-
191. Data: 2009-02-23 12:25:04
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Paweł Kierski <n...@p...net>
Mariusz Kruk wrote:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Paweł Kierski"
>>>> I co? Takie jest prawo. Tak - mi też się nie podoba (chciałbym
>>>> legalnie pograć w Ancient Art of War, ale cóż...). Tak - można
>>>> dyskutować, czy warto ustawowo nakazać producentom udostępnianie takich
>>>> tytułów, ale niekoniecznie za darmo. Choć to zawsze będzie dyskusyjne.
>>> Ale czym innym jest dyskusja, a czym innym jest wrzeszczenie "złodziej!
>>> złodziej! pirat! morderca! gwałciciel!".
>> Z drugiej strony - nie można przyzwalać na łamanie prawa, bo "za mnie
>> nie stać, to wezmę".
>
> Ależ oczywiście.
> (choć są przypadki, w których sztywne trzymanie się litery obecnego
> prawa jest po prostu absurdalne).
I dlatego prawo wolno łamać? A nie lepiej postarać się je zmienić? W
końcu i tak "wola powszechna" zwycięży, co nie znaczy, że nie należy
przy tej okazji chronić takich wynalazków jak prawo w ogóle. Bo potem
wytłumacz dziecku, że zaczajanie się z bejzbolem na kolegę w celu
zabrania mu komórki jest złym pomysłem...
--
Paweł Kierski
n...@p...net
-
192. Data: 2009-02-23 15:54:33
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Krzysztof Wolny <k...@g...com>
* slawek wrote, On 2009-02-20 11:58:
> Tak uważasz? Czyli można do ciebie przyjść i wylać twoją herbatę z
> cukrem nie narażając się na to, że dostanie się w mordę ze skutkiem
> śmiertelnym? Bo prawo do życia jest według ciebie ważniejsze w każdych
> okolicznościach od prawa do herbaty z cukrem?! ROTFL
Dla mnie tak (i chyba nie tylko), zycie (nie tylko ludzkie) w kazdych
warunkach powinno byc wazniejsze niz picie herbaty (nie rozpatrujemy
tutaj wypicia herbaty po to by nie umrzec z pragnienia:), tj. nikt nie
powienin pozbawiac kogos zycia po to by moc napic sie herbaty (nie mylic
z tym ze np. ktos woli pic herbate zamiast np. ratowac kogos
umierajacego obok).
Co do Twojego przykladu: przyjsc mozna, narazac sie mozesz, wiesz w
jakim swiecie zyjesz i co mniej wiecej moze Ci spotkac. Byc moze w innej
kulturze ktos by CI podziekowal za wylanie herbaty a w innej zostalbyc
publicnie ukamienowany. Ot, co kraj to obyczaj mozna byc rzec.
--
Krzysztof Wolny
k...@g...com (replace 'kkk' with one 'k')
-
193. Data: 2009-02-23 16:44:11
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Paweł Kierski"
>>>>> I co? Takie jest prawo. Tak - mi też się nie podoba (chciałbym
>>>>> legalnie pograć w Ancient Art of War, ale cóż...). Tak - można
>>>>> dyskutować, czy warto ustawowo nakazać producentom udostępnianie takich
>>>>> tytułów, ale niekoniecznie za darmo. Choć to zawsze będzie dyskusyjne.
>>>> Ale czym innym jest dyskusja, a czym innym jest wrzeszczenie "złodziej!
>>>> złodziej! pirat! morderca! gwałciciel!".
>>> Z drugiej strony - nie można przyzwalać na łamanie prawa, bo "za mnie
>>> nie stać, to wezmę".
>> Ależ oczywiście.
>> (choć są przypadki, w których sztywne trzymanie się litery obecnego
>> prawa jest po prostu absurdalne).
> I dlatego prawo wolno łamać? A nie lepiej postarać się je zmienić?
Poszukaj moich głosów w preclowych dyskusjach odnośnie łamania przepisów
podczas jazdy na rowerze.
Przy czym mam wrażenie, że zmiana durnego prawa w zakresie PoRD jest
dużo łatwiejsza niż ruszenie regulacji prawnoautorskich. Nie ma tak
silnego i pazernego lobby jako przeciwnika.
>W końcu i tak "wola powszechna" zwycięży, co nie znaczy, że nie należy
>przy tej okazji chronić takich wynalazków jak prawo w ogóle. Bo potem
>wytłumacz dziecku, że zaczajanie się z bejzbolem na kolegę w celu
>zabrania mu komórki jest złym pomysłem...
I owszem. Co do zasady masz rację. Co nie zmienia faktu, że czasami
wręcz nie da się nie złamać prawa. Wprawdzie w tej chwili na szybko z
głowy nie przytoczę przykładu z zakresu prawa autorskiego (co nie
znaczy, że takich sytuacji nie ma, rzecz jasna), ale pięknym przykładem
na coś takiego są drogi dla rowerów donikąd. Albo znikąd.
Jedziesz sobie, zgodnie z przepisami, jezdnią, po czym nagle w pewnym
momencie powinieneś się teleportować kilka metrów w prawo, bo znienacka
pojawiła się tam droga dla rowerów, po której masz obowiązek jechać.
--
\------------------------/ Microsoft Office 2000: Mozliwosc cofania
| K...@e...eu.org | kilku ostatnich polecen
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\
-
194. Data: 2009-02-23 17:33:27
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Maciej Piechotka"
>>>Uznaję wolność za jedną z wartości nadrzędnych (w hierarchii wartości coś
>>>musi być 'na górze' z samej definicji).
>> Przy czym nikt nie powiedział, że faktycznie musi być bezwzględna
>> hierarchia.
>Chodzi Ci o hierarchię absolutną/obiektywną? Nie - uważam że w etyce
>jest obiektywna - co nie znaczy że jest.
>
>Chodzi Ci o spójną hierarchię wartości dla pojedyńczego człowieka? Tutaj
>zazwyczaj się zakłada że jest spójna (tzn. A > B i B > C to A > C -
>oczywiście dla danej chwili w czasie).
Pozwolę sobie zatem wyrazić powątpiewanie.
>>>> (3. Dodajmy jeszcze, że twoja własność i moja wolność to dość sprzeczne
>>>> rzeczy)
>>>Przy pewnym rozumieniu wolności - tak. Jednak za wolność uznaję tzw.
>>>wolność negatywną a nie pozytywną[2]. Generalnie uznanie obu typów
>>>wolności naraz prowadzi zazwyczaj do sprzeczności.
>> Etam. Wolność negatywną można przeformułować w pozytywną i vice-versa.
>> Moja wolność od ograniczeń mojego działania stoi w sprzeczności z cudzą
>> własnością.
>Tylko słownie. Bo wolność negatywna nie polega na tym że w opisie
>pojawia się 'wolność od' - bo wtedy oczywiście możnaby przeformułować.
>
>>> * wolność wygłaszania publicznie swoich poglądów - czyli zakaz cenzury;
>>
>> Sam, widzisz. Wolność pozytywna - czyli wolność wygłaszania poglądów
>> jest tożsama z wolnością negatywną, czyli wolnością od cenzury, czyli
>> ograniczeń w tym zakresie.
>Nie. Wolność pozytywna i negatywna są 'dobrze zdefiniowane' - a
>przynajmniej lepiej niż piszesz. Wolność/prawa człowieka negatywne[1] mówią
>o nieingerencji innych - w szczególności ci inni nie muszą
>istnieć. Wolność/prawa całowieka pozytywne nakazują jakąś ingerencje -
>np. wolność do edukacji to nakaz zmuszania kogoś żeby kogoś uczył (albo
>zmuszanie kogo innego żeby za to płacił).
To tylko pozory. Wolność negatywna też jest zmuszaniem. Choćby
zmuszaniem do nieingerencji.
--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ Niejeden przypomina Achillesa wyłącznie
\ K...@e...eu.org / piętą.(Wojtek Moszko)
/ http://epsilon.eu.org/ \
\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/
-
195. Data: 2009-02-23 18:11:26
Temat: [OT] Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>
Użytkownik "Jędrzej Dudkiewicz" <j...@g...com> napisał w
wiadomości news:gnmq1i$i35$1@news.supermedia.pl...
> Jest sposób: DOPŁATY! Prawda, że proste? :)
A tu bys sie mogl MOCNO zdziwic. Dzieki doplatom rolnik nie musi sprzedawac
tego co wyprodukowal _natychmiast_.
Jakby nie bylo doplat zywnosc byla by ze dwa razy drozsza, a rolnik dostawal
za nia dwa razy mniej.
sz - zyjacy od dwoch lat wsrod rolnikow
-
196. Data: 2009-02-23 19:38:39
Temat: Re: [OT] Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Jędrzej Dudkiewicz <j...@g...com>
szomiz wrote:
> Użytkownik "Jędrzej Dudkiewicz" <j...@g...com> napisał w
> wiadomości news:gnmq1i$i35$1@news.supermedia.pl...
>
>> Jest sposób: DOPŁATY! Prawda, że proste? :)
>
> A tu bys sie mogl MOCNO zdziwic. Dzieki doplatom rolnik nie musi sprzedawac
> tego co wyprodukowal _natychmiast_.
> Jakby nie bylo doplat zywnosc byla by ze dwa razy drozsza, a rolnik dostawal
> za nia dwa razy mniej.
A ile by ta żywność kosztowała, gdyby znieść jakiekolwiek cło na
żywność? Nie mówię o kontrolach jakości, więc proszę bez argumentów w
stylu "a chińskie fistaszki to <coś tam>".
JD
-
197. Data: 2009-02-23 20:27:14
Temat: Re: [OT] Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>
Użytkownik "Jędrzej Dudkiewicz" <j...@g...com> napisał w
wiadomości news:gnutvj$71q$1@news.supermedia.pl...
> szomiz wrote:
>> Użytkownik "Jędrzej Dudkiewicz" <j...@g...com> napisał w
>> wiadomości news:gnmq1i$i35$1@news.supermedia.pl...
>>
>>> Jest sposób: DOPŁATY! Prawda, że proste? :)
>>
>> A tu bys sie mogl MOCNO zdziwic. Dzieki doplatom rolnik nie musi
>> sprzedawac tego co wyprodukowal _natychmiast_.
>
>> Jakby nie bylo doplat zywnosc byla by ze dwa razy drozsza, a rolnik
>> dostawal za nia dwa razy mniej.
>
> A ile by ta żywność kosztowała, gdyby znieść jakiekolwiek cło na żywność?
> Nie mówię o kontrolach jakości, więc proszę bez argumentów w stylu "a
> chińskie fistaszki to <coś tam>".
Nie wiem ile. Ale mam przekonanie graniczace z pewnoscia, ze byla by to
_patentowana_, _modyfikowana_ zywnosc. Mniej wiecej ta, ktora doprowadzila
do masowych samobojstw w Indiach.
sz.
-
198. Data: 2009-02-23 20:32:10
Temat: Re: [OT] Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>
P.S. Dla uscislenia: w Indiach poszlo o bawelne. Co nie zmienia faktu, ze
bawelne _opatentowana_.
-
199. Data: 2009-02-23 21:17:30
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Maciej Piechotka <u...@g...com>
Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> writes:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Maciej Piechotka"
>>>>Uznaję wolność za jedną z wartości nadrzędnych (w hierarchii wartości coś
>>>>musi być 'na górze' z samej definicji).
>>> Przy czym nikt nie powiedział, że faktycznie musi być bezwzględna
>>> hierarchia.
>>Chodzi Ci o hierarchię absolutną/obiektywną? Nie - uważam że w etyce
>>jest obiektywna - co nie znaczy że jest.
>>
>>Chodzi Ci o spójną hierarchię wartości dla pojedyńczego człowieka? Tutaj
>>zazwyczaj się zakłada że jest spójna (tzn. A > B i B > C to A > C -
>>oczywiście dla danej chwili w czasie).
>
> Pozwolę sobie zatem wyrazić powątpiewanie.
>
Hmm. W słowach nie ale przy preferencjach ujawnionych jak na razie nie
zaobserwowano takiego przypadku...
>>>>> (3. Dodajmy jeszcze, że twoja własność i moja wolność to dość sprzeczne
>>>>> rzeczy)
>>>>Przy pewnym rozumieniu wolności - tak. Jednak za wolność uznaję tzw.
>>>>wolność negatywną a nie pozytywną[2]. Generalnie uznanie obu typów
>>>>wolności naraz prowadzi zazwyczaj do sprzeczności.
>>> Etam. Wolność negatywną można przeformułować w pozytywną i vice-versa.
>>> Moja wolność od ograniczeń mojego działania stoi w sprzeczności z cudzą
>>> własnością.
>>Tylko słownie. Bo wolność negatywna nie polega na tym że w opisie
>>pojawia się 'wolność od' - bo wtedy oczywiście możnaby przeformułować.
>>
>>>> * wolność wygłaszania publicznie swoich poglądów - czyli zakaz cenzury;
>>>
>>> Sam, widzisz. Wolność pozytywna - czyli wolność wygłaszania poglądów
>>> jest tożsama z wolnością negatywną, czyli wolnością od cenzury, czyli
>>> ograniczeń w tym zakresie.
>>Nie. Wolność pozytywna i negatywna są 'dobrze zdefiniowane' - a
>>przynajmniej lepiej niż piszesz. Wolność/prawa człowieka negatywne[1] mówią
>>o nieingerencji innych - w szczególności ci inni nie muszą
>>istnieć. Wolność/prawa całowieka pozytywne nakazują jakąś ingerencje -
>>np. wolność do edukacji to nakaz zmuszania kogoś żeby kogoś uczył (albo
>>zmuszanie kogo innego żeby za to płacił).
>
> To tylko pozory. Wolność negatywna też jest zmuszaniem. Choćby
> zmuszaniem do nieingerencji.
Wydaje mi się że można wolność negatywną 'zdefiniować' jako zakaz
ingerencji w pewnych sytuacjach - w przeciwieństwie do pozytywnej gdzie
jest nakaz ingerencji. To że "wolność mojej pięści jest ograniczona wolnością
Twojego nosa" to wiadomo..
Oczywiście pojawia się tutaj definicja ingerencji. I mutualista inaczje
ją wyrazi niż rothbardianin.
W każdym razie - uznaje pewien spójny zestaw cech który zazwyczaj jest
nazywany wolnością negatywną[1]. Być może rozróżnienie jest bardziej
intuicyjne - ale, wracając do początku dyskusji - nie znaczy to że moje
pojmowanie wolności jest niespójne.
Pozdrawiam
[1] Wydaje mi się że jest ona gdzieś jakoś czytelnie
zdefiniowana. Ponieważ dokładna definicja nie była mi nigdy potrzebna -
nigdy tego nie sprawdzałem.
--
I've probably left my head... somewhere. Please wait untill I find it.
Homepage (pl_PL): http://uzytkownik.jogger.pl/
(GNU/)Linux User: #425935 (see http://counter.li.org/)
-
200. Data: 2009-02-23 21:27:16
Temat: Re: [OT] Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Maciej Piechotka <u...@g...com>
"szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net> writes:
> Użytkownik "Jędrzej Dudkiewicz" <j...@g...com> napisał w
> wiadomości news:gnmq1i$i35$1@news.supermedia.pl...
>
>> Jest sposób: DOPŁATY! Prawda, że proste? :)
>
> A tu bys sie mogl MOCNO zdziwic. Dzieki doplatom rolnik nie musi sprzedawac
> tego co wyprodukowal _natychmiast_.
>
Hmm. Kontrakty długoterminowe etc. pojawiły się chyba w Japonii w XV w. jakoś
bez dopłat (chyba na rynku ryżu - ale musiałbym sprawdzić). Co prawda
polega to na sprzedaniu towaru kilka lat wcześniej ale to chyba nie ma
znaczenia.
> Jakby nie bylo doplat zywnosc byla by ze dwa razy drozsza, a rolnik dostawal
> za nia dwa razy mniej.
>
Można prosić o dowolne opracowanie ekonomiczne tego zdania? Jak
widziałem wszystkie wykresy podaży-popytu[1] to pokazywały wprost co
innego. Mamy więcej droższej żywności. W sklepach co prawda jest tańsza
ale różnica skądś sie bierze (hint: skąd państwo bierze pieniądze ;) ).
[1] Oczywiście - nie znamy dokładnego wyglądu krzywych - ale do tego
rozumowania wystraczy znać właściwości marginalnej podaży i popytu.
> sz - zyjacy od dwoch lat wsrod rolnikow
>
uz - hobbistycznie uczący się ekonomii (no dobrze 1x 3 letni kurs na
poziomie liceum) ;)
--
I've probably left my head... somewhere. Please wait untill I find it.
Homepage (pl_PL): http://uzytkownik.jogger.pl/
(GNU/)Linux User: #425935 (see http://counter.li.org/)