eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Kombatanckie wspomnienia
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 118

  • 101. Data: 2013-11-16 22:38:21
    Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    A.L. wrote:
    > On 13 Nov 2013 18:43:51 GMT, Jaros?aw Soko?owski <j...@l...waw.pl>
    > wrote:
    >
    >> Pan A.L napisał:
    >>
    >>>> Tylko zabezpieczenia stosowne do ruchu w jedna strone musza byc ...
    >>>> no chyba ze jedyne radia to te od XM ... ale wtedy crackowalne :-)
    >>>
    >>> Crackowalne? Niby jak?
    >>
    >> Jak to jak? Po wpisaniu w google "xm radio crack" na pierwszym
    >> miejscu wyskakuje samouczek "Sirius Radio Unlimited Trial Accounts
    >> Tutorial". Na YouTube, dla niepiśmiennych. Dalej cała lista opisów,
    >> już dla tych, co potrafią czytać. Nie oglądałem, nie czytałem,
    >> szkoda mi czasu. Ale zakładam, że to działa. Bo niby czemu nie?
    >
    > "Trial account" to jest na internecie, a nie na radiu. Radio bez
    > rejestracji odbiera tylko kanal 1, i mozna go sluchac tak dlugo jak
    > sie ma ochote. I tak czesto jak sie ma ochote
    >
    > Ja spedzilem troche czasu czytajac te wszystkie goglowe rewelacje.
    > Dotyczy to dostepu internetowego.
    >
    > Raczej nie sadze aby dalo sie latwo zcrakowac radio. Jak sie panience
    > w centrali podaje ID odbiornika, to ona jakos zna typ, producenta i
    > numer seryjny. A sygnal ktory autoryzuje idzie z satelity, Zapewne zna
    > numer mojego odbiornika, bo jak nei zaplace na czas, to nastepnego
    > dnai moje radio nei dziala.
    >
    > Letura wiekszosci stron webowych na ten temat to czyste jaja albo
    > urban legends

    hm...

    jak sprzęt jest u klienta to mało jakoś wierze że udało im sie opracować
    pierwszy na świecie nie hackowalny system.


  • 102. Data: 2013-11-16 22:41:37
    Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    A.L. wrote:
    >> Skorzystaj z H.A.Proxy i może pojedziesz, o ile nie mają na
    >> liście...?
    >> Nie namawiam do złamania licencji, interesuje mnie to z tej strony
    >> czysto technicznie, czy przez taki waśnie H.A.Proxy poszło by, czy
    >> nie? Dla sprawdzenia, a potem rozłączenie.
    >
    > Jak udac ze jestem gdzie indziej niz jestem, doskonale wiem. Tyle
    > tylko, ze bedac prawie 30 lat poza Polska nauczylem sie ze prawo jest
    > po to aby je przestzregac. I taki mam zwyczaj.

    z tym bezwzględnym przestrzeganiem prawa trzeba uważać bo można jakiś ****
    do gazu niechcący zgodnie z prawem wysłać.




  • 103. Data: 2013-11-16 22:51:23
    Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    A.L. wrote:
    > Jakis czas temu, ba blogu "Belfer Blog" tygodnika Polityka, odbyla sie
    > dyzkusja na temat przestzregania prawa i o tym jak mlodziez uczyc
    > przestzregania prawa. Blog jest dla nauczycieli, i wiekszosc
    > publicznosci to nauczyciele. Otos, owi NAUCZYCIELE doszli do
    > nastepujacej definicji pzrestzregania prawa: Przestzreganie prawa
    > polega na tym ze przestzrega sie przepisow KTORE UWAZA SIE ZA SLUSZNE.
    > Przepisy niesluszne mozna olewac.

    ale w tym jest wielka mądrość i sprawiedliwość...

    czy naprawdę uważasz że należy przestregac prawa które ci nie pozwoli
    odtworzyć na DVD w RP filmu kupionego np w USA czy w Australii?

    Czy prawo które ci zakazuje zdekowania sobie zawartości kupionego,
    PODKREŚLAM nie zsciągniętego tylko kupionego DVD, w celu skopiowania na
    serwer domowy aby móc ten filmr oglądać ile sie razy chce prosto z tego
    serwera zamaist latać z płytką do jakiegoś odtwarzacza, jest sensowne i
    warte przestregania. Czy naprawdę uważasz, że muszisz za każdym razem przed
    obejżenie kupionego filmu, obejżeć stado bzdetnych reklam (których sie
    legalnie nie da ominąć) oraz ostrzeżenia traktującego cie jak potencjalnego
    złodzieja?

    czy prawo które zakazuje ci robienia z kupionym komputererem tego na co masz
    ochotę jest warte przestrzegania?


    zanim powiesz tak i obużysz sie na słowa tamych ludzi pomyśl jaki wpływ mają
    obywatele na kreowane prawo i kto tak naprawdę ma na nie największy wpływ,
    dla ułtaiwenia powiem ci kto, lobbysci, mający konta pełne kasy na
    wspomaganie procesów legislacyjnych polegajace często na tym że to oni pisza
    prawo pod swoje korporacje ale wbrew interesowi innych firm lub/i obywateli.


  • 104. Data: 2013-11-16 23:27:26
    Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Marek Dyjor napisał:

    >> Raczej nie sadze aby dalo sie latwo zcrakowac radio. Jak sie panience
    >> w centrali podaje ID odbiornika, to ona jakos zna typ, producenta i
    >> numer seryjny. A sygnal ktory autoryzuje idzie z satelity, Zapewne zna
    >> numer mojego odbiornika, bo jak nei zaplace na czas, to nastepnego
    >> dnai moje radio nei dziala.
    >>
    >> Letura wiekszosci stron webowych na ten temat to czyste jaja albo
    >> urban legends
    >
    > hm...
    >
    > jak sprzęt jest u klienta to mało jakoś wierze że udało im sie opracować
    > pierwszy na świecie nie hackowalny system.

    Zwłaszcza przy takich warunkach brzegowych, jakie tu mamy. Sygnał nadawany
    jest z kilku satelitów, a odbiera go czort wie ile odbiorników. Komunikacja
    jest jednostronna, z wyjątkiem jednorazowego przekazania metodą paszczową
    numeru odbiornika, za który ktoś płaci, więc ma prawo grać.

    Trudno sobie wyobrazić, żeby satelita nadawał odrębne strumienie dla każdego
    klienta, niezrozumałe dla innych odbiorników. Zatem transmisja musi być
    uniwersalna, a odbiornik wychodzący z fabryki musi umieć ją zrozumieć.
    Jedyne co mi do głowy przychodzi, jeśli chodzi o logistyke tego biznesu,
    to jest cykliczne przekazywanie z satelity listy numerów, za które wniesiono
    opłatę. W formie mniej lub bardziej zaszyfrowanej. Jeśli radio usłyszy, że
    zostało wyczytane, krzyczy "obecny" i włącza w środku pstryczek elektryczek
    powodujący, że zaczyna grać.

    Możliwości zcrackowania mogą być dwie -- albo tak na zicher, żeby po prostu
    grało bez pytania, albo żeby zapomniało swój numer fabryczny i wydawało
    mu się że ma inny -- taki, za który raz już zapłacono. To tak na szybko,
    tyle mi do głowy przyszło -- jeśli ktoś uważa, że nie mam racji, proszę
    o polemiczny głos.

    Acha, dyskusja na temat podejścia do prawa bardzo mi się podoba.
    Chętnie ją będę kontynuował. Ale gdyby ktoś chciał w związku z tym co
    wyżej napisałem wprowadzić do niej nowe wątki, to na wszelki wypadek
    przypmnę, że nie jesteśmy na grupie pl.misc.badguys.crackers, tylko
    pl.misc.elektronika. Ludzi, ktorzy mogą być zainteresowani metodami
    zabezpieczenia transmisji jest tu więcej, niż tych którym w głowie
    zrobienie przewały na coś, co ma wartość kubka lury w marnej "kawiarni".

    --
    Jarek


  • 105. Data: 2013-11-16 23:46:52
    Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
    Od: Mirek <i...@z...adres>

    On 16.11.2013 23:27, Jarosław Sokołowski wrote:
    Trudno sobie wyobrazić, żeby satelita nadawał odrębne strumienie dla
    każdego
    > klienta, niezrozumałe dla innych odbiorników. Zatem transmisja musi być
    > uniwersalna, a odbiornik wychodzący z fabryki musi umieć ją zrozumieć.
    > Jedyne co mi do głowy przychodzi, jeśli chodzi o logistyke tego biznesu,
    > to jest cykliczne przekazywanie z satelity listy numerów, za które wniesiono
    > opłatę. W formie mniej lub bardziej zaszyfrowanej. Jeśli radio usłyszy, że
    > zostało wyczytane, krzyczy "obecny" i włącza w środku pstryczek elektryczek
    > powodujący, że zaczyna grać.
    >

    Nie krzyczy, przecież nie wysyła nic do satelity bo i po co.
    Ale gdyby było zrobione tak jak piszesz to bardzo słabe zabezpieczenie
    bo przecież transmisja nieszyfrowana.
    To powinno być zrobione tak: transmisja jest zaszyfrowana (RSA), Klucz
    publiczny zmienia się co jakiś tam okres rozliczeniowy. Klucz prywatny
    do odszyfrowania transmisji jest przesyłany do odbiornika również
    zaszyfrowany - kluczem publicznym w tym przypadku jest numer odbiornika
    (albo numer odbiornika go determinuje). Klucz prywatny odbiornika...
    można pewnie z niego wydobyć, ale wtedy będzie już bezużyteczny.

    --
    Mirek.


  • 106. Data: 2013-11-16 23:47:28
    Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Marek Dyjor napisał:

    > Czy naprawdę uważasz, że muszisz za każdym razem przed obej*enie kupionego
    > filmu, obej*eć stado bzdetnych reklam (których sie legalnie nie da ominąć)
    > oraz ostrzeżenia traktującego cie jak potencjalnego złodzieja?

    Pamiętam pierwszą płytę DVD, jaką miałem w rękach. Trafiła do mnie
    przypadkiem, kupiłem w kiosku gazetę, a ona była do niej dołączona.
    Ponieważ miałem w komputerze odpowiedni napęd, postanowiłem to sobie
    obejrzeć. Zwłaszcza, że zapłaciłem za film razem z gazetą. Wyguglałem
    szybko, że do tego służy program mplayer. Jak się okazało, miałem taki
    na dysku, więc zabrałem się za czytanie mana. Tam stało, że jak napiszę
    "mplayer dvd://N", gdzie "N" jest jakąś cyferką, to zobaczę ruchome
    obrazki. Udało mi się za drugim razem -- trzeba było wpisać "2". Więc
    zrobiłem sobie ikonkę, która to w ten sposób uruchamiała i już zawsze
    oglądałem filmy w ten sposób. Później jeden z tych filmów zawiozłem
    znajomym, którzy strasznie chcieli mieć ten tytuł (to Niemczech było,
    w Szwabii konkretnie). I tam po raz pierwszy zobaczyłem, że przed tym
    filmem są jakieś reklamy, których w dodatku nie można wyłączyć.
    Czy ja rzeczywiście powinienem się tego wszystkiego wstydzić?

    --
    Jarek


  • 107. Data: 2013-11-17 00:09:31
    Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Mirek napisał:

    >> klienta, niezrozumałe dla innych odbiorników. Zatem transmisja musi być
    >> uniwersalna, a odbiornik wychodzący z fabryki musi umieć ją zrozumieć.
    >> Jedyne co mi do głowy przychodzi, jeśli chodzi o logistyke tego biznesu,
    >> to jest cykliczne przekazywanie z satelity listy numerów, za które
    >> wniesiono opłatę. W formie mniej lub bardziej zaszyfrowanej. Jeśli
    >> radio usłyszy, że zostało wyczytane, krzyczy "obecny" i włącza w środku
    >> pstryczek elektryczek powodujący, że zaczyna grać.
    >
    > Nie krzyczy, przecież nie wysyła nic do satelity bo i po co.

    Krzyczy lokalnie, z radości jeno. To miałem na myśli.

    > Ale gdyby było zrobione tak jak piszesz to bardzo słabe zabezpieczenie
    > bo przecież transmisja nieszyfrowana.

    Niekoniecznie. Szyfrowana może być, ale w taki sam sposób dla wszystkich
    odbiorników.

    > To powinno być zrobione tak: transmisja jest zaszyfrowana (RSA), Klucz
    > publiczny zmienia się co jakiś tam okres rozliczeniowy. Klucz prywatny
    > do odszyfrowania transmisji jest przesyłany do odbiornika również
    > zaszyfrowany - kluczem publicznym w tym przypadku jest numer odbiornika
    > (albo numer odbiornika go determinuje). Klucz prywatny odbiornika...
    > można pewnie z niego wydobyć, ale wtedy będzie już bezużyteczny.

    Tu jednak nie ma miejsca na to, by transmisje oddzielnie szyfrować dla
    każdego odbiornika. Chyba że jest jakiś algorytm, który umożliwia
    szyfrowanie jednym kluczem, a odszyfrowanie wieloma, cąłkiem od siebie
    niezależnymi.

    --
    Jarek


  • 108. Data: 2013-11-17 00:17:41
    Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
    Od: Mirek <i...@z...adres>

    On 17.11.2013 00:09, Jarosław Sokołowski wrote:

    > Tu jednak nie ma miejsca na to, by transmisje oddzielnie szyfrować dla
    > każdego odbiornika.

    Nie, transmisja jest szyfrowana raz i dla wszystkich. Do konkretnego
    odbiornika przesyłany jest tylko zaszyfrowany klucz do niej - i ta
    dystrybucja kluczy może przecież być rzadko nadawana - właściwie tylko w
    momencie zapłaty.

    --
    Mirek.



  • 109. Data: 2013-11-17 00:37:06
    Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Mirek napisał:

    >> Tu jednak nie ma miejsca na to, by transmisje oddzielnie szyfrować dla
    >> każdego odbiornika.
    >
    > Nie, transmisja jest szyfrowana raz i dla wszystkich. Do konkretnego
    > odbiornika przesyłany jest tylko zaszyfrowany klucz do niej - i ta
    > dystrybucja kluczy może przecież być rzadko nadawana - właściwie tylko
    > w momencie zapłaty.

    No właśnie nie może tak być. Płacę dzisiaj, a odbiornik mogę odpalić
    za tydzień albo za miesiąc (chyba że nie mogę?). Poza tym jak już raz
    dadzą klucz, to mógłbym przestać płacić. A tak przecież nie jest, bo
    wyłączają. To musi być akcja cykliczna -- apel, w szeregu zbiórka,
    kolejnow odlicz, wyczytywanie listy, te sprawy.

    --
    Jarek


  • 110. Data: 2013-11-17 01:17:41
    Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
    Od: Marek <f...@f...com>

    On 16 Nov 2013 22:47:28 GMT, Jarosław Sokołowski<j...@l...waw.pl>
    wrote:
    > w Szwabii konkretnie). I tam po raz pierwszy zobaczyłem, że przed
    tym
    > filmem są jakieś reklamy, których w dodatku nie można wyłączyć.

    Zawsze się zastanawiałem co jest bardziej oburzające w odtwarzaczach
    "oficjalnych": blokada regionalna czy blokada przeskakiwania reklam.
    Cyba jednak top drugie.

    --
    Marek

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: