eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyKable rozruchowe: spostrzezenie + sposobek
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 63

  • 31. Data: 2012-02-13 13:12:59
    Temat: Re: Kable rozruchowe: spostrzezenie + sposobek
    Od: "kogutek" <s...@g...SKASUJ-TO.pl>

    WS <L...@c...pl> napisał(a):

    > "Tradycyjny" prostownik daje wyzsze napiecie niz regulator samochodowy
    > - ladowany takim prostownikiem aku gazuje!
    >
    > BTW. Kombinowanie z kolejnoscia podpinania/odpinania klem i
    > krokodylkow z kabli ma na celu tylko ograniczenie mozliwosci zrobienia
    > zwarcia...
    W Polsce odkąd skończyła się era akumulatorów w bakelitowych obudowach nie
    powinno się używać prostowników powodujących gazowanie. Czyli takich które
    umożliwiają osiągnięcie napięcia ponad 15V na zaciskach w czasie ładowania.
    Kazdy porządny producent powinien w instrukcji taką informację umieścić.
    Centra umieszczała. Ale kto by czytał instrukcje. I w efekcie akumulatory
    załatwiają sami użytkownicy. W samochodzie akumulator nie musi być naładowany
    w stu procentach. To nie wózek widłowy. Osiemdziesiąt albo sześćdziesiąt też
    będzie dobrze. Nawet jednorazowe naładowanie akumulatora rozruchowego
    prostownikiem typu " zabijaczka akumulatorów" potrafi go nieodwracalnie
    uszkodzić. Jak masz prostownik powodujący gazowanie to go wyrzuć.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 32. Data: 2012-02-13 13:21:54
    Temat: Re: Kable rozruchowe: spostrzezenie + sposobek
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2012-02-12 23:53, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
    > W dniu 2012-02-12 22:52, kogutek pisze:
    >> Marcin \Kenickie\ Mydlak<e...@3...lp> napisał(a):
    >>
    >>> W dniu 2012-02-12 21:44, Dysiek pisze:
    >>>>> kolego ad reki to sie odpala do masy silnika
    >>>>> bron boze do aku bo ci go wysadzi
    >>>>>
    >>>>
    >>>> Teoretycznie mozliwe - w praktyce zawsze odpalalem do aku i bylo git.
    >>>>
    >>>
    >>> Sto razy się uda, a za sto pierwszym, będzie pierdut!
    >>>
    >> Dlaczego?
    >>
    >
    > Bo samo podłączenie pójdzie OK. Aku biorcy zacznie się ładować sporym prądem i może
    zacząć gazować.

    - Nie zacznie się gazować zanim się nie naładuje.
    - Nie zacznie się gazować przy tym napięciu, jakie mu zadasz z innego aku, nawet z
    chodzącym altkiem.

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.


  • 33. Data: 2012-02-13 13:35:14
    Temat: Re: Kable rozruchowe: spostrzezenie + sposobek
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2012-02-13 00:38, kogutek pisze:

    >> Bo samo podłączenie pójdzie OK. Aku biorcy zacznie się ładować sporym
    >> prądem i może zacząć gazować. I wydzielać te gazy poza swoją obudowę. I
    >> przy odłączaniu, wystarczy jedna iskra by nastąpiło pierdut!
    >>
    >> I nie mów, że nie. Na własne oczy widziałem auto po wybuchu aku.

    A widziałeś to w trakcie podłączania, czy dopiero potem: "o, popatrz, te zniszczenia
    to dlatego że aku wybuchło"? Bo to się może czasem zdarzyć ale napięcie i prąd
    musiałyby być
    potwornie wielkie, albo aku kompletnie bez pojemnosci i zasiarczony (przy czym
    napięcie nadal
    duże, wyższe niż takie, które może dać inny akumulator, no chyba że 24V)

    > Bzdura. Do 15V akumulatory rozruchowe nie gazują. Dlatego dało się zrobić
    > hermetyczne. Prąd nie ma nic do tego. Za gazowanie odpowiedzialne jest
    > napięcie.

    Za gazowanie odpowiedzialny jest stan naładowania aku oraz prąd (gazuje, gdy już nie
    może
    zmagazynować więcej ładunku, a zatem prąd idzie w elektrolizę). Napięcie to tak przy
    okazji,
    bo wiadomo, że rośnie dopiero wtedy, gdy aku jest już naładowany.

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.


  • 34. Data: 2012-02-13 13:42:06
    Temat: Re: Kable rozruchowe: spostrzezenie + sposobek
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2012-02-13 00:13, AZ pisze:
    > On 02/12/2012 11:47 PM, Irek N. wrote:
    >>
    >> A ja nie wiem i nie widzę powodu aby cokolwiek miało wysadzić.
    >> Mam słabo naładowany akumulator, przyłączam równolegle naładowany i co -
    >> mam się spodziewać efektów? Niby z czego? Różnice napięć niewielkie,
    >> prądy nie takie znów wielkie.
    >> Poza tym taki sam efekt będzie, jeżeli masę zapnę na bloku silnika.
    >> Oświećcie mnie, bo chyba bzdury czytam.
    >>
    > Bo czy będziesz odpinał + czy - to zaiskrzy bo rozładowany biorca będzie ciągnął
    prąd a przy gwałtownym ładowaniu wydziela się wodór więc bezpieczniej iskrzyć jest
    zdala od akumulatora.

    Wodór i tlen wydzielają się w końcowym etapie ładowania pełnego akumulatora, gdy
    ładunek
    już nie ma się gdzie zmagazynować. Wtedy dopiero następuje jakaś istotna elektroliza.

    Jest jeszcze możliwe zagotowanie elektrolitu (ale takie prawdziwe zagotowanie!)
    jeśli będziemy ładowali poteżnym prądem i wydzieli się tyle ciepła. Tylko żeby
    wymusić aż taki prąd, to trzeba by naprawdę sporego napięcia i chyba małej
    elektrowni...
    Albo jakieś zwarcie w akumulatorze... wątpliwe bardzo.

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.


  • 35. Data: 2012-02-13 13:43:13
    Temat: Re: Kable rozruchowe: spostrzezenie + sposobek
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2012-02-13 01:10, AZ pisze:
    > On 02/13/2012 12:40 AM, kogutek wrote:
    >>>
    >>> Bo czy będziesz odpinał + czy - to zaiskrzy bo rozładowany biorca będzie
    >>> ciągnął prąd a przy gwałtownym ładowaniu wydziela się wodór więc
    >>> bezpieczniej iskrzyć jest zdala od akumulatora.
    >>>
    >> Bzdura.
    >>
    > Oczywiście i dlatego idioci produkujący prostowniki każą najpierw odłączać
    prostownik z prądu a później akumulator.

    Bardzo rozsądnie, bo oni wiedzą że tymi prostownikami ładuje się akumulator do pełna
    a na końcu on zawsze trochę gazuje.
    Poza tym pomieszczenie powinno być wentylowane.

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.


  • 36. Data: 2012-02-13 13:57:57
    Temat: Re: Kable rozruchowe: spostrzezenie + sposobek
    Od: ojciec <e...@p...pl>

    W dniu 2012-02-12 19:25, marcin pisze:
    > 2,5 tdi nie kreci po 3 dniach stania przy -20...hm coz poczac - bierzemy
    > 170ah z ciagnika + kable rozruchowe... nie kreci :(
    >
    > mimo, ze kable grube, a dawca naladowany - problemem okazala sie zbyt mala
    > powierzchnia styku.
    >
    > rozklepano i wzmocniono miedziana blacha koncowki krokodylkow, usunieto
    > kolce z tychze koncowek - a do zestawu pt. "kable rozruchowe" dodano
    > szczotke druciana do czyszczenia powierzchni styku... i... pali od reki.
    >
    > wiem, ze grupowych elektrykow i ekspertow nie zadziwie - ale mimo wszystko
    > polecam tym, ktorzy musza ladowac akumulator przez kable przez pol godziny,
    > zamiast odpalic od reki. Ot, takie zimowe doswiadczenie :)
    >
    > A jakich Wy uzywacie kabli ? Seryjnych ?
    >
    > pozdr
    > m
    >
    Gówniane kabele! Grubość nie wskazuje! Może być gówniany drut np
    miedziowany albo gruba izolacja;]


  • 37. Data: 2012-02-13 14:16:28
    Temat: Re: Kable rozruchowe: spostrzezenie + sposobek
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello marcin,

    Sunday, February 12, 2012, 7:25:08 PM, you wrote:

    > 2,5 tdi nie kreci po 3 dniach stania przy -20...hm coz poczac - bierzemy
    > 170ah z ciagnika + kable rozruchowe... nie kreci :(
    > mimo, ze kable grube, a dawca naladowany - problemem okazala sie zbyt mala
    > powierzchnia styku.
    > rozklepano i wzmocniono miedziana blacha koncowki krokodylkow, usunieto
    > kolce z tychze koncowek - a do zestawu pt. "kable rozruchowe" dodano
    > szczotke druciana do czyszczenia powierzchni styku... i... pali od reki.
    > wiem, ze grupowych elektrykow i ekspertow nie zadziwie - ale mimo wszystko
    > polecam tym, ktorzy musza ladowac akumulator przez kable przez pol godziny,
    > zamiast odpalic od reki. Ot, takie zimowe doswiadczenie :)
    > A jakich Wy uzywacie kabli ? Seryjnych ?

    Sam nigdy nie miałem potrzeby ale kiedyś woziłem kable ze sobą i parę
    razy pomogłem innym - marketowe za 8PLN bodaj. W środku lineczka
    2.5mm^2. I nigdy nie czekałem pół godziny - 2-3 minuty wystarczyły w
    zupełności. Oczywiście przy pracującym silniku dawcy.

    Pół godziny to było maksimum ładowania marketowym prostowniczkiem 4A z
    drucikami chyba 1mm^2. I tylko raz się zdarzyło, że trzeba było ciut
    dłużej.

    Jak kończyła się w moim samochodzie Centra, to woziłem ze sobą żelowy
    7Ah z kabelkami 1.5mm^2 - też wystarczały 2-3 minuty i można było
    odpalać.

    Podaumowując - karmisz stare, zdechłe demony i podsycasz miejskie
    legendy.

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl
    PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 38. Data: 2012-02-13 14:24:06
    Temat: Re: Kable rozruchowe: spostrzezenie + sposobek
    Od: " Wmak" <w...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury> napisał(a):

    > Jest jeszcze możliwe zagotowanie elektrolitu (ale takie prawdziwe
    zagotowanie!)
    > jeśli będziemy ładowali poteżnym prądem i wydzieli się tyle ciepła. Tylko
    żeby
    > wymusić aż taki prąd, to trzeba by naprawdę sporego napięcia i chyba małej
    elek
    > trowni...
    > Albo jakieś zwarcie w akumulatorze... wątpliwe bardzo.
    >


    W ciągu kilku minut zagotowałem akumulator przy pomocy alternatora w aucie.
    Właściciel Chryslera Neona poprosił o sprawdzenie pompy paliwa.
    Najpierw sprawdziłem w swojej Leganzie - w miejsce bezpiecznika "fuel pump"
    włączyłem amperomierz na zakresie 10A - pokazał ok 5-6A
    Potem zrobiłem to samo w Neonie amperomierz pokazał ponad 10A.
    Po kilku minutach zaczął sikać elektrolit przez odpowietrzenie.Szybko
    wyłączyliśmy, kilkoma wiadrami wody spłukaliśmy kwas.
    Szczęście, że nic się spaliło przy tym eksperymencie.
    Dopiero po dokopaniu się do pełnych schematów auta zrozumiałem przyczynę.
    W tym aucie regulator napięcia jest w komputerze ECU - stara się utrzymać
    znamionowe napięcie dokładnie na wejściu zasilania ECU a nie na zaciskach
    alternatora.
    Żeby było śmieszniej, ECU jest zasilane właśnie przez bezpiecznik podpisany
    "Fuel Pump" i swoje 5-6, pobiera.
    Oporność amperomierza z prowizorycznymi przewodami (razem ok 1 oma, jak
    później zmierzyłem) dała spadek napięcia rzędu 10V - skutek taki, że aby na
    wejściu referencyjnym regulatora napięcia w ECU uzyskać 14.4 V alternator
    dawał około 24V a prądu wystarczyło do zagotowania akumulatora.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 39. Data: 2012-02-13 14:32:30
    Temat: Re: Kable rozruchowe: spostrzezenie + sposobek
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2012-02-13 14:24, Wmak pisze:

    >> Jest jeszcze możliwe zagotowanie elektrolitu (ale takie prawdziwe
    > zagotowanie!)
    >> jeśli będziemy ładowali poteżnym prądem i wydzieli się tyle ciepła. Tylko
    > żeby
    >> wymusić aż taki prąd, to trzeba by naprawdę sporego napięcia i chyba małej
    > elek
    >> trowni...
    >> Albo jakieś zwarcie w akumulatorze... wątpliwe bardzo.
    >>
    >
    >
    > W ciągu kilku minut zagotowałem akumulator przy pomocy alternatora w aucie.
    [...]
    > Oporność amperomierza z prowizorycznymi przewodami (razem ok 1 oma, jak
    > później zmierzyłem) dała spadek napięcia rzędu 10V - skutek taki, że aby na
    > wejściu referencyjnym regulatora napięcia w ECU uzyskać 14.4 V alternator
    > dawał około 24V a prądu wystarczyło do zagotowania akumulatora.

    No, jak normalny, sprawny i zapewne dobrze naładowany akumulator dostał całym
    prądem alternatora (niedziałające ograniczenia napięcia), to dziwne nie jest :)
    Ale czy to było zagotowanie, czy nadal gazowanie tylko bardzo intensywne?
    Akumulator był taki gorący że się go dotknać nie dało?

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.


  • 40. Data: 2012-02-13 15:39:45
    Temat: Re: Kable rozruchowe: spostrzezenie + sposobek
    Od: " Wmak" <w...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury> napisał(a):


    > Ale czy to było zagotowanie, czy nadal gazowanie tylko bardzo intensywne?
    > Akumulator był taki gorący że się go dotknać nie dało?
    >

    Trudno powiedzieć - akumulator zrobił się gorący ale nie parzył, po
    zatrzymaniu silnika przestało sikać a otworu odpowietrzającego z boku
    akumulatora
    Dalszych eksperymentów nie robiliśmy.

    Pomysł z kontrolowaniem napięcia po bezpieczniku i kilku złączkach wydaje mi
    się nienajlepszy.
    Może konstruktor to przewidział, bo pod podstawą akumulatora był termistor
    połączony do układu regulatora?

    W tym pojeździe był jeszcze "śmieszniejszy" wynalazek:
    Gdy ECU wykryło jakiś błąd układów zasiania paliwem, zapłonu czy sond lambda,
    mogących mieć wpływ na trucie środowiska, to elektromagnes wyciągał zawleczkę
    przy stacyjce, uniemożliwiając wyjęcie kluczyka.
    W instrukcji napisali: "Natychmiast jedź do ASO !"

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: