eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaLampa owadobójcza (pomoc)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 91

  • 71. Data: 2015-09-24 11:32:31
    Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
    Od: Maciek <m...@p...com>

    Użytkownik (c)RaSz napisał:
    >
    > Inna historia, dość nagłośniona, bo dotyczyła celebryty, zdarzyła się
    > Wojciechowi Kordzie, na estradzie. W jednym ręku trzymał on gitarę (elektryczną
    > off course) a drugą chwycił za mikrofon, i... zamarł dygocąc. Szczęściem jakiś
    > przytomny człowiek wyłączył wzmacniacz, i muzyk wyszedł z tego cało.
    >
    > No ale takie przypadki zaskakują mnie ze względu na to, co opisałem w
    > odniesieniu do krzesła elektrycznego, które przecież *powinno* być całkiem
    > skuteczne, a zachodziły przypadki, gdy nie było. Zaprawdę dziwne.
    >
    >

    No cóż - nie każdy pocisk na wojnie zabija, to i nie każde porażenie
    jest śmiertelne.

    Aktor Jacek Chmielnik wyjątkowo pechowo rozstał się z tym światem:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Jacek_Chmielnik i wiele linków na ten temat.

    W USA przestępca skazany na karę śmierci został ułaskawiony i w zamian
    dostał dożywocie. W celi siedział na metalowym kibelku. Jednocześnie
    dłubał przy słuchawkach podłączonych do telewizora. Zapewne z zasilaniem
    szeregowym i fazą na masie/chassis. Doznał śmiertelnego porażenia.


  • 72. Data: 2015-09-24 12:31:21
    Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>


    Użytkownik "Maciek" <m...@p...com> napisał w wiadomości
    news:5603beef$0$27510$65785112@news.neostrada.pl...

    > Jak już tak roztaczamy kombatanckie wspomnienia, to i ja się pochwalę
    > osobistym doświadczeniem. Moje pierwsze porażenie zaliczyłem w wieku 4
    > lat. Jedną ręką trzymałem się metalowego kwietnika, zainstalowanego w domu
    > między podłogą a sufitem. Solidnie zakotwiczony. Drugą trzymałem bolec
    > ojcowskiego paska. W pobliżu było gniazdko. Wsadziłem. Następnie w
    > ekspresowym tempie znalazłem się na podłodze. Podobno z dzikim krzykiem
    > odskoczyłem jak sprężyna. Nawet przytomności nie straciłem, rodzice tylko
    > sprawdzili, czy kontaktuję z tym światem i nawet nie ciągnęli mnie do
    > lekarza. Potem dwa lata bałem się włączyć choinkę do prądu ale mi
    > przeszło, tylko nadal jestem bardzo ostrożny i parę razy sprawdzam co
    > robię.

    A myślałem, że w sensie wczesnych początków jestem rekordzistą :).
    Jak miałem 4 lat i 4 miesiące wtykając/wyjmując w koło wtyczkę od choinki
    udało mi się palcem obu bolców dotknąć.
    Wypaliło mi czerwoną piekącą szramę.
    P.G.


  • 73. Data: 2015-09-24 14:26:44
    Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
    Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>

    Maciek wrote:

    > Że też myśmy to wszystko przetrwali ...
    > Jak już tak roztaczamy kombatanckie wspomnienia, to i ja się pochwalę
    > osobistym doświadczeniem. Moje pierwsze porażenie zaliczyłem w wieku 4
    > lat.

    Ja w tym wieku sprawdziłem wydajność prądową elektrowni za pomocą
    znalezionego na podwórku drucika od jakiejś plomby. Sieknęło zdrowo,
    ale pamiętam, ze bardziej bałem się łomotu od rodzicielki niż
    zrobienia powtórki. :-)

    W zerówce zacząłem budować "komputer" i pamiętam, że jego kluczowymi
    elementami były ceramiczna oprawka od żarówki 220V i transformator
    dzwonkowy. Konstrukcja z tygodnia na tydzień rosła i była tym
    fajniejsza, im więcej losowych połączeń zawierała. Byle tylko
    były dostatecznie poplątane. Z drobnych błędów projektowych:
    zasilania nie przewidziałem...

    Pozdrawiam, Piotr


  • 74. Data: 2015-09-24 15:00:57
    Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik " (c)RaSz" <N...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:5602e5ac$0$8372$65785112@news.neostrada.pl...
    > Użytkownik "ACMM-033" napisał w
    > news:mtum56$679$1@node1.news.atman.pl ...
    > :
    > :
    > : (...)
    > : gdy się jedną ręką dotyka nieuziemionej obudowy i czuje takie dziwne
    > : jakby drżenie (po tym rozpoznaję potencjał).
    > :
    >
    >
    > Ja odczuwam owe "jakby drżenie" jedynie wtedy, gdy po powierzchni
    > *przesuwam*

    Ano tak... ale wydało mi się to tak oczywiste, że pominąłem... :)

    > dłoń, bardzo delikatnie, no bo gdy trzymam ją nieruchomo, to nie zauważam
    > nawet
    > i pełnej fazy 250. To drugie to oczywiście pod warunkiem, że nie zamykam
    > sobą
    > obwodu... ;)

    Dobrze prawi, dać mu wódki! :))

    --
    Telespamerzy:
    814605413 222768000 616285002 845383900 224093185 896510439 896126048
    222478125 222478457 814605444 717857100 222478205 616279900 222478190


  • 75. Data: 2015-09-24 15:13:18
    Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "Maciek" <m...@p...com> napisał w wiadomości
    news:5603beef$0$27510$65785112@news.neostrada.pl...
    > Użytkownik ACMM-033 napisał:
    >> Innym razem, z ręki do ręki, grzebałem w jakimś radiu lampowym.
    >> "Zatęskniłem" za porcją energii, więc moje łapki co? Pyk pod anodowe!
    >> Śjakieś 250, prostowanie było tradycyjnie, na znanym stosie selenowym w
    >> postaci alumniniowego prostopadłościanu. Zobaczyłem biało-blado-różowe
    >> światło...
    >
    > A był tunel i głosy zmarłych krewnych? :-)

    Niestety, nie było, nawet głowa nie raczyła mnie zaboleć... Tunelu nie było,
    w uszach też nie zabrumiało... jedynie bladoróżowy, nawet niezbyt
    intensywny, błysk... No i oczywiście odczucie na rękach wiadome. Nic mi nie
    było.

    > Że też myśmy to wszystko przetrwali ...

    Mocny materiał jesteśmy :)

    > Jak już tak roztaczamy kombatanckie wspomnienia, to i ja się pochwalę
    > osobistym doświadczeniem. Moje pierwsze porażenie zaliczyłem w wieku 4
    > lat. Jedną ręką trzymałem się metalowego kwietnika, zainstalowanego w domu
    > między podłogą a sufitem. Solidnie zakotwiczony. Drugą trzymałem bolec
    > ojcowskiego paska. W pobliżu było gniazdko. Wsadziłem. Następnie w
    > ekspresowym tempie znalazłem się na podłodze. Podobno z dzikim krzykiem
    > odskoczyłem jak sprężyna. Nawet przytomności nie straciłem, rodzice tylko
    > sprawdzili, czy kontaktuję z tym światem i nawet nie ciągnęli mnie do
    > lekarza. Potem dwa lata bałem się włączyć choinkę do prądu ale mi
    > przeszło, tylko nadal jestem bardzo ostrożny i parę razy sprawdzam co
    > robię.

    Z czasów przedszkolnych, uratowało mnie chyba to, że już wówczas wiedziałem,
    że prąd może zrobić duże kuku.
    Wiedziałem już, co to jest izolacja i czemu służy, choć jeszcze nie kumałem
    tego, jak obecnie...
    Znalazłem 1. żarówkę świecową, E14 gwint, kawałek przewodu jakieś 20-30 cm,
    po obu stronach odizolowane żyły, tak akurat.
    Wiedziałem, że jak się przytknie o tu i tu, to się zaświeci, jeśli druga
    strona będzie w gniazdku. Wiedziałem, że absolutnie nie wolno tego dotknąć
    ręką.
    To sru, przewód do gniazdka, i chcę delikatnie dotknąć drugą stroną, aby
    żarówka choć na moment się zaświeciła. Ale, ręka mi się zapewne obsunęła,
    przewody się zetknęły i huknęło, zobaczyłem błysk światła o kształcie
    żarówki, barwy sinobiałej, jak to iskra przy zwarciu. Na szczęście skończyło
    się na niewielkim strachu i wywalonym bezpieczniku. Mnie nie stało się
    absolutnie nic, ręka na szczęście nie dotknęła przewodów.
    Samych pieszczot, jakich od tamtego czasu zaznałem, już nawet nie zliczę...
    :))

    --
    Telespamerzy:
    814605413 222768000 616285002 845383900 224093185 896510439 896126048
    222478125 222478457 814605444 717857100 222478205 616279900 222478190


  • 76. Data: 2015-09-24 15:42:40
    Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>


    Użytkownik "ACMM-033" <v...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:mu0stf$cb4$1@node1.news.atman.pl...
    >
    >> A był tunel i głosy zmarłych krewnych? :-)
    >
    > Niestety, nie było, nawet głowa nie raczyła mnie zaboleć... Tunelu nie
    > było, w uszach też nie zabrumiało... jedynie bladoróżowy, nawet niezbyt
    > intensywny, błysk... No i oczywiście odczucie na rękach wiadome. Nic mi
    > nie było.
    >
    Jak mnie 1100V DC (budowałem oscyloskop - uzwojenie anodowe trafa (100W) +
    powielacz na kilku 1N4007 i kondensatorach 1uF) kopnęło ręka - ręka to chyba
    na kilkanaście sekund (jeśli nie straciłem poczucia czasu) straciłem wzrok
    (kompletnie czarno przed oczami) i potem przez kilka godzin drżenie rąk i
    nóg.
    Ale żadnych głosów, ani tunelu nie pamiętam.
    P.G.


  • 77. Data: 2015-09-24 15:46:11
    Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>


    Użytkownik "Piotr Wyderski" <p...@n...mil> napisał w wiadomości
    news:mu0q66$27h$1@node2.news.atman.pl...
    >
    > W zerówce zacząłem budować "komputer" i pamiętam, że jego kluczowymi
    > elementami były ceramiczna oprawka od żarówki 220V i transformator
    > dzwonkowy. Konstrukcja z tygodnia na tydzień rosła i była tym fajniejsza,
    > im więcej losowych połączeń zawierała. Byle tylko
    > były dostatecznie poplątane. Z drobnych błędów projektowych:
    > zasilania nie przewidziałem...
    >
    Jak miałem 9 lat nawinąłem transformator (drutem w emalii i podwójnym
    jedwabiu bezpośrednio na rdzeniu) - 7 zwoi pierwotnego i 1 zwój wtórnego.
    Potem woltomierz do 1 zwoju, a 7 zwoi do gniazdka. Obaliłem w ten sposób
    teorię działania transformatora bo na wyjściu dostałem 0V :)
    P.G.


  • 78. Data: 2015-09-24 16:05:53
    Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
    Od: g...@s...invalid (Gof)

    Czarek <c...@n...fm> wrote:

    >> Długo po wypluciu folii aluminiowej się to utrzymuje?
    >
    > Po chwili ból zanika, pozostaje jeszcze przez chwilę takie odczucie jak
    > po dotknięciu językiem baterii 9 V.

    Aż mrowi... w końcu to nerw...

    --
    "qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos"
    http://www.chmurka.net/


  • 79. Data: 2015-09-24 16:07:50
    Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
    Od: g...@s...invalid (Gof)

    " \(c\)RaSz" <N...@p...onet.pl> wrote:

    > Ja odczuwam owe "jakby drżenie" jedynie wtedy, gdy po powierzchni *przesuwam*
    > dłoń, bardzo delikatnie,

    Ja też.

    > no bo gdy trzymam ją nieruchomo, to nie zauważam nawet i pełnej fazy 250.
    > To drugie to oczywiście pod warunkiem, że nie zamykam sobą obwodu... ;)

    To chyba musisz być w powietrzu, żeby nie zamykać obwodu... jakaś
    pojemność do ziemi zawsze jest...

    --
    "qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos"
    http://www.chmurka.net/


  • 80. Data: 2015-09-24 16:10:49
    Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
    Od: g...@s...invalid (Gof)

    Piotr Wyderski <p...@n...mil> wrote:

    > Trafiam głównie w nocy. Sztuczka polega na tym, że podczas
    > remontu zainstalowałem w sypialni nowy wynalazek -- elektryczność.
    > Naciska się taki pstryczek koło łóżka i się robi jasno.

    I tenże wynalazek powoduje skuteczne rozbudzenie... i tak do rana... ja
    bym jednak wolał, żeby coś te komary tłukło za mnie...

    --
    "qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos"
    http://www.chmurka.net/

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 . 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: