-
11. Data: 2009-12-11 20:24:06
Temat: Re: wyjazd na weekend i zostawiony w domu włąćzony (?) D5000
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Marek wrote:
> Najprawdpopdobniej nie wyłączyłem sobe nikona D 5000 i włączoneg zostawiłem
> w torbie. Od kilkunastu godzin mnie w domu nie ma, wracam w środę. Czy on
> się sam wyłączy, czy raczej powinienem się wrócić i wyłączyć żeby uniknąć
> jakiś problemów ? (35 km)
Zupełnie możesz sobie odpuścić jakikolwiek aparat by to był.
Znam kilku panów którzy zawsze mają włączony aparat - cokolwiek by robili
z nim lub nie.
d.
-
12. Data: 2009-12-11 21:13:36
Temat: Re: wyjazd na weekend i zostawiony w domu włąćzony (?) D5000
Od: "przybysz" <m...@o...pl>
Użytkownik "Marek" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:32q4ubw5ae8h.8qgav8pyii8a.dlg@40tude.net...
> Najprawdpopdobniej nie wyłączyłem sobe nikona D 5000 i włączoneg
> zostawiłem
> w torbie. Od kilkunastu godzin mnie w domu nie ma, wracam w środę. Czy on
> się sam wyłączy, czy raczej powinienem się wrócić i wyłączyć żeby uniknąć
> jakiś problemów ? (35 km)
Mój d90 po tygodniu nie wykazał zuzycia baterii
-
13. Data: 2009-12-11 21:27:49
Temat: Re: wyjazd na weekend i zostawiony w domu włąćzony (?) D5000
Od: "KILu" <b...@w...pl>
Marek wrote:
> jest tam auto power off lub coś w tym rodzaju ? Czy /pomijając jakiś
> wypadek/ ten aparat się nie uszkodzi ?
> Swoją drogą aparat włączany guzikiem (a nie przełącznikiem) daje większą
> pewność, ze "pójdzie spać" jak się go zostawi....
To, ze aparat jest wlaczony, nie znaczy, ze jest... wlaczony. Choc brzmi
to absurdalnie, tak wlasnie jest - elektronika tego rodzaju przechodzi w
tryb stand by gdy nie jest uzywana. Zreszta podejrzewam, ze taki pstryczek
nie robi nic poza wylaczaniem przyciskow - w Pentaksach i Olympusie czesto
zostawialem przelacznik w pozycji On i jakos nic zlego sie nie dzialo,
nawet nie zauwazylem by akumulator szybciej sie przez to rozladowywal.
Na marginesie, kazdy akumulator li-ion ma wbudowane zabezpieczenia,
chroniace go m.in. przed zwarciem czy przegrzaniem, ale takze przed
calkowitym rozladowaniem przez urzadzenie. Inna sprawa, ze mialem do
czynienia z akumulatorami, ktore samoczynnie (?) rozladowaly sie do zera
(0V na samym ogniwie) i udawalo sie je wskrzesic.
--
KILu
-
14. Data: 2009-12-12 11:19:04
Temat: Re: wyjazd na weekend i zostawiony w domu włąćzony (?) D5000
Od: Jurekk <j...@O...pl>
> Marek pisze:
> Oj, a może by tak uruchomić wiedzę z fizyki z podstawówki? No ile się
> taki aparat nagrzeje z bateryjki, co ma kilka watogodzin?
>
chyba, że jeszcze jest podłączona bomba dla tesciowej do tego aparatu, a
teściowej nie ma, to wtedy nic nie wyjdzie, to lepiej jedź i wyłącz go ;)))
-
15. Data: 2009-12-12 19:47:25
Temat: Re: wyjazd na weekend i zostawiony w domu włąćzony (?) D5000
Od: "Norbert" <x...@h...spam>
Użytkownik "Marek" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:32q4ubw5ae8h.8qgav8pyii8a.dlg@40tude.net...
> Najprawdpopdobniej nie wyłączyłem sobe nikona D 5000 i włączoneg
> zostawiłem
> w torbie. Od kilkunastu godzin mnie w domu nie ma, wracam w środę. Czy on
> się sam wyłączy, czy raczej powinienem się wrócić i wyłączyć żeby uniknąć
> jakiś problemów ? (35 km)
Ja kiedys przysnalem z wlaczonym aparatem bo przegladalem zdjecia w lozku i
do rana dzialal w trybie standby, wcisniecie spustu go ozywilo a bateria
byla full, wiec nie masz sie co bac :)
-
16. Data: 2009-12-12 20:21:39
Temat: Re: wyjazd na weekend i zostawiony w domu włąćzony (?) D5000
Od: scooby <s...@g...pl>
Marek pisze:
> Najprawdpopdobniej nie wyłączyłem sobe nikona
a lodówkę też wyłączasz, jak wychodzisz z domu ?
"BP, MSPANC :)"
pzdr, scby
-
17. Data: 2009-12-14 11:26:33
Temat: Re: wyjazd na weekend i zostawiony w domu włąćzony (?) D5000
Od: "Kokos" <k...@k...com>
Użytkownik "Marek" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:32q4ubw5ae8h.8qgav8pyii8a.dlg@40tude.net...
> Najprawdpopdobniej nie wyłączyłem sobe nikona D 5000 i włączoneg
> zostawiłem
> w torbie. Od kilkunastu godzin mnie w domu nie ma, wracam w środę. Czy on
> się sam wyłączy, czy raczej powinienem się wrócić i wyłączyć żeby uniknąć
> jakiś problemów ? (35 km)
hehehehehehe
ja bym sie wrócił!
słyszałem ze d5000 zaczyna sie palic jak jest właćzony powyżej 12 godzin...
-
18. Data: 2009-12-14 20:15:08
Temat: Re: wyjazd na weekend i zostawiony w domu włąćzony (?) D5000
Od: "Przemek Lipski" <W...@w...epf.pl>
Użytkownik "Marek" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:32q4ubw5ae8h.8qgav8pyii8a.dlg@40tude.net...
> Najprawdpopdobniej nie wyłączyłem sobe nikona D 5000 i włączoneg
> zostawiłem
> w torbie. Od kilkunastu godzin mnie w domu nie ma, wracam w środę. Czy on
> się sam wyłączy, czy raczej powinienem się wrócić i wyłączyć żeby uniknąć
> jakiś problemów ? (35 km)
Ja tam praktycznie nigdy nie wyłaczam aparatu...
Pozdro Przemek
-
19. Data: 2009-12-15 01:06:18
Temat: Re: wyjazd na weekend i zostawiony w domu włąćzony (?) D5000
Od: jakuboff <j...@o...pl>
Marek wrote:
> Najprawdpopdobniej nie wyłączyłem sobe nikona D 5000 i włączoneg zostawiłem
> w torbie. Od kilkunastu godzin mnie w domu nie ma, wracam w środę. Czy on
> się sam wyłączy, czy raczej powinienem się wrócić i wyłączyć żeby uniknąć
> jakiś problemów ? (35 km)
Ja to mam dwa komputery, które chodzą 24/7, nawet jak mnie nie ma przez
kilka dni, do tego jakieś ładowarki z akumulatorami, które wiszą na
kablach po kilka dni, bo ich nie potrzebuję, zasilacze popodpinane do
gniazdek, transformatory, plątanina kabli... Wszystko bzyczy i buczy :)
Co więcej, nieodpowiedzialnie i z premedytacją powyciągałem baterie ze
wszystkich czujników dymu w domu, bo reagowały z byle powodu i
niepotrzebnie mnie denerwowały. Przez większość czasu nikogo tu nie ma.
Musiałbyś mieć niewyobrażalnego pecha, żeby coś Ci się spaliło, skoro mi
do tej pory mieszkanie z dymem nie poszło ;)
-
20. Data: 2009-12-15 01:53:48
Temat: Re: wyjazd na weekend i zostawiony w domu włąćzony (?) D5000
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"jakuboff" hg6neu$b1q$...@n...onet.pl
> Ja to mam dwa komputery, które chodzą 24/7, nawet jak mnie nie
> ma przez kilka dni, do tego jakieś ładowarki z akumulatorami,
> które wiszą na kablach po kilka dni, bo ich nie potrzebuję,
> zasilacze popodpinane do gniazdek, transformatory, plątanina kabli...
> Wszystko bzyczy i buczy :) Co więcej, nieodpowiedzialnie i z premedytacją
> powyciągałem baterie ze wszystkich czujników dymu w domu, bo reagowały
> z byle powodu i niepotrzebnie mnie denerwowały. Przez większość czasu
> nikogo tu nie ma. Musiałbyś mieć niewyobrażalnego pecha, żeby coś
> Ci się spaliło, skoro mi do tej pory mieszkanie z dymem nie poszło ;)
A ja nie wyłączam światła -- LEDki palą mniej niż niejedno urządzenie w standbaju.
Nie wyłączałem latami ładowarek, nawet nie wyjmowałem zeń akumulatorków.
Komputer pracował z dwoma dyskami lub z jednym dyskiem kilka lat prawie bez
przerwy...
Teraz rzadko wyłączam zasilacz notebooka, ale notebook wyłączam dość często, aby
nie grzać blatu w kuchni i nie męczyć wentylatora. Czasami tylko unieruchamiam Operę,
ciągnącą dużo % z CPU.
Długimi latami miałem włączony zasilacz na bodajże 9 voltów, z którego zasilałem
,,pół pokoju'' -- w tym telefony.
Ale baterii z czujników dymu nie wyjmowałem. ;)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....