-
151. Data: 2017-04-14 14:41:51
Temat: Re: Latająca butla
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu piątek, 14 kwietnia 2017 21:30:28 UTC+9 użytkownik Marek napisał:
> On Fri, 14 Apr 2017 03:07:29 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
> <a...@g...com> wrote:
> >nikt nie chciał Windows CE, nikt nie chcia
> > ł Symbiana bez softu.
>
> Bo żaden z nich nie był.pod palec. Nokia tępo widziała tylko
> interfejs na patyku. Dopiero geniusza było trzeba by odkryć, że każdy
> ma naturalne narzędzie do interfejsowania i przekonać, że dwa
> przyciski (kafelki) na ekranie wystarczy zamiast 100 w rozmiarach
> 3x3mm.
Ja miałem HTC Himalaya. W zasadzie był pod rysik, ale od biedy dawało się tego używać
palcem, choć filozofia systemu stanowczo była nastawiona na wysoką precyzję rysika.
Ale to nie było problemem telefonów z WinCE. Przyczyną ich marnego powodzenia było
przywiązanie do filozofii hi-endowej niszy. Przyszedł HTC z Googlem, zrobili G1 (z
klawiaturą, żeby było pod palec) na rynek jak najbardziej streamlinowy i rozwalili
Nokię! Bo nagle dało się smartfona obsłużyć jedną ręką, nawet miał trackball jak
komuś potrzebna była precyzja. Za tyle samo kasy co kolejne nokiowe klony tego samego
tłuka kartoflanego.
-
152. Data: 2017-04-14 15:05:13
Temat: Re: Latająca butla
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:a7c2b244-5e8d-409d-82d5-91af2f289e61@go
oglegroups.com...
W dniu piątek, 14 kwietnia 2017 18:53:27 UTC+9 użytkownik J.F.
napisał:
>> >> > Symbiana kupili do spółki z Ericssonem i Motorolą od Psiona.
>> >> >Bardzo słusznie, okazał się sukcesem.
>> >
>> >> Hm, mamy rok 2017 - okazal sie niewypalem :-)
>> >> Mam nawet wrazenie, ze wielkim niewypalem, ale moze nie doceniam
>> >> finansow Nokii.
>> >Kwestia perspektywy z jakiej patrzysz. Życie jest niewypałem, bo
>> >kończy sie śmiercią :-)
>
>> W tym przypadku jednak zwiazek mamy widoczny i szybki - pare lat
>> Symbiana i Nokia przestala robic telefony.
>Chyba nie rozumiesz powodów dla których Nokia wyleciała z rynku.
>Smartfony ją wymiotły. A tu się okazuje że Nokia robiła smartfony
>zanim Google wymyślił Androida i Apple iOSa.
>Tyle że jakoś nieśmiało je robiła, nie zdołała przekonać świata że
>ich potrzebuje.
Smialo robila.
Ja ci powiem dlaczego - bo te jej smartfony g* warte byly.
To jest oczywiscie moja prywatna opinia, de gustibus etc, ale jak
widac swiat uwazal podobnie :-)
Przy czym wina tu raczej polityki firmy, moze troche hardware, symbian
raczej jakby najmniej winny.
>> Jak dla mnie to porazka, ale moze zarzad mial taka strategie -
>> skonczyc z tymi nieoplacalnymi telefonami, kupic maszyny do
>> produkcji
>> kaloszy.
>Dzisiaj to nieważne jaką mieli strategię, tylko czego dzisiejsze
>firmy nauczyły się na tamtej porażce Nokii.
Chyba niczego. Takie porazki stare jak swiat.
Ja sie tylko zastanawiam, czy przez lata swietnosci Nokia nie zarobila
tyle, ze mogla spokojnie opuscic rynek tele/smartfonow.
>> >> > Korporacje są zorganizowane wokół projektów. Na stronie jest
>> >> > katalogowy produkt, przychodzi klient z zapytaniem, oferuje mu
>> >> > się
>> >> > coś z katalogu ewentualnie z jakimiś kosmetycznymi
>> >> > modyfikacjami,
>> >> > wyznacza się kierownika projektu i jazda. W tym nie ma miejsca
>> >> > na
>> >> > jakiś rozwój bez jasno określonego celu, harmonogramu, budżetu
>> >> > itd.
>> >> Mam wrazenie, ze sie jakos ograniczasz do pewnych branz.
>> >Oczywiście że tak.
> [...]
>> >Ale ja nie twirdzę że tak jest absolutnie zawsze i wszędzie. To co
>> >opisuję to pewien trend. Zawsze znajdziesz wyjątki.
>> >One układają się w trend przeciwny. A obserwowana rzeczywistość to
>> >dopiero skutek scierania się tych trendów.
>
>> IMO, to tych wyjatkow jest cala masa.
>> Multum firm nie czeka az przyjdzie klient i zamowi cos nowego,
>> tylko
>> same robia cos nowego, a potem szukaja klienta :-)
>To nie jest istotą ich działalności.
IMO to wlasnie jest istota ich dzialanosci.
Samochod, telefon, komputer, pralka, zmywarka, lodowka - klient
przychodzi do sklepu i towar czeka na klienta.
A nie, ze klient zamawia, a korporacja otwiera projekt ...
J.
-
153. Data: 2017-04-14 15:25:05
Temat: Re: Latająca butla
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu piątek, 14 kwietnia 2017 22:05:16 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
> Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:a7c2b244-5e8d-409d-82d5-91af2f289e61@go
oglegroups.com...
> W dniu piątek, 14 kwietnia 2017 18:53:27 UTC+9 użytkownik J.F.
> napisał:
> >> >> > Symbiana kupili do spółki z Ericssonem i Motorolą od Psiona.
> >> >> >Bardzo słusznie, okazał się sukcesem.
> >> >
> >> >> Hm, mamy rok 2017 - okazal sie niewypalem :-)
> >> >> Mam nawet wrazenie, ze wielkim niewypalem, ale moze nie doceniam
> >> >> finansow Nokii.
> >> >Kwestia perspektywy z jakiej patrzysz. Życie jest niewypałem, bo
> >> >kończy sie śmiercią :-)
> >
> >> W tym przypadku jednak zwiazek mamy widoczny i szybki - pare lat
> >> Symbiana i Nokia przestala robic telefony.
>
> >Chyba nie rozumiesz powodów dla których Nokia wyleciała z rynku.
> >Smartfony ją wymiotły. A tu się okazuje że Nokia robiła smartfony
> >zanim Google wymyślił Androida i Apple iOSa.
> >Tyle że jakoś nieśmiało je robiła, nie zdołała przekonać świata że
> >ich potrzebuje.
>
> Smialo robila.
> Ja ci powiem dlaczego - bo te jej smartfony g* warte byly.
> To jest oczywiscie moja prywatna opinia, de gustibus etc, ale jak
> widac swiat uwazal podobnie :-)
Świat potrzebował smartfonów, ale nie za dziesięciokrotność ceny durnofona. Nokia
9000 to był bardzo fajny telefon, za który można było kupić samochód. Tak się nie
tworzy rynku.
>
> Przy czym wina tu raczej polityki firmy, moze troche hardware, symbian
> raczej jakby najmniej winny.
>
> >> Jak dla mnie to porazka, ale moze zarzad mial taka strategie -
> >> skonczyc z tymi nieoplacalnymi telefonami, kupic maszyny do
> >> produkcji
> >> kaloszy.
> >Dzisiaj to nieważne jaką mieli strategię, tylko czego dzisiejsze
> >firmy nauczyły się na tamtej porażce Nokii.
>
> Chyba niczego.
Nauczyli się bardzo ważnej rzeczy: nie kisić nowych technologii w szafach. Jak masz
pomysł na produkt lepszy od konkurencyjnego to się nie czaj, tylko leć z nim na
rynek. I to na jak najszerszy rynek, nie żadne tam nisze. Apple w ogóle się nie
interesuje niszami rynkowymi, nie ma nawet modelu opancerzonego. Samsung miał kilka
modeli pancernych, albo z super aparatem foto, ale od kilku lat już się w to nie
bawi. Pozostała tylko linia Galaxy Note, ale to już nie jest nisza, po nowego Note-a
ustawiają się kolejki. Gdzieś widziałem nawet zestawienie ile egzemplarzy klienci nie
odesłali po wycofaniu. Tak, byli ludzie którzy zapłacili za bubel prawie tysiąc
dolarów mimo że nie działa!
> Takie porazki stare jak swiat.
> Ja sie tylko zastanawiam, czy przez lata swietnosci Nokia nie zarobila
> tyle, ze mogla spokojnie opuscic rynek tele/smartfonow.
>
>
> >> >> > Korporacje są zorganizowane wokół projektów. Na stronie jest
> >> >> > katalogowy produkt, przychodzi klient z zapytaniem, oferuje mu
> >> >> > się
> >> >> > coś z katalogu ewentualnie z jakimiś kosmetycznymi
> >> >> > modyfikacjami,
> >> >> > wyznacza się kierownika projektu i jazda. W tym nie ma miejsca
> >> >> > na
> >> >> > jakiś rozwój bez jasno określonego celu, harmonogramu, budżetu
> >> >> > itd.
> >> >> Mam wrazenie, ze sie jakos ograniczasz do pewnych branz.
> >> >Oczywiście że tak.
> > [...]
> >> >Ale ja nie twirdzę że tak jest absolutnie zawsze i wszędzie. To co
> >> >opisuję to pewien trend. Zawsze znajdziesz wyjątki.
> >> >One układają się w trend przeciwny. A obserwowana rzeczywistość to
> >> >dopiero skutek scierania się tych trendów.
> >
> >> IMO, to tych wyjatkow jest cala masa.
> >> Multum firm nie czeka az przyjdzie klient i zamowi cos nowego,
> >> tylko
> >> same robia cos nowego, a potem szukaja klienta :-)
> >To nie jest istotą ich działalności.
>
> IMO to wlasnie jest istota ich dzialanosci.
>
> Samochod, telefon, komputer, pralka, zmywarka, lodowka - klient
> przychodzi do sklepu i towar czeka na klienta.
> A nie, ze klient zamawia, a korporacja otwiera projekt ...
A, no bo Ty widzisz tylko rynek commodity. Ale w produktach przemysłowych jest tak
samo. Tylko popatrz na to z perspektywy korporacji, a nie ludzika co stoi przed
salonem na ulicy. Tam dział rozwoju produktu ma swojego klienta (wewnętrznego) który
mówi: rynek potrzebuje nowego produktu. Tu jest specyfikacja, tu jest budżet. Jedźta
chłopy z koksem, my to sprzedamy za dobrą kasę.
-
154. Data: 2017-04-14 15:56:07
Temat: Re: Latająca butla
Od: WM <c...@p...onet.pl>
W dniu 2017-04-14 o 15:25, Konrad Anikiel pisze:
(...)
>
> Świat potrzebował smartfonów, ale nie za dziesięciokrotność ceny durnofona. Nokia
9000 to był bardzo fajny telefon, za który można było kupić samochód.
>
Starsi ludzie cenią sobie wygodę i łatwość obsługi, czego nie ma w
nowych urządzeniach technicznych.
Pewien pan, typowy zajadły humanista, chciał oglądać telewizję cyfrową i
to tylko wybrane kanały.
Przyjechali technicy, podłączyli telewizor przez skrzynkę i wręczyli mu
dodatkowego pilota, a tymczasem on już z tym pilotem od telewizora miał
kłopoty.
Zupełnie się pogubił, nie mógł sobie poradzić i poprosił mnie o pomoc.
Całkiem rozsądnie chciał, by zaprogramować to tak, by działał tylko
włącznik, przełącznik kanałów i regulator głośności.
Niestety wytwórca idiota nie przewidział takiej możliwości.
Szkoda, że wtedy nie znałem tej metody programowania pilotów ;)
http://pudelekx.pl/pilot-dla-kazdej-babci-9321
WM
-
155. Data: 2017-04-14 16:23:53
Temat: Re: Latająca butla
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu piątek, 14 kwietnia 2017 22:56:56 UTC+9 użytkownik WM napisał:
> W dniu 2017-04-14 o 15:25, Konrad Anikiel pisze:
> (...)
> >
> > Świat potrzebował smartfonów, ale nie za dziesięciokrotność ceny durnofona. Nokia
9000 to był bardzo fajny telefon, za który można było kupić samochód.
> >
>
> Starsi ludzie cenią sobie wygodę i łatwość obsługi, czego nie ma w
> nowych urządzeniach technicznych.
To jest nisza. Nokia zapomniała że działa na rynku kapitalistycznym, gdzie nie ma
miejsca na sentymenty. Tak się zaangażowała w tworzenie telefonów niszowych, że
wyleciała z rynku głównego. Tymczasem do smartfonu można włożyć launchery, zestawy
ikon itd, które upraszczają interfejs do poziomu durnofonu.
>
> Pewien pan, typowy zajadły humanista, chciał oglądać telewizję cyfrową i
> to tylko wybrane kanały.
> Przyjechali technicy, podłączyli telewizor przez skrzynkę i wręczyli mu
> dodatkowego pilota, a tymczasem on już z tym pilotem od telewizora miał
> kłopoty.
> Zupełnie się pogubił, nie mógł sobie poradzić i poprosił mnie o pomoc.
> Całkiem rozsądnie chciał, by zaprogramować to tak, by działał tylko
> włącznik, przełącznik kanałów i regulator głośności.
> Niestety wytwórca idiota nie przewidział takiej możliwości.
>
> Szkoda, że wtedy nie znałem tej metody programowania pilotów ;)
> http://pudelekx.pl/pilot-dla-kazdej-babci-9321
Telewizor można sterować smartfonem. Tam sobie można poukładać funkcje znacznie
sensowniej niż na guziczkach w pilocie. Można podefiniować makra które robią to co
mają zrobić, bez konieczności przedzierania się przez niedorzeczne menu (pozdrowienia
dla telewizorów Sharp). Właśnie o to chodzi w tym całym 'smart': to nie ma być trudne
do obsługi, tylko takie, jakie sobie zechcesz. Jak chcesz w telefonie odbierać
rozmowę poprzez napisanie kodu w C, to też możesz, chociaż większość ludzi woli
przesunąć palcem od środka ekranu na brzeg. A jak ktoś nawet i tego nie ogarnia, to
nie ma sprawy, może sobie ustawić tak żeby rozmowy same się odbierały. Tylko wciąż te
smartfony są za głupie, żeby zrozumieć że użytkownik ich nie rozumie, bo powinny same
się dostosować. Jak na razie trzeba wołać wnuczka.
-
156. Data: 2017-04-14 16:38:19
Temat: Re: Latająca butla
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Konrad Anikiel napisał:
>>> Nie wiem jak to zrobili, ale to już jest normalna dzialalność firmy,
>>> więc dobrze umieli to zrobić.
>>
>> Tu akurat sporo wiadomo. Twórca technologii był zarazem pomysłodawcą
>> aplikacji wynalazku. Różnej od zamysłów firmy 3M. Nie żadne tablice
>> korkowe, tylko zakładki do książek, które nie będą wypadać. I sposób
>> na notatki, które nie będą wandalizmem. Fry (czy jak mu tam było)
>> śpiewał w chórze kościelnym, zawsze miał mnóstwo zakładek do różnych
>> psalmów. I wciąż mu to wypadało na podłogę. Ponadto dużo czytał
>> i notował przy tym. Humanista zajadły.
>
> To nie tłumaczy jak przypadkowe odkrycie zamieniło się w produkt
> rynkowy.
To tłumaczy co jest warunkiem koniecznym, by nastąpił sukces.
W tym konkternym modelu. A nie jest to jedyny model.
> Czy miał drogę służbową i nie potrzebował kumpli?
To już później. Później robił co chciał, pracował kiedy chciał, nikt
mu nie tłumaczył jak przypadkowe odkrycie zaminiać w produkt rynkowy.
Płacili mu (i pewnie płacą do dzisiaj) regularnie z nadzieją, że może
znów coś trafi. Nie słychać, by innym pomysłem dorównał postitom, ale
na pewno kasa z funduszu płac nie poszła na zmarnowanie.
> A kto gdzie śpiewał i co trzymał w śpiewniku, to już historie
> dla humanistów.
Ale tylko dla humanistów bezprzymiotnikowych. Zajadły humanista sam
wszystkiego dociecze, historyjek opowiadać mu nie trzeba.
Jarek
--
Nie wszyscy mogą być mądrzy, panie oberlejtnant. Głupi muszą stanowić
wyjątek, bo gdyby wszyscy ludzie byli mądrzy, to na świecie byłoby
tyle rozumu, że co drugi człowiek zgłupiałby z tego.
-
157. Data: 2017-04-14 17:13:03
Temat: Re: Latająca butla
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
On 4/14/2017 6:41 AM, Konrad Anikiel wrote:
> Dla Ciebie startup to banda amatorów z indiegogo, którzy wymyślili nikomu
niepotrzebny gadget
> i albo im się uda znaleźć gokoś kto im to wyprodukuje, albo nie.
> Dla mnie startup to mała firma która wymyśliła nowy sposób
produkowania czegoś
> co inni próbowali ale dotychczas nie dali radę.
Pierwsza kategoria przesłania druga w szumie medialnym.
Ponadto Ci drudzy mają probelmy z patentami.
>Kiedy mają produkt na poziomie zdatnym do zaprezentowania, idą do korporacji
>, proponują że sprzedadzą ten startup wraz z jego patentami za jakąś ładną sumkę
Przykład Androida pokazuje że można pójść do korpo z pomysłami ale wyjść
wyśmianym. Tepe pustaki w managmencie powodują że nie sposób przebić się
do osób potrafiących ocenić projekt inaczej niż po kształcie logo.
Dolicz więc zaskakujący parametr random() w kryteriach oceny startupu
przez korpo.
>, często sami zatrudniając się w nowym dziale tej korporacji, utworzonym z tego
startupu.
Nie. Często kulpuje się startupy i wygasza. A czase okrada ich tworcow.
Różnie jest. Optymistycznie raczej nie.
> Ten mechanizm działa prawie zawsze, większość znanych mi korporacji nawet
> nie ukrywa że to jest główne źródło nowych produktów.
Historia kolesia co chodził z pomysłem na odkurzacz cyklonowy po korpo
wydaje sie przeczyć tej tezie. Byc może coś się przez ostatnie 30 lat
zmieniło, ale musisz pamiętać że w korpo sa głównie szczury i psychopaci
na stanowiskach kierowniczych. Od dziesięcioleci to się nie zmienia,
asymptota rozwojowa pojawia się zawsze kiedy pojawiają się struktury i
zachowania korpo. Coś absolutnie odmiennego od entuzjazmu startupów.
> O wiele łatwiej jest kupić nowy i budować rozwój firmy
O wiele łatwiej jest nic nie robić i wygaszać konkurencje. Zerknij na MS
na początku wieku.
> Przegrywy z indiegogo nie mają czego szukać w tym procesie.
Wrecz przeciwnie, wielu z właścicieli tych idiotycznych projektów z
idiegogo ma wszelkie cechy żeby zostać kimś ważnym w korpo. Przede
wszystkim brak wstydu.
-
158. Data: 2017-04-14 17:14:08
Temat: Re: Latająca butla
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4b4705ad-4c59-4fe3-87c5-d17ba08b201f@go
oglegroups.com...
W dniu piątek, 14 kwietnia 2017 22:05:16 UTC+9 użytkownik J.F.
napisał:
>> >Chyba nie rozumiesz powodów dla których Nokia wyleciała z rynku.
>> >Smartfony ją wymiotły. A tu się okazuje że Nokia robiła smartfony
>> >zanim Google wymyślił Androida i Apple iOSa.
>> >Tyle że jakoś nieśmiało je robiła, nie zdołała przekonać świata że
>> >ich potrzebuje.
>
>> Smialo robila.
>> Ja ci powiem dlaczego - bo te jej smartfony g* warte byly.
>> To jest oczywiscie moja prywatna opinia, de gustibus etc, ale jak
>> widac swiat uwazal podobnie :-)
>Świat potrzebował smartfonów, ale nie za dziesięciokrotność ceny
>durnofona.
>Nokia 9000 to był bardzo fajny telefon, za który można było kupić
>samochód. Tak się nie tworzy rynku.
Ale chyba uzywany samochod. To i dzis mozna kupic :-)
Ale wspominasz jakies zamierzchle czasy, gdy elektronika byla drozsza,
a Symbiana jeszcze nie bylo.
Durnofony tez wtedy byly drozsze.
Ludzie tez sie musieli przyzwyczaic, ze trzeba wydac grubsza kwote, za
cos, co do tej pory nie bylo im potrzebne :-)
I sie przyzwyczaili.
Nie wiem ile 9000 kosztowala, ale pozniejsze smartfony Nokii mialy juz
normalne ceny, mozna by rzec, ze przystepne - ale to na zachodnia
kieszen, bo w Polsce to jednak bardziej wymierny wydatek - choc
podobnie jak konkurencja.
Apple byl drozszy, a sie sprzedaje :-)
Mialem, ba - mam nadal, nokie C6. Taki tam - model ekonomiczny.
Wybralem glownie z uwagi na to, ze Nokia darmowa nawigacje
udostepnila.
Program do tej nawigacji okazal sie kiepski. Dodatkowo na tym modelu
czesto odmawial pracy - chyba mu troche pamieci brakowalo (a mial
128MB na pokladzie).
Mapy tez kiepskie - to dziedziczy jeszcze Here.
Przegladarka www - kiepska. Miala klopoty ze skalowaniem, nie ze
wszystkimi stronami sobie radzila, pozniej bylo jeszcze gorzej. Czasem
sie wieszala - znow brak pamieci ?
Programy ... niezbyt duzo, i upierdliwie odmawiaja pracy bez
internetu.
Android tez z reklam zyje, ale dyskretniej jakos zalatwia sprawe.
Ekranik taki sobie, ogladanie YT to nie jest przyjemnosc.
W sumie - malo smart byl ten fon.
A wczesniej mialem SE, niby "dumb", ale jave mial, dobra, troche
programow moglem uruchomic, muzyczke odtwarzal, audiobooki czytal -
czego chciec wiecej :-)
SE z GPS uzywalem do turystyki, Nokia juz miala GPS na pokladzie ... i
baterie rozladowana po 6h.
(haha, chcialbym , aby android tyle wytrzymal).
Dodatkowo nokia jeszcze w tamtym okresie zamieszala z oznaczeniami,
C3, C5, C6, C7, kazdy inny, potem sie okazuje ze to -00, a sa
wersje -01, calkiem inne.
No i nastepnej nie kupilem, jak widac nie tylko ja.
>> >> Jak dla mnie to porazka, ale moze zarzad mial taka strategie -
>> >> skonczyc z tymi nieoplacalnymi telefonami, kupic maszyny do
>> >> produkcji kaloszy.
>> >Dzisiaj to nieważne jaką mieli strategię, tylko czego dzisiejsze
>> >firmy nauczyły się na tamtej porażce Nokii.
>> Chyba niczego.
>Nauczyli się bardzo ważnej rzeczy: nie kisić nowych technologii w
>szafach.
>Jak masz pomysł na produkt lepszy od konkurencyjnego to się nie czaj,
>tylko leć z nim na rynek.
To akurat firmy wiedza od dawien dawna,
Tylko ze to nie zawsze prawda, bo trzeba sie dobrze w ten rynek
wstrzelic.
Inaczej klient zapamieta, ze "kosztowala tyle co samochod".
I ciagle rynek obserwowac trzeba. Zobacz na Psiona - polecial na
rynek, a go juz nie ma.
Palm - rewelacyjny produkt, a go juz nie ma.
IPod - pierwsza wersja, rzeklbym - glupota. A sie przebil.
>I to na jak najszerszy rynek, nie żadne tam nisze. Apple w ogóle się
>nie interesuje niszami rynkowymi, nie ma nawet modelu opancerzonego.
>Samsung miał kilka modeli pancernych, albo z super aparatem foto, ale
>od kilku lat już się w to nie bawi.
>Pozostała tylko linia Galaxy Note, ale to już nie jest nisza, po
>nowego Note-a ustawiają się kolejki.
>Gdzieś widziałem nawet zestawienie ile egzemplarzy klienci nie
>odesłali po wycofaniu.
>Tak, byli ludzie którzy zapłacili za bubel prawie tysiąc dolarów mimo
>że nie działa!
Chyba jednak im dziala.
Albo w miedzyczasie zdazyli zgubic, rozbic itp.
> >> >> > Korporacje są zorganizowane wokół projektów. Na stronie jest
> >> >> > katalogowy produkt, przychodzi klient z zapytaniem, oferuje
> >> >> > mu
> >> >> > się
> >> >> > coś z katalogu ewentualnie z jakimiś kosmetycznymi
> >> >> > modyfikacjami,
> >> >> > wyznacza się kierownika projektu i jazda. W tym nie ma
> >> >> > miejsca
> >> >> > na jakiś rozwój bez jasno określonego celu, harmonogramu,
> >> >> > budżetu
> >> >> > itd.
> > [...]
>> >> >Ale ja nie twirdzę że tak jest absolutnie zawsze i wszędzie. To
>> >> >co
>> >> Multum firm nie czeka az przyjdzie klient i zamowi cos nowego,
>> >> tylko same robia cos nowego, a potem szukaja klienta :-)
>> >To nie jest istotą ich działalności.
>
>> IMO to wlasnie jest istota ich dzialanosci.
