-
191. Data: 2009-07-21 17:06:45
Temat: Re: Grupa robocza.. z cyfry
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Janko Muzykant wrote:
>> Panów jest dwóch, po 30 tysięcy niech mają i będzie w sumie 60
>> tysięcy, na dziesięciu da to po 6 tysięcy. Wszystko to bez kosztów. To
>> co wyciągasz z kieszonki tyle i piszesz się?
> He, fajny jesteś. Najpierw założyłeś ''sporą'' cenę za to
> przedsięwzięcie, choć o cenie nikt nic nie powiedział. Ja napisałem, co
> rozumiem przez sporą cenę wymyślając wręcz astronomiczny przykład i
> założyłem, że będzie bardzo odległa od tejże, a Ty od razu podłapałeś,
> że to będzie właśnie ta astronomiczna kwota, mnożąc ją jeszcze razy dwa.
> To w końcu jesteś umysł ścisły, czy humanista? :)
Specjalnie Ci wypisałem Twoją kwotę, żeby było po Twojemu. Wszystko to
sprowadza się do jednego - czy wyciągniesz tyle, mniej lub więcej bez
jakiegokolwiek programu, gwarancji i na piękne oczy?
>> Nie rozumiem co dziwnego w religioznawstwie?
> Czy ktoś powiedział, że to dziwny kierunek? Znowu zakładasz coś i
> ustosunkowujesz się do tego.
No nie wiem kto zaczął o tym kierunku jako jakiś dziwny.
>> Akurat nauka gry na instrumentach w sporej mierze jest efektem pracy,
>> treningu i fizycznych umiejętności, chociaż zdarzają się osobniki,
>> których nie nauczysz. Większość nie próbuje każdego możliwego
>> instrumentu, więc i się nawet nie przekona o swoich zdolnościach.
> Akurat nauka fotografii ''w sporej mierze jest efektem pracy, treningu i
> fizycznych umiejętności, chociaż zdarzają się osobniki, których nie
> nauczysz.''
Owszem, jest tu też trochę pracy, trochę wiedzy teoretycznej do
przyswojenia, ale ciągle też i potrzeba pewnego naturalnego ukierunkowania
i predyspozycji.
Mam znajomego, który przy każdej sposobności podkreśla, że on to
daltonista jest (nie wiem ile w tym prawdy). W każdym razie wątpię by
przynajmniej z takim nastawieniem mógł robić odpowiednio zdjęcia.
>> Wątpię, że oni szukają ludzi, którzy bez wahania zgodzą się na wysoką
>> kwotę bez jakiegokolwiek szczegółu. Są tacy, ale wyjątkowo rzadcy.
> Nie, oni szukają inteligentnych ludzi, którym nie potrzeba programu z
> punktami, paragrafami i rysunkami, a choćby googiel.
Oj Janku, tyle że nie na wszystkich działają bajerowania, w stylu "ja
jestem wybraniec", "szukam inteligentnych", "zostaniesz artystą".
Pamiętaj że kończy się to zdaniem "ale za niemałą sumę". Co złego jest w
pytaniu o konkret.
>>>> niewiele się zdadzą. Obaj pewnie osobiście odnieśli sukces, ale
>>>> jakiegoś wow nie ma, skoro muszą zamieszczać w takim miejscu takie
>>>> oferty.
> A może to po prostu wiara w człowieka?
Wiara w biznes?
>> Wejdź na byle portal ogłoszeniowy i pisze do każdego kto wystawia
>> "tanio", "okazja", "jedyny w swoim rodzaju". Usłyszysz takie ceny, że
>> ze stołka spadniesz.
> Obawiam się, że zupełnie nie rozumiesz tego wątka, a strasznie chcesz o
> nim mówić. Nie radzę, bo można sobie przykleić etykietkę.
Piszę to co myślę, a choć nie zawsze mam rację to jednak mało mnie
obchodzi czy ktoś mnie uzna za chama, gbura czy prostaka. Jeśli to oferta
komercyjna to chyba nic złego w pytaniu o szczegóły?
d.
-
192. Data: 2009-07-21 17:21:06
Temat: Re: Grupa robocza.. z cyfry
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
dominik pisze:
> Specjalnie Ci wypisałem Twoją kwotę, żeby było po Twojemu. Wszystko to
> sprowadza się do jednego - czy wyciągniesz tyle, mniej lub więcej bez
> jakiegokolwiek programu, gwarancji i na piękne oczy?
Przecież ja tą durną kwotę z księżyca wymyśliłem dla jaj.
>>>>> niewiele się zdadzą. Obaj pewnie osobiście odnieśli sukces, ale
>>>>> jakiegoś wow nie ma, skoro muszą zamieszczać w takim miejscu takie
>>>>> oferty.
>> A może to po prostu wiara w człowieka?
>
> Wiara w biznes?
W biznes? Naprawdę ktoś myśli, że z tego jest biznes? Czy tu naprawdę
nikt nie zdaje sobie sprawy, że nauka fotografii w Polsce to kupa pracy
i wiecznie spóźniające się żałosne przelewy?
Pierwszym krokiem w kierunku ''biznes'' jest wycofanie się z fotografii,
a już na pewno z jej uczenia.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/co zostało sfinansowane ze środków Unii nie może podlegać żadnym zmianom!/
-
193. Data: 2009-07-21 18:22:07
Temat: Re: Grupa robocza.. z cyfry
Od: thearti <t...@p...onet.pl>
On 21 Lip, 15:58, Janko Muzykant <j...@w...pl> wrote:
> To była ironia, ale nie wyszła :(
Spokojnie, wyszla :))
-
194. Data: 2009-07-21 19:01:29
Temat: Re: Grupa robocza.. z cyfry
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Marek Augustyński wrote:
>> Nie znam Cię, nie wiem jaki jesteś naprawdę, ale przez to mogę ocenić
>> Twoją wypowiedź bardziej obiektywnie niż gdybym Cię znał od lat.
> Ocenić obiektywnie pomimo, że kogoś, czegoś, nie znasz?
Czy muszę Cię znać by ocenić Twoje ogłoszenie? Wtedy dopiero byłoby to
subiektywne, bo patrzyłbym na nie przez pryzmat tejże znajomości.
Nie znam Cię, nie wiem czy się gmatwasz tak po prostu i nawet ile dla
Ciebie to jest "dużo". Jednak zauważ - właśnie o to pytałem.
> Czyli oceniasz
> według siebie ni mniej ni więcej. A siebie znasz najlepiej ze wszystkich
> ludzi więc defakto oceniasz skrajnie subiektywnie;)
> Wybacz mi to, tak mi się pomyślało:)
Nie mam czego Ci wybaczać, tym bardziej swoich myśli.
Tylko nie rozumiem, dlaczego tak sprytnie odwróciłeś kota ogonem?
>> No a z
>> tej wypowiedzi wynika właśnie pycha i okrutna wiara w swoją wyższość.
>> Może plan jest dobry, ale z pewnością źle zrealizowany w pierwszym kroku.
>> Czytając słowa takie jak "uczeń", "wybrany" i podobne skojarzenie jest >
>> jasne.
> Wyższość bo napisałem uczeń? A jak miałem to napisać. Po hebrajsku?
> Przychodzisz na kurs i jesteś uczniem, czy nie?
Przychodzisz na kurs i jesteś uczestnikiem kursu. To czy się czegoś
nauczysz jest inną sprawą. Zresztą słowo jak słowo, czemu nie
skomentowałeś tych o wybrańcach?
> Poza tym zaznaczyłem
> wcześniej, że nie wiem jak nazwać to przedsięwzięcie, czy kurs, czy szkoła?
Ale rzeczy trzeba nazywać po imieniu. Kurs, szkoła, zajęcia z..,
konsultacje, przyuczenie.. cokolwiek.
> Sam mam wątpliwości co do tego bo wiem jak będzie wszystko wyglądało. Mało
> tego dodałem zdanie o pochyleniu się kursanta nad prowadzącymi:)
No i czym to miałoby być?
> Ludzie piszą tu takie głupoty, na widok tej mojej „wyższości”, że ręce
można
> załamać. Widzisz, nawet nie potrafię się do tego nie odnieść… gdzie tu moja
> wyższość? „Wybrany z pośród pewnej liczby”. Nie naród wybrany, nie ja
jestem
> wybrany do wybierania, nie zostałem namaszczony. Robię pewną rzecz i będę
> wybierał. Będę dbał o to żeby wybrać ludzi z otwartą głową. Albo to zrobię i
> mi się uda albo odpuszczę. Ze względu na to nie możesz uznać mojego wyboru?
Ja Cię rozumiem, ale słowa w jakie to ubrałeś nie były za szczęśliwe.
> Ty też mnie nie wybierasz więc o co chodzi? Oddaję Ci to prawo, jak każdemu
> innemu.
?
>> Są ludzie, którzy zrobią wszystko by się pokazać. Nie ważne z której
>> strony - ważne by zaistnieć.
> Ok. Ty odbierasz to jako chęć zaistnienia, a ja traktuje to jako chęć
> sprawdzenia siebie, poszukiwania, dyskusję, rodzaj gry z otoczeniem…
Wszystko jest fajne, ale o ile mieści się w pewnym zakresie gustu. Tamto
IMHO nie mieściło się i ktoś może mieć za sztukę, a ktoś inny krytykować.
Sam zdecydowanie jestem przeciw bycia na siłę artystą i robienia z byle
czego sztuki przez duże "S".
> interakcje. Tak już mam, taki się urodziłem. I nie będę się z tym chował po
> kontach. I coś Ci powiem. Dzięki temu wiem kto mnie otacza, wiem komu podaję
> rękę, nie muszę go podejrzewać, domyślać się czy bać. Wiem po prostu na czym
> stoję. I nie dlatego, że akurat ci ludzie są tacy wspaniali…
Chyba odbiegasz od tematu.
>>> Artysta, no i co poradzić? Sęk w tym, że można być docenianym in plus za
>>> ciekawe swoje prace, a nie za rozgłos i kontrowersję.
> Co to jest ciekawa praca?
Taka, która przyciąga uwagę, która wyróżnia się i wybija ponad inne, ale w
pozytywnym tego słowa znaczeniu.
>> Jak dla mnie przewaga jest żadna. Co z tego, że ktoś mówi o Tobie, że to
>> co pokazałeś było niesmaczne i niegustowne?
> Ale on (ludzie) mówią to przez dłuższy czas. I teraz Ty, jako powiedzmy
> twórca, widzisz to, jak na dłoni. Widzisz jak się pieklą, albo jak
> podziwiają. Tu jest twoja przewaga. W jakiś sposób, nie wiem jaki, stajesz
> troszeczkę wyżej i możesz się przyglądnąć przez chwilę. Powiedziałem że boję
> się tego ponieważ uważam, że tak jak stanąłeś trochę wyżej możesz zaraz być
> niżej. I rozumiesz, ja z ta swoja małpą mogę być już zupełnie na dnie, a
> nadal, mając w pamięci tamten „sukces” przekonywać siebie, że jest
inaczej.
> Każdy artysta to ma i każdy chcąc nie chcąc musi tak mieć. W dzisiejszych
> czasach masz może lekkie przewartościowanie. Artyści boją się i mówią
> właśnie tak jak ja teraz. Że musisz uważać, żeby się nie zagubić, musisz
> kalkulować. A może prawdziwy artyzm polega na umiejętności i odwadze?
To jest dyskusja na inny wątek.
Jeszcze raz Ci powtórzę, że twórczość typu małpy nie jest czymś chwalebnym.
> Takim „szaleństwie”, mogę powiedzieć co chcę, mogę powiedzieć że jestem
> jakiś tam i niech się dzieje co chce. To jest na dłuższą dyskusję chyba:)
Zawsze możesz powiedzieć co chcesz, tyle że jak to mawia pewna sentencja:
czasem lepiej być cicho i być uznanym za idiotę, niż odezwać się i nie
pozostawić ku temu wątpliwości.
Oczywiście słowa w środku nie bierz do siebie,
> Popatrz się np. na odzew mojego wątku na poszczególnych grupach. Wiesz co mi
> to mówi? Że jestem dinozaurem:) A wiesz ile mam lat? 30:) Na pewno na
> cyfrowej jest spora liczba ludzi młodych którzy operują totalnie innymi
> kategoriami myślenia niż ludzie starsi. Czarek np. nazwie to bezmyślnością:)
> Ale on już ma swoje lata… amonit:) A nawet większość tych wiekowych
> podejrzewam, znajdując się na cyfrowej po jakimś czasie przystosowuje się do
> sytuacji i mówią tak samo.
Wiesz... inne grupy są znacznie mniej popularne. Ta ma sporo czytelników,
ruch jest większy. Myślisz że to nie ma znaczenia?
> Teraz wracając na moment do mojej małpy żydowskiej. Lubię patrzeć na obrazy
> tak jak patrzył na świat ich autor. Tzn. żeby obraz, zdjęcie były tak
> wykonane aby pozwoliły mi bez przeszkód polecieć w ich głąb. „Bez
przeszkód”
> jest tu ważne! Nie chce żeby mi pokazywały, wskazywały, objaśniały,
> tłumaczyły. Chce żeby sobie były i już. Moja małpa nie spełnia żadnej z tych
> cech. Na pewno jest to w jakimś stopniu uniwersalny obrazek ale nie jest
> wart pamięci. Gdybym umieścił to w większym formacie na mieście miałbym
> murowaną audycję w telewizji, a może nawet przesłuchanie na policji:) Ale
> moja chęć pokazania się jest zbyt mała w tym sensie.
Nie wiem czy to tylko chwalebne. Równie dobrze możesz nago latać po
kościele i też Cię pewnie złapią i zakratkują, a każda starsza pani z
parafii będzie miała temat na wieczór i okazję do dyskusji o braku
obyczajów. Robienie czegoś na przekór, czegoś specjalnie innego i
niekoniecznie dobrego nie jest z pewnością dobrym krokiem.
Twoja "małpa" zdecydowanie miała wydźwięk negatywny, ujemny i było to
niesmaczne. Nie wiem tylko czemu Cię to cieszy.
>>> Wpisz sobie w google "gracjan
>>> roztocki" to też zobaczysz gościa, o którym mówiło pół Internetu, ale
>>> nikt, że jest artystą.
> Bo ludzie mają poszufladkowanych artystów, co prowadzi do ciągłego
> konfliktu, gdyż artystów poszufladkować się nie da. Gracjan jest artystą stu
> procentowym. Gdybyś go poznał… gdybyś na niego spojrzał w realu, wiedziałbyś
> o czym mówię. Dla mnie również jego wybryki są szajsowne ale idąc do Tate
> Modern życzyłbym sobie zobaczyć go jak się tapla w błocie i śpiewa swoje
> pioseneczki o motylkach. To byłoby dla mnie ciekawe… nawet na chwilę,
> pośmiałbym się i dostrzegł dzięki niemu jak świat jest porypan:) Gdybym
> wyszedł z galerii zapamiętałbym właśnie jego lalala
A nie zastanowiło Cię, że ludzie komentują go jako pedała w najgorszym
tego słowa znaczeniu (nie myl z "homoseksualistą", takie słowo nie ma tego
wydźwięku).
>> Nie każdemu zależy na tym żeby tylko o nim mówili. To nie przynosi samych
>> plusów. Wręcz zniechęca.
> Nie wiem, może wiesz już kogo zniechęca…
> Mnie zniechęca ludzka nieuprzejmość np. Nie lubię chamów, ludzi fałszywych..
> No, tych pierwszych można przeboleć bo za ich kołnierzem kryje się strach,
> ale fałszu nie trawie.
Ale ja nikogo nie zniechęcam, nie mam w tym jakiegokolwiek interesu. Bo
niby dlaczego?
>> Co do zadufania jeszcze raz Ci powtarzam, że nie tylko ja to tak
>> odebrałem. Ale nie bez powodu.
> A co Ty się na innych patrzysz?:)
Tak jakoś nie wydaje mi się bym był w takich poglądach osamotniony.
>> Technicznie było wyjątkowo cienko, ale mi przede wszystkim chodzi o sam
>> pomysł, jest zupełnie nietrafiony i do kitu.
> O! czyli wcale nie chodzi o technikę w tym wypadku:)
Z tego co pamiętam ostatnie zdjęcie było poruszone, ale dawno wyrosłem z
przekonania, że absolutnie najlepsze zdjęcie musi być wyjątkowo ostre i w
stu megapikselach. Tego się więc nie czepiam, chociaż nie przepadam za
taką niesymetrią.
Chodziło mi jednak o przekaz.
>> Ktoś mógłby się uśmiechnąć bo
>> jest antysemitą,
> Otóż to. To jest cały sens „żydowskiej małpy”. Uprzedzenia które nie
> pozwalają mśleć.
Jeśli publikując coś takiego uważasz, że są tu uprzedzenia, to chyba
pomyliłeś miejsca.
Nikt się nie oburza, że maskotka, że sobie ją tam targasz. Oburza się za
to, że kojarzysz jakąś grupę z małpką i ubierasz w słowa o negatywnym
kontekście. Podobne skojarzenia rodzą się gdy widzisz napis na murze
"legia k... jest!". Poziom jest ten sam, a i uczucia podobne. Mogłeś
zamiast "żydowska" wstawić:
+ katolicka
+ murzyńska
+ męska/kobieca
+ warszawska
+ i wiele innych
Sęk w tym, że w każdym wypadku obrażasz inną grupę. Nie dziwne, że ktoś
się oburza, chociaż jakiegokolwiek Żyda może nie zna. Ja się też oburzam,
bo dla mnie to jest niesmaczne. Jak wspominałem skojarzenie jest z murem i
wyżej wymienionym graffiti, tyle, że tym bardziej przykre, że to kaprys
człowieka myślącego, a nie bezmózgiego dresa, który pisze tak, bo pałą
dostał na ustawce.
>> ale choć nie mam związku z Żydami, to jednak nie uważam
>>> by taki przekaz był rozsądny i słuszny.
> Jaki przekaz?..... nie ważne, mniejsza z tym;)
Dopiero pisałeś jak to sztuka coś wyraża i niesie emocje.
>> Równie dobrze mogłeś uderzać w byle inną narodowość/zawód/kogokolwiek.
> Nie mogłem
Oczywiście, że mogłeś.
>> Taki styl wypowiedzi, mimo wszystko nie gryzę o ile kogoś nie wyprowadzę z
>> równowagi :)
> Wiem, ale po co ten język
Ten typ tak ma.
>> Zaregowałeś mimo wszystko wręcz alergicznie na moje uwagi. Teraz chyba
>> rozumiesz, co chciałem powiedzieć.
> Zareagowałem milczeniem, to nie alergia
Wyciąłeś wszystko bez reakcji i odbiłeś piłeczkę kilkoma słowami.
>> Możesz się ze mną nie zgadzać, ale powodzenia przy poszukiwaniach bez
>> konkretów. Nie mówiłem, że musisz mieć plan rozrysowany do minuty, ale
>> taki detal jak cena, chyba jednak wart podania.
> Nie jest wart podania w tym momencie.
Wydaje się, że z góry masz oszacowaną kwotę. Chociaż jej rząd.
To jednak istotne.
>> Zaczynam podejrzewać, że pierwsza wiadomość specjalnie była zaczepna, żeby
>> zrobiło się głośno.
> Strasznie podejrzliwy jesteś:)
Czasem.
>> Twoja wola.
>> Nie obraź się, ale na początku pomyślałem, że jesteście obydwaj okrutnie
>> samotni i szukacie sobie towarzystwa, tak żeby się wykazać. Kwestia $
>> rozwiała tę wizję.
> Tzn. kwesta pieniędzy rozwiała Twoją wizję jako byśmy szukali towarzystwa
> dla zabicia samotności? Sam pomyśl, co Ty w ogóle wypisujesz.
Tak, rozbiła. Też pomyśl dlaczego..
d.
-
195. Data: 2009-07-21 19:02:26
Temat: Re: Grupa robocza.. z cyfry
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Janko Muzykant wrote:
> dominik pisze:
>> Nie obraź się, ale na początku pomyślałem, że jesteście obydwaj
>> okrutnie samotni i szukacie sobie towarzystwa, tak żeby się wykazać.
>> Kwestia $ rozwiała tę wizję.
> Kiedyś znajdziesz ten wątek i będzie Ci głupio...
Istotą bycia człowiekiem jest to, że czasem się on myli. Byćmoże się
pomyliłem i chyba nic w tym nienaturalnego. Zdecydowanie jednak jestem za
pewną szczerością. To jest złe?
d.
-
196. Data: 2009-07-21 19:04:22
Temat: Re: Grupa robocza.. z cyfry
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Janko Muzykant wrote:
>> Jak idziesz do biura podróży
> Ale to nie biuro podróży :)
Jej, byle porównanie.
Już pisałem - tam gdzie mowa o pieniądzach nie może być niedomówień.
Zrozumiałbym gdyby było napisane, "chcemy coś zoorganizować, takiego i
takiego, szacowany koszt taki". Ok.
A tu nic nie wiesz, dodatkowo wszystko pod pozorem pięknych słów.
Kiedyś konkret paść musi, inaczej każdy będzie zawiedziony.
d.
-
197. Data: 2009-07-21 19:10:53
Temat: Re: Grupa robocza.. z cyfry
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Janko Muzykant wrote:
>> Specjalnie Ci wypisałem Twoją kwotę, żeby było po Twojemu. Wszystko to
>> sprowadza się do jednego - czy wyciągniesz tyle, mniej lub więcej bez
>> jakiegokolwiek programu, gwarancji i na piękne oczy?
> Przecież ja tą durną kwotę z księżyca wymyśliłem dla jaj.
To ją pomnóż, podziel albo wyciągnij sobie z niej pierwiastek wedle
swojego gustu, a potem odpowiedz na zadane pytanie.
Pytanie pomocnicze brzmi jeszcze jak ta kwota musi się zmienić abyś Ty
zmienił swoje zdanie. Możesz odpowiedzieć konkretnie?
>>> A może to po prostu wiara w człowieka?
>> Wiara w biznes?
> W biznes? Naprawdę ktoś myśli, że z tego jest biznes? Czy tu naprawdę
> nikt nie zdaje sobie sprawy, że nauka fotografii w Polsce to kupa pracy
> i wiecznie spóźniające się żałosne przelewy?
A czy ktoś twierdził, że to dochodowy biznes pełen kokosów?
> Pierwszym krokiem w kierunku ''biznes'' jest wycofanie się z fotografii,
> a już na pewno z jej uczenia.
Nie uważam, żeby panowie chcieli się dorobić za wszelką cenę. Tak łatwo
nie jest. Wierzę, że intencje są dobre, ale szczegółów brak. Istotnych
szczegółów.
d.
-
198. Data: 2009-07-21 20:18:23
Temat: Re: Grupa robocza.. z cyfry
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
dominik pisze:
> To ją pomnóż, podziel albo wyciągnij sobie z niej pierwiastek wedle
> swojego gustu, a potem odpowiedz na zadane pytanie.
> Pytanie pomocnicze brzmi jeszcze jak ta kwota musi się zmienić abyś Ty
> zmienił swoje zdanie. Możesz odpowiedzieć konkretnie?
Tak, jeśli ta kwota przekroczyłaby powiedzmy półtora tysiąca za miesiąc
to stwierdziłbym, że jest za rynkowo za wysoka. Może być tak? Ale z
pewnością będzie niższa choć oczywiście nie mam pojęcia jaka.
>>>> A może to po prostu wiara w człowieka?
>>> Wiara w biznes?
>> W biznes? Naprawdę ktoś myśli, że z tego jest biznes? Czy tu naprawdę
>> nikt nie zdaje sobie sprawy, że nauka fotografii w Polsce to kupa
>> pracy i wiecznie spóźniające się żałosne przelewy?
>
> A czy ktoś twierdził, że to dochodowy biznes pełen kokosów?
Tak, z chwilą kiedy zaczęły się gadki o biznesie w ogóle.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/dzień dobry, nie piję, nie palę, nie ćpam - czy należy mi się renta?/
-
199. Data: 2009-07-21 20:19:07
Temat: Re: Grupa robocza.. z cyfry
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
dominik pisze:
>>> Nie obraź się, ale na początku pomyślałem, że jesteście obydwaj
>>> okrutnie samotni i szukacie sobie towarzystwa, tak żeby się wykazać.
>>> Kwestia $ rozwiała tę wizję.
>> Kiedyś znajdziesz ten wątek i będzie Ci głupio...
>
> Istotą bycia człowiekiem jest to, że czasem się on myli. Byćmoże się
> pomyliłem i chyba nic w tym nienaturalnego. Zdecydowanie jednak jestem
> za pewną szczerością. To jest złe?
To nie, słowotok dziwnych zdań już taj średnio.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/pisząc słowo ''bomba'' dajesz pracę tajnym służbom - oni też chcą jeść!/
-
200. Data: 2009-07-21 22:17:01
Temat: Re: Grupa robocza.. z cyfry
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Janko Muzykant wrote:
>> Pytanie pomocnicze brzmi jeszcze jak ta kwota musi się zmienić abyś Ty
>> zmienił swoje zdanie. Możesz odpowiedzieć konkretnie?
> Tak, jeśli ta kwota przekroczyłaby powiedzmy półtora tysiąca za miesiąc
> to stwierdziłbym, że jest za rynkowo za wysoka. Może być tak? Ale z
> pewnością będzie niższa choć oczywiście nie mam pojęcia jaka.
Teraz nikt nie ma, jednak obstajesz za aplikowaniem bez takiej informacji.
>> A czy ktoś twierdził, że to dochodowy biznes pełen kokosów?
> Tak, z chwilą kiedy zaczęły się gadki o biznesie w ogóle.
Hola, gdzie pisałem, że pan chce TYLE zarobić? Ciągle piszę o konkretach -
że warto je podawać, chociaż widełki. Wiadomo, że pewne przedsięwzięcia
wymagają pieniędzy.
d.