eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaLutowanie SMD za pomocą pasty i hot aira
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 30

  • 1. Data: 2014-05-31 09:33:32
    Temat: Lutowanie SMD za pomocą pasty i hot aira
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    Stację lutowniczą hot air mam już od jakiegoś czasu, jednak do tej pory
    używałem jej właściwie tylko i wyłącznie do demontażu elementów. Części
    SMD lutuję tradycyjnie, za pomocą ostro zakończonego grota i najcieńszej
    cyny jaką udało mi się kupić. Bez problemów lutowałem w ten sposób
    układy w obudowach SSOP albo 0402. Podejrzewam, że z LQFP też nie
    powinno być problemów. Niemniej taki montaż zajmuje trochę czasu, a
    równe rozmieszczenie najmniejszych elementów stwarza trochę problemów.

    Zaczynam myśleć o wykorzystaniu innej metody. Już jakiś czas temu
    kupiłem pastę lutowniczą. Obejrzałem kilka filmów pokazujących proces
    lutowania za pomocą pasty i gorącego powietrza, ale zauważyłem kilka
    niejasności, o które chciałem zapytać.

    Przede zastanawia mnie kwestia nanoszenia pasty na pady. Na jednych
    filmach pasta jest nakładana jedną linią w poprzek padów. Po pogrzaniu
    roztopiona cyna ładnie rozpływa się na pady, nie pozostawiając żadnych
    zwarć. Na innych filmach z kolei widać proces ostrożnego nakładania cyny
    na każde pole lutownicze z osobna. Gdzie indziej używany jest szablon z
    otworami do rozprowadzania pasty. Nasuwa się pytanie o cel takiego
    działania, skoro na innym przykładzie cyna po prostu rozpływała się na
    odpowiednie pady...

    Od czego to zależy? Od rozmiaru/typu obudowy? A może po prostu istnieje
    kila różnych szkół lutowania? Czy taki efekt "rozpłynięcia" się cyny,
    bez pozostawienia zwarć uzyskam także na amatorsko wytrawionej płytce
    bez soldermaski?


  • 2. Data: 2014-05-31 11:17:08
    Temat: Re: Lutowanie SMD za pomocą pasty i hot aira
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Sat, 31 May 2014 09:33:32 +0200, Atlantis <m...@w...pl>
    wrote:
    > kila różnych szkół lutowania? Czy taki efekt "rozpłynięcia" się
    cyny,
    > bez pozostawienia zwarć uzyskam także na amatorsko wytrawionej
    płytce
    > bez soldermaski?

    Jak będzie za dużo pasty to bez soldermaski "przyklei" się do
    sąsiednich ścieżek, najczęściej robiąc zwarcie. Robilem próby ma
    płytkach "domowych" i na gołej miedzi pasta nie chce tak chętnie się
    rozpływać po całym padzie.
    Dodatkowo od nagrzewania miedź robi sie ciemna i brzydko to wygląda.
    Cena "fabrycznych" płytek nie jest już tak wysoka, nie widzę sensu w
    bawienie się w wytrawianie.

    --
    Marek


  • 3. Data: 2014-05-31 11:29:06
    Temat: Re: Lutowanie SMD za pomocą pasty i hot aira
    Od: AlexY <a...@i...pl>

    Użytkownik Atlantis napisał:
    [..]
    > Przede zastanawia mnie kwestia nanoszenia pasty na pady. Na jednych
    > filmach pasta jest nakładana jedną linią w poprzek padów. Po pogrzaniu
    > roztopiona cyna ładnie rozpływa się na pady, nie pozostawiając żadnych
    > zwarć. Na innych filmach z kolei widać proces ostrożnego nakładania cyny
    > na każde pole lutownicze z osobna. Gdzie indziej używany jest szablon z
    > otworami do rozprowadzania pasty. Nasuwa się pytanie o cel takiego
    > działania, skoro na innym przykładzie cyna po prostu rozpływała się na
    > odpowiednie pady...
    >
    > Od czego to zależy? Od rozmiaru/typu obudowy? A może po prostu istnieje
    > kila różnych szkół lutowania? Czy taki efekt "rozpłynięcia" się cyny,
    > bez pozostawienia zwarć uzyskam także na amatorsko wytrawionej płytce
    > bez soldermaski?

    Jedno to teoria, drugie to praktyka.


    --
    AlexY
    http://faq.enter.net.pl/simple-polish.html
    http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html


  • 4. Data: 2014-05-31 11:54:40
    Temat: Re: Lutowanie SMD za pomocą pasty i hot aira
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    W dniu 2014-05-31 11:17, Marek pisze:

    > "domowych" i na gołej miedzi pasta nie chce tak chętnie się rozpływać
    > po całym padzie.

    Nie lutuję na gołej miedzi. Płytki wcześniej cynuję przy pomocy stopu
    Lichtenberga:
    https://www.youtube.com/watch?v=XqlKq_bFOmg

    Metoda banalnie prosta, tania, nie wymagająca skomplikowanych narzędzi
    albo specjalnych odczynników. Płytki wychodzą ładnie pocynowane i dobrze
    się lutują, przynajmniej jeśli mowa o zwykłej lutownicy. Z pastą i
    gorącym powietrzem jeszcze nie próbowałem.


    > Dodatkowo od nagrzewania miedź robi sie ciemna i brzydko to wygląda.
    > Cena "fabrycznych" płytek nie jest już tak wysoka, nie widzę sensu w
    > bawienie się w wytrawianie.

    Samodzielne wytrawienie płytki także nie jest aż tak skomplikowane.
    Najwięcej czasu zajmuje zrobienie projektu. Potem tylko wydruk,
    wyczyszczenie miedzi, przepuszczenie przez laminator, zdjęcie papieru i
    trawienie. Godzina czasu, pomijając czas potrzebny na kąpiel w roztworze.

    Nie wiem skąd bierze się ta niechęć do termotranmsferu. Naczytałem się
    opowiedzi o tym, jak to trzeba robić parę razy, bo nie chce wychodzić.
    Mi coś takiego się nie zdarza. Kiedyś się zdarzało, ale nie była to wina
    metody, ale:
    1) Korzystania z nieodpowiedniego papieru (zwykły kredowy z papierniczego)
    2) Używania żelazka zamiast laminatora.


  • 5. Data: 2014-05-31 12:55:52
    Temat: Re: Lutowanie SMD za pomocą pasty i hot aira
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Sat, 31 May 2014 11:54:40 +0200, Atlantis <m...@w...pl>
    wrote:
    > Nie wiem skąd bierze się ta niechęć do termotranmsferu.

    1. Dodatkowa, (często brudna) robota: drukownie, "prasowanie",
    wiercenie itp.
    2. Nieprofesjonalnie wyglądająca płytka
    3. Brak soldernaski
    4. płytki robione chałupniczo nie są odporne termicznie, często
    ścieżki odrywają się po przegrzaniu, firmowe pcb są odporniejsze, nie
    wiem z czego to wynika
    5. płytki dwuwarstwowe (najczęściej używam) - trudniej wyrównać
    warstwy.

    Też bawiłem się w termotransfer, ale po kilku zamówieniach płytek w
    fabryce już nie chce mi się w to bawić, czas poświęcony wykonaniu
    płytki wolę poświęcić na programowanie. Jakość płytek fabrycznych to
    lata świetlne w porównaniu z robionymi termotransferem, to był
    decydujący powód.

    --
    Marek


  • 6. Data: 2014-05-31 21:58:53
    Temat: Re: Lutowanie SMD za pomocą pasty i hot aira
    Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>

    W dniu 2014-05-31 11:17, Marek pisze:
    > On Sat, 31 May 2014 09:33:32 +0200, Atlantis <m...@w...pl>
    > wrote:
    >> kila różnych szkół lutowania? Czy taki efekt "rozpłynięcia" się
    > cyny,
    >> bez pozostawienia zwarć uzyskam także na amatorsko wytrawionej
    > płytce
    >> bez soldermaski?
    >
    > Jak będzie za dużo pasty to bez soldermaski "przyklei" się do sąsiednich
    > ścieżek, najczęściej robiąc zwarcie. Robilem próby ma płytkach
    > "domowych" i na gołej miedzi pasta nie chce tak chętnie się rozpływać
    > po całym padzie.
    > Dodatkowo od nagrzewania miedź robi sie ciemna i brzydko to wygląda.

    Po termotransferze, trawieniu i zmyciu tonera a przed wierceniem
    przecieram płytkę gumką Seno 2003, żadnych problemów z rozpływaniem się
    cyny na miedzi.
    Przy nanoszeniu pasty w poprzek padów podczas grzania powstają małe
    kuleczki miedzi pozostające między padami. Trzeba je dokładnie wymyć, bo
    mogą robić zwarcia.

    P.P.


  • 7. Data: 2014-05-31 22:30:04
    Temat: Re: Lutowanie SMD za pomocą pasty i hot aira
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    W dniu 2014-05-31 12:55, Marek pisze:

    > 1. Dodatkowa, (często brudna) robota: drukownie, "prasowanie", wiercenie
    > itp.

    Z powyższych tylko za wierceniem nie przepadam. Na szczęście udało się
    je dość mocno zredukować, odkąd korzystam z elementów SMD.


    > 2. Nieprofesjonalnie wyglądająca płytka

    Nie przesadzałbym. Nieprofesjonalnie mogły wyglądać amatorskie płytki w
    czasach, gdy malowało się je lakierem i pędzelkiem. Dzięki metodom takim
    jak termotransfer wyglądają właśnie całkiem profesjonalnie. :)


    > 4. płytki robione chałupniczo nie są odporne termicznie, często ścieżki
    > odrywają się po przegrzaniu, firmowe pcb są odporniejsze, nie wiem z
    > czego to wynika

    Nie spotkałem się jeszcze z tym problemem, a zdarzało mi się parę razy
    coś poprawiać. Z doświadczenia wiem, że szczególnie wrażliwe na
    temperaturę są płytki na laminacie papierowym - te potrafiły nie
    przetrzymać nawet cynowania (gdy jeszcze cynowałem lutownicą i
    plecionką, z Lichtenbergiem nie ma takich problemów). Laminat epoksydowy
    jest znacznie wytrzymalszy.


    > 5. płytki dwuwarstwowe (najczęściej używam) - trudniej wyrównać warstwy.

    Tego jeszcze nie próbowałem, chociaż mam zamiar w najbliższym czasie
    sprawdzić metodę z kopertą. Możliwe jest idealne ustawienie obydwu
    stron, żeby wiertło wychodziło dokładnie tam, gdzie trzeba?


  • 8. Data: 2014-05-31 23:17:46
    Temat: Re: Lutowanie SMD za pomocą pasty i hot aira
    Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>

    W dniu 2014-05-31 22:30, Atlantis pisze:

    >> 4. płytki robione chałupniczo nie są odporne termicznie, często ścieżki
    >> odrywają się po przegrzaniu, firmowe pcb są odporniejsze, nie wiem z
    >> czego to wynika
    >
    > Nie spotkałem się jeszcze z tym problemem, a zdarzało mi się parę razy
    > coś poprawiać.

    Jako i mnie. Też nie spotkałem się z tym problemem.

    >> 5. płytki dwuwarstwowe (najczęściej używam) - trudniej wyrównać warstwy.
    >
    > Tego jeszcze nie próbowałem, chociaż mam zamiar w najbliższym czasie
    > sprawdzić metodę z kopertą. Możliwe jest idealne ustawienie obydwu
    > stron, żeby wiertło wychodziło dokładnie tam, gdzie trzeba?

    Tak, ale brak metalizowanych przelotek jest niesympatyczny :-(

    P.P.



  • 9. Data: 2014-06-01 08:45:25
    Temat: Re: Lutowanie SMD za pomocą pasty i hot aira
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    W dniu 2014-05-31 23:17, Paweł Pawłowicz pisze:

    > Jako i mnie. Też nie spotkałem się z tym problemem.

    Wydaje mi się, że przyczyna leży raczej po stronie nieumiejętnego
    obchodzenia się lutownicą, odsysaczem i plecionką. Zbyt wysoka
    temperatura i za długie podgrzewanie pola lutowniczego.


    > Tak, ale brak metalizowanych przelotek jest niesympatyczny :-(

    Fakt. Jednak można to jeszcze przetrzymać. Największym problemem jest
    chyba brak dostępu do niektórych pól lutowniczych, jeśli znajdują się
    pod jakimś elementem. Wtedy przylutujemy je tylko od jednej strony. Ma
    to znaczenie, gdybyśmy z drugiej chcieli poprowadzić ścieżkę.
    Myślałem nad rozwiązaniem tego polegającym na naniesieniu pasty
    lutowniczej na zasłonięta pola i zapaćkaniu nią otworów. Przy lutowaniu
    strony przeciwnej pasta powinna się stopić i utworzyć połączenie także
    pod elementem. Koś próbował tego rozwiązania?

    BTW jaki sposób robienia płytek dwustronnych polecasz?


  • 10. Data: 2014-06-01 12:41:04
    Temat: Re: Lutowanie SMD za pomocą pasty i hot aira
    Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>

    W dniu 2014-06-01 08:45, Atlantis pisze:
    > W dniu 2014-05-31 23:17, Paweł Pawłowicz pisze:
    >
    >> Jako i mnie. Też nie spotkałem się z tym problemem.
    >
    > Wydaje mi się, że przyczyna leży raczej po stronie nieumiejętnego
    > obchodzenia się lutownicą, odsysaczem i plecionką. Zbyt wysoka
    > temperatura i za długie podgrzewanie pola lutowniczego.
    >
    >
    >> Tak, ale brak metalizowanych przelotek jest niesympatyczny :-(
    >
    > Fakt. Jednak można to jeszcze przetrzymać. Największym problemem jest
    > chyba brak dostępu do niektórych pól lutowniczych, jeśli znajdują się
    > pod jakimś elementem. Wtedy przylutujemy je tylko od jednej strony. Ma
    > to znaczenie, gdybyśmy z drugiej chcieli poprowadzić ścieżkę.
    > Myślałem nad rozwiązaniem tego polegającym na naniesieniu pasty
    > lutowniczej na zasłonięta pola i zapaćkaniu nią otworów. Przy lutowaniu
    > strony przeciwnej pasta powinna się stopić i utworzyć połączenie także
    > pod elementem. Koś próbował tego rozwiązania?

    Nie próbowałem, ale jeśli w otworze jest drut to powinno to zadziałać.
    Na zrobienie przelotki raczej zerowe szanse.

    > BTW jaki sposób robienia płytek dwustronnych polecasz?

    Nie czuję się ekspertem. Zrobiłem parę płytek dopasowując dwa arkusze
    papieru kredowego z wzorami druku na szybie w oknie pod słońce, a więc
    najbardziej prymitywną metodą. Arkusze łączyłem zwykłym biurowym
    zszywaczem. Totalna partyzantka, ale działa. Płytki nawet fajnie
    wyglądają, ale do profesjonalnych się to nie umywa.

    P.P.


strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: