć" w jakimś kierunku i na tej podstawie
    powoli zmierzać w kierunku dochodzenia do właściwej nuty. Albo modulować
    częstość tonu, co często fajnie współgra z rezonansem "naturalnym".

    MIędzy innymi dlatego urządzenia elektroniczne słabo zastępują prawdziwe,
    niedoskonałe instrumenty, co odkryto już dawno. Pamiętam jakieś stare
    klawiszowe instrumenty z ręczną modulacją podobną do przesuwania
    strun w gitarze.

    > Ale może by tak wykorzystać skalę np. 15 stopniową?
    > Czyli kolejnym "klawiszom" instrumentu przyporządkować częstotliwości z
    > ilorazem nie 2^-12 ale 2^-15? Kilka akordów nawet było by wspólnych.
    > Pytanie tylko, czy dało by się stworzyć jakąś melodię która nie wydała
    > by się "niemiłosiernym fałszowaniem" a wykorzystywała inne, niż wspólne
    > obu gamom dźwięki?

    Na pewno w dobie muzyki elektronicznej ktoś próbował.

    Nie nazywałbym niczego "niemiłosiernym fałszowaniem". Z własnego i cudzego
    doświadczenia wiem, że wiele rzeczy kulturowo powszechnych przy pierwszej
    ekspozycji brzmi kakofonicznie; dopiero po jakimś czasie staje się
    "ale bombą". Ten proces różnie przebiega u różnych ludzi, ci bardziej
    muzycznie rozgarnięci łatwiej dostrzegają w przykro brzmiących brzmieniach
    wartość. Ba, nawet potrafią je przekuć w formę jednak przyjemną dla
    mniej wyrafinowanego ucha. Jako stary przykład: take five. Nie jest
    ani na 2, ani na 3, ani na 4. Jest na 5, co jest nienaturalne nawet
    dla muzyków (ok, nie wiem, słyszałem to od początkujących), a brzmi
    super. Nie wywodzi się z rytmiki kościelnej zachowując przy tym
    w miarę zasady harmonii.

    BTW, w dużej mierze nasza kultura wywodzi się naprawdę z muzyki
    kościelnej. Kiedyś to była dychotomia kościół i folklor. I to
    w kościele rozwijały się takie rzeczy jak kontrapunkt (chociażby
    w fudze, nie tej pomiędzy kafelkami).

    > Ktoś się podejmie zadania, by np. klawiatura zaczęła z karty muzycznej
    > wydobywać dźwięki o takich niestandardowych częstotliwościach i ew.
    > spróbuje coś "skomponować"? W sumie trochę jestem ciekaw, czy na
    > 12-tonalność jesteśmy zaprogramowani "genetycznie", czy tylko kulturowo.

    Nie podejmuję się, ale dołączam. Stawiam, że kulturowo.

    --
    Edek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: