> I zaczną. A może... powinienem raczej napisać zaczniemy. Gdyby nie
> tragiczna
> śmierć Lech Kaczyński prawdopodobnie opuściłby pałac prezydencki za kilka
> miesięcy po przegranych wyborach i zachowałby się w pamięci przeciętnego
> Polaka jako niezbyt lubiany prezydent oddany głównie jednej opcji
> politycznej. To, że zginął jako urzędujący prezydent w drodze na jakże
> symboliczne uroczystosci w Katyniu spowodowało, ze stał się bohaterem
> narodowym. I chyba nie ma to nic współnego z hipokryzją - taka jest po
> prostu nasza, polska mentalność, że w obliczu nieszczęścia zapominamy o
> waśniach i zaczynamy doceniać tych, ktorych nieszczęście dotknęło.
> Przyznam,
> że od wielu lat nie cierpiałem Lecha Kaczyńskeigo i partii którą
> reprezentował, a jednak... w sobotę płakałem.

nie nasza mentalnosć, tylko Twoja i Tobie podobnych.
Dziwie sie ze teraz masz go za co cenić a przed śmiercią nie miałeś...
jakies to dziwne
Cenisz bo zginął? tym sie wsławił według ciebie? a ja myślałęm ze ludzi cein
sie za dokonania a nie za to ze umierają.

do góry

Użytkownik "nb" <n...@n...net> napisał w wiadomości
news:hpvtni$ft$1@news.dialog.net.pl...
> at Mon 12 of Apr 2010 14:07, Tom01 wrote:
>
>> JA pisze:
>>> Wiesz, byli też tacy co na Niego głosowali. Mało tego. Są nadal tacy
>>> co by i w obecnych głosowali. Więc czemu zaraz hipokryci?
>>
>> Lech Kaczyński nie był lubiany,
>
> Nie był lubiany przez sporą część publikatorów.
> Teraz te same publikatory, ustami tych samych
> przyprawiaczy gęby, w różnym stopniu starają
> się niewątpliwie skrzywiony obraz prezydenta
> i człowieka
> - wyprostować
> - przybliżyć
> - upiększyć
>
> Nie w każdym z tych działań jest 100% hipokryzji.
> Często śmierć jest impulsem do zastanowienia się
> nad chwilowymi, doraźnymi działaniami. Być może
> powoduje też, że zmienia się zdanie. Więc znowu
> nie hipokryzja.
>
>
>> to było powszechnie znane. Ja również
>> na niego nie głosowałem ani nie darzyłem sympatią. Jednak należy się
>> mu szacunek za odwagę w propagowaniu stałych poglądów. To wydaje mi
>> się jest uczciwość względem samego siebie i własnych przekonań. Nigdy
>> nie był chorągiweką, miał swoje zasady. Potrafił chyba jako jedyny
>> zabronić tzw Parady Równości nazywając rzecz po imieniu. Takie
>> stanowisko jest w dzisiejszych czasach rzadkością.

poczekajmy rok... znowu ci sami ludzie zmienią zdanie

do góry

"Kokos" <k...@k...com> napisał

>> I zaczną. A może... powinienem raczej napisać zaczniemy. Gdyby nie
>> tragiczna
>> śmierć Lech Kaczyński prawdopodobnie opuściłby pałac prezydencki za kilka
>> miesięcy po przegranych wyborach i zachowałby się w pamięci przeciętnego
>> Polaka jako niezbyt lubiany prezydent oddany głównie jednej opcji
>> politycznej. To, że zginął jako urzędujący prezydent w drodze na jakże
>> symboliczne uroczystosci w Katyniu spowodowało, ze stał się bohaterem
>> narodowym. I chyba nie ma to nic współnego z hipokryzją - taka jest po
>> prostu nasza, polska mentalność, że w obliczu nieszczęścia zapominamy o
>> waśniach i zaczynamy doceniać tych, ktorych nieszczęście dotknęło.
>> Przyznam,
>> że od wielu lat nie cierpiałem Lecha Kaczyńskeigo i partii którą
>> reprezentował, a jednak... w sobotę płakałem.
>
> nie nasza mentalnosć, tylko Twoja i Tobie podobnych.

Na szczęście moja mentalność różni się od Twojej.

> Dziwie sie ze teraz masz go za co cenić a przed śmiercią nie miałeś...
> jakies to dziwne
> Cenisz bo zginął? tym sie wsławił według ciebie? a ja myślałem ze ludzi
> cein sie za dokonania a nie za to ze umierają.
I bilans dokonań nadal oceniam negatywnie - tu się nic nie zmieniło. Ale w
tradycji naszej kultury jest to, że o zmarłych, zwłaszcza tragicznie nie
powinno sie źle mówić. I trzeba to uszanoawać - bo ta tradycja jest częścią
naszej świadomości narodowej. Dlatego sądzę, ze nie czas teraz na wzajemne
złośliwości - i dobrze, że większość społeczeństwa to rozumie. Szkoda, że
nie wszyscy.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)

do góry

>> śmierć Lech Kaczyński prawdopodobnie opuściłby pałac prezydencki za kilka
>> miesięcy po przegranych wyborach i zachowałby się w pamięci przeciętnego
>> Polaka jako niezbyt lubiany prezydent oddany głównie jednej opcji
>> politycznej. To, że zginął jako urzędujący prezydent w drodze na jakże
>> symboliczne uroczystosci w Katyniu spowodowało, ze stał się bohaterem
>> narodowym. I chyba nie ma to nic współnego z hipokryzją - taka jest po
>> prostu nasza, polska mentalność, że w obliczu nieszczęścia zapominamy o
>> waśniach i zaczynamy doceniać tych, ktorych nieszczęście dotknęło.
>> Przyznam,
>> że od wielu lat nie cierpiałem Lecha Kaczyńskeigo i partii którą
>> reprezentował, a jednak... w sobotę płakałem.
> nie nasza mentalnosć, tylko Twoja i Tobie podobnych.
> Dziwie sie ze teraz masz go za co cenić a przed śmiercią nie miałeś...
> jakies to dziwne
> Cenisz bo zginął? tym sie wsławił według ciebie? a ja myślałęm ze ludzi
> cein sie za dokonania a nie za to ze umierają.

Mentalnosc to nieodpowiednie slowo.
Po prostu polska tradycja jest taka, ze o zmarlym mowi sie dobrze lub wcale.
I to jest dobra tradycja. Smierc zamyka ziemski rozdzial w ktorym
zajmowalismy
sie roznymi malo jak sie nagle okazuje istotnymi sprawami.

Najlepsze wiec co mozesz zrobic to milczec. Na ocene dzialalnosci osob
ktore zginely bedzie inny czas i inne miejsce. Najlepiej jak sie tym zajma
za jakis czas historycy.

q

do góry

Janko Muzykant pisze:
> Marek Wyszomirski pisze:
>>> http://kokos.salon24.pl/
>>>
>> Przeczytałem i... niestety żałuję, zę tam wszedłem. Poziom większośći
>> wypowiedzi żenujący.
>
> Felieton to sama prawda, niestety...

Z większością można by się zgodzić. Niestety ostatnie 2-3 akapity to
może i "sama prawda" - ale głównie o palcu, z którego były ssane.

--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.

do góry

Jakub Witkowski pisze:
> Z większością można by się zgodzić. Niestety ostatnie 2-3 akapity to
> może i "sama prawda" - ale głównie o palcu, z którego były ssane.

Ale tak już się dzieje. Różne oszołomy widzą spiski, złych, naród
uciśniony itd.
Jest jak zwykle, będzie jak zwykle.

Cały ten felieton opisuje jak jest, tylko wielu nie chce tego słuchać.
Ale internet nie zapomina...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/...a nasza opowieść zaczyna się w czasach Obamy i Osamy.../

do góry

Janko Muzykant pisze:
> Jakub Witkowski pisze:
>> Z większością można by się zgodzić. Niestety ostatnie 2-3 akapity to
>> może i "sama prawda" - ale głównie o palcu, z którego były ssane.
>
> Ale tak już się dzieje. Różne oszołomy widzą spiski, złych, naród
> uciśniony itd.

Ty rozumiesz wywody autora jako ostrzeżenie? Dla mnie on celowo podpuszcza
w stylu: "bardzo się staram, pomimo oczywistych poszlak nie uważać Pana za szubrawca"

| Też mnie dręcza te myśli, odganiam, a one przyłażą: skłd parażerów to w 80%
| "wataha do dorżnięcia"...Remont samolotu w Rosji i czarne skrzynki w dyspozycji
służb rosyjskich...
| Wysilam emocje i zakładam, że to jednak pechowy wypadek był.

--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.

do góry

może obok Kazimierza Wielkiego !!!

do góry

W poście <hq1cm4$1uft$1@opal.icpnet.pl>,
TheGuru nabazgrał:
> może obok Kazimierza Wielkiego !!!

Tragedia tragedią, ale jaki jest sens bicia piany tutaj?
Żeby pokazać siebie od kiepskiej strony przed jak największą
liczbą ludzi? Bo jeśli serio przeszkadza Ci grób jeszcze
jednej urzędującej głowy państwa, to zacznij zbierać podpisy
pod petycją...

do góry

Jakub Witkowski pisze:
> | Też mnie dręcza te myśli, odganiam, a one przyłażą: skłd parażerów to
> w 80%
> | "wataha do dorżnięcia"...Remont samolotu w Rosji i czarne skrzynki w
> dyspozycji służb rosyjskich...
> | Wysilam emocje i zakładam, że to jednak pechowy wypadek był.

Bo tak było najprawdopodobniej - po prostu tragiczny wypadek. A nie
trzeba czytać komentarzy by nie usłyszeć nowych teorii spiskowych. I to
nie tylko z ust jakiś mało znaczących samozwańców nacjonalistycznych,
niejaki pan R. z Torunia (jakby nie było, olbrzymie poparcie) już zdążył
poszaleć.

Jest wielka szansa na zbliżenie przede wszystkim Polski i Rosji, ale tak
chętnie ubijana to tu, to tam...

O zakłamaniu jeszcze kilka dni temu opluwających się nawzajem ludzi z
pierwszych stron gazet nawet nie wspomnę, bo to już bardzo żałosne.

Jestem dziwny, bo jestem szczery i stały w poglądach, stały w oparciu o
znane mi fakty. Nie mogę powiedzieć, że jestem prawdziwym Polakiem, bo
wymienione przeze mnie cechy temu przeczą.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/skomplikowani ludzie mają proste rozwiązania, prostacy wszystko komplikują/

do góry