-
1. Data: 2011-10-25 15:08:49
Temat: smar miedzowy w samochodzie a zagrożenie korozyjne
Od: Adampio <a...@o...pl>
Wielce Szanowni,
wszedłem w polemikę ze znajomym na temat (nie)bezpieczeństwa stosowania
smaru miedziowego w spreju jako preparatu mającego na celu
zabezpieczenie połączeń gwintowych przed korozją. Pacjent to UAZ, w
którym każdą śrubę (stalową ofkors, a często nawet czarną) ma się dać
odkręcić w warunkach polowych nawet 10 latach od jej zakręcenia.
Rzeczony smar miedziowy znakomicie się aplikuje przez rureczkę, a
ewentualny nadmiar daje się bez kłopotu wytrzeć zwykłą szmatą.
No ale mój polemista straszy mnie różnicą potencjałów
elektrochemicznych, dzięki której moje pracowicie zabezpieczane gwinty
na 100% zardzewieją na amen bo pojazd z istoty rzeczy jest i będzie
eksploatowany w środowisku wilgotnym.
Oficjalnie bronie się, argumentując, że nie jest to czysty proszek
miedziany tylko koloid, powołuje się na potencjalne płaszczyzny poślizgu
na płatkach miedzi, desperacko sięgam nawet po argument z autorytetu
("wszyscy tak robiom") ale zasiana wątpliwość spać nie daje...
Możecie mnie oświecić kto ma rację? ;-)
-
2. Data: 2011-10-25 16:22:35
Temat: Re: smar miedzowy w samochodzie a zagrożenie korozyjne
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
On Oct 25, 4:08 pm, Adampio <a...@o...pl> wrote:
> Możecie mnie oświecić kto ma rację? ;-)
Nie mam pojęcia, ale wiem że prąd przewodzi (przy napięciu 12V i
prądzie rzędu stu amperów) w łożysku ślizgowym stal-mosiądz.
Wytrzymuje bardzo długo bez potrzeby wymiany smaru, nie grzeje się.
Przy uruchamianiu (kilka razy dziennie) jest tam nawet kilkanaście
kilowoltów- tuleje się nigdy nie zespawały, więc domyślam się że
połączenie elektryczne jest bardzo dobre. Ale to jest tylko jeden
czynnik korozji galwanicznej, więc może o niczym nie świadczyć.
Konrad
-
3. Data: 2011-10-27 05:35:32
Temat: Re: smar miedzowy w samochodzie a zagrożenie korozyjne
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
On 25 Paź, 17:08, Adampio <a...@o...pl> wrote:
> Wielce Szanowni,
> wszedłem w polemikę ze znajomym na temat (nie)bezpieczeństwa stosowania
> smaru miedziowego w spreju jako preparatu mającego na celu
> zabezpieczenie połączeń gwintowych przed korozją. Pacjent to UAZ, w
Nie mam pojęcia czy ten miedziowy będzie bruździł, ale możesz dla
świętego spokoju towotu użyć :> W maszynach rolniczych zasmarowane
miejsca kilka lat wytrzymują, a warunki pracy chyba podobne ;)
L.
-
4. Data: 2011-10-27 13:11:58
Temat: Re: smar miedzowy w samochodzie a zagrożenie korozyjne
Od: "kogutek" <s...@N...gazeta.pl>
Adampio <a...@o...pl> napisał(a):
> Wielce Szanowni,
> wszedłem w polemikę ze znajomym na temat (nie)bezpieczeństwa stosowania
> smaru miedziowego w spreju jako preparatu mającego na celu
> zabezpieczenie połączeń gwintowych przed korozją. Pacjent to UAZ, w
> którym każdą śrubę (stalową ofkors, a często nawet czarną) ma się dać
> odkręcić w warunkach polowych nawet 10 latach od jej zakręcenia.
> Rzeczony smar miedziowy znakomicie się aplikuje przez rureczkę, a
> ewentualny nadmiar daje się bez kłopotu wytrzeć zwykłą szmatą.
> No ale mój polemista straszy mnie różnicą potencjałów
> elektrochemicznych, dzięki której moje pracowicie zabezpieczane gwinty
> na 100% zardzewieją na amen bo pojazd z istoty rzeczy jest i będzie
> eksploatowany w środowisku wilgotnym.
> Oficjalnie bronie się, argumentując, że nie jest to czysty proszek
> miedziany tylko koloid, powołuje się na potencjalne płaszczyzny poślizgu
> na płatkach miedzi, desperacko sięgam nawet po argument z autorytetu
> ("wszyscy tak robiom") ale zasiana wątpliwość spać nie daje...
> Możecie mnie oświecić kto ma rację? ;-)
A nie możesz użyć sprawdzonych i dedykowanych do takich zastosowań preparatów,
tylko uparłeś się bo smary z miedzią są modne. Fluidol ML służy do
zabezpieczania przed korozją nie tylko blach ale i połączeń śrubowych. Tani,
jest w opakowaniach aerozolowych z rureczką też. Nie niszczy lakieru, gumy,
plastików. Dobry penetrant i skutecznie wypiera wodę. Jak śruba wystaje z
drugiej strony i jest dojście to wypada też psiknąć. Z doświadczenia wiem że
największą zmorą przy odkręcaniu śrub nie jest korozja tylko debil co
przykręcał śrubę na chama. Jak popłynie wtedy gwint i się do tego jeszcze
zatrze to żeby smarem z Marsa był posmarowany to i tak się śruba urwie a nie
odkręci.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
5. Data: 2011-10-27 14:20:55
Temat: Re: smar miedzowy w samochodzie a zagrożenie korozyjne
Od: Adampio <a...@o...pl>
W dniu 2011-10-27 15:11, kogutek pisze:
> Fluidol ML służy do
> zabezpieczania przed korozją nie tylko blach ale i połączeń śrubowych.
Noo, to jest myśl! Jak to sie człek zafiksował na blachach, a
rzeczywiście taki Fluidol ma wszystko czego mi potrzeba.