eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › szczyty głupoty
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 271

  • 21. Data: 2021-04-15 23:54:20
    Temat: Re: szczyty głupoty
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>


    > Dawno temu (wątek do znalezienia na grupach) popełniłem wejście do
    > zalanej wodą własnej serwerowni (6 kompów) gdzie był zawór do wody

    Podziwiam. Ja od kiedy się dowiedziałem jak zginął Jacek Chmielnik to
    bardzo uważam z prądem w okolicach gruntu.


  • 22. Data: 2021-04-16 00:01:53
    Temat: Re: szczyty głupoty
    Od: Grzegorz Kurczyk <g...@c...usun.slupsk.pl>

    W dniu 15.04.2021 o 21:54, Paweł Pawłowicz pisze:
    > W dniu 15.04.2021 o 21:40, Jarosław Sokołowski pisze:
    >> Irokez napisał:
    >>
    >>> Może z 5-6 lat (bo jeszcze komuna była) ale pamiętam.
    >>> Kolejka PIKO N (z tych mniejszych). "Wielki brat" nie dowiózł baterii
    >>> do sklepów więc był problem kupić. Prababcia spała, radio grało, nikogo
    >>> więcej w domu...
    >>> Przedłużacz, kolejka z kawałkiem torów, dwa drutu. A może pojedzie.
    >>> Pamiętam że przednie i tylne zderzaki elektrowozu wystrzeliły (i ich
    >>> nie znalazłem) i zgasło radio - wywaliło bezpiecznik.
    >>> Prababcia się obudziła, czemu radio zgasło... no nie wiem...
    >>
    >> To te kolejki też bywały na baterie?! Ja za Gomułki też miałem PIKO,
    >> ale w zestawie był zasilacz sieciowy. Z pokrętłem do zmiany kierunku
    >> ruchu i z odczepami transformatora na różne napięcia. Zasilacz ten
    >> przeżył upadek kolejnictwa, potem jescze długo słuzył mi do wszelkich
    >> eksperymentów z prądem. Lubiłem go.
    >
    > Ja też. Miał elektromagnetyczny bezpiecznik. W środku był prostownik
    > selenowy.
    >
    > P.P.

    Jeśli macie na myśli zasilacz PIKO Fz1

    https://obrazki.elektroda.pl/19_1243833677.jpg

    to miał bezpieczniki termobimetalowe.

    Po zwarciu i zadziałaniu bezpiecznika zapalała się czerwona lampka.
    Żarówka lampki była równolegle z bezpiecznikiem. Więc jak prąd zwarciowy
    rozgrzał bimetal, to styki się otwierały to żarówka się zapalała
    zmniejszając prąd do bezpiecznej wartości. Bimetal stygł i styki się
    ponownie zamykały. Dopóki nie usunąłeś zwarcia, to się robił
    kierunkowskaz :-)
    Ten transformator towarzyszył mi przez całe dzieciństwo i mam go do
    dziś. Po dołożeniu dużego kondensatora elektrolitycznego długo służył
    jako regulowany zalsilacz warsztatowy :-)


    --
    Pozdrawiam
    Grzegorz


  • 23. Data: 2021-04-16 00:02:50
    Temat: Re: szczyty głupoty
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>


    > TG 70 wymieniałem jako wymiana handlowa na kolejki PIKO i całe stacje
    > miałem na planszy :)

    Kiedyś z kolegą pojechałem do Warszawy do Bomisu w okolicach Pałacu
    Kultury. Jakoś w latach 80-tych.
    Idziemy i patrzymy - a tam cała paczka ruskich tranzystorów ( takich
    wielkości BC211 mniej więcej ) w cenie kilku zł. Pomylili się czy co ?
    W każdym razie nakupiliśmy tych tranzystorów od cholery i trochę.
    Słabe były ale jakoś się tam nadawały do czegoś.

    > Kiedyś postanowiłem zrobić lampę łukową

    Też miałem to w planach, ale jakoś nie wyszło...

    Z tematów pobocznych - jakoś też w latach 80-tych robiliśmy z kolegą
    pierwsze płytki. Do trawienia używaliśmy chyba kwasu solnego z
    perhydrolem ? Coś takiego.

    Trawiło to jak wściekłe. Aż się grzało wszystko.
    Któregoś razu trzeba było płyn spuścić za pomocą wężyka więc kolega
    "zassał". Miał zamiast tylko leciutko zassać no ale nie udało się.
    Na szczęście nic mu nie wypaliło ale zęby miał idealnie białe :)



    Ogólnie jak tak czytam co piszecie, to chyba warto by książkę wydać z
    takimi historiami. Bo pouczające i udowadniające, że anioły stróże muszą
    istnieć.


  • 24. Data: 2021-04-16 00:06:07
    Temat: Re: szczyty głupoty
    Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>

    W dniu 15.04.2021 o 21:56, LordBluzg(R) pisze:
    > W końcu woda przewodzi lepiej niż ja sam więc co może się
    > stać?

    No właśnie słona krew lepiej przewodzi prąd niż słodka woda.

    Jak raz dziś było w mediach o jakiejś dziewczynie, co zginęła, bo jej
    wpadł do wanny telefon podłączony do ładowania. Że też taki prąd z
    ładowarki wystarczy...

    MJ


  • 25. Data: 2021-04-16 00:06:19
    Temat: Re: szczyty głupoty
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    sundayman napisał:

    >> Dawno temu (wątek do znalezienia na grupach) popełniłem wejście do
    >> zalanej wodą własnej serwerowni (6 kompów) gdzie był zawór do wody
    >
    > Podziwiam. Ja od kiedy się dowiedziałem jak zginął Jacek Chmielnik to
    > bardzo uważam z prądem w okolicach gruntu.

    To była gra vabank.

    --
    Jarek


  • 26. Data: 2021-04-16 00:15:35
    Temat: Re: szczyty głupoty
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Grzegorz Kurczyk napisał:

    >>> To te kolejki też bywały na baterie?! Ja za Gomułki też miałem PIKO,
    >>> ale w zestawie był zasilacz sieciowy. Z pokrętłem do zmiany kierunku
    >>> ruchu i z odczepami transformatora na różne napięcia. Zasilacz ten
    >>> przeżył upadek kolejnictwa, potem jescze długo słuzył mi do wszelkich
    >>> eksperymentów z prądem. Lubiłem go.
    >>
    >> Ja też. Miał elektromagnetyczny bezpiecznik. W środku był prostownik
    >> selenowy.
    >
    > Jeśli macie na myśli zasilacz PIKO Fz1
    >
    > https://obrazki.elektroda.pl/19_1243833677.jpg

    Nie, nie ten. Coś takiego widywałem u kolegów, czułem wtedy wyższość.
    Ten mój był z dziesięć razy większy i wyglądał dwadziścia razy poważniej.
    Nazywał się "PIKO BAHN ME002g", obrazek już pokazywałem.

    > to miał bezpieczniki termobimetalowe.
    >
    > Po zwarciu i zadziałaniu bezpiecznika zapalała się czerwona lampka.

    U mnie gasła zielona. Więc wszystko na opak.

    > Ten transformator towarzyszył mi przez całe dzieciństwo i mam go do
    > dziś. Po dołożeniu dużego kondensatora elektrolitycznego długo służył
    > jako regulowany zalsilacz warsztatowy :-)

    Jak wspomniałem, u mnie też. Ale to było dawno i od dawna go nie mam.

    --
    Jarek


  • 27. Data: 2021-04-16 00:17:02
    Temat: Re: szczyty głupoty
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Michal Jankowski napisał:

    > Jak raz dziś było w mediach o jakiejś dziewczynie, co zginęła, bo jej
    > wpadł do wanny telefon podłączony do ładowania. Że też taki prąd z
    > ładowarki wystarczy...

    A to nie przebicie napięcia sieciowego?