>> Samochod, telefon, komputer, pralka, zmywarka, lodowka - klient
>> przychodzi do sklepu i towar czeka na klienta.
>> A nie, ze klient zamawia, a korporacja otwiera projekt ...
>A, no bo Ty widzisz tylko rynek commodity. Ale w produktach
>przemysłowych jest tak samo.
>Tylko popatrz na to z perspektywy korporacji, a nie ludzika co stoi
>przed salonem na ulicy.
>Tam dział rozwoju produktu ma swojego klienta (wewnętrznego) który
>mówi: rynek potrzebuje nowego produktu.
>Tu jest specyfikacja, tu jest budżet. Jedźta chłopy z koksem, my to
>sprzedamy za dobrą kasę.
W calosci wychodzi jednak, ze korporacja opracowuje nowy produkt bez
klienta.
Bo ktos ma dobra wizje :-)
J.
-
159. Data: 2017-04-14 18:32:39
Temat: Re: Latająca butla
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:9362c9df-7ac3-4096-90df-0e40057e9744@go
oglegroups.com...
W dniu piątek, 14 kwietnia 2017 22:56:56 UTC+9 użytkownik WM napisał:
> (...)
> >
>> > Świat potrzebował smartfonów, ale nie za dziesięciokrotność ceny
>> > durnofona. Nokia 9000 to był bardzo fajny telefon, za który można
>> > było kupić samochód.
> >
>> Starsi ludzie cenią sobie wygodę i łatwość obsługi, czego nie ma w
>> nowych urządzeniach technicznych.
>To jest nisza. Nokia zapomniała że działa na rynku kapitalistycznym,
>gdzie nie ma miejsca na sentymenty. Tak się zaangażowała w tworzenie
>telefonów >niszowych, że wyleciała z rynku głównego. Tymczasem do
>smartfonu można włożyć launchery, zestawy ikon itd,
>które upraszczają interfejs do poziomu durnofonu.
Ale to ci wlasnie dumbfon wyjdzie, wiec po co przeplacac :-)
Smartfon z ikonka moze i latwo cos wystartuje ... a potem babcia
bedzie miala problem jak to zamknac, gdzie sa moje ikonki itp.
Co zreszta i na dumbfonie sie moze zdarzyc, bo jak jest kilkadziesiat
punktow w menu ...
>> Pewien pan, typowy zajadły humanista, chciał oglądać telewizję
>> cyfrową i
>> to tylko wybrane kanały.
>> Przyjechali technicy, podłączyli telewizor przez skrzynkę i
>> wręczyli mu
>> dodatkowego pilota, a tymczasem on już z tym pilotem od telewizora
>> miał
>> kłopoty.
Nawiasem mowiac - czy mi sie wydaje, czy te wspolczesne telewizje
bardzo nie chca, abym mial swoja numeracje kanalow, tylko wola swoja ?
Kiedys przed laty znajomego odwiedzil ktos z USA.
I sie bardzo zdziwil, ze u nas telewizor wymaga "zaprogramowania".
U nich jest prosto - stacja nadaje np na 36 kanale, to sie wciska 36,
i oglada :-)
>Telewizor można sterować smartfonem.
>Tam sobie można poukładać funkcje znacznie sensowniej niż na
>guziczkach w pilocie.
Taaa, wlasnie probowalem.
Bez wyzszych studiow nie podchodz :-)
Tzn potrafi byc prosto - uruchamiasz Peel, wybierasz telewizor,
wybierasz kablowke, i juz widzisz program TV i jednym kliknieciem
mozna wlaczyc ulubiony program.
Zdecydowanie gorzej, jak kablowki nie ma na liscie, albo tv/dekodera
nie ma na liscie ...
> Można podefiniować makra które robią to co mają zrobić, bez
> konieczności przedzierania się przez niedorzeczne menu (pozdrowienia
> dla telewizorów Sharp).
>Właśnie o to chodzi w tym całym 'smart': to nie ma być trudne do
>obsługi, tylko takie, jakie sobie zechcesz.
Ale ma tysiace, ba niezliczone miliardy mozliwosci.
I to starego czlowieka przeraza, bo on by chcial tylko te 5 przyciskow
:-)
>Jak chcesz w telefonie odbierać rozmowę poprzez napisanie kodu w C,
>to też możesz, chociaż większość ludzi woli przesunąć palcem od
>środka ekranu na brzeg.
99% nie napisze wlasnego programu. Moze uzyc jakiegos gotowego ... ale
im wieksze mozliwosci ma, tym konfiguracja trudniejsza :-)
>A jak ktoś nawet i tego nie ogarnia, to nie ma sprawy, może sobie
>ustawić tak żeby rozmowy same się odbierały.
Jak sie da latwo to wlaczyc, to badz pewny ze przypadkiem babcia
wlaczy, a potem bedziesz slyszal, ze radia slucha, ale telefonu nie
:-)
J.
-
160. Data: 2017-04-14 18:34:42
Temat: Re: Latająca butla
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu sobota, 15 kwietnia 2017 00:14:49 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
> Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:4b4705ad-4c59-4fe3-87c5-d17ba08b201f@go
oglegroups.com...
> W dniu piątek, 14 kwietnia 2017 22:05:16 UTC+9 użytkownik J.F.
> napisał:
> >> >Chyba nie rozumiesz powodów dla których Nokia wyleciała z rynku.
> >> >Smartfony ją wymiotły. A tu się okazuje że Nokia robiła smartfony
> >> >zanim Google wymyślił Androida i Apple iOSa.
> >> >Tyle że jakoś nieśmiało je robiła, nie zdołała przekonać świata że
> >> >ich potrzebuje.
> >
> >> Smialo robila.
> >> Ja ci powiem dlaczego - bo te jej smartfony g* warte byly.
> >> To jest oczywiscie moja prywatna opinia, de gustibus etc, ale jak
> >> widac swiat uwazal podobnie :-)
>
> >Świat potrzebował smartfonów, ale nie za dziesięciokrotność ceny
> >durnofona.
> >Nokia 9000 to był bardzo fajny telefon, za który można było kupić
> >samochód. Tak się nie tworzy rynku.
>
> Ale chyba uzywany samochod. To i dzis mozna kupic :-)
No, co tam wtedy było, chyba Tico. Pamiętam co było w Indiach: Suzuki Maruti takie
kwadratowe. Może nówkę nie, ale mało używany to spokojnie.
Dzisiaj też, ale dzisiaj rynek jest inny. Nad tym rynkiem marketingowcy od smartfonów
musieli długo pracować, żeby pół świata uwierzyło że trzeba wydać kilkaset, nawet
1000 dolarów na telefon. Wtedy to była abstrakcja.
> Ale wspominasz jakies zamierzchle czasy, gdy elektronika byla drozsza,
> a Symbiana jeszcze nie bylo.
> Durnofony tez wtedy byly drozsze.
>
> Ludzie tez sie musieli przyzwyczaic, ze trzeba wydac grubsza kwote, za
> cos, co do tej pory nie bylo im potrzebne :-)
> I sie przyzwyczaili.
>
> Nie wiem ile 9000 kosztowala, ale pozniejsze smartfony Nokii mialy juz
> normalne ceny, mozna by rzec, ze przystepne - ale to na zachodnia
> kieszen, bo w Polsce to jednak bardziej wymierny wydatek - choc
> podobnie jak konkurencja.
N9000 kosztował 1000 funtów. Ostatni model z tej serii (E90) kosztował 553 funty. Ale
to już był 2007 rok. Półtora roku później kupiłem G1 za 100 funtów i to był koniec
communicatorów.
> Apple byl drozszy, a sie sprzedaje :-)
No ba! Ty kupiłeś tego C6, mimo że G1 był tańszy, lepszy, już wtedy z mnóstwem
dostępnego softu itd.
>
> Mialem, ba - mam nadal, nokie C6. Taki tam - model ekonomiczny.
> Wybralem glownie z uwagi na to, ze Nokia darmowa nawigacje
> udostepnila.
>
> Program do tej nawigacji okazal sie kiepski. Dodatkowo na tym modelu
> czesto odmawial pracy - chyba mu troche pamieci brakowalo (a mial
> 128MB na pokladzie).
> Mapy tez kiepskie - to dziedziczy jeszcze Here.
>
> Przegladarka www - kiepska. Miala klopoty ze skalowaniem, nie ze
> wszystkimi stronami sobie radzila, pozniej bylo jeszcze gorzej. Czasem
> sie wieszala - znow brak pamieci ?
>
> Programy ... niezbyt duzo, i upierdliwie odmawiaja pracy bez
> internetu.
> Android tez z reklam zyje, ale dyskretniej jakos zalatwia sprawe.
>
> Ekranik taki sobie, ogladanie YT to nie jest przyjemnosc.
>
> W sumie - malo smart byl ten fon.
No a miałeś wtedy już całkiem duży wybór modeli z androidem. Wszystkomających.
> A wczesniej mialem SE, niby "dumb", ale jave mial, dobra, troche
> programow moglem uruchomic, muzyczke odtwarzal, audiobooki czytal -
> czego chciec wiecej :-)
> SE z GPS uzywalem do turystyki, Nokia juz miala GPS na pokladzie ... i
> baterie rozladowana po 6h.
> (haha, chcialbym , aby android tyle wytrzymal).
>
> Dodatkowo nokia jeszcze w tamtym okresie zamieszala z oznaczeniami,
> C3, C5, C6, C7, kazdy inny, potem sie okazuje ze to -00, a sa
> wersje -01, calkiem inne.
>
> No i nastepnej nie kupilem, jak widac nie tylko ja.
A ja z HTC XDA IIi z winCE przesiadłem się z bodajże 1.5 roczną przerwą na HTC G1. I
stwierdziłem że oprogramowanie dostępne pod winCE było lepsze niż pod Androida. Ale
dostęp do sieci, do wszystkich serwisów Googla itd, równoważył niedoróbki pierwszych
wersji systemu. Nie tylko ja :-)
>
> >> >> Jak dla mnie to porazka, ale moze zarzad mial taka strategie -
> >> >> skonczyc z tymi nieoplacalnymi telefonami, kupic maszyny do
> >> >> produkcji kaloszy.
> >> >Dzisiaj to nieważne jaką mieli strategię, tylko czego dzisiejsze
> >> >firmy nauczyły się na tamtej porażce Nokii.
> >> Chyba niczego.
> >Nauczyli się bardzo ważnej rzeczy: nie kisić nowych technologii w
> >szafach.
> >Jak masz pomysł na produkt lepszy od konkurencyjnego to się nie czaj,
> >tylko leć z nim na rynek.
>
> To akurat firmy wiedza od dawien dawna,
Nokia nie wiedziała. Uważała że nie musi być dużo lepsza od konkurencji. W razie
czego szybko dogoni, po prostu wyciągnie z szafy kilka modeli opracowanych wcześniej
'na wszelki wypadek'.
> Tylko ze to nie zawsze prawda, bo trzeba sie dobrze w ten rynek
> wstrzelic.
> Inaczej klient zapamieta, ze "kosztowala tyle co samochod".
O właśnie. Samsung się nauczył: ma być tanio. Wczesnego Samsunga nie kupowano dlatego
że był był drogi, tylko dlatego że był tani. Teraz chyba się im zapomniała tamta
nauka, no i dostali po łapach. Dobrze wiedzieli że z ceną Note7 przegięli, zbyt
daleko poszli w rynek entuzjastów, a tam nie można się wydurniać z kolejnymi
recallami, bo zaś coś nie funguje. Musieli wycofać wszystkie egzemplarze i oddać
kasę.
>
> I ciagle rynek obserwowac trzeba. Zobacz na Psiona - polecial na
> rynek, a go juz nie ma.
Miał duży rynek, wypuścił kilka bardzo udanych modeli.
> Palm - rewelacyjny produkt, a go juz nie ma.
No ale jak będziesz tak całe życie oceniał "już go nie ma- znaczy kiepski był", to
nigdy nie dojdziesz do żadnego sensownego wniosku.
>
> IPod - pierwsza wersja, rzeklbym - glupota. A sie przebil.
Już go nie ma...
>
> >I to na jak najszerszy rynek, nie żadne tam nisze. Apple w ogóle się
> >nie interesuje niszami rynkowymi, nie ma nawet modelu opancerzonego.
> >Samsung miał kilka modeli pancernych, albo z super aparatem foto, ale
> >od kilku lat już się w to nie bawi.
> >Pozostała tylko linia Galaxy Note, ale to już nie jest nisza, po
> >nowego Note-a ustawiają się kolejki.
> >Gdzieś widziałem nawet zestawienie ile egzemplarzy klienci nie
> >odesłali po wycofaniu.
> >Tak, byli ludzie którzy zapłacili za bubel prawie tysiąc dolarów mimo
> >że nie działa!
>
> Chyba jednak im dziala.
Nie, nie działa. Obowiązkowy update systemu wyłączył funkcję ładowania baterii.
> Albo w miedzyczasie zdazyli zgubic, rozbic itp.
>
>
> > >> >> > Korporacje są zorganizowane wokół projektów. Na stronie jest
> > >> >> > katalogowy produkt, przychodzi klient z zapytaniem, oferuje
> > >> >> > mu
> > >> >> > się
> > >> >> > coś z katalogu ewentualnie z jakimiś kosmetycznymi
> > >> >> > modyfikacjami,
> > >> >> > wyznacza się kierownika projektu i jazda. W tym nie ma
> > >> >> > miejsca
> > >> >> > na jakiś rozwój bez jasno określonego celu, harmonogramu,
> > >> >> > budżetu
> > >> >> > itd.
> > > [...]
> >> >> >Ale ja nie twirdzę że tak jest absolutnie zawsze i wszędzie. To
> >> >> >co
> >> >> Multum firm nie czeka az przyjdzie klient i zamowi cos nowego,
> >> >> tylko same robia cos nowego, a potem szukaja klienta :-)
> >> >To nie jest istotą ich działalności.
> >
> >> IMO to wlasnie jest istota ich dzialanosci.
> >> Samochod, telefon, komputer, pralka, zmywarka, lodowka - klient
> >> przychodzi do sklepu i towar czeka na klienta.
> >> A nie, ze klient zamawia, a korporacja otwiera projekt ...
>
> >A, no bo Ty widzisz tylko rynek commodity. Ale w produktach
> >przemysłowych jest tak samo.
> >Tylko popatrz na to z perspektywy korporacji, a nie ludzika co stoi
> >przed salonem na ulicy.
> >Tam dział rozwoju produktu ma swojego klienta (wewnętrznego) który
> >mówi: rynek potrzebuje nowego produktu.
> >Tu jest specyfikacja, tu jest budżet. Jedźta chłopy z koksem, my to
> >sprzedamy za dobrą kasę.
>
> W calosci wychodzi jednak, ze korporacja opracowuje nowy produkt bez
> klienta.
> Bo ktos ma dobra wizje :-)
>
We wszystkich znanych mi przypadkach komórka inicjująca taki projekt (market unit,
business development, czy jak tam oni się jeszcze nazywają) podejmowała akcję na
podstawie zainteresowania klientów. Szli do potencjalnych klientów, mówili "możemy
wam zrobić nowy produkt, powiedzcie co byście chcieli", konsultowali ze swoimi
inżynierami i potem to jakoś przerabiali pod swoje możliwości technologiczne,
*ostatecznie* podciągając te możliwości pod potrzeby takiego projektu.