-
21. Data: 2010-11-26 21:08:16
Temat: Re: Duże zakupy - jakieś zmiany
Od: "Ivam" <filipz@WYTNIJ_TO_PROSZE_poczta.fm>
Użytkownik "AZ" <a...@g...com> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:1350be79-a3cc-45c5-ab5d-9b828367666c@l1
7g2000yqe.googlegroups.com...
> Ścisk stolarski do zdjęcia felgi z rantu (ale w zimie zakupię to:
> http://www.larsson.pl/index.php?c=r&no=NzIwMDg5MQ==)
, 3 łyżki jakieś
> najtańsze z norauto + osłonki na rant z Larssona.
>
> Ściskiem z jednej strony łapiesz o rant a drugiej brzeg opony i
> skręcasz aż opona zeskoczy z rantu (żeby lepiej zeskoczyła można
> psiknąć płynem do okien w miejsce gdzie skręcasz),
Do tego to akurat mam pomysl na patent taki jak w maszynach
wulkanizacyjnych, tylko z dluga reczna dzwignia zamiast silownika.
> później robisz
(...)
Czyli tak jak robie normalnie
> Mi zdjęcie/założenie opony zajmuje jakieś 10-15 min z jedną fajką na
> przerwę ;-)
Kurcze, czyli po prostu trening czyni mistrza. Zakladanie bezdetkowej opony
to dla mnie straszna robota... inna sprawa, ze wydaje mi sie, ze dlugosc
lyzki wynoszaca 30cm tez ma w tym znaczenie.
> Można powiedzieć, że to bezsensu i lepiej zapłacić ale:
> 1. szkoda mi 100 PLN
U mnie konieczny jest dojazd do sensownego miasta ~50zl na paliwo w aucie (w
dwie strony)
> 2. trzeba jechać gdzieś i czasami swoje odczekać (czas)
W mojej miescinie moge zapomniec, ze gdziekolwiek zaloza mi opone na felge -
chca mnie zmuszac do odkrecania tarcz hamulcowych.
A co do wywazania - jesli dawalbym rade samemu gumy zmienic to wtedy juz
moge do wywazenia zawiezc do miasta, w ktorym pracuje. Na wywazarke kolo
motocyklowe zakladaja bez problemu.
--
pzdr:
Ivam
-
22. Data: 2010-11-26 21:51:05
Temat: Re: Duże zakupy - jakieś zmiany
Od: AZ <a...@g...com>
On 26 Lis, 22:08, "Ivam" <filipz@WYTNIJ_TO_PROSZE_poczta.fm> wrote:
>
> Do tego to akurat mam pomysl na patent taki jak w maszynach
> wulkanizacyjnych, tylko z dluga reczna dzwignia zamiast silownika.
>
Można i tak a całość przykręcić sobie to ściany w garażu :-)
>
> Kurcze, czyli po prostu trening czyni mistrza. Zakladanie bezdetkowej opony
> to dla mnie straszna robota... inna sprawa, ze wydaje mi sie, ze dlugosc
> lyzki wynoszaca 30cm tez ma w tym znaczenie.
>
Zmieniałem 3 razy sam i za każdym razem poszło mi tak samo. Długość
łyżek nie ma tu większego znaczenia (moje też tyle mają), no chyba że
zmieniasz opone w ciężarówce... Nic na siłe, to nie wymaga większej
siły niż ta co jest w rękach 4 latka ;-) Jeżeli tylko będziesz cały
napychał brzeg opony do środka felgi (mniejszy obwód) to wejdzie bez
żadnego siłowania się ani pocenia.
>
> W mojej miescinie moge zapomniec, ze gdziekolwiek zaloza mi opone na felge -
> chca mnie zmuszac do odkrecania tarcz hamulcowych.
>
Eeee tam, ponoć są tacy co łąpią w montażownicy za tarcze ;-)
> A co do wywazania - jesli dawalbym rade samemu gumy zmienic to wtedy juz
> moge do wywazenia zawiezc do miasta, w ktorym pracuje. Na wywazarke kolo
> motocyklowe zakladaja bez problemu.
>
Statyczna wyważarka to koszt 200 PLN a można i zrobić samemu mając
parę narzędzi i spawarkę. Ciężarki to grosze.
--
Artur
ZZR 1200
-
23. Data: 2010-11-26 23:38:30
Temat: Re: Duże zakupy - jakieś zmiany
Od: kakmar <k...@g...com>
Dnia 26.11.2010 de Fresz <d...@N...pl> napisał/a:
>
> Noooo niech np. zrezygnują z lokalu przy ulicy i trzymania rozmiarówki
> na stocku, co generuje w pip kosztów, których zupełnie nie ponoszą
> sklepy netowe (najczęściej nie mające prawie nic na składzie i
> ściągające od dystrybutora dopiero jak ktoś zamówi). I niech nie
> marnują czasu na obsługę klientów, którzy nic nie kupują.
Ale Wiesz pewnie że żeby pomacać i przymierzyć 4 różne kaski to trzeba
co najmniej obdzwonić 8 sklepów. I tak się okaże że ten co mają, nie
jest taki jak chcesz, ale mogą wyciągnąć katalog i ci zamówić.
Jak to się ma do tych w "pip kosztów", w konfekcji jest masa kasy, tyle
że zarabia się na raczej na skali, dotyczy to też wąskich specjalizacji.
Bo tutaj klient jednak wybredny jest, i taka jego rola. Strasznie mi
przykro ale nie kupię za dużych butów, ani trochę uciskających pod
kolanami gaci, w odrobinę nie takim kolorze.
> Ja wiem że rynek jest brutalny i klient chce tanio, wiem też, że marże
> w niektórych sklepach są bandyckie, ale i rozumiem rozrzut kosztów,
> jakie ponosi sklep stacjonarny w stosunku do internetowego i irytację
> sprzedawców średnio uczciwą konkurencją.
No jasne, a jeszcze sprzedawca zawsze zapewni że tak naprawdę to on
wie lepiej, czego ci trzeba. Przecież wie co sprzedaje i to co akurat
ma w sklepie jest najlepsze.
Do sklepu możesz wejść i obejrzeć co mają, jak się uprzesz to możesz
pooglądać katalog, ostatnio nawet katalogi coraz częściej mają na
ekranie. Takie że niby nowoczesne.
>
> Sklep z akcesoriami moto na naszym rynku to nie są kokosy, jeśli
> sądzisz inaczej - załóż i sam się przekonaj.
>
Oczywiście że to nie są kokosy, no nie z takim podejściem, i to
bardzo dobrze. Sam większość łachów kupiłem w zwykłym sklepie.
Właściwie z garderoby to w tych internetowych tylko 2 kaski, z 5
w sumie.
Ale części czy opon nie kupuję, w zwykłych sklepach, z łachami
też się przełamię, najwyżej będę odsyłał, albo wystawie na aukcji.
Kilka razy już w zwykłym sklepie z lenistwa i głupoty, zgodziłem
się na kompromis pomiędzy tym co chciałem a tym co było, zawsze
bardzo żałowałem.
--
kakmaratgmaildotcom
-
24. Data: 2010-11-27 01:51:40
Temat: Re: Duże zakupy - jakieś zmiany
Od: "Leszek Karlik" <l...@h...pl>
On Sat, 27 Nov 2010 00:38:30 +0100, kakmar <k...@g...com> wrote:
[...]
> Ale części czy opon nie kupuję, w zwykłych sklepach, z łachami
> też się przełamię, najwyżej będę odsyłał, albo wystawie na aukcji.
No, ja kupuję przez Internet, bo to wygodne, nie muszę się szlajać,
no i jest 10 dni na zwrot jakby co. Nawet zakładając wysyłanie w tę
i z powrotem (jak np. kupowałem spodnie motocyklowe od Kobi i nie
mogłem dobrać rozmiaru) to wychodzi i tak taniej niż w sklepie
stacjonarnym.
--
Leszek 'Leslie' Karlik
-
25. Data: 2010-11-27 08:05:07
Temat: Re: Duże zakupy - jakieś zmiany
Od: "Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl>
Użytkownik "Ivam" <filipz@WYTNIJ_TO_PROSZE_poczta.fm> napisał w wiadomości
grup dyskusyjnych:4cefefa6$0$20999$6...@n...neostrad
a.pl...
> Użytkownik "duddits" <d...@N...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:icldsk$crf$...@i...gazeta.pl...
>> Jadę, oglądam - czasem jak jest dobry kontakt ze sprzedawcą i dostanę
>> jakiś rabat to kupuję, jak nie - zamawiam z Internetu.
>
> A ja Ci powiem, ze mam takiego fajnego sprzedawce, ze trzyma towar na
> polce. Jak czegos nie ma to sprowadza specjalnie dla mnie, gdy sie
> okazuje, ze rozmiar nie pasuje, albo w ogole cos jest niewygodnego to
> sprowadza mi inny/odsyla na amen. To wszystko za te same pieniadze co w
> internecie - pokazuje kolesiowi aukcje/strone sklepu, doliczam do tego
> koszty przesylki (ktore na necie czesto przekraczaja rzeczywiste koszty
> przesylki) i tym sposobem mam tanio i dobrze.
No to podaj jakiś kontakt do tego sprzedawcy. Dobra obsługa w handlu to coś,
nad czym w Polsce musimy jeszcze popracować.
Przypuszczam, że bierze się to z braku efektu skali, jaki występuje w
bogatszych krajach. Lub po prostu jesteśmy dymani.
Nie wiem, jak to możliwe, że w Polsce nie ma ani jednego sklepu
zaopatrzonego jak np. Louis, w którym w zasadzie mają od ręki wszystko to,
co w grubaśnym katalogu.
-
26. Data: 2010-11-27 08:42:42
Temat: Re: Duże zakupy - jakieś zmiany
Od: "Jasio" <b...@g...pl>
Użytkownik "AZ" <a...@g...com> napisał w wiadomości
news:124956b3-b2c5-4257-bf86-106e6e3e82f1@j21g2000vb
a.googlegroups.com...
On 26 Lis, 18:08, "Jasio" <b...@g...pl> wrote:
>> W PL też zauważyłem wzrost - za założenie i wyważenie pary opon
>> 100zł
>> to chyba drożej niż dawniej, co?
>>
> 100zł płaciłem przyjeżdżając moto, jak przywioze koła to 30 od koła.
> Ale teraz to już mnie mało interesi - zmieniam sam.
Aha, to ja nie mam pytań.
Zmieniałem kiedyś oponę od malucha i już się raczej za to brał nie
będę.
Również dlatego, że największy koszt w wymianie to wyważenie - a w
mojej mieścinie jest 100tys mieszkańców i tylko jeden wulkanizator,
który się tego podejmie.
Ale zgarbiłem się jak usłyszałem cenę za dwa koła, które przywiozłem w
bagażniku. Widać niepotrzebnie. Nikt nie mówił, że opony to tanie
hobby, parafrazując częstą tutaj ripostę.
--
Jasio
vfr vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=Motocyklo
weFAQ&v=qvj
-
27. Data: 2010-11-27 13:12:10
Temat: Re: Duże zakupy - jakieś zmiany
Od: "Ivam" <filipz@WYTNIJ_TO_PROSZE_poczta.fm>
Użytkownik "Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl> napisał w wiadomości
grup dyskusyjnych:icqe3g$oqi$...@n...onet.pl...
> No to podaj jakiś kontakt do tego sprzedawcy. Dobra obsługa w handlu to
> coś, nad czym w Polsce musimy jeszcze popracować.
Sklepik jest maly i skupiony na tanich towarach, stad na konkretne rzeczy
trzeba nieraz poczekac.
Swiebodzin (tam gdzie ten pomnik Jezusa niedawno skonczyli budowac), nie
pamietam jak sie sklep nazywa, zlokalizowany jest kolo Lidla, na wystawie
kilka skuterow, na zapleczu tez skutery+motocykle klientow, ktorzy tam
serwisuja.
> Nie wiem, jak to możliwe, że w Polsce nie ma ani jednego sklepu
> zaopatrzonego jak np. Louis, w którym w zasadzie mają od ręki wszystko to,
> co w grubaśnym katalogu.
W Krakowie podobno jest calkiem dobrze wyposazony, jednak ceny wyzsze niz u
niemcow. Ale nie bylem to nie potwierdze. Musisz wziac pod uwage, ze jeszcze
~10 lat temu (jak zaczynalem przegladac precle to natrafilem na takie
statystyki) w samym Berlinie bylo zarejestrowanych wiecej motocykli niz w
calej polsce. Chodzilo o motocykle powyzej jakies pojemnosci (nie pamietam
czy 250, czy 350 czy powyzej 400, ale chodzilo o normalne motocykle, a nie
miejskie pizdziki i demoludy). Moze poguglam to dam linka.
--
pzdr:
Ivam
-
28. Data: 2010-11-29 10:33:39
Temat: Re: Duże zakupy - jakieś zmiany
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2010-11-26 15:19:30 +0100, AZ <a...@g...com> said:
>> Noooo niech np. zrezygnują z lokalu przy ulicy i trzymania rozmiarówki
>> na stocku, co generuje w pip kosztów, których zupełnie nie ponoszą
>> sklepy netowe (najczęściej nie mające prawie nic na składzie i
>> ściągające od dystrybutora dopiero jak ktoś zamówi). I niech nie
>> marnują czasu na obsługę klientów, którzy nic nie kupują.
> Zwroc tez uwage ze stacjonarny sklep z dystrybutorem napewno ma dogadane
> lepsze warunki niz sklep internetowy sciagajacy cos raz na jakis czas a
> nie 20 kombinezonow wartych 4k.
W Polsce? Nie zawsze. A nawet jak różnice są, to wcale nie zawsze duże,
rzędu np. 5%. Duże sklepy dostają często lepsze warunki współpracy, w
stylu dłuższy termin płatności, czy możliwość brania na W-Z.
> Zreszta marze tych wszystkich stacjonarnych
> sklepow widac na wyprzedazach - ceny czesto 50% mniejsze i watpie by to
> bylo czysto po kosztach.
Po pierwsze wcale nie tak rzadko te promocje zaczynają się od
dystrybutora, po drugie czy Ty aby nie mylisz "zwykłego" sklepu z takim
należącym do oficjalnego dystrybutora - jak np. Inter Motors czy Poland
Position, albo inne Olki? Bo oni mają podwójną marżę, hurtową i
detaliczną, więc i mają z czego obcinać.
> Po prostu jest tak ze sprzedawca/wlasciciel
> stacjonarnego sklepu nastawia sie zeby wydymac klienta jak najbardziej
> sie da a internetowego by sprzedac i zarobic cos niz nie zarobic nic.
IMHO jest to bzdurne uogólnienie. Jest sprawą oczywistą, że koszty
prowadzenia sklepu internetowego są drastycznie niższe od kosztów
prowadzenia sklepu stacjonarnego. Gadałem kiedyś z szychą z MCSa - ich
stock samego tylko Araia w tamtym czasie, to było lekko licząc 300k zł.
Większośc sklepów netowych jeśli w ogóle cokolwiek ma, to w
oszałamiającej liczbie 5 sztuk na krzyż. I osobiście nie mam zbyt
wysokiego mniemania o poziomie wiedzy większości sprzedawców, ale ci ze
sklepów netowych czasem biją wszelkie rekordy niekompetencji. No i nie
zapominaj, że sklep stacjonarny w martwym sezonie zimowym płaci tyle
samo za tenże lokal oraz pracownikom, sklepu wirtualnego, mające niskie
koszty to w ogóle nie boli.
>> Ja wiem że rynek jest brutalny i klient chce tanio, wiem też, że marże
>> w niektórych sklepach są bandyckie, ale i rozumiem rozrzut kosztów,
>> jakie ponosi sklep stacjonarny w stosunku do internetowego i irytację
>> sprzedawców średnio uczciwą konkurencją.
>>
> Czemu konkurencja w postaci internetowych sklepow jest nieuczciwa?
Trochę nieprecyzyjnie się wyraziłem, to raczej podejście klientów jest
nieuczciwe, gdy traktują sklepy stacjonarne jako macalnie, a zakupy
robią gdzie indziej.
> No bo jak wytlumaczysz glupia rzecz ze ten sam plyn hamulcowy w
> sklepie samochodowym (stacjonarnym) kosztuje 15 PLN a w sklepie motocyklowym
> (stacjonarnym) 35 PLN?
Nie wiem, nie odpowiadam za politykę cenową nieznanego mi sklepu. W
każdym razie ja z założenia kupuję na Orlenie 0,5 l za 15 zł, zamiast
zwyczajowych 250 ml za 25 zł ;-)
> Jak wytlumaczysz ze potrafie dostac komplet opon za
> 700 PLN gdzie w sklepie/serwisie motocyklowym zaplace za niego 1300? Rozumiem
> ze trzymanie dwoch opon przez np. pol roku kosztuje 600 PLN?
2 nie, a tego samego kompletu razy 4 rozmiary + 8 innych typów razy
rozmiary, dostępnych od ręki? Zresztą z oponami u nas to akurat różnie
bywa, bo większość sklepów serwisów (nie oponiarzy) nie mało co trzyma
na magazynie (może z wyjątkiem tych specjalizujących się w
enduro/cross).
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
29. Data: 2010-11-29 10:36:20
Temat: Re: Duże zakupy - jakieś zmiany
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2010-11-26 20:55:21 +0100, AZ <a...@g...com> said:
>>> Ale teraz to ju mnie ma o interesi - zmieniam sam.
>>
>> A moge spytac jak? Masz jakas maszynke, czy dwie lyzki i oslonki na felge
> ?
>> Powiedz cos wiecej na ten temat - tez mam 2 rece i moze bym dal rade, ale
>> moje ostatnie potyczki z opona bezdentkowa skonczyly sie tym, ze wole za
> to
>> placic.
>>
> Ścisk stolarski do zdjęcia felgi z rantu (ale w zimie zakupię to:
> http://www.larsson.pl/index.php?c=r&no=NzIwMDg5MQ==)
, 3 łyżki j
> akieś
> najtańsze z norauto + osłonki na rant z Larssona.
No proszę, a legenda urbanistyczna twierdzi, że do zdjęcia/założenia
opony bezdentkowej na felgę potrzebny jest nacisk ok. 2 ton. Ale musiał
się trafić taki, co o tym nie słyszał i sam se poradził ;-)
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
30. Data: 2010-11-29 10:53:12
Temat: Re: Duże zakupy - jakieś zmiany
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2010-11-27 00:38:30 +0100, kakmar <k...@g...com> said:
>> Noooo niech np. zrezygnują z lokalu przy ulicy i trzymania rozmiarówki
>> na stocku, co generuje w pip kosztów, których zupełnie nie ponoszą
>> sklepy netowe (najczęściej nie mające prawie nic na składzie i
>> ściągające od dystrybutora dopiero jak ktoś zamówi). I niech nie
>> marnują czasu na obsługę klientów, którzy nic nie kupują.
>
> Ale Wiesz pewnie że żeby pomacać i przymierzyć 4 różne kaski to trzeba
> co najmniej obdzwonić 8 sklepów. I tak się okaże że ten co mają, nie
> jest taki jak chcesz, ale mogą wyciągnąć katalog i ci zamówić.
Kwestia doboru asortymentu na magazynie, nie zawsze trafnego. Zresztą
nierealne jest aby zadowolić wszystkich, więc sprzedawcy kierują się tu
wybadanymi preferencjami większości klienteli oraz intuicją. W ramach
ćwiczenia na wyobraźnię weź do ręki katalog jakiegokolwiek producenta
np. kasków, wybierz jeden popularny model z środka cennika, policz
ilość malowań, pomnóż przez rozmiarówkę, a otrzymaną liczbę pomnóż
przez powiedzmy 70% jego ceny detalicznej. A teraz jeszcze to pomnóż
przez ilość modeli. A najpopularniejsze kombinacje
model-rozmiar-malowanie warto by mieć po przynajmniej 2-4 sztuki. Fajna
kwota?
> Strasznie mi
> przykro ale nie kupię za dużych butów, ani trochę uciskających pod
> kolanami gaci, w odrobinę nie takim kolorze.
Ale nikt Cię do tego nie zmusza. Jeśli pozwalasz wmówić sobie przez
sprzedawcę co jest dla Ciebie lepsze, to jakby sam sobie jesteś winien.
Zresztą nie ma się co oszukiwać, średni poziom kompetencji sprzedawców
w sklepach motocyklowych nie jest szczególnie wysoki.
>> Sklep z akcesoriami moto na naszym rynku to nie są kokosy, jeśli
>> sądzisz inaczej - załóż i sam się przekonaj.
>>
> Oczywiście że to nie są kokosy, no nie z takim podejściem, i to
> bardzo dobrze.
Widać właściciele doszli do wniosku, że ten minimalny poziom jest
wystarczający do zapewnienia sobie jakiegośtam bytowania. Tak to często
działa w Polsce (i nie tylko). Bo stara prawda ekonomii, że niby klient
wybierze lepszą jakość ble ble ble, to mit. Większości klientów taka
jakość wystarcza, a malkonteni? I tak jest niewielka szansa na
zadowolenie takiego. Gdyby super jakość obsługi i mega wypasione stany
magazynowe były takim świetnym modelem biznesowym, to ktoś już by coś
takiego zrobił i trzepał na tym świetną kasę. Jest tak gdzieś?
--
Pozdrawiam
de Fresz