    --
    Jarek


  • 28. Data: 2021-04-16 00:18:46
    Temat: Re: szczyty głupoty
    Od: LordBluzg(R) <m...@p...onet.pl>

    W dniu 15.04.2021 o 23:54, sundayman pisze:
    >
    >> Dawno temu (wątek do znalezienia na grupach) popełniłem wejście do
    >> zalanej wodą własnej serwerowni (6 kompów) gdzie był zawór do wody
    >
    > Podziwiam. Ja od kiedy się dowiedziałem jak zginął Jacek Chmielnik to
    > bardzo uważam z prądem w okolicach gruntu.

    To było przed Chmielnikiem. Kontrolowałem sytuację cały czas. Świadomość
    mi się nie skończyła a udowodniłem sobie znajomość praw fizyki w 90%.
    Taki osobliwy test :) Co prawda bezpiecznikiem była ta świadomość bo nie
    posiadałem na stanie kaloszy. Bezpiecznik uwzględnił przeciążenia ale
    ryzyko już nie. Tym razem się zwyczajnie udało :)

    --
    LordBluzg(R)
    <<<Pasek Grozy TVPiS>>>
    NASZE KŁAMSTWA SĄ PRAWDĄ


  • 29. Data: 2021-04-16 00:25:03
    Temat: Re: szczyty głupoty
    Od: Grzegorz Kurczyk <g...@c...usun.slupsk.pl>

    Jako młode pacholę, praktykując w rodzinnym serwisie RTV zaliczyłem
    praktyczny pokaz działania żywego "dzwonka elektrycznego".

    Duży i ciężki lampowy odbiornik radiowy. Radio gra, ale trzeszczy.
    Dodatkowo słyszę wydobywające się z wnętrza jakby skwierczenie. Mając
    rękę opartą na chassis, odruchowo wkładam łeb do skrzynki odbiornika i
    nasłuchuję. W tym momencie nosem dotykam podstawki "oka magicznego".
    Wstrząs... Głowa idzie do tyłu i walę potylicą w górną deskę skrzynki.
    Odbijam się i ponownie nosem dotykam anodowego na oku magicznym. Nie
    pamiętam już ile cykli zrobiłem i co mnie bardziej bolało, nos czy
    potylica :-)

    Mój ówczesny kolega z branży miał podobną przygodę przy naprawie
    telewizora (któryś z "mieszańców" lampowo-tranzystorowych). Chassis
    odchylone, końcowa regulacja geometrii obrazu i w pewnym momencie
    charakterystyczne skwierczenie. Kolega odruchowo nachylił się i dostał w
    ucho z anody prostownika W.N. (lampa EY86). Głowa w górę, potylica w
    skrzynkę, telewizor leci do przodu, a zamykające się chassis ostrymi
    krawędziami blach robi koledze piękne sznyty na twarzy. "Dzwonka" nie
    było ale kolega wyglądał jak po walce z tygrysem i jeszcze miał
    przypalone ucho :-)


    --
    Pozdrawiam
    Grzegorz


  • 30. Data: 2021-04-16 00:35:01
    Temat: Re: szczyty głupoty
    Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>

    W dniu 16.04.2021 o 00:17, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Pan Michal Jankowski napisał:
    >
    >> Jak raz dziś było w mediach o jakiejś dziewczynie, co zginęła, bo jej
    >> wpadł do wanny telefon podłączony do ładowania. Że też taki prąd z
    >> ładowarki wystarczy...
    >
    > A to nie przebicie napięcia sieciowego?
    >

    No wiadomo, że nie zabija tych parę woltów między plusem a minusem
    ładowarki, tylko gdzieś tam się 230V przebiło. Tak mi się napisało.

    Zresztą miałem kiedyś w ręku jakiś bezmarkowy chiński badziew, co jak
    się podłączyło odbiornik do ładowania, to brany do ręki lekko kopał. Na
    wszelki wypadek nie uziemiałem się drugą ręką a badziew poszedł do kubła.

    MJ

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 20 ... 28


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: