-
271. Data: 2013-05-20 12:52:20
Temat: Re: przygody fotograficzne z BORem i policja
Od: trolling tone <a...@a...org>
W dniu 2013-05-20 12:26, Liwiusz pisze:
> W dniu 2013-05-20 12:16, trolling tone pisze:
>> W dniu 2013-05-20 12:12, Liwiusz pisze:
>>> W dniu 2013-05-20 12:10, Andrzej Lawa pisze:
>>>> W dniu 20.05.2013 12:07, Liwiusz pisze:
>>>>
>>>>>> Zlecenie prywatnego badania na własny koszt wszystkich restauracji (i
>>>>>> nie tylko!) z ostatniego miesiąca nie jest rozwiązaniem sensownym.
>>>>>> Zwłaszcza, że restauratorzy mogą odesłać takich prywatnych badaczy na
>>>>>> drzewo.
>>>>>
>>>>> Ktoś Ci każe jeść w restauracjach, które nie poddają się obiektywnym
>>>>> kontrolom?
>>>>
>>>> Obiektywnym? A kto za nie płaci?
>>>
>>> Jak na razie nikt. Zdajemy się na sanepid, który wyłapie że dostawy są
>>> robione przez te same drzwi, co wchodzą klienci (strrrraszne), ale sól
>>> drogowa już mu niestraszna.
>>
>> I nie wykrywa plucia do zupy!
>
> No nie wykrywa. Andrzej musi chodzić do knajpy z zestawem małego laboranta!
Wszyscy musimy, dopóki jest sanepid. Zlikwidujemy sanepid, ludzie
przestaną pluć do zupy.
-
272. Data: 2013-05-20 15:29:41
Temat: Re: przygody fotograficzne z BORem i policja
Od: trolling tone <a...@a...org>
W dniu 2013-05-17 20:46, q...@g...com pisze:
> Chodnik w mieście to rozumiem, policja, wojsko, sądy, administracja jakaś
niezbędna.
Właśnie, sądy. Żyją z naszej kasy, niewydolne, przeżarte korupcją,
jednym słowem - państwowe. Państwowe sądownictwo to filar komunizmu.
Likwidujemy państwowe sądownictwo, natychmiast tworzy się rynek dla
firm arbitrażowych, rozstrzygnięcia tych bardziej renomowanych będą
ważniejsze. O renomie będą świadczyć certyfikaty, więc natychmiast
utworzy się rynek kontrolerów firm arbitrażowych... Popierasz, czy
też prawdziwa wolność nie mieści Ci się w czerwonej głowie?
-
273. Data: 2013-05-20 16:46:08
Temat: Re: przygody fotograficzne z BORem i policja
Od: quent <q...@g...com>
> Państwowe sądownictwo to filar komunizmu.
ROTLF'n'LOL
Wiesz... to dla Ciebie za dużo.
Nic nie łapiesz, wszystko mieszasz.
Odpuść sobie pisanie lepiej, nie kompromituj się.
-
274. Data: 2013-05-20 16:53:11
Temat: Re: przygody fotograficzne z BORem i policja
Od: trolling tone <a...@a...org>
W dniu 2013-05-20 16:46, quent pisze:
>> Państwowe sądownictwo to filar komunizmu.
>
> ROTLF'n'LOL
> Wiesz... to dla Ciebie za dużo.
> Nic nie łapiesz, wszystko mieszasz.
> Odpuść sobie pisanie lepiej, nie kompromituj się.
Śmieszne, nie? A najśmieszniejsze, że gdybyś to przeczytał na
mises.pl. łyknąłbyś bez popitki, jak wszystkie inne bzdety.
-
275. Data: 2013-05-20 17:33:42
Temat: Re: przygody fotograficzne z BORem i policja
Od: trolling tone <a...@a...org>
W dniu 2013-05-20 16:46, quent pisze:
>> Państwowe sądownictwo to filar komunizmu.
>
> ROTLF'n'LOL
A tutaj jest nawet jeden koleś:
http://www.wykop.pl/ramka/385403/prywatne-sadownictw
o/
Macie wiele wspólnego, jeśli chodzi o poglądy, jest wprawdzie
trochę (ale tylko trochę) bardziej szurnięty niż UPR.
Czytaj, poszerzaj horyzonty, nie bądź komuchem :D
-
276. Data: 2013-05-20 18:53:19
Temat: Re: przygody fotograficzne z BORem i policja
Od: quent <q...@g...com>
W dniu poniedziałek, 20 maja 2013 16:53:11 UTC+2 użytkownik trolling tone napisał:
> Śmieszne, nie? A najśmieszniejsze, że gdybyś to przeczytał na
> mises.pl. łyknąłbyś bez popitki, jak wszystkie inne bzdety.
Gdybyś... to byś...
Już któryś raz stawiasz tezy z dupy po czym sam się z nimi rozprawiasz.
-
277. Data: 2013-05-20 18:55:13
Temat: Re: przygody fotograficzne z BORem i policja
Od: Sylwester Zarębski <z...@i...net.pl>
Dnia Mon, 20 May 2013 08:32:33 +0200, quent napisał(a):
[...]
> Chodzi o to, że odsuwając państwo od takich usług powstaje automatycznie
> na rynku nisza, którą natychmiast wypełniają podmioty prywatne.
> A jak wiadomo podmiot prywatny statystycznie o wiele lepiej i taniej
> realizuje wszelkie usługi niż struktura państwowa.
Tylko i wyłącznie dlatego, że wisi nad nim bat, który go trzaśnie przy
którymś potknięciu. Państwowy bat w postaci przepisów, instytucji i
urzędów.
W skrócie: celem statystycznego człowieka jest nachapać się póki można,
kosztem wszystkiego innego, tzn. przeciętny człowiek jest złodziejem,
jeśli mu na to pozwolić - kwestia warunków i dostępnych opcji.
Więc nie za bardzo widzę gdzie i jak pojawia się to lepiej - gdy
oczywiście nie ma kontroli NARZUCONEJ, albo kontrolę nakładają sobie
sami kontrolowani (rotfl!).
Wyjątki (altruiści i społecznicy) się również zdarzają, ale niestety
jest ich zbyt mało, by grali jakąś rolę w obecnej "demokracji".
Swoją drogą, wiara w samo-uzdrawiający się kapitalizm (czyli idealny
wolny rynek, gdzie konkurencja powoduje pozytywną walkę o klienta, a nie
zawiązanie oligopoli i zmów cenowych) jest równie interesująca jak wiara
w Boga czy inną moc sprawczą. Życzę powodzenia każdej wierze.
--
pozdrawiam
Sylwester Zarębski
Aby wysłać email zmień zbieracz w adresie na sylwek
-
278. Data: 2013-05-20 19:44:59
Temat: Re: przygody fotograficzne z BORem i policja
Od: quent <q...@g...com>
W dniu 2013-05-20 18:55, Sylwester Zarębski pisze:> W skrócie: celem statystycznego
człowieka jest nachapać się póki można,
> kosztem wszystkiego innego
Racja.
Dlatego właśnie w socjalizmie tyle się kradnie wszędzie. Są do tego warunki wręcz
idealne.
Egoizm, chciwość, chęć zysku to naturalne cechy ludzkie. W kapitalizmie "niechcący"
przyczyniają się do rozwoju, polepszają byt najuboższym.
Polecam "Cnota egoizmu" Ayn Rand - dokładnie o tym traktuje.
, tzn. przeciętny człowiek jest złodziejem,
> jeśli mu na to pozwolić - kwestia warunków i dostępnych opcji.
> Więc nie za bardzo widzę gdzie i jak pojawia się to lepiej - gdy
> oczywiście nie ma kontroli NARZUCONEJ, albo kontrolę nakładają sobie
> sami kontrolowani (rotfl!).
> Wyjątki (altruiści i społecznicy) się również zdarzają, ale niestety
> jest ich zbyt mało, by grali jakąś rolę w obecnej "demokracji".
Kraść nie można, to przecież oczywiste. Nie bardzo rozumiem o jakim braku kontroli
piszesz. Na wolnym rynku "państwowej substancji" jest niezbędne minimum. Nie ma czego
rozkradać ;-)
Państwo ma stać na straży własności prywatnej.
> Swoją drogą, wiara w samo-uzdrawiający się kapitalizm (czyli idealny
> wolny rynek, gdzie konkurencja powoduje pozytywną walkę o klienta, a nie
> zawiązanie oligopoli i zmów cenowych)
Oligopole to przecież domena gospodarek regulowanych!
Na wolnym rynku konkurencja jest olbrzymia... może z dnia na dzień pojawić się
znikąd, poza tym istnieje ogromna pokusa wyrwania się z układu - właśnie dla zysku
:-)
W socjalizmie zaś rodzeniu się nowych biznesów (powstawaniu konkurencji) państwo
rzuca kłody pod nogi. Wiara w państwowe regulacje prowadzi do powstawania prawa na
zamówienie, kupowania go, krzepnięcia układów na styku biznesu i polityki... właśnie
po to aby nowej konkurencji było jak najmniej. To jest właśnie droga donikąd.
--
Pozdrawiam,
Q
ElipsaDesign: www.elipsa.info
-
279. Data: 2013-05-20 20:10:27
Temat: Re: przygody fotograficzne z BORem i policja
Od: CichyBartko <c...@g...com>
Ja ujmę to tak, w tym kraju każdy chce być twardy ;).
Problem w tym że w takich warunkach trudno o kompromis.
Dlatego zamiast konstruktywnej burzy mózgów, mamy destrukcyjną burzę
hormonów ;). Ale nie łamcie się, jakoś to będzie hehehe...
Może dojdą kolejne piękne daty do wspominania, i taka majówka będzie
oscylować od półtora do dwóch tygodni ;).
--
Pozdrawiam!
http://takpatrze.cba.pl/
-
280. Data: 2013-05-20 20:19:42
Temat: Re: przygody fotograficzne z BORem i policja
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
trolling tone <a...@a...org> writes:
> "Jesteśmy biedni, bo państwo nas okrada." Najświętsza mantra UPR.
> Na Twoim miejscu terminu "logika" używałbym bardziej powściągliwie.
No ale przecież tak jest. Tyle że to działa inaczej - problemem nie jest
to, że ludzie leczą się nie płacąc bezpośrednio, tylko to, że "koszty"
państwa są bardzo duże.
Natomiast z tymi ubezpieczeniami zdrowotnymi prywatnymi i państwowymi
sprawa wygląda zupełnie inaczej, chociaż dość prosto:
- czy to ma być tak, że wszyscy płacą składki po równo, a jeśli kogoś
nie stać, to nie jest ubezpieczony, czy raczej
- wszyscy płacą "składki" jako de facto podatek, zależnie od dochodu czy
czegoś tam (w każdym razie, "bogaci", cokolwiek by to nie znaczyło,
dopłacają statystycznie do "biednych").
Ubezpieczenie prywatne - składki równe, biednego nie stać. Dodatkowo
duża część składek idzie nie na leczenie, a na zysk ubezpieczyciela
(wynagrodzenie za ryzyko, por. także "prywatyzacja zysków,
nacjonalizacja strat").
W wersji prywatnej ubezpieczenie od "zwykłych chorób" jest ekonomicznie
bez sensu, sens może mieć tylko i wyłącznie ubezpieczenie od drogich
i mało prawdopodobnych kosztów.
"Ubezpieczenie" typu NFZ (nie będące w istocie żadnym ubezpieczeniem,
tylko zwykłym podatkiem) - każdego stać (nawet być może bezrobotnego),
problemy typowe dla biurokracji i korupcji, teoretycznie (ale jakoś nie
praktycznie) możliwa optymalizacja kosztów i "centralne planowanie".
--
Krzysztof Halasa