eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaCiekawostka sprzed stu lat
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 381

  • 211. Data: 2009-07-04 07:30:39
    Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    rs pisze:
    > juz ci mowie. np. brak urzadzen in/out. biologiczne podlaczenie w
    > ludzki system nerwowy, a wczesniej pelne sterowanie glosem, ruchem
    > ciala. calkowiete lub czesciowe zintegrowanie urzadzen liczacych z
    > biologia ludzka. to nie jest rewolucja? jak dle mnie jak najbardziej,
    > choc byc moze nie bedzie to rewolucja, ale stopniowe wdrazanie nowych
    > technologii. wystarczy tylko przyjrzec sie, temu co sie dzieje.

    Za 20 lat? Nie ma szans i to bardziej z powodu recesji wdrażania nowych
    technologii w sensie rewolucyjnym niż niemocy technicznej (choć ta w tym
    temacie wciąż jest wielka).

    >> Koloru wiele się nie poprawi, bo ten jest już bliski ideałowi, o
    audio w ogóle nie wspomnę - od 10 lat nie zmieniło się tam nic (i nie
    zmieni), co byłoby słyszalne.
    >
    > bedzie fafset kanalow wiecej i rynek muzyczny bedzie podzielony na
    > dwie frakcje. jedna, ktora bedzie sluchala sinusoidy 50Hz i druga
    > 60Hz.

    Nie, będą trzy frakcje - promil świrów, którzy będą ''słyszeć'', procent
    normalnych ludzi słuchających normalnej muzyki na jakimś znośnym
    ''stereo'' i cała reszta zadowalająca się pasmem 800Hz-5kHz z głośniczka
    w komórce, co właśnie następuje :)

    > projekcja bezposrednio na siatkowce, co juz jest. za 20 lat moga byc
    > juz wirtulane projekcje bezsposrednio w uklad nerwowy, z pelnym
    > odczuwaniem wrazen, po odlaczeniu zmyslow. sterowanie zewnetrzymi
    > urzadzeniami rowniez w podobny sposob. to ostatnie juz jest.

    Nie wierzę, że tak szybko, a poza tym ja sobie nic nie wszczepię :)

    >> Może powstanie kiedyś interfejs głowa<>komputer (na początku
    ograniczony do wyjść, zastępujący klawiaturę i mysz). Może wreszcie
    kupię okulary z projekcją wirtualną (ostatnia moja wymarzona zabawka).
    >
    > ale to juz jest od dawna. te w wysokiej jakosc nadal drogie, ale jakos
    > nie wiedze, zeby tym bylo specjalne zainteresowanie. nie wiem czemu to
    > przypisac.

    Myślałem o transparentnych, płaskich okularach, a nie o takim
    ''monitorze na nos''. Żeby się dało z tym funkcjonować w normalnym
    świecie - tekst wyświetlany kilka metrów przed nosem w naturalnym tle.

    >> Zapominasz o jednym - gdyby dziś istniał miliard zdjęć sprzed 150
    lat znalezienie jeszcze tysiąca na nikim nie robiłoby wrażenia. Ich
    ''odzysk'' stałby się domeną co najwyżej hobbystów.
    >> A z naszych czasów przetrwa znacznie więcej materiałów.
    >
    > niekoniecznie. zalezy co by to bylo, kto by znalazl. bo jakby nie
    > bylo mamy iles tam tysiecy, roznych kosci naszych przodkow i
    > znalezienie jakiegos nowego fragmentu, nie raz juz zrobilo rewolucje w
    > paleontologii i rozumieniu naszej historii, albo znalezienie fragmentu
    > jakiejs skorupy w archeologii. <rs>

    Ale to musiałyby być zdjęcia typu Elvis żyje.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /podobno każdy ma jakieś sympatie polityczne - ja nie mam/


  • 212. Data: 2009-07-04 09:37:09
    Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
    Od: AdSR <p...@g...com>

    On 3 Lip, 20:03, rs <n...@n...spam.pl> wrote:
    > >I ja to się ma % budżetu jaki musiał zaangazować faraon
    > >żeby sobie postawić piramidę?
    >
    > nie wiem czy wiesz, ale wiekszosc pracujacych przy piramidach
    > pracowala za darmo. w najlepszym przypadku za jedzenie. za chleb, piwo
    > i cebule.  w sporej czesci nie byli to bynajmniej niewolnicy, ale
    > poddani pracujacy dla i ku chwale swojego pana za darmo, traktujac to
    > jaako przywilej, i wykonywali te prace w czasie wolnym od swoich
    > zajec, czym glownie byla uprawa i zbiory. wiec porowanie tych
    > projektow od strony procentowego udzialu w budzecie paanstwa jest nie
    > jest specjalnie rzeczowe.

    Tak kiedyś sądzono. Dziś z badania wykopalisk i zachowanych dokumentów
    wiadomo, że piramidy budowała wyspecjalizowana grupa robotników,
    cieszących się specjalnymi przywilejami (np. renty inwalidzkie dla
    ofiar wypadków przy pracy). Odnotowany jest nawet przypadek strajku z
    powodu... niedostarczenia robotnikom materiałów do makijażu. (To
    akurat jest tylko z pozoru zabawne - makijaż, czyli malowanie czarnych
    obwódek wokół oczu, służył ochronie oczu przed słońcem.)

    Zaś co do wydatków, cóż, budowa piramid była dla Egiptu zapewne mniej
    więcej tym, czym program Apollo dla USA - sposobem na sukces ideowy.
    Na takie rzeczy faktycznie wydaje się spory procent budżetu.

    A.


  • 213. Data: 2009-07-04 10:49:43
    Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
    Od: "T.M.F." <t...@n...mp.pl>

    >>> mowie o rozumienia i postrzegania wspolczensej nam technologii i
    >>> systemow liczacych. radze ci zapoznac sie z pracami nad projektami
    >>> "maszyn" liczacych opartych np. na lancuchach DNA, a potem snuc
    >>> opowiesci o sprowadzaniach.
    >> I co one nowego wnosza?
    >
    > wnosza do czego?

    Do sposobu przetwarzania danych. To ciagle tylko inna realizacja
    podstawowych funkcji logiki Boole'a.

    >> W sensie samej teorii komputera absolutnie nic.
    >
    > np. to, ze jedyna architektura, komputera moze stac sie ta, ktora sie
    > dzis okresla jako SIMD. to zmieni totalnie programowanie calych takich
    > komputerow. a nie tylko specjalizowanych ukladow jak to jest obecnie.
    > ponadto mozliwosc stworzenia zupelnie innych interfacow, a wlasciwie
    > zrezygnowania z nich, na rzecz bezposredniego podlaczenia w ludzki
    > system nerwowy. lub wczesniej pelna obsluga za pomoca glosu lub/i
    > innych czynnikow. nic?

    Dokladnie nic. Nie rozrozniasz zmiany technologi od zmiany zasady
    dzialania. SIMD stosowane jest od lat, juz pierwsze Pentium mialy takie
    rozkazy. I co z tego? Pewne obilczenia przyspieszyly, ale to ciagle
    prosta maszyna Turinga, koncepcyjnie nic nowego. A juz zupelnie nie
    rozumiem dlaczego ta architektura mialaby byc niekompatybilna z
    wczesniejszymi rozwiazaniami. Stworzenie innych interfejsow HID moze
    wniesie ulatwienie komunikacji z komputerem, ale to tak samo nie
    spowoduje, ze nie bedzie sie dalo odtworzyc starych danych.

    >> Po prostu zmiana technologi taka sama jaka byla zmiana z lamp na
    >> tranzystory, a potem uklady scalone. Od strony teoretycznej jest to
    >> ciagle maszyna Turinga i system binarny jest jej podstawa.
    >
    > no to ty juz bredzisz. gdzie w maszynie turinga jest mowa o tym, ze to
    > musi byc system binarny?

    A w jaki sposob w maszynie Turinga zapodawane sa instrukcje?
    Telepatycznie? Jeszcze raz to napisze - system binarny jest najprostszym
    i wystarczajacym systemem, zeby taka maszyna mogla dzialac. Zmiana
    systemu absolutnie *nic nie wnosi*.

    >>>> A igla nie jest specjalistycznym sprzetem?
    >>> a jest? to chyba zart, nie? nie. nie jest sprzetem specjalizowanym.
    >>> jak sie juz upierasz to moze byc kawalek blaszki znaleziony na
    >>> smietniku. kawalek szkla. odpowiednio zlozony kawalek papieru. no
    >>> chyba ze to wegdlug ciebie tez jakas tam specjalizacja.
    >> Jest takim samym specjalizowanym sprzetem jak laser, polaryzator,
    >> glowica magnetorezystancyjna itd.
    >
    > tia. kawalek metalu znany juz od epoki brazu porownujesz z tym co
    > powyzej? a ja myslalem, ze powaznie rozmawiamy.

    Jak to przeczytalem to pomyslalem, ze czegos nie zrozumiales. Jak
    doczytalem do konca twojego posta to stwierdzilem, ze jednak prawidlowo
    zrozumiales, ze chodzi o igle do gramofonu, a nie do szycia, tylko
    strugasz glupka.

    >>>> To, ze tobie wydaje sie, ze
    >>>> odczytanie zapisu z dysku jest jakos szczegolnie trudne, nie znaczy, ze
    >>>> dla czlowieka za pare lat nie bedzie rownie proste jak obecnie
    >>>> odczytanie tasmy perforowanej, czy plyty gramofonowej.
    >>> moje gdybanie w tym momencie jest tak samo dobre jak twoje, tylko
    >>> jakby moje argumenty sa troche lepsze, albo raczej twoje podpieranie
    >>> sie zapisem analogowym troche kiepskie.
    >> Jakie masz argumenty? Poki co historia pokazuje, ze mam racje.
    >
    > poki co ty nie opierasz swoich argumento na zadnej historii, bo
    > pendrivey takowej jeszcze nie maja. wiec sorry, ale to nie tak.

    Ale maja karty perforowane, kasety magnetofonowe, tasmy perforowane,
    dyskietki i co tam jeszcze wymyslono. I tak sie sklada, ze wszystkie te
    formy przechowywania danych mozna latwiej odczytac obecnie niz w czasach
    kiedy byly dominujace. Moge wiec tak samo ekstrapolowac sytuacje z
    pendrive'ami.

    >> Dostep do
    >> danych, takze tych z przeszlosci jest latwiejszy a nie trudniejszy.
    >
    > to jakas zmiana frontu, bo nie dalej jak wczoraj pisales:
    > "Wez jako przyklad winylowa plyte analogowa. Teraz, zeby ja odczytac
    > problemem moze byc dostep do igly. Trzeba rzezbic pewnie z laserem,
    > problemem wiec nie jest jak odtworzyc uzyskane dane, ale jak je
    > przeczytac. "
    > to jak to teraz jest. jest latwiejszy czy trudniejszy?

    Zadna zmiana frontu. Po prostu obecnie dla mnie prosciej byloby
    zeskanowac laserowo zapis na plycie analogowej niz szukac igly (sorki,
    zebys zrozumial - wkladki gramofonowej). Jak sie upowszechnia skanery 3D
    to moze to byc prostsze dla kazdego.

    > to jeszcze raz. co jest wg ciebie trudniejsze/bardziej
    > pracochlonne/drozsze . odtworzenie plyty analogowej (ktora sam sobie w
    > stope strzeliles) przy pomocy zwyklej szpilki i odprobiny precyzji,
    > czy odtworzenie danych np. dyskietki osmicalowej?

    Dla mnie? Odtworzenie obu rzeczy jest rownie latwe. Akurat glownie
    dlatego, ze mam dostep do stosownego sprzetu. Ale ze nie jestem jakims
    wybrancem losu wnioskuje, ze taki dostep ma wiele ludzi. Wiec jesli
    komus zalezy to przez znajomych do stosownej osoby dotrze.

    >> Kiedys np. zeby zrobic zdjecie trzeba bylo miec pracownie,
    >> specjalistyczny sprzet i kupe czasu.
    >
    > mylisz zapis z odczytem.

    A jak mam odczytac negatyw nie zapisujac tego wczesniej na papierze (wg
    starej technologii), albo skanujac i odwracajac kolory (wg nowej)?

    >> Dzisiaj pomijajac, ze moge je po
    >> prostu wyswietlic na ekranie, moge sobie zeskanowac negatyw, obrobic i
    >> wydrukowac, lacznie za cene nizsza i w latwiejszy sposob niz w czasach
    >> kiedy fotografia analogowa byla na topie.
    >
    > a owszem, tylko, ze podajesz argumenty na moja korzysc, bo ja od
    > poczatku twierdzilem, ze stare technologie jest latwiej odczytac. stad
    > moj przyklad, z odczytanie plyty winylowej przy uzyciu zwyklej
    > szpilki.

    A co latwiejszego jest w odczytaniu negatywu w porownaniu do odczytania
    tasmy perforowanej? To, ze obecnie przejsciowo nieco trudniej np.
    odczytac np. dyski optyczne wynika po prostu z tego, ze technologia musi
    zrobic kolejny krok. Za pare lat hobbysta posklada sobie dysk
    magnetooptyczny za pare groszy z kitu "zrob to sam".

    >> Zobacz ile np. ontrack bierze za odzyskanie danych. Jakis czas temu byla
    >> promocja, ze za pena brali cos 100-300zl.
    >
    > no prosze. i to jest wspsolczesna, najbardziej popularna mobilna
    > technologia. w promocji?! taka cena?! dziekuje, to calkiem dobry
    > argument, tyle, ze na moja korzysc.

    A tu o co ci chodzi? Cena ci sie nie podoba? Jak dane nie sa warte
    kilkuset zl to po co je odtwarzac?

    > nie. do odczytu takiego medium, bedziesz musial uzyc
    > specjalistycznego sprzetu, a w momencie kiedy personalny komputer w
    > przyszlosci bedzie wygladal np. jak zwykla komorka, bez zadnej
    > dziurki jako interface, nawet na zasilanie, to zwykly user bedzie sie
    > mogl tylko po glowie poskrobac.

    A po co ma miec jakies dziurki? Jak bedzie taki super wypasny to pewnie
    bedzie mogl jakos sie przeciez kontaktowac z otoczeniem. Wbudowany
    skaner, czy co tam jeszcze. Sugerujesz, ze nagle ludzkosc zapomni o
    istnieniu pola magnetycznego i nigdzie stosowny detektor bedzie nie do
    zdobycia?

    >>>> Jak opracujesz technike odzysku to niezaleznie czy masz 1 MB czy
    >>>> 1 PB koszt odzyskania jest taki sam.
    >>> jak na razie nie jest takowa opracowana, a ceny odzysku sa nadal
    >>> kosmiczne.
    >> Kosmiczne? W 90% przypadkow wystarczy program za pare $. Kosmiczne to sa
    >> jak masz newralgiczne dane i powazne uszkodzenie, ktore wymaga jakiegos
    >> tam specjalisty.
    >
    > powazne uszkodzenie? jest RAID5. pada zasilacz, pociaga za soba dwa
    > twarde dyski. powazne owszem, ale czy takie zadkie? wspolczesne dyski
    > dyski padaja jak muchy. szczegolnie w pewnych liniach. miej tylko
    > niefarta, kupujac takie dyski jesli pojawiwly sie na rynku.

    Bo RAIDy nie sluza do zwiekszania bezpieczenstwa danych tylko do
    zapewnienia pewnego do nich dostepu. Do tego pierwszego sluza kopie
    zapasowe. Znowu mylisz pojecia.

    >> Trudno, zeby bral 100zl za odzyskanie danych wartych
    >> miliony.
    >
    > nie fantazjuj. skad on wiedzial, a tym bardziej skad ty wiesz jakie
    > tam byly dane i ile warte?

    Bo wiem co mam na dysku. Jesli ty nie wiesz to twoje dane sa bezuzyteczne.

    >> Z drugiej strony jesli dane nie sa warte kilkuset zl to po co
    >> je odzyskiwac?
    >
    > chocby z sentymentu ich posaidania. obce ci sa takie emocje? albo
    > zaloz, ze to byl np. prywatny server plikow, na ktorym skopiowalem
    > sobie cala swoje biblioteke muzyczna i filmowa. plyty sa nadal na
    > polce. dane, wiec nie zginely i tu straty nie ma. szkoda tylko czasu
    > jaki poswiecilem na ripanie tych plyt i ich kompresje. jak ocenisz
    > wartosc straconych danych w obydwu powyzszych sytuacjach?

    Skoro szkoda czasu, to mozna ten czas przeliczyc na pieniadze.
    Zakladajac, ze zajeloby mi to np. 20h, ktorych nie chce mi sie poswiecic
    to moge przeliczyc ile musialbym zaplacic komus, zeby to zrobil. I tu
    juz moge porownac czy lepiej zaplacic za odzysk, czy lepiej za
    stworzenie tego od nowa.

    >>>>>> No wlasnie, w sprzyjajacych warunkach. W sprzyjajacych warunkach pamiec
    >>>>>> NAND utrzymuje dane setki lat.
    >>>>> ale tego na pewno nie wiesz. jak na razie widac, to samo zapisywanie i
    >>>>> odczytywanie im szkodzi, nie mowiac juz o innych czynnikach. a
    >>>>> wiadomo, ze zdjeciana papierze i blonie przetrwaly spokojnie ponad 150
    >>>>> lat i to, bez stwarzania im jakis szczegolnych warunkow.
    >>>> Aha, wystarczy wilgoc, albo slonce, albo cokolwiek i ze zdjecia nici.
    >>> chcesz sie klocic z faktami? przeciez sa zdjecia sprzed 150 lat, wiec
    >>> cokolwiek bys napisal tutaj przeciwko temu, nie masz racji. natomiast
    >>> to czy flashowe pamieci przetrwaja te 150 lat, niezaleznie od tego co
    >>> twierdza producenci, nie jest dowiedzione empirycznie. wiec sorry,
    >>> wole wierzyc w to czego moge dotkac.
    >> A twierdziesz, ze za 150 lat nie bedzie dzialajacego pendrive?
    >
    > nic takiego nie pisze. twierdze jedynie, ze nie masz w tym wzgledzie
    > argumentow opartych na namacalnych faktach, takich jakie ja mam.

    Jake masz te namacalne fakty? Ja ci moge pokazac karty katalogowe
    producentow, ktorzy swoje wyliczenia popieraja powszechnie zaaprobowana
    metodyka. Ty mozesz mi pokazac cos wiecej niz wlasne przekonania?

    >> To ty musisz
    >> wykazac bledy metodyki, ktora jest powszechnie przyjeta na calym swiecie.
    >
    > tak jaka byla w przypadku CD. dziekuje, postoje, nie bede wierzyc. tak
    > jak nie wierze w to, co jest napisane, odnosnie trwalosci, w przypadku
    > twardych dyskow. mialem kilka wypadkow, ze dyski padaly juz w momencie
    > pierwszego ich formatowania. to nie jest kwestia technologii, ktora
    > zaklada idealne warunki produkcji, przechowywania, transportu i
    > uzytkowania, ale praktyki, ktora rozni sie od idealnych warunkow.
    > byc moze bledow w metodyce i nie ma, ale jest ona po prostu nie pelna.

    Powiedz mi jakie magiczne przeksztalcenie umozliwia przeniesienie
    przypadkow jednostkowych na statystyke?


    --
    Inteligentny dom - http://idom.wizzard.one.pl
    http://idom.sourceforge.net/
    Teraz takze forum dyskusyjne
    Zobacz, wyslij uwagi, dolacz do projektu.


  • 214. Data: 2009-07-04 15:11:41
    Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
    Od: rs <n...@n...spam.pl>

    On Sat, 04 Jul 2009 09:30:39 +0200, Janko Muzykant
    <j...@w...pl> wrote:

    >rs pisze:
    > > juz ci mowie. np. brak urzadzen in/out. biologiczne podlaczenie w
    > > ludzki system nerwowy, a wczesniej pelne sterowanie glosem, ruchem
    > > ciala. calkowiete lub czesciowe zintegrowanie urzadzen liczacych z
    > > biologia ludzka. to nie jest rewolucja? jak dle mnie jak najbardziej,
    > > choc byc moze nie bedzie to rewolucja, ale stopniowe wdrazanie nowych
    > > technologii. wystarczy tylko przyjrzec sie, temu co sie dzieje.
    >
    >Za 20 lat? Nie ma szans i to bardziej z powodu recesji wdrażania nowych
    >technologii w sensie rewolucyjnym niż niemocy technicznej (choć ta w tym
    >temacie wciąż jest wielka).

    jak pokazuje historia recesja nie trwa wiecznie, a w chinach jest
    ogromna nadwyzka kasy, ktora moga i pakuja na wszelkiego typu badania
    dotyczace nowych technologii.

    > >> Koloru wiele się nie poprawi, bo ten jest już bliski ideałowi, o
    >audio w ogóle nie wspomnę - od 10 lat nie zmieniło się tam nic (i nie
    >zmieni), co byłoby słyszalne.
    > >
    > > bedzie fafset kanalow wiecej i rynek muzyczny bedzie podzielony na
    > > dwie frakcje. jedna, ktora bedzie sluchala sinusoidy 50Hz i druga
    > > 60Hz.
    >
    >Nie, będą trzy frakcje - promil świrów, którzy będą ''słyszeć'', procent
    >normalnych ludzi słuchających normalnej muzyki na jakimś znośnym
    >''stereo'' i cała reszta zadowalająca się pasmem 800Hz-5kHz z głośniczka
    >w komórce, co właśnie następuje :)

    ci "ktorzy beda slyszec" beda w rezeratach albo osrodkach
    odosobmienia, ze wzgledu na szkodliwosc spoleczna, wywrotowe myslenia,
    apolitycznosc i omamy sluchowe.

    > > projekcja bezposrednio na siatkowce, co juz jest. za 20 lat moga byc
    > > juz wirtulane projekcje bezsposrednio w uklad nerwowy, z pelnym
    > > odczuwaniem wrazen, po odlaczeniu zmyslow. sterowanie zewnetrzymi
    > > urzadzeniami rowniez w podobny sposob. to ostatnie juz jest.
    >Nie wierzę, że tak szybko, a poza tym ja sobie nic nie wszczepię :)

    tak samo mowili jak wprowadzano numery indetyfikacyjne. to samo kiedy
    wsprowadzono karty kredytowe. zalezy jaki korzysci to bedzie nioslo.
    teraz bez numeru identyfikacyjnego albo historii kredytowej niewiele
    sie zalatwi.

    > >> Może powstanie kiedyś interfejs głowa<>komputer (na początku
    >ograniczony do wyjść, zastępujący klawiaturę i mysz). Może wreszcie
    >kupię okulary z projekcją wirtualną (ostatnia moja wymarzona zabawka).
    > > ale to juz jest od dawna. te w wysokiej jakosc nadal drogie, ale jakos
    > > nie wiedze, zeby tym bylo specjalne zainteresowanie. nie wiem czemu to
    > > przypisac.
    >Myślałem o transparentnych, płaskich okularach, a nie o takim
    >''monitorze na nos''. Żeby się dało z tym funkcjonować w normalnym
    >świecie - tekst wyświetlany kilka metrów przed nosem w naturalnym tle.

    to tez sa, jak na razie tylko w niektorych jednostkach wojskowych.
    tez kiedys myslem, ze to by bylo fajne rozwiazanie, ale glupio bym sie
    czul jakby mi spam besposrednio na siatkowke wyswietlali i niewiel ez
    tym moglbym zrobic.

    > >> Zapominasz o jednym - gdyby dziś istniał miliard zdjęć sprzed 150
    >lat znalezienie jeszcze tysiąca na nikim nie robiłoby wrażenia. Ich
    >''odzysk'' stałby się domeną co najwyżej hobbystów.
    > >> A z naszych czasów przetrwa znacznie więcej materiałów.
    > >
    > > niekoniecznie. zalezy co by to bylo, kto by znalazl. bo jakby nie
    > > bylo mamy iles tam tysiecy, roznych kosci naszych przodkow i
    > > znalezienie jakiegos nowego fragmentu, nie raz juz zrobilo rewolucje w
    > > paleontologii i rozumieniu naszej historii, albo znalezienie fragmentu
    > > jakiejs skorupy w archeologii. <rs>
    >Ale to musiałyby być zdjęcia typu Elvis żyje.

    nie mamy sladowego pojecia co bedzie interesujace i jakie luki w
    historii o nas, beda mialy nastepne generacje. <rs>


  • 215. Data: 2009-07-04 17:39:47
    Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    T.M.F. napisal:
    > Powiedz mi jakie magiczne przeksztalcenie umozliwia przeniesienie
    > przypadkow jednostkowych na statystyke?

    Ehm, tak pierwsze z brzegu:
    a) prawdopodobienstwo subiektywne,
    b) statystyka rozmyta,
    c) teoria ciagow binarnych de Finettiego.
    --
    Pozdrawiam,

    Jacek


  • 216. Data: 2009-07-04 18:48:31
    Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
    Od: "T.M.F." <t...@n...mp.pl>

    W dniu 04.07.2009 19:39, Jacek_P pisze:
    > T.M.F. napisal:
    >> Powiedz mi jakie magiczne przeksztalcenie umozliwia przeniesienie
    >> przypadkow jednostkowych na statystyke?
    >
    > Ehm, tak pierwsze z brzegu:
    > a) prawdopodobienstwo subiektywne,

    Ale tu mozesz zdefiniowac tylko subiektywne prawdopodobienstwo, nic nie
    mozesz powiedziec o ogolnym. I jakby nie bardzo to pasuje do przykladu o
    ktorym mowimy.

    > b) statystyka rozmyta,

    Znam loigike rozmyta, ale z tym sie nie spotkalem. Moze jakas inna nazwa?

    > c) teoria ciagow binarnych de Finettiego.

    Tez nie za bardzo sie sprawdzi. Zbyt mala proba.
    Gdyby tak prosto mozna bylo ustalic na podstawie jednostkowych zdarzen
    ogolne prawdopodobienstwo, czy tez inne parametry badanych cech to po co
    robiloby sie olbrzymie proby?

    --
    Inteligentny dom - http://idom.wizzard.one.pl
    http://idom.sourceforge.net/
    Teraz takze forum dyskusyjne
    Zobacz, wyslij uwagi, dolacz do projektu.


  • 217. Data: 2009-07-04 19:17:39
    Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
    Od: rs <n...@n...spam.pl>

    On Sat, 04 Jul 2009 12:49:43 +0200, "T.M.F." <t...@n...mp.pl> wrote:

    >>>> mowie o rozumienia i postrzegania wspolczensej nam technologii i
    >>>> systemow liczacych. radze ci zapoznac sie z pracami nad projektami
    >>>> "maszyn" liczacych opartych np. na lancuchach DNA, a potem snuc
    >>>> opowiesci o sprowadzaniach.
    >>> I co one nowego wnosza?
    >>
    >> wnosza do czego?
    >
    >Do sposobu przetwarzania danych. To ciagle tylko inna realizacja
    >podstawowych funkcji logiki Boole'a.
    >
    >>> W sensie samej teorii komputera absolutnie nic.
    >>
    >> np. to, ze jedyna architektura, komputera moze stac sie ta, ktora sie
    >> dzis okresla jako SIMD. to zmieni totalnie programowanie calych takich
    >> komputerow. a nie tylko specjalizowanych ukladow jak to jest obecnie.
    >> ponadto mozliwosc stworzenia zupelnie innych interfacow, a wlasciwie
    >> zrezygnowania z nich, na rzecz bezposredniego podlaczenia w ludzki
    >> system nerwowy. lub wczesniej pelna obsluga za pomoca glosu lub/i
    >> innych czynnikow. nic?
    >
    >Dokladnie nic. Nie rozrozniasz zmiany technologi od zmiany zasady
    >dzialania. SIMD stosowane jest od lat, juz pierwsze Pentium mialy takie
    >rozkazy. I co z tego?

    staraj sie ogarnac chocby tresc calego akapitu, a nie tylko jeden
    skrot i konstruowac odpoweidz na jego podstawie. przeciez sam
    napisalem: "a nie tylko specjalizowanych ukladow jak to jest obecnie".
    prawda?

    >Pewne obilczenia przyspieszyly, ale to ciagle
    >prosta maszyna Turinga, koncepcyjnie nic nowego. A juz zupelnie nie
    >rozumiem dlaczego ta architektura mialaby byc niekompatybilna z
    >wczesniejszymi rozwiazaniami.

    bo w omawianym czasie moze nastapic przeskok kilku generacji od czaswo
    nam obecnych. takie myslenie jak tu prezentujesz, jest podobne do
    tego, jakie prezentowali kolesie, ktorzy wykombinowali bariere 640kB w
    latach 80tych, ze niby to starczy na wieki. starczylo raptem na
    niecala dekade.
    tak jak nie widac (na razie), aby cos innego zastapilo system binarny,
    ale tylko do przechowywania jednostek informacji, tak same oblicznenia
    moga byc dokonywane juz zupelnie inny sposob. rownolegle przetwarzanie
    bilionow fragmentow danych, bedzie wymagalo innego podejscia do
    obliczen numerycznych. nie beda to juz operacje na pojedynczych
    bitach, ale na np. patternach bitow i to wlasnie one beda podstawowa
    jednostostka, na ktorej bedzie przeprowadzalo sie obliczenia. cos jak
    z alfabetem chinskim, ktory posiada znacznie wiecej znakow niz
    lacinski, ale te znaki sa znacznie bardziej pojemne w znaczeniach. czy
    beda emulatory? zapewne do pewnej generacji tak. tak samo jak obawiam
    sie, ze teraz nie znajdziesz juz emulatora eniaca czy univaca nie
    mowiac o starszych. zapewne przy sporej determinacji mozna go napisac,
    ale ....

    >Stworzenie innych interfejsow HID moze
    >wniesie ulatwienie komunikacji z komputerem, ale to tak samo nie
    >spowoduje, ze nie bedzie sie dalo odtworzyc starych danych.

    to teraz pomysl, jesli masz wszczepiony komputer w uklad nerwowy, albo
    100% bezprzewodowe podlaczenia. w jaki sposob dobierzesz sie do
    dyskietki 5cali, bez specjalistycznego sprzetu?

    >>> Po prostu zmiana technologi taka sama jaka byla zmiana z lamp na
    >>> tranzystory, a potem uklady scalone. Od strony teoretycznej jest to
    >>> ciagle maszyna Turinga i system binarny jest jej podstawa.
    >>
    >> no to ty juz bredzisz. gdzie w maszynie turinga jest mowa o tym, ze to
    >> musi byc system binarny?
    >
    >A w jaki sposob w maszynie Turinga zapodawane sa instrukcje?
    >Telepatycznie? Jeszcze raz to napisze - system binarny jest najprostszym
    >i wystarczajacym systemem, zeby taka maszyna mogla dzialac. Zmiana
    >systemu absolutnie *nic nie wnosi*.

    nie bedzie wystarczajacym, z prostego wzgledu. bedzie za wolnym do
    rozwiazywania problemow jakie beda potrzebowali rozwiazaywac np.
    naukowcy w przyszlosci. zwiekszanie czestotliwosci taktowania, ilosc
    rdzeni, to juz jest slepa uliczka.

    >>>>> A igla nie jest specjalistycznym sprzetem?
    >>>> a jest? to chyba zart, nie? nie. nie jest sprzetem specjalizowanym.
    >>>> jak sie juz upierasz to moze byc kawalek blaszki znaleziony na
    >>>> smietniku. kawalek szkla. odpowiednio zlozony kawalek papieru. no
    >>>> chyba ze to wegdlug ciebie tez jakas tam specjalizacja.
    >>> Jest takim samym specjalizowanym sprzetem jak laser, polaryzator,
    >>> glowica magnetorezystancyjna itd.
    >>
    >> tia. kawalek metalu znany juz od epoki brazu porownujesz z tym co
    >> powyzej? a ja myslalem, ze powaznie rozmawiamy.
    >
    >Jak to przeczytalem to pomyslalem, ze czegos nie zrozumiales. Jak
    >doczytalem do konca twojego posta to stwierdzilem, ze jednak prawidlowo
    >zrozumiales, ze chodzi o igle do gramofonu, a nie do szycia, tylko
    >strugasz glupka.

    no to w takim razie ty nie zrozumiales. bo ja caly czas mowie wlasnie
    o zwyklej igle do szycia, a nie tej ktora zaproponowales, ktora
    lacznie z przetwornikiem jest faktycznie sprzetem dosc
    wyspecjalizowanym, przy uzyciu, ktorej mozna informacje zapisana na
    plycie granmofonowej odczytac. wiec nie jest to zaden specjalizowany
    sprzet. jest to prymitywny kawal metalu, ktory mozna znalez w kazdym
    domu i podobny jemu kawalek metalu bedzie mozna prawdopodobnie znalezc
    i za lat 50 czy 100. tym samym da sie taka plyte odczytac, bez
    szukania adapterow sura, ortofona, czy inych.

    bierze wiec w leb teoria o trudnym dostepie do igly (przetwornika w
    gramofonie) jako sprzetu specjalizowanego, bo taki nie jest
    potrzebny. nawet jesli nie da sie odczytac calej informacji ta metoda,
    to przynajmniej mozna stwierdzic co na takiej plycie jest i czy warto
    inwestowac w jej w mozliwie pelny odczyt. tego sie nie da zrobic w
    przypadku metod zapisu cyfrowego, a juz w ogole cyfrowych na nosniku
    magnetycznym.

    zdaje mi sie, ze zaczynam rozumiec z czym tutaj jest problem. wyglada
    na to, ze nie widzisz rozwazan, ktore masz tuz pod nosem, zatem trudno
    ci jest zobaczyc, szerszej jak sprawy w omawianej dziedzinie moga
    zajsc, a w czasie 20-30--40 nie mowiac jzu o stu latach moga zajsc
    baaaaardzo daleko.

    >>>>> To, ze tobie wydaje sie, ze
    >>>>> odczytanie zapisu z dysku jest jakos szczegolnie trudne, nie znaczy, ze
    >>>>> dla czlowieka za pare lat nie bedzie rownie proste jak obecnie
    >>>>> odczytanie tasmy perforowanej, czy plyty gramofonowej.
    >>>> moje gdybanie w tym momencie jest tak samo dobre jak twoje, tylko
    >>>> jakby moje argumenty sa troche lepsze, albo raczej twoje podpieranie
    >>>> sie zapisem analogowym troche kiepskie.
    >>> Jakie masz argumenty? Poki co historia pokazuje, ze mam racje.
    >>
    >> poki co ty nie opierasz swoich argumento na zadnej historii, bo
    >> pendrivey takowej jeszcze nie maja. wiec sorry, ale to nie tak.
    >
    >Ale maja karty perforowane, kasety magnetofonowe, tasmy perforowane,
    >dyskietki i co tam jeszcze wymyslono. I tak sie sklada, ze wszystkie te
    >formy przechowywania danych mozna latwiej odczytac obecnie niz w czasach
    >kiedy byly dominujace. Moge wiec tak samo ekstrapolowac sytuacje z
    >pendrive'ami.

    tu wrzuciles juz zupelnie bez zastanowienia wszystko do jednego wora.
    karty perforowane maja sie dobrze, trudnosc z softwarem, ale zapewne
    sa programy, ktore by sobie wykombinowaly patterny jak takie karty
    odczyatc, ale to nadal trzeba umiec zrobic, potrzeba do tego sprzetu i
    umiejetnosci tudziesz obslugi softwareu. ale to tylko pod warunkiem,
    ze beda w komplecie, bo jak nie, to dalej dupa blada, a jak dane sa
    zapisane w kilku pudelkach takich kart, to wszystko sie moze zdarzyc.
    wiec .... koszty. tasmy perforowane podobnie. natomiast tasma
    magnetyczna, sorry, ale z zapisem cyfrowym za kilka lat juz nic z niej
    nie bedzie. nie mowiac o posegmentowaniu rynku jesli chodzi o
    urzadzenia, typy tasm i standardy zapisu. zapis magnetyczny jest to
    zupelnie inna jakosc w dziejach ludzkiego przechowywania informacji.
    jak na razie jedyna metoda by w miare skutecznie przechowywac
    informacje tak zapisana, jest, na dluzsza mete, bezsensowne i
    nieekonomiczne, nieekologiczne mnozenie "bytow".

    >>> Dostep do
    >>> danych, takze tych z przeszlosci jest latwiejszy a nie trudniejszy.
    >>
    >> to jakas zmiana frontu, bo nie dalej jak wczoraj pisales:
    >> "Wez jako przyklad winylowa plyte analogowa. Teraz, zeby ja odczytac
    >> problemem moze byc dostep do igly. Trzeba rzezbic pewnie z laserem,
    >> problemem wiec nie jest jak odtworzyc uzyskane dane, ale jak je
    >> przeczytac. "
    >> to jak to teraz jest. jest latwiejszy czy trudniejszy?
    >
    >Zadna zmiana frontu. Po prostu obecnie dla mnie prosciej byloby
    >zeskanowac laserowo zapis na plycie analogowej niz szukac igly (sorki,
    >zebys zrozumial - wkladki gramofonowej). Jak sie upowszechnia skanery 3D
    >to moze to byc prostsze dla kazdego.

    sorry, ale po prostu bajasz tutaj. i jeszcze raz. informacje z plyty
    gramofonowej mozesz odczytac przy pomocy blaszki wycietej z puszki po
    coka-coli, lub znalezionej na pierwszym lepszym smietniku. chyba nie
    chcesz mi wmowic, ze to jest trudniejsze od zeskanowania i potem
    softwarewego obrabiania.

    >> to jeszcze raz. co jest wg ciebie trudniejsze/bardziej
    >> pracochlonne/drozsze . odtworzenie plyty analogowej (ktora sam sobie w
    >> stope strzeliles) przy pomocy zwyklej szpilki i odprobiny precyzji,
    >> czy odtworzenie danych np. dyskietki osmicalowej?
    >
    >Dla mnie?
    > Odtworzenie obu rzeczy jest rownie latwe. Akurat glownie
    >dlatego, ze mam dostep do stosownego sprzetu. Ale ze nie jestem jakims
    >wybrancem losu wnioskuje, ze taki dostep ma wiele ludzi. Wiec jesli
    >komus zalezy to przez znajomych do stosownej osoby dotrze.

    po piwrwsze. nie pytalem o to jak bys to zrobil, ale o twoje prywatne
    zdanie w kwestii ogolnej. to jest roznica. po drugie, tez mam
    gramofon, tez mam magnetowid i deck kasetowy i czuje sie wybrancem,
    albo raczej maniakiem, ktory taki sprzet ma.
    chyba juz nikt z moich znajomych nie ma tych urzadzen. bo po co
    trzymac? owszem docieraja do mnie zebym cos odtworzyl, albo
    kosnvertowal. tylko, ze wlasnie moj magnetowid padl i nie chce mi sie
    go jzu naprawiac. wszystko co mialem przegralem. nowych tasm sie nie
    spodziewam. moge spokojnie zalozyc, ze taka sytuacja ma miejsce u
    innych rowniez.
    niby teraz, kiedy zwykle kasety VHS sa jeszcze w jakims tam obiegu, to
    koszt scyfrowania 60minut tasmy to ok. 30$. a znajdz mi kogos kto ma
    magnetowid betamax'a, ktory kiedys konkurowal na rynku z VHS.

    >>> Kiedys np. zeby zrobic zdjecie trzeba bylo miec pracownie,
    >>> specjalistyczny sprzet i kupe czasu.
    >>
    >> mylisz zapis z odczytem.
    >
    >A jak mam odczytac negatyw nie zapisujac tego wczesniej na papierze (wg
    >starej technologii), albo skanujac i odwracajac kolory (wg nowej)?

    naprawde tak trudno zobaczyc co jest na negatywie golym okiem? to
    chyba kpina?
    niemniej nadal negatyw jest elementem posrednim zapisu. to cos jakbys
    obecnie interesowal sie sygnalem w kablu USB, ktory ma zapisac dane na
    pendrivie.

    >>> Dzisiaj pomijajac, ze moge je po
    >>> prostu wyswietlic na ekranie, moge sobie zeskanowac negatyw, obrobic i
    >>> wydrukowac, lacznie za cene nizsza i w latwiejszy sposob niz w czasach
    >>> kiedy fotografia analogowa byla na topie.
    >>
    >> a owszem, tylko, ze podajesz argumenty na moja korzysc, bo ja od
    >> poczatku twierdzilem, ze stare technologie jest latwiej odczytac. stad
    >> moj przyklad, z odczytanie plyty winylowej przy uzyciu zwyklej
    >> szpilki.
    >
    >A co latwiejszego jest w odczytaniu negatywu w porownaniu do odczytania
    >tasmy perforowanej?

    hmmmmm. jak by ci to powiedziec. wszystko.

    >To, ze obecnie przejsciowo nieco trudniej np.
    >odczytac np. dyski optyczne wynika po prostu z tego, ze technologia musi
    >zrobic kolejny krok. Za pare lat hobbysta posklada sobie dysk
    >magnetooptyczny za pare groszy z kitu "zrob to sam".

    hehehehe. za pare lat to bedziesz mial taka miniaturyzacje, ze nie
    bedziesz wiedzial ze cos w ogole jest zlozone z czesci.

    >>> Zobacz ile np. ontrack bierze za odzyskanie danych. Jakis czas temu byla
    >>> promocja, ze za pena brali cos 100-300zl.
    >>
    >> no prosze. i to jest wspsolczesna, najbardziej popularna mobilna
    >> technologia. w promocji?! taka cena?! dziekuje, to calkiem dobry
    >> argument, tyle, ze na moja korzysc.
    >
    >A tu o co ci chodzi? Cena ci sie nie podoba? Jak dane nie sa warte
    >kilkuset zl to po co je odtwarzac?

    ile razy mozna pisac. prosilem cie wyzej raz. teraz poprosze jeszcze
    raz. staraj sie ogarnac wieksza tresc, a nie tylko pojedyncze zdania,
    a jak cos nie jest jasne.
    bylo juz o tym. skad ktos w przyszlosci, kto znajdzie taki pen drive
    ma wiedziec co na min jest, jesli go nie odtworzy? a zeby odtworzyc
    musi zaangarowac srodki. dane (jesli w ogol euda mu sie przeczytac)
    moga byc zupelnie nic nie warte. to jest takie bledne kolo.

    >> nie. do odczytu takiego medium, bedziesz musial uzyc
    >> specjalistycznego sprzetu, a w momencie kiedy personalny komputer w
    >> przyszlosci bedzie wygladal np. jak zwykla komorka, bez zadnej
    >> dziurki jako interface, nawet na zasilanie, to zwykly user bedzie sie
    >> mogl tylko po glowie poskrobac.
    >
    >A po co ma miec jakies dziurki? Jak bedzie taki super wypasny to pewnie
    >bedzie mogl jakos sie przeciez kontaktowac z otoczeniem.

    z twardym dyskiem na SATA albo IDE tez?

    >Wbudowany
    >skaner, czy co tam jeszcze. Sugerujesz, ze nagle ludzkosc zapomni o
    >istnieniu pola magnetycznego i nigdzie stosowny detektor bedzie nie do
    >zdobycia?

    koszta.

    >>>>> Jak opracujesz technike odzysku to niezaleznie czy masz 1 MB czy
    >>>>> 1 PB koszt odzyskania jest taki sam.
    >>>> jak na razie nie jest takowa opracowana, a ceny odzysku sa nadal
    >>>> kosmiczne.
    >>> Kosmiczne? W 90% przypadkow wystarczy program za pare $. Kosmiczne to sa
    >>> jak masz newralgiczne dane i powazne uszkodzenie, ktore wymaga jakiegos
    >>> tam specjalisty.
    >>
    >> powazne uszkodzenie? jest RAID5. pada zasilacz, pociaga za soba dwa
    >> twarde dyski. powazne owszem, ale czy takie zadkie? wspolczesne dyski
    >> dyski padaja jak muchy. szczegolnie w pewnych liniach. miej tylko
    >> niefarta, kupujac takie dyski jesli pojawiwly sie na rynku.
    >
    >Bo RAIDy nie sluza do zwiekszania bezpieczenstwa danych tylko do
    >zapewnienia pewnego do nich dostepu. Do tego pierwszego sluza kopie
    >zapasowe. Znowu mylisz pojecia.

    nie myle, tylko ty usilujesz przypisac mi cos czego nie napisalem, a
    tego juz naprawde nie lubie.

    >>> Trudno, zeby bral 100zl za odzyskanie danych wartych
    >>> miliony.
    >>
    >> nie fantazjuj. skad on wiedzial, a tym bardziej skad ty wiesz jakie
    >> tam byly dane i ile warte?
    >Bo wiem co mam na dysku. Jesli ty nie wiesz to twoje dane sa bezuzyteczne.

    skoncentruj sie bo widze, ze juz nie panujesz nad tym o czym piszesz.
    nie kasuj przebiegu rozmowy to moze ci bedzie latwiej i nie bede
    tracil czasu na powtarzanie.
    tu jest mowa o tym skad koles z firmy odzyskujacej dane mial wiedziec
    ile warte so moje dane? i skad ty wiesz ile wartre sa MOJE dane. wy
    nie wiecie. ja wiem.

    >>> Z drugiej strony jesli dane nie sa warte kilkuset zl to po co
    >>> je odzyskiwac?
    >>
    >> chocby z sentymentu ich posaidania. obce ci sa takie emocje? albo
    >> zaloz, ze to byl np. prywatny server plikow, na ktorym skopiowalem
    >> sobie cala swoje biblioteke muzyczna i filmowa. plyty sa nadal na
    >> polce. dane, wiec nie zginely i tu straty nie ma. szkoda tylko czasu
    >> jaki poswiecilem na ripanie tych plyt i ich kompresje. jak ocenisz
    >> wartosc straconych danych w obydwu powyzszych sytuacjach?
    >
    >Skoro szkoda czasu, to mozna ten czas przeliczyc na pieniadze.
    >Zakladajac, ze zajeloby mi to np. 20h, ktorych nie chce mi sie poswiecic
    >to moge przeliczyc ile musialbym zaplacic komus, zeby to zrobil. I tu
    >juz moge porownac czy lepiej zaplacic za odzysk, czy lepiej za
    >stworzenie tego od nowa.

    no dobrze. to teraz policz ile moze, mniej wiecej, kosztowac oplacenie
    czasu osoby, ktora zripie np. 3 tysiace plyt CD, 500 vinyli, jakies
    2000 filmow z DVD i ze 300 z VHS i z setke tasm CC. jedno i drugie sa
    to kwoty atronomiczne, co powoduje, ze traci sie dane zapisane na
    RAIDzie, a nie traci sie danych na orginalnych nosnikach. traci si
    ebezpowrtonie czas zuzyty na scyfrowanie i konwersje tego wszystskiego
    o czym wyzej.

    >>>>>>> No wlasnie, w sprzyjajacych warunkach. W sprzyjajacych warunkach pamiec
    >>>>>>> NAND utrzymuje dane setki lat.
    >>>>>> ale tego na pewno nie wiesz. jak na razie widac, to samo zapisywanie i
    >>>>>> odczytywanie im szkodzi, nie mowiac juz o innych czynnikach. a
    >>>>>> wiadomo, ze zdjeciana papierze i blonie przetrwaly spokojnie ponad 150
    >>>>>> lat i to, bez stwarzania im jakis szczegolnych warunkow.
    >>>>> Aha, wystarczy wilgoc, albo slonce, albo cokolwiek i ze zdjecia nici.
    >>>> chcesz sie klocic z faktami? przeciez sa zdjecia sprzed 150 lat, wiec
    >>>> cokolwiek bys napisal tutaj przeciwko temu, nie masz racji. natomiast
    >>>> to czy flashowe pamieci przetrwaja te 150 lat, niezaleznie od tego co
    >>>> twierdza producenci, nie jest dowiedzione empirycznie. wiec sorry,
    >>>> wole wierzyc w to czego moge dotkac.
    >>> A twierdziesz, ze za 150 lat nie bedzie dzialajacego pendrive?
    >>
    >> nic takiego nie pisze. twierdze jedynie, ze nie masz w tym wzgledzie
    >> argumentow opartych na namacalnych faktach, takich jakie ja mam.
    >
    >Jake masz te namacalne fakty?

    ty mnie podpuszczasz? wlasnie jestem w trakcie restauracji filmow z
    1923 i 1927. palce mnie juz bola od ich "macania".

    > Ja ci moge pokazac karty katalogowe
    >producentow, ktorzy swoje wyliczenia popieraja powszechnie zaaprobowana
    >metodyka. Ty mozesz mi pokazac cos wiecej niz wlasne przekonania?

    naprawde zabawne.

    >>> To ty musisz
    >>> wykazac bledy metodyki, ktora jest powszechnie przyjeta na calym swiecie.
    >>
    >> tak jaka byla w przypadku CD. dziekuje, postoje, nie bede wierzyc. tak
    >> jak nie wierze w to, co jest napisane, odnosnie trwalosci, w przypadku
    >> twardych dyskow. mialem kilka wypadkow, ze dyski padaly juz w momencie
    >> pierwszego ich formatowania. to nie jest kwestia technologii, ktora
    >> zaklada idealne warunki produkcji, przechowywania, transportu i
    >> uzytkowania, ale praktyki, ktora rozni sie od idealnych warunkow.
    >> byc moze bledow w metodyce i nie ma, ale jest ona po prostu nie pelna.
    >
    >Powiedz mi jakie magiczne przeksztalcenie umozliwia przeniesienie
    >przypadkow jednostkowych na statystyke?

    zadne, ale tu mowa o problemach jakie mozna miec jak sie zawierzy w to
    podaja producencji, co zdaje sie ty tutaj promujesz. <rs>


  • 218. Data: 2009-07-04 19:38:39
    Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
    Od: rs <n...@n...spam.pl>

    On Sat, 4 Jul 2009 02:37:09 -0700 (PDT), AdSR <p...@g...com>
    wrote:

    >On 3 Lip, 20:03, rs <n...@n...spam.pl> wrote:
    >> >I ja to się ma % budżetu jaki musiał zaangazować faraon
    >> >żeby sobie postawić piramidę?
    >>
    >> nie wiem czy wiesz, ale wiekszosc pracujacych przy piramidach
    >> pracowala za darmo. w najlepszym przypadku za jedzenie. za chleb, piwo
    >> i cebule.  w sporej czesci nie byli to bynajmniej niewolnicy, ale
    >> poddani pracujacy dla i ku chwale swojego pana za darmo, traktujac to
    >> jaako przywilej, i wykonywali te prace w czasie wolnym od swoich
    >> zajec, czym glownie byla uprawa i zbiory. wiec porowanie tych
    >> projektow od strony procentowego udzialu w budzecie paanstwa jest nie
    >> jest specjalnie rzeczowe.
    >
    >Tak kiedyś sądzono. Dziś z badania wykopalisk i zachowanych dokumentów
    >wiadomo, że piramidy budowała wyspecjalizowana grupa robotników,
    >cieszących się specjalnymi przywilejami (np. renty inwalidzkie dla
    >ofiar wypadków przy pracy).

    tyle, ze to nie byla grupa. to byly miliony ludzi. to o czym piszesz
    to "kadra menadzerska" i nie sposob sie z tym nie zgodzic, niemniej
    cala sila robocza skladala sie z ludzi tak jak opisalem wyzej.

    > Odnotowany jest nawet przypadek strajku z
    >powodu... niedostarczenia robotnikom materiałów do makijażu. (To
    >akurat jest tylko z pozoru zabawne - makijaż, czyli malowanie czarnych
    >obwódek wokół oczu, służył ochronie oczu przed słońcem.)

    znany nam makijaz w stylu egipskimz byl domena bogatych choc, biedni
    posiadali kiepskiej jakosci przyrzady i chemikalia do jego wykonania i
    wykonywali te czynnosc tylko przy okazjach. nie do ciezkiej pracy
    fizycznej.
    ochrona przed sloncem, o ktorej mowisz, to nie bylo malowanie obwodek,
    ale malowanie powiek mieszanina sadzy i olowiu. <rs>


  • 219. Data: 2009-07-04 20:36:26
    Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
    Od: Dariusz Zygmunt <d...@c...homelinux.net>

    W sobota 04 lipiec 2009 21:38, rs wyraził następujacą opinię:
    > On Sat, 4 Jul 2009 02:37:09 -0700 (PDT), AdSR <p...@g...com>
    > wrote:
    >>On 3 Lip, 20:03, rs <n...@n...spam.pl> wrote:

    >>> nie wiem czy wiesz, ale wiekszosc pracujacych przy piramidach
    >>> pracowala za darmo. w najlepszym przypadku za jedzenie. za chleb, piwo
    >>> i cebule. w sporej czesci nie byli to bynajmniej niewolnicy, ale
    >>> poddani pracujacy dla i ku chwale swojego pana za darmo, traktujac to
    >>> jaako przywilej, i wykonywali te prace w czasie wolnym od swoich
    >>> zajec, czym glownie byla uprawa i zbiory...
    >>Tak kiedyś sądzono. Dziś z badania wykopalisk i zachowanych dokumentów
    >>wiadomo, że piramidy budowała wyspecjalizowana grupa robotników,
    >>cieszących się specjalnymi przywilejami (np. renty inwalidzkie dla
    >>ofiar wypadków przy pracy).
    > tyle, ze to nie byla grupa. to byly miliony ludzi.

    Miliony?? Ludność imperium Rzymskiego w chwili największego zasięgu
    terytorialnego szacuje się na ok. 50 milionów, jeśli weźmiesz pod uwagę że w
    wieku "produkcyjnym" była co najwyżej połowa populacji {wysoka umieralność
    dzieci} i nie ma informacji że do prac przy budowie piramid zatrudniano
    kobiety, to całe Imperium mogłoby wystawić powiedzmy 12 milionów
    "budowniczych piramid" - przy założeniu że upadłaby cała gospodarka ;-)

    > to o czym piszesz
    > to "kadra menadzerska" i nie sposob sie z tym nie zgodzic, niemniej
    > cala sila robocza skladala sie z ludzi tak jak opisalem wyzej.

    Pliniusz Starszy pisze o 360 tyś. robotników, Herodot o 100 tyś, a Diodor
    Sycylijczyk tylko o 36 tyś, żaden nawet nie pomyślał o milionach.
    Obecne oszacowania mówią że przy budowie piramid, w okresie największego
    nasilenia robót pracowały co najwyżej dziesiątki tysięcy ludzi {zdaje się że
    ok. 20-30 tyś.} i to sezonowo {co być może jest jednoznaczne z określeniem
    Diodora że "pracowali w pańszczyźnie"}.

    >> Odnotowany jest nawet przypadek strajku z
    >>powodu... niedostarczenia robotnikom materiałów do makijażu.?
    > ochrona przed sloncem, o ktorej mowisz, to nie bylo malowanie obwodek,
    > ale malowanie powiek mieszanina sadzy i olowiu. <rs>

    Tak czy inaczej jest to _udokumentowane_, podobnie jak strajk z powodu {o
    ile dobrze pamiętam} nie dostarczenia na czas cebuli. O dobrowolności pracy
    świadczy to, że strajki przerwano dopiero po dostarczeniu produktów.

    Z pozdrowieniami
    Dariusz Zygmunt

    --
    53°20'41,8"N 15°02'19,9"E


  • 220. Data: 2009-07-04 21:05:00
    Temat: Re: Ciekawostka sprzed stu lat
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    T.M.F. napisal:
    > Ale tu mozesz zdefiniowac tylko subiektywne prawdopodobienstwo, nic nie
    > mozesz powiedziec o ogolnym. I jakby nie bardzo to pasuje do przykladu o
    > ktorym mowimy.

    Lepsze takie niz zadne. Jak chcesz wprowadzac miary czestosciowe
    dla przypadkow jednostkowych lub malolicznych?

    > > b) statystyka rozmyta,
    > Znam loigike rozmyta, ale z tym sie nie spotkalem. Moze jakas inna nazwa?

    Dzialka pochodna od statystyki i zbiorow rozmytych.
    Ujecie ogolne to
    http://alejka.pl/wspomaganie-decyzji-w-warunkach-nie
    pewnosci-metody-statystyczne-dla-nieprecyzyjnych-dan
    ych.html

    Ujecie bezposrednio obliczeniowe to prace Buckleya np.
    http://books.google.pl/books?id=2mbOLpq_fvcC&pg=PA2&
    lpg=PA2&dq=buckley+fuzzy+statistics&source=bl&ots=H1
    1uT_Ya2j&sig=eQTxTdF71_gqsl1OBf2F9m_IC3A&hl=pl&ei=iM
    VPSt3ZJMSosgb32t3xBw&sa=X&oi=book_result&ct=result&r
    esnum=1
    http://www.amazon.com/Fuzzy-Probabilities-Approach-A
    pplications-ebook/dp/B000PY4D4U/ref=sr_1_4?ie=UTF8&s
    =books&qid=1246742165&sr=8-4
    http://www.amazon.com/Fuzzy-Probability-and-Statisti
    cs/dp/B000VI0U92/ref=sr_1_6?ie=UTF8&s=books&qid=1246
    742165&sr=8-6
    http://www.amazon.com/Fuzzy-Probabilities-Sets-Web-P
    lanning/dp/B000QXD83W/ref=sr_1_8?ie=UTF8&s=books&qid
    =1246742165&sr=8-8

    > ogolne prawdopodobienstwo, czy tez inne parametry badanych cech to po co
    > robiloby sie olbrzymie proby?

    No wiec w tym problem, ze duza proba jest zawsze bardziej informacyjna
    od malej, ale (a) nie zawsze jest to oplacalne lub (b) nie zawsze w ogole
    da sie mowic o probie wiekszej niz sztuk JEDNA :)
    --
    Pozdrawiam,

    Jacek

strony : 1 ... 10 ... 21 . [ 22 ] . 23 ... 30 ... 39


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: