> W dniu 2014-04-03 15:17, Sylwester Łazar napisał/a:
> > O ile przeglądarka jest jakimś autorytetem w dobie "pozycjonowania"
>
> Odróżniasz "przeglądarkę" od "wyszukiwarki"?
>
> --
> Czarek
Słabo.
Jak włączam pierwsze, to mi drugie wyskakuje ;-)
S.

do góry

> Narodziła nam się nowa świecka tradycja, raz do roku trzeba przypomnieć
> kto wynalazł mostek :-)
>
>
https://groups.google.com/d/msg/pl.misc.elektronika/
s_yvpAZdBRQ/SY4EQQlcCr0J

No to jeszcze parę lat i może nasze dzieciaki w szkole dowiedzą się kto tak
naprawdę,
potrafił 4 diody zlutować ;-)
A jak nazwać ten mostek:
http://electronicdesign.com/power/build-your-own-low
-cost-driver-synchronous
-rectifier
Całkiem ciekawe rozwiązanie.
Jeszcze nie czytałem, ale po schemacie widać, że MOSFETY wspomagają tę
diodę.
Wygląda tak, że MOSFET ma przewodzić właśnie wtedy, gdy i dioda ("body")
przewodzi.
W kierunku takim, jak przewiduje "szkolna ławka" - jest w stanie zaporowym.
S.

do góry

Pan Jan napisał:

> Mnie uczono:
[...]
> - twierdzenie Gaussa (a nie Ostrogradzkiego)

Chyba kiedyś już tu o tym wspominałem. Gdzieś tak za Gierka znajomemu
do instytutu przysłali na jakąś wymianę Koreańczyka. Wiadomo z któej
Korei. Koreańczyk patrzy na wykres krzywej dzwonowej w jakimś opracowaniu
i pyta "-- Szto eto?" Po krótkim wyjaśnieniu usiłuje dowiedzieć się
dalej "-- Gauss? Ja nie znaju, kto eto takoj?" -- Giermanskij matemtik.
"-- Da, a on s Zapadnoj Giermanii, ili Wastocznoj?".

--
Jarek

do góry

Pan Michał Baszyński napisał:

>> Wspmnieć jeszcze warto o uczonych radzieckich, którzy jakże często
>> pojawiają się w polskich nazwach. Choćby taka "klatka Schodowa".
>> Co to jest klatka Faradaya, wiedzą wszyscy, ale kim był akademik
>> Schodow -- mało kto pamięta. Albo woda Sodowa. Ludzie conajwyżej
>> kojarzą wodę Burowa.
>
> albo kto to był Dworcow - a w większości miast ma swoją ulicę..

http://new.hist.asu.ru/biblio/sudbi/B3.html

--
Jarek

do góry

> > - twierdzenie Gaussa (a nie Ostrogradzkiego)
No właśnie. Tu też podejrzana sprawa.
Krzywa nazywa się rozkładem normalnym, a nie żadnego Gaussa.

Gauss miał jedno wielkie odkrycie:
"podanie konstrukcji siedemnastokąta foremnego przy użyciu cyrkla i linijki"
"Gauss był tak dumny ze swojego odkrycia, że pod koniec życia prosił, aby
zamiast epitafium wyryto na jego nagrobku regularny 17-kąt. Kamieniarz nie
podjął się jednak tego zadania, bowiem taki wielokąt nie różni się zbytnio
od koła. Zamiast tego na piedestale pomnika umieszczona została 17-ramienna
gwiazda"
I nie wiem, czy ja widzę poprawnie, ale na jego grobie nie ma żadnej
siedemnastoramiennej gwiazdy:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:G%C3%B6ttingen-Gra
ve.of.Gau%C3%9F.02.JPG
Są inne, jakby 3, ale one to chyba bardziej Gwiazdy Dawida.
S.

do góry

Pan Sylwester Łazar napisał:

> Gauss miał jedno wielkie odkrycie:
> "podanie konstrukcji siedemnastokąta foremnego przy użyciu cyrkla i linijki"

Bez jaj, opisał też algorytm wyliczania daty Wielkanocy!

--
Jarek

do góry

> Pan Sylwester Łazar napisał:
>
> > Gauss miał jedno wielkie odkrycie:
> > "podanie konstrukcji siedemnastokąta foremnego przy użyciu cyrkla i
linijki"
>
> Bez jaj, opisał też algorytm wyliczania daty Wielkanocy!
>
> --
> Jarek
No właśnie. Wygląda na to, że umiarkowane nawet odkrycia Polaków
są oklejane niepolskimi nazwiskami
w naszym kraju. Mimo, że to głupie, jednak wywwindowane do absurdu.
I w dodatku tylko w Polsce.
Jak dla mnie to lekko śmieszne, choć denerwujące.
Problem w tym, że ja sam przez lata tłukłem to dzieciom do głów.
No ale cóż... tak mi to wlewano do głowy, a internetu nie było.
Dziś można wszystko sprawdzić.
Właśnie poczytałem o tym Greatzie.
Leo Graetz
"...is named after him, as is the diode bridge rectifier circuit invented by
Polish electrotechnician Karol Pollak and popularised by Leo Graetz in
Elektronische Zeitung in 1897."

Okazuje się, że jego ojciec to:

Heinrich Graetz (ur. jako Tzvi Hirsh Graetz 31 października 1817 w Książu
Wielkopolskim, zm. 7 września 1891 w Monachium) - niemiecki historyk i
twórca szkoły historycznej. Uczony pochodzenia żydowskiego, profesor, autor
pierwszej syntetycznej historii Żydów od czasów biblijnych do czasów mu
współczesnych. Dzieło to w jedenastu tomach ukazało się w latach 1853-1876.
Był synem szojcheta (rytualnego rzeźnika żydowskiego, wykonującego
szechitę). Jako młody człowiek pobierał nauki w jesziwie w Wolsztynie.
Później próbował dostać się na uniwersytet w Pradze, ale nie uzyskał tam
prawa pobytu; wrócił więc do Prus, gdzie od 1837 do 1840 mieszkał i pobierał
nauki u ortodoksyjnego rabina Samsona Hirscha w Oldenburgu;


S.

do góry

> Jeszcze nie czytałem, ale po schemacie widać, że MOSFETY wspomagają tę
> diodę.
Już przeczytałem.
Autor tam pisze, że po starcie te diody w MOSFETACH pracują
samodzielnie, gdyż napięcie na wyjściu nie osiągnęło napięcia do
wysterowania bramek MOSFETów.
Te MOSFETy mają Ugs ok. 6V.
Po starcie mogą się trochę grzać, zanim napięcie na wyjściu nie osiągnie
odpowiedniej wartości.
Tak czy inaczej, prostownik synchroniczny może być ciekawą alternatywą w
czasie gdy uC pobierają niewielkie napięcia.
Rozwiązanie podstawowe, które tam jest opisane w oparciu o 2 mosfety, dławik
i kondensator mogą pracować
dla "bardzo małych napięć".
Nie napisał jakich, ale coś mam wrażenie, że uC może spokojnie ruszyć z
takim prostownikiem.
Podaję jeszcze raz skrócony link, bo tamten się złamał:
http://www.tnij.org/prostownikmos
BTW.
Autor też jakby z polskim nazwiskiem:
Alan Adamsky
S.

do góry

W dniu 2014-04-03 23:08, Grejon pisze:
> W dniu 2014-04-03 16:45, Jarosław Sokołowski pisze:
>
>> Wspmnieć jeszcze warto o uczonych radzieckich, którzy jakże często
>> pojawiają się w polskich nazwach. Choćby taka "klatka Schodowa".
>> Co to jest klatka Faradaya, wiedzą wszyscy, ale kim był akademik
>> Schodow -- mało kto pamięta. Albo woda Sodowa. Ludzie conajwyżej
>> kojarzą wodę Burowa.
>
> A taki Spacerow to chyba radziecki kosmonauta, skoro ulica jego imienia
> w Warszawie łączy się z Gagarina :)
>
Jak stary warszawiak, przez pewien czas mieszkający na Nowotkach (ul.
Marcelego Nowotki) pamiętam jeszcze w ulice Woroniczą i Komarową.

do góry

Pan Andrzej napisał:

>>> Wspmnieć jeszcze warto o uczonych radzieckich, którzy jakże często
>>> pojawiają się w polskich nazwach. Choćby taka "klatka Schodowa".
>>> Co to jest klatka Faradaya, wiedzą wszyscy, ale kim był akademik
>>> Schodow -- mało kto pamięta. Albo woda Sodowa. Ludzie conajwyżej
>>> kojarzą wodę Burowa.
>>
>> A taki Spacerow to chyba radziecki kosmonauta, skoro ulica jego imienia
>> w Warszawie łączy się z Gagarina :)
>
> Jak stary warszawiak, przez pewien czas mieszkający na Nowotkach (ul.
> Marcelego Nowotki) pamiętam jeszcze w ulice Woroniczą i Komarową.

A ja także Strusią.

Jarek

--
Przecinając Nowotki, stanął tramwaj dlaczegoś tam,
więc musiał Mickiewicz wysiąść na Dzierżyńskiego.

do góry