-
31. Data: 2009-12-27 17:04:09
Temat: Re: Po prostu
Od: "adam" <j...@o...maile.com>
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" napisał
>> Ty niestety też do tego gatunku należysz.
>
> Do ludzkiego gatunku? Owszem. :)
Nie do ludzkiego gatunku - Ty jesteś humanoid - byt przypominający
człowieka.
> PLONK...
To dla mnie autentyczny zaszczyt.
adam
-
32. Data: 2009-12-27 17:07:36
Temat: Re: Po prostu
Od: XX YY <f...@g...com>
> Ostatni raz z takim tekstem wyjechali do mnie świadkowie Jehowy.
jest jak piszesz.
-
33. Data: 2009-12-27 17:23:58
Temat: Re: Po prostu
Od: Jacek Czerwinski <...@...z.pl>
cichybartko pisze:
> No cóż trudno jest być totalnym indywidualistą w XXI wieku ;). Kiedyś
> był trochę łatwiej o świeżość. Dziś w fotografii jest bardzo podobna
> sytuacja do muzyki, wszystko już było i zawsze się można dopatrzeć
> odwołań do historii.
I tak, i nie. Z jednej strony artysta buduje, che czy nie chce na
dorobku pokoleń (nawet jeśli mu zaprzecza, ale zaprzeczenie to też tego
typu relacja).
Z drugiej (to akurat o wynalazkach technicznych) wszyscy wiedzą, ze
zrobienie czegoś jest niemożliwe. Jeden człowiek tego nie wie, i on
zostaje wynalazcą. I potem uczą w podręcznikach jaki świeży nurt ;)
Właśnie nieudolnie tłumaczyłem coś z Newtona (i nie chodziło o Issaca)...
-
34. Data: 2009-12-27 17:44:35
Temat: Re: Po prostu
Od: cichybartko <c...@g...com>
Jacek Czerwinski pisze:
> cichybartko pisze:
>> No cóż trudno jest być totalnym indywidualistą w XXI wieku ;). Kiedyś
>> był trochę łatwiej o świeżość. Dziś w fotografii jest bardzo podobna
>> sytuacja do muzyki, wszystko już było i zawsze się można dopatrzeć
>> odwołań do historii.
>
>
> I tak, i nie. Z jednej strony artysta buduje, che czy nie chce na
> dorobku pokoleń (nawet jeśli mu zaprzecza, ale zaprzeczenie to też tego
> typu relacja).
>
> Z drugiej (to akurat o wynalazkach technicznych) wszyscy wiedzą, ze
> zrobienie czegoś jest niemożliwe. Jeden człowiek tego nie wie, i on
> zostaje wynalazcą. I potem uczą w podręcznikach jaki świeży nurt ;)
Zgoda :) ale myślę że ogólnie w sztuce nie będzie tak spektakularnych
przełomów jak w XX wieku.
--
Pozdrawiam.
Bartko.
-
35. Data: 2009-12-27 17:53:42
Temat: Re: Po prostu
Od: cichybartko <c...@g...com>
Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
> Niby naturalna selekcja? Pijacy opłacą edukację trzeźwym?
> Niezupełnie. Pijak może mieć porządną rodzinę, cierpiąca
> na tym procederze.
Czy Ty stawiasz znak równości między spożywaniem alkoholu a
alkoholizmem? Mam takie odczucie że masz ogromną tendencje do
przerysowywania różnych zjawisk społecznych.
--
Pozdrawiam.
Bartko.
-
36. Data: 2009-12-27 17:55:48
Temat: Re: Po prostu
Od: cichybartko <c...@g...com>
Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
>
> "adam" 4b36abb6$...@n...home.net.pl
>
>> Ty niestety też do tego gatunku należysz.
>
> Do ludzkiego gatunku? Owszem. :)
>
> PLONK...
Uważaj bo niebawem splonkujesz tak wielu że Twoje wątki będą umierać
śmiercią natychmiastową bo nikt ich nie podtrzyma ;).
--
Pozdrawiam.
Bartko.
-
37. Data: 2009-12-27 18:22:36
Temat: Re: Po prostu
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"cichybartko" hh872j$dkl$...@n...onet.pl
> Uważaj bo niebawem splonkujesz tak wielu że Twoje wątki będą umierać śmiercią
natychmiastową bo nikt ich nie podtrzyma ;).
Głupota nie podtrzyma niczego. :) Chwila rozmowy z rozumnym
człowiekiem daje więcej dobrego niż lata gadania z głupcami. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....
-
38. Data: 2009-12-27 18:30:29
Temat: Re: Po prostu
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"cichybartko" hh86ul$dkl$...@n...onet.pl
>> Niby naturalna selekcja? Pijacy opłacą edukację trzeźwym?
>> Niezupełnie. Pijak może mieć porządną rodzinę, cierpiąca
>> na tym procederze.
> Czy Ty stawiasz znak równości między spożywaniem alkoholu a alkoholizmem?
Alkoholicy to zazwyczaj abstynenci, dlatego ja piję od czasu do czasu,
gdy mnie ktoś częstuje kieliszkiem szampana czy wina, aby pokazać, że
nie jestem alkoholikiem. :)
Inspektor w białostockim urzędzie miasta był alkoholikiem -- Misztal,
imienia nie pamiętam. Stąd wiem o tym, że alkoholicy to zazwyczaj
ludzie na wysokich stanowiskach, szanowani i zazwyczaj abstynenci.
Jak taki człowiek wypije jeden kieliszek, wpada w ciąg alkoholowy,
z którego trudno wyciągnąć nawet w szpitalach. :)
Tak mi klarowali lekarze? Nie. Ale w mojej obecności tak
klarowali przy okazji walczenia z alkoholizmem Misztala. :)
> Mam takie odczucie że masz ogromną tendencje do przerysowywania
> różnych zjawisk społecznych.
Ty mi już dawno podpadłeś. :)
-=-
Konkol to maszynka robiąca pieniądze. Oddziaływanie na psychikę jest
u niego na porządku dziennym. Ja się z tego śmieję, bo Konkola znam
osobiście i znam ludzi, którzy z nim współpracują lub współpracowali,
więc dla mnie (dla nas?) metody Konkola są nie tyle niegroźne, co
wręcz śmieszą.
Śmieję się, gdy mam do czynienia z Konkolem i powtarzam
za Pismem Świętym -- Nie lękaj się. :) Co gorsza -- Od
Konkolowych dzieci otrzymałem obrazek z tym cytatem... :)
Obrazek zawieruszył się gdzieś, ale pamiętam, że był tam ten cytat,
numerek (Konkolowy -- ponoć każde dziecko miało numer) 60 oraz imię
Tomaszek. Pamiętam styl/krój odręcznego pisma z tego obrazka. :)
Stale leżał właśnie tu, niedaleko miejsca, w którym teraz siedzę,
ale któregoś razu wylałem herbatę i obrazek przeniosłem w inne miejsce
razem z innymi papierkami.
A gdy zdaję sobie sprawę (na podstawie tak zwanego czucia modlitewnego)
że pójdę do łopaty, jeśli Konkolowi nie oddam swoich pieniędzy, widzę
w wyobraźni straszną ;) Cobrę (wojskowy helikopter z moich marzeń)
z jej łopatami w wirniku...
-=-
Konkol był twardzielem. Zapytany o to, co stanie się po śmierci JPII,
odparł, że będą [duchowni, i on] musieli jakoś inaczej starać się
o pieniądze. :) I starają się. :)
Nauka rzymskokatolickiego Kościoła zabrania miłosierdzia takiego,
jakie czyni Konkol, i jakie czynił JPII. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....
-
39. Data: 2009-12-27 19:33:07
Temat: Re: Po prostu
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Eneuel Leszek Ciszewski wrote:
ciach
Może idź do lekarza... zanim ci się nie pogorszy tak że już nawet silne
psychotropy i elektrowstrząsy nie pomogą.
-
40. Data: 2009-12-27 19:48:09
Temat: Re: Po prostu
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" hh894b$fpg$...@i...gazeta.pl
> Śmieję się, gdy mam do czynienia z Konkolem i powtarzam
> za Pismem Świętym -- Nie lękaj się. :) Co gorsza -- Od
> Konkolowych dzieci otrzymałem obrazek z tym cytatem... :)
> Obrazek zawieruszył się gdzieś, ale pamiętam, że był tam ten cytat,
> numerek (Konkolowy -- ponoć każde dziecko miało numer) 60 oraz imię
> Tomaszek. Pamiętam styl/krój odręcznego pisma z tego obrazka. :)
> Stale leżał właśnie tu, niedaleko miejsca, w którym teraz siedzę,
> ale któregoś razu wylałem herbatę i obrazek przeniosłem w inne miejsce
> razem z innymi papierkami.
Pamięć zaciera wiele w myślach, lecz nie kłamie. :)
Tomasz, nie Tomaszek, ale ten właśnie zamaszysty
styl pisma, ten numer w lewym, górnym rogu, przed
imieniem. Pod spodem (tuż pod, nie na dole obrazka)
napis 'Bóg zapłać'. Słowo 'Bóg' wyżej, zapłać niżej,
ale ogonek od 'g' schodzi pod ogonek od 'p'. Nieco
niżej, pod kątem (,,po przekątnej'') pieczątka
'Ks. Edward Konkol' -- wypłowiała niemal do końca,
a później, na samym dole pieczątka składana z literek
(jak zabawka -- nie cała pieczątka, ale składanka;
kiedyś takie były w sprzedaży; Sławomir Kruk, mój
znajomy taką przybijał w DHI oraz Józef Rogowski,
wówczas doktor, dziekan wydziały Ekonomii
w Białymstoku taką składanką posługiwał się)
STOWARZYSZENIE *DROGA*... Całości nie przepiszę,
bo jest wypłowiała a nie chce mi się czytać. :)
-=-
Konkol jest człowiekiem nieodpowiedzialnym -- raz podjętą decyzję
modyfikuje wielokrotnie, aż do znudzenia. Znudził mnie gdzieś
w połowie lat dziewięćdziesiatych... Miałem opiekować się
pewnym Gienkiem, jeżdżącym wózkiem inwalidzkim.
Gienek rwał się do wyjazdu nad morze, ale musiał mieć opiekuna lub opiekunkę.
Konkol raz zgadzał się na mój udział, raz odmawiał. Raz miałem opiekować się
Gienkiem, innym razem tylko pomóc przy ,,załadunku'' do pociągu, innym razem
miałem myć talerze nad morzem...
Któregoś razu (po nie wiem, której modyfikacji) przeprosiłem Gienka
i powiedziałem mu, że nie pojadę, bo trudno mi stale przygotowywać
się do czegoś i rezygnować -- rezerwować czas i środki, po czym
odkładać to na czas nieokreślony z powodu (Konkol ten powód podawał)
mojej ,,kobiety'', Panny Mercedes, która teraz stoi na ulicy i moknie...
Ma nadal zielony, ładny :) kolor, jest sprawna, ale jakiś wandal
uderzył solidnie w lewe przednie drzwi...
Niesprawna też jest wycieraczka -- po co mi wycieraczka, skoro i tak jeżdżę na pamięć
i jestem ślepy? ;)
-=-
Czy miałem jechać za pieniądze Konkola czy za własne?
Za Konkola, ale miałem: myć talerze lub opiekować się Gienkiem,
lub opiekować się dziećmi -- Konkol raz za razem zmieniał decyzję...
Gienka odwiedzałem wielokrotnie, przeszedłem kurs (może kilka lekcji
tego kursu -- kuriozalnego) opieki nad dziećmi...
Do Gienka przychodziła opiekunka pomocy społecznej. Gienek chwalił
sobie tę pomoc do tego stopnia, że mnie nie pozwalał na pomaganie.
Prosił jednak o to, abym go odwiedzał. Odwiedzałem wielokrotnie
i za każdym razem był mi wdzięczny.
Mieszkał niedaleko cmentarza, a ja lubię cmentarze, więc bywałem
u niego niejako przy okazji. Nawet wczoraj odwiedziłem ten
cmentarz -- odwiedzanie cmentarza daje jakąś niezwykłą siłę
ducha, ale niestety odbiera siłę ciału -- zaziębiłem się. :)
Gienek odkrył, że włóczę się po cmentarzu (widział mnie przez okno?)
i dopytywał o powód, co nie było dla mnie miłe. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....