-
21. Data: 2010-01-22 14:44:18
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "CeSaR" <a...@m...com>
> Jak stuknie i nie odpali to wrzuć bieg i pchnij żeby silnik się
> przekręcił. To
> nie musi być 100 obrotów tylko 1/10 obrotu. Jak po takim przekręceniu
> silnika,
> zapali bez problemu to czeka cię wymiana wieńca na kole zamachowym i
> elementu
> popularnie zwanego bendixem. Czasami pomaga wymiana samego bendixa, ale
> nie jest
> to typ naprawy zapewniający długowieczność porównywalną z nowym
> samochodem. Mogą
> być również wypalone styki w styczniku załączającym prąd do do rozrusznika
> jak
> elektromagnes wbije zębatkę w wieniec.
Kogutek, weź się otrząśnij, odpręż i przestań stukać co ci ślina na palce
przyniesie.
Bo pojechałeś od wieńca na kole poprzez bendiks aż po wypalone styki w
styczniku. I co jeszcze? Dla ułatwienia dołóż szczotki, przewód masowy itd.
Albo może od razu cały samochód.
Wywalone zęby na kole zamachowym objawiają się tym, że bendiks się w nie nie
wbija tylko lata sobie PO NICH z dużą prędkością i powoduje przy tym miłe
dla ucha efekty dźwiękowe. Z tego co czytałem to w tym wypadku autor o
niczym takim nie zeznaje.
C
-
22. Data: 2010-01-22 14:58:05
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "Yogi\(n\)" <y...@t...pl>
Użytkownik "Darkac" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:hjc6mf$4bv$1@news.lublin.pl...
http://chomikuj.pl/robi70?fid=107952538
http://www.fsoptk.pl/forum2/viewtopic.php?t=23041
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic772201.html
Obejrzyj kable, jeśli da się wyjąc na parkingu, to wyjmij. Samo
przeczyszczenie, przesmarowanie itd. to łatwa sprawa, gorzej może byc z
wyjęciem - ale też się da ;-) Ja kiedyś wyjmowałem rozrusznik z clio w
garażu bez kanału, zeszło mi ze dwie godziny, ale doświadczenie bezcenne ;-)
Poza tym, nowy nie powinien kosztować więcej jak 100-150 złotych, więc może
doinwestować auto zamiast zostawiać podobną kwotę u mechanika. Zastanów sie,
czy nie warto wymienić kabla/samej końcówki kabla, bo zgodnie z tym co w
linku, może rozwiąże problem.
--
Yogi(n)
-
23. Data: 2010-01-22 15:04:39
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "kogutek" <k...@o...pl>
> > Jak stuknie i nie odpali to wrzuć bieg i pchnij żeby silnik się
> > przekręcił. To
> > nie musi być 100 obrotów tylko 1/10 obrotu. Jak po takim przekręceniu
> > silnika,
> > zapali bez problemu to czeka cię wymiana wieńca na kole zamachowym i
> > elementu
> > popularnie zwanego bendixem. Czasami pomaga wymiana samego bendixa, ale
> > nie jest
> > to typ naprawy zapewniający długowieczność porównywalną z nowym
> > samochodem. Mogą
> > być również wypalone styki w styczniku załączającym prąd do do rozrusznika
> > jak
> > elektromagnes wbije zębatkę w wieniec.
>
> Kogutek, weź się otrząśnij, odpręż i przestań stukać co ci ślina na palce
> przyniesie.
> Bo pojechałeś od wieńca na kole poprzez bendiks aż po wypalone styki w
> styczniku. I co jeszcze? Dla ułatwienia dołóż szczotki, przewód masowy itd.
> Albo może od razu cały samochód.
> Wywalone zęby na kole zamachowym objawiają się tym, że bendiks się w nie nie
> wbija tylko lata sobie PO NICH z dużą prędkością i powoduje przy tym miłe
> dla ucha efekty dźwiękowe. Z tego co czytałem to w tym wypadku autor o
> niczym takim nie zeznaje.
>
> C
>
>
Jak byś kiedykolwiek widział z trzy stare koła zamachowe i jeszcze im się
przyjrzał to być dziwnych teori nie wymyślał. Na zużytym kole zamachowym prawie
wszystkie zęby na wieńcu to sztuki nówki nie śmigane. Są tylko dwa miejsca
naprzeciwko siebie gdzie zęby są wyrobione. Co dziwniejsze jedno jest zawsze
dużo bardziej wyrobione od drugiego. Wiesz dlaczego? Bo silnik jak się
zatrzymuje po wyłączeniu to staje dokładnie w tym samym miejscu. Jak nie ma
nowego wieńca na wymianę to wystarczy zdjąć stary i założyć go tak żeby był
przesunięty o jakiś kąt. Jak sie coś naprawia i chce się zrobić tak żeby mieć
spokój na długi czas to wymienia się współpracujące ze sobą elementy. Sama
wymiana bendixa wystarcza na krótko bo nowy będzie musiał się zazębiać z
wyrobionymi zębami. Zużyje się dużo szybciej bo na wyrobionych nie ma fazek
ułatwiających sprzęgnięcie. Jakiś czas będzie w miarę dobrze a potem znowu
będzie to samo. Jak byś przeczytał uważnie o jaką usterkę chodzi pytającemu to
byś pierdół nie pisał o efektach dźwiękowych. To inny rodzaj awarii i o nią się
pytacz nie pytał. U niego jest " pyk i cisza" a nie " chrrrruuuum". Zatrybił?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
24. Data: 2010-01-22 15:10:33
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "CeSaR" <a...@m...com>
>U niego jest " pyk i cisza" a nie " chrrrruuuum". Zatrybił?
:-)
Kogutek, jak u niego jest "pyk i cisza" a nie chruuuum to jakie wytarte zęby
na wieńcu?
C
-
25. Data: 2010-01-22 15:25:12
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: k...@o...pl
> >U niego jest " pyk i cisza" a nie " chrrrruuuum". Zatrybił?
>
> :-)
> Kogutek, jak u niego jest "pyk i cisza" a nie chruuuum to jakie wytarte zęby
> na wieńcu?
>
> C
>
>
Nowy wieniec i nowa zębatka w rozruszniku mają fazki. Jak elektromagnes wbija
bendix w wieniec to się jedno po drugim ślizga i się zazębia. Po iluś tam
uruchomieniach wycierają się zęby z boku. Zmienia się kąt pod jakim wchodzi
jedno w drugie. I jak jest bardzo zużyte to zęby sie nie zazębią tylko oprą o
siebie. Jak kilka razy puknąć rozrusznikiem to w pewnym momencie udaję się że
jednak się wsuną. Styki włączające rozrusznik zwierają się dopiero wtedy gdy
obydwie zębatki zajmą odpowiednie położenie. Dlatego jest pyk. Jak jest
chrrruumm to znaczy że wieniec i bendix są tak wyrobione że są wsuniete na
odpowiednią glębokość a zębów już nie starcza żeby przenieść moment obrotowy.
Ale włącznik włączył napięcie i się rozrusznik obraca. Mogą być jeszcze
skrzywione widełki, rozwalony elektromagnes. Dużo usterek jeszcze może być. Od
prostych typu urwana albo skorodowana końcówka jakiegoś kabla. Wyymiana samego
bendixa jak robi chruumm powoduje że trochę się to zazębia bo nowy jest nie koło
zębate zamiast pracować całą szerokością pracuje mniej niż połową. Dlatego dużo
szybciej się zużyje. Skumał?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
26. Data: 2010-01-22 15:42:16
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "Darkac" <d...@w...pl>
> Nowy wieniec i nowa zębatka w rozruszniku mają fazki. Jak elektromagnes
> wbija
> bendix w wieniec to się jedno po drugim ślizga i się zazębia. Po iluś tam
> uruchomieniach wycierają się zęby z boku. Zmienia się kąt pod jakim
> wchodzi
> jedno w drugie. I jak jest bardzo zużyte to zęby sie nie zazębią tylko
> oprą o
> siebie. Jak kilka razy puknąć rozrusznikiem to w pewnym momencie udaję się
> że
> jednak się wsuną. Styki włączające rozrusznik zwierają się dopiero wtedy
> gdy
> obydwie zębatki zajmą odpowiednie położenie. Dlatego jest pyk. Jak jest
> chrrruumm to znaczy że wieniec i bendix są tak wyrobione że są wsuniete na
> odpowiednią glębokość a zębów już nie starcza żeby przenieść moment
> obrotowy.
> Ale włącznik włączył napięcie i się rozrusznik obraca. Mogą być jeszcze
> skrzywione widełki, rozwalony elektromagnes. Dużo usterek jeszcze może
> być. Od
> prostych typu urwana albo skorodowana końcówka jakiegoś kabla. Wyymiana
> samego
> bendixa jak robi chruumm powoduje że trochę się to zazębia bo nowy jest
> nie koło
> zębate zamiast pracować całą szerokością pracuje mniej niż połową. Dlatego
> dużo
> szybciej się zużyje. Skumał?
Teoria piękna, ale nie wyjaśnia dlaczego tak pechowe zachowanie się kół
zębatych występuje tylko w czasie mrozu i to w 100% przypadków, a podgrzanie
prądem lub odwilżą nagle mu pomaga w 100%.
Samochód, mimo słusznego wieku nie można nazwać zużytym, bo ma na liczniku
ok 90 tys. km. Jestem jego pierwszym właścicielem.
Zawsze bardzo szybko zapalał jeśli akumulator był sprawny.
.
-
27. Data: 2010-01-22 15:43:45
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>
kogutek pisze:
>> I trochę zależy też od danego regulatora np.,
>> gdy zarówno ten dający 13,9V,
>> jak i ten dający 14,4V mieszczą się
>> wg producenta / sprzedawcy w normie.
> luz przy -10. Teoria z napięciami ładowania też jest błędna. Przy bardzo malej
> oporności wewnętrznej alternatora różnica pół wolta nie ma znaczenia. Przy
Różnica pół wolta na klemach może oznaczać 2-3 razy większy prąd ładowania.
Zobacz jak wygląda charakterystyka I(U) akumulatora. Mogę podesłać, jakby
to był kłopot :)
> kiepskim prostowniczku dającym w porywach 3A ma znaczenia a przy źródle prądu
> jakim jest alternator dającym z reguły ponad 50A nie ma. Z prawa Ohma można to
> policzyć.
Otóż ma, właśnie ze względu na prawo Ohma (niezależnie od tego że oporność
wewnętrzną akumulatora kiepsko się modeluje jako zwykły opór).
--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
-
28. Data: 2010-01-22 15:50:19
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "kogutek" <k...@o...pl>
> kogutek pisze:
> >> I trochę zależy też od danego regulatora np.,
> >> gdy zarówno ten dający 13,9V,
> >> jak i ten dający 14,4V mieszczą się
> >> wg producenta / sprzedawcy w normie.
>
> > luz przy -10. Teoria z napięciami ładowania też jest błędna. Przy bardzo malej
> > oporności wewnętrznej alternatora różnica pół wolta nie ma znaczenia. Przy
>
> Różnica pół wolta na klemach może oznaczać 2-3 razy większy prąd ładowania.
> Zobacz jak wygląda charakterystyka I(U) akumulatora. Mogę podesłać, jakby
> to był kłopot :)
>
> > kiepskim prostowniczku dającym w porywach 3A ma znaczenia a przy źródle prądu
> > jakim jest alternator dającym z reguły ponad 50A nie ma. Z prawa Ohma można to
> > policzyć.
>
> Otóż ma, właśnie ze względu na prawo Ohma (niezależnie od tego że oporność
> wewnętrzną akumulatora kiepsko się modeluje jako zwykły opór).
>
> --
> Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
> z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
> gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
Udowodnij i przedstaw obliczenia. Jak będą poprawne to Ci przyznam racje. Na
razie uważam ze nie masz racji.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
29. Data: 2010-01-22 15:58:24
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "kogutek" <k...@o...pl>
>
> > Nowy wieniec i nowa zębatka w rozruszniku mają fazki. Jak elektromagnes
> > wbija
> > bendix w wieniec to się jedno po drugim ślizga i się zazębia. Po iluś tam
> > uruchomieniach wycierają się zęby z boku. Zmienia się kąt pod jakim
> > wchodzi
> > jedno w drugie. I jak jest bardzo zużyte to zęby sie nie zazębią tylko
> > oprą o
> > siebie. Jak kilka razy puknąć rozrusznikiem to w pewnym momencie udaję się
> > że
> > jednak się wsuną. Styki włączające rozrusznik zwierają się dopiero wtedy
> > gdy
> > obydwie zębatki zajmą odpowiednie położenie. Dlatego jest pyk. Jak jest
> > chrrruumm to znaczy że wieniec i bendix są tak wyrobione że są wsuniete na
> > odpowiednią glębokość a zębów już nie starcza żeby przenieść moment
> > obrotowy.
> > Ale włącznik włączył napięcie i się rozrusznik obraca. Mogą być jeszcze
> > skrzywione widełki, rozwalony elektromagnes. Dużo usterek jeszcze może
> > być. Od
> > prostych typu urwana albo skorodowana końcówka jakiegoś kabla. Wyymiana
> > samego
> > bendixa jak robi chruumm powoduje że trochę się to zazębia bo nowy jest
> > nie koło
> > zębate zamiast pracować całą szerokością pracuje mniej niż połową. Dlatego
> > dużo
> > szybciej się zużyje. Skumał?
>
> Teoria piękna, ale nie wyjaśnia dlaczego tak pechowe zachowanie się kół
> zębatych występuje tylko w czasie mrozu i to w 100% przypadków, a podgrzanie
> prądem lub odwilżą nagle mu pomaga w 100%.
> Samochód, mimo słusznego wieku nie można nazwać zużytym, bo ma na liczniku
> ok 90 tys. km. Jestem jego pierwszym właścicielem.
> Zawsze bardzo szybko zapalał jeśli akumulator był sprawny.
> .
>
Nie teoria a praktyka. Skąd mam wiedzieć co się u Ciebie zepsuło jak znam to
tylko z opisu. W teorii rożne rzeczy wyglądają inaczej niż w rzeczywistości.
Chociażby takie wyrobienie wieńca. To ze się silnik powinien zatrzymywać w tylko
w dwóch miejscach to logiczne i chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Ale
dlaczego prawie zawsze zatrzymuje tylko w tym samym? I to nie teoria tylko
rzeczywistość. Widać to na kole zamachowym. Jedno miejsce z kilkoma zębami
wyheblowane do polowy. Za 180 stopni widać że coś się działo bo ślady współpracy
są widoczne. Cała reszta zębów tak jak by z fabryki przed chwilą wyszła.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
30. Data: 2010-01-22 15:59:10
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>
kogutek pisze:
>> kogutek pisze:
>>>> I trochę zależy też od danego regulatora np.,
>>>> gdy zarówno ten dający 13,9V,
>>>> jak i ten dający 14,4V mieszczą się
>>>> wg producenta / sprzedawcy w normie.
>>> luz przy -10. Teoria z napięciami ładowania też jest błędna. Przy bardzo malej
>>> oporności wewnętrznej alternatora różnica pół wolta nie ma znaczenia. Przy
>> Różnica pół wolta na klemach może oznaczać 2-3 razy większy prąd ładowania.
>> Zobacz jak wygląda charakterystyka I(U) akumulatora. Mogę podesłać, jakby
>> to był kłopot :)
>>
>>> kiepskim prostowniczku dającym w porywach 3A ma znaczenia a przy źródle prądu
>>> jakim jest alternator dającym z reguły ponad 50A nie ma. Z prawa Ohma można to
>>> policzyć.
>> Otóż ma, właśnie ze względu na prawo Ohma (niezależnie od tego że oporność
>> wewnętrzną akumulatora kiepsko się modeluje jako zwykły opór).
> Udowodnij i przedstaw obliczenia. Jak będą poprawne to Ci przyznam racje. Na
> razie uważam ze nie masz racji.
Przykładowo: akumulator modelujemy jako źródło o napięciu 13.5V i oporze wewn.
0.1ohma
Alternator z regulatorem modelujemy jako źródło napięciowe (w zakresie prądów do
50A)
przy napięciu 13.9V: I = (13.9V-13.5V)/0.1ohm = 4A
przy napięciu 14.4V: I = (14.4V-13.5V)/0.1ohm = 9A
Przy czym od razu zastrzegam że taki model ten jest bardzo uproszczony.
Ale sam chciałeś liczyć z prawa Ohma - no to masz.
A prawdziwe char-ki aku, jeśli się nadal upierasz możesz dostać
jutro, tylko zeskanuje odpowiednie książki.
--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.