eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieria › polski samochod elektryczny
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 99

  • 61. Data: 2017-03-09 23:49:35
    Temat: Re: polski samochod elektryczny
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >>>>> Ale to jest nagroda, dodakowe kieszonkowe a nie finansowanie
    >>>>> projektu!
    >>>> No jasne, perspektywa dostania kieszonkowego tak mnie zmotywuje,
    >>>> że w trymiga poszukam sobie miliardów potrzebnych do finansowania
    >>>> poważnego projektu.
    >>> Konkurs nie jest dla Ciebie, konkurs jest dla firm, ktore sie na
    >>> tym znaja :-)
    >> To w nim jest najbardziej żenujące.
    >
    > Dlaczego ? Nasa nie robila podobnych konkursow na rakiety kosmiczne ?

    W tej chwili zadaje się korzystają z rakiet gościa, co je zrobił bez
    oglądania się na konkursy. Konkursów na rakiety w ogóle nie pamiętam,
    musiały mi umknąć. Kojarzę tylko takie ma łaziki, marsjańskie czy
    księżycowe. Studenci w nich brali udział. Ale jakoś nieprofesjonalnie
    to wszystko zorganizowanie -- studenteria kleci śrubki po uważaniu,
    wcale nie patrzy na artystyczne wizualizacje wyłonione w poprzednim
    konkursie.

    >>> Dla nich to kropla w morzu, ale moze zacheci do zainwestowania ...
    >>> na razie jeszcze nie miliardow.
    >> Jest firma, zna się na samochodach, osobliwie elektrycznych, ma kasę
    >> do zainwestowania. Tylko nieśmiała jakaś taka. Czeka aż pan minister
    >> zachęci.
    > Moze mysli tak jak Konrad - to sie nie sprzeda, wiec po co w to
    > wchodzic.

    Tyle zainwestowali w firmę, to niech chociaż sto tysięcy się zwróci.

    > A tu jest szansa na rzadowe wsparcie - jak wszystko zawiedzie,
    > to niech rzad kupi 100 samochodzikow do obslugi ministerstw :-)

    Dopiero jak będzie trzeci etap konkursu. Na opancerzenie.

    >>> No i ciagle nie znamy szczegolow ... nadal mam wrazenie ze chodzi
    >>> o wizualizacje, czyli cos, co artysta w jeden dzien namaluje, a w
    >>> tydzien dopracuje :-)
    >>W przedszkolu też robią konkursy na najładnieszy obrazek.
    > Ale nie rozdaja 100 tysiecy :-)

    Dwie bańki dla dziewięciolatka, to czemu nie stówka dla przedszkolaka?

    --
    Jarek


  • 62. Data: 2017-03-10 02:06:15
    Temat: Re: polski samochod elektryczny
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu czwartek, 9 marca 2017 19:47:34 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości
    > W dniu czwartek, 9 marca 2017 00:41:19 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    > >> To tez rzad nie proponuje budowy czolgow.
    > >> Ale helikopterow ... kto wie :-)
    >
    > >No to może mi powiesz kiedy Polska opracowała (zaprojektowała,
    > >przebadała, wdrożyła do produkcji) helikopter. Bo na przykład ostani
    > >lek 30 lat temu.
    >
    > Konradzie - ale pomysl konstruktywnie.
    > Helikopterow nie, OK, znam powody.
    > Mysliwcow nie. Elektrowni atomowych nie.
    > Samochodow elektrycznych nie. Gier komputerowych nie.
    >
    > To co ? Wymysl cos, pokaz, ze potrafisz :-)

    Ja nie jestem Morawieckim. Mi płacą tylko za te pomysły których nie publikuję. Ale
    jak Ty wciąż nie widzisz podstawowych braków w pomysłach Morawieckiego, to i tak byś
    nie zrozumiał moich.


  • 63. Data: 2017-03-10 03:45:12
    Temat: Re: polski samochod elektryczny
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu czwartek, 9 marca 2017 19:17:44 UTC+9 użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
    > Pan Konrad Anikiel napisał:
    >
    > > No więc możemy wnioskować na podstawie Clica. Wielu czekało na to
    > > w takim właśnie zamyśle: Nie chcę swoim bewupem jeździć do pracy,
    > > więc kupię takie jeździdełko, a bewup będzie na rodzinne wycieczki.
    > > I co? nie było wystarczającego rynku żeby projekt doszedł do progu
    > > opłacalności. Świadomość się ludziom od tamtego czasu nie zmieniła,
    > > może chętniej słuchają propagandy, ale to raczej propaganda jest
    > > lepsza. Tak czy siak, czy dzisiaj jest więcej chętnych na Clica
    > > niż 12 lat temu? Nie sądzę. Jedyna szansa to sztucznie ten rynek
    > > wyczarować, znaczy dać ludziom bony PKO, kazać im za te bony kupić
    > > jakiś szajs, a potem te bony wykupić od producenta tego szajsu za
    > > pieniądze z podatków. To może zadziałać jedynie na innowacyjnym
    > > projekcie, znaczy tam gdzie wprowadzamy coś czego świat jeszcze
    > > nie zna. Wiatraki, panele PV itd. A samochody elektryczne już są,
    > > każdy może sobie kupić. Rząd ma tu najwyżej coś do popsucia, a nie
    > > do stworzenia.
    >
    > Żeby pojąć o co tym wszystkim Morawieckim chodzi, trzeba wczuć się
    > w ducha epoki. Podobnie myślał rząd Rakowskiego w roku bodaj 1988,
    > ale jego wizje zostały brutalnie przerwane przez zdradę narodową
    > w roku 1989. Teraz władza postanowiła skończyć z błądzeniem po
    > ciernistych drogach i wrócić na dobrze udeptane ścieżki. Rakowski
    > na konferencji na żywo transmitowanej w TV oświadczył, że dość już
    > poniżania Polaków, którzy muszą chodzić pieszo, trzewba dać im po
    > samochodzie. Ale siły przemysłu są trwonione, w kraju mamy trzy
    > fabryki samochodów, każda robi co innegi, więc jest bałagan. Zróbmy
    > jeden model, narodowy, każdej fabryce każmy go robić, a zaraz starczy
    > dla wszystkich.
    >
    > Na szczęście na gadaniu się skończyło, a życie pokazało jak można
    > rozwiązać kwestię "samochodu dla każdego". Już dwa lata później, kto
    > chciał, za swoje skromne lecz urealnione pieniądze, mógł kupić sobie
    > przyrząd do jeżdżenia. Może używany, ale i tak lepszy od tego co w
    > najśmielszych marzeniach mogło się udać wyprodukwać naszym rządowym
    > fabrykom.
    >
    > Albo naszym włodarzom zależy na tym, byśmy jeździli na prądzie -- wtedy
    > wymyślają system wsparcia, ulgi, dotacje, cholera wie co jeszcze, niech
    > się Niemcy, Japończycy i Chińczycy ścigają aby na nasz wciąż rosnący
    > rynek rzucić produkty coraz lepsze i coraz tańsze. Albo niech powiedzą,
    > że celem jest stworzenie w kraju nowej potężnej gałęzi przemysłu, aby
    > polskie smochody elektryczne na całym świecie były nie mniej znane
    > od polskich kiszonych ogórków. Inaczej się nie da -- albo chodzi o
    > konsumpcję, albo o produkcję. A jeśli gdzieś chodzi o jedno i drugie,
    > to całkiem niezależnie.
    >
    > Przekleństwem krajów średniej wielkości, takich jak Polska, jest pokusa
    > myślenia, że da się coś zrobić w oderwaniu od reszty świata, w opearciu
    > jedynie o rynek wewnętrzny. Duńczykowi nie przyjdzie do głowy, by plany
    > sprzedaży swej produkcji ograniczyć do lokalnego kilkumilionowego rynku.
    > Ani to, by na miejscu robić wszystko to, co w kraju jest potrzebne.

    Trochę się zgadzam, a trochę nie. Ja akurat uważam że pomoc rządowa może mieć dużo
    sensu. Oczywiście, można znaleźć więcej przykładów kiedy interwencjonizm rządowy
    popsuł więcej niż stworzył, więc trzeba to robić bardzo ostrożnie. Czyli trzeba mieć
    dużą wiedzę, dużo danych do podejmowania decyzji, zdolności przewidywania, wreszcie
    sprawny aparat państwowy, który przeprowadzi całą operację. Jak już rzucasz
    Rakowskim, to ja przypomnę że to za jego czasów położono nacisk na oddolną inicjatywę
    (pomysły racjonalizatorskie). Wcześniej też to było, ale to Rakowski, czując nóż na
    gardle, sypnął groszem na te wnioski. Wiele nie osiągnął bo to już było za późno, ale
    nagle zrobiło się tych wniosków wiele. Potem to wszystko się rozsypało, ci wszyscy
    racjonalizatorzy pouciekali za granicę, innowacyjność Polski zmalała do zera. No więc
    teraz oczywiście rząd nie ma jak wynagradzać poszczególnych pracowników w prywatnych
    firmach, żeby oni z pomysłami szli do swoich kierowników, tamci do dyrektorów itd,
    żeby te firmy wreszcie zaczęły coś fajnego produkować. To już nie jest komuna, więc
    rząd ma obszar działania znacznie węższy. Może tylko mówić o końcowym produkcie, a i
    to tylko na zasadzie "lepszy od innych" a nie o tym jaki on jest, jak ma pasować do
    rynku wewnętrznego, zewnętrznego, obecnych i przyszłych technologii itd. Dlatego ja
    nie wierzę w powodzenie tej akcji. A już napewno nie w tym obszarze. Być może
    Morawieckiemu się śni rozkwit przemysłu motoryzacyjnego na miarę Stanów lat 60-70,
    ale żeby to osiągnąć trzeba tam było zniszczyć transport publiczny, planowanie miast,
    uzależnić kraj od importu ropy, wciągnąć go w wojny w krajach skąd ta ropa płynie
    itd. Oni mieli kasę na to wszystko, a my nie mamy. My możemy dać pisiąt kafli na
    rendery, a potem je wrzucić do kosza.


  • 64. Data: 2017-03-10 06:00:24
    Temat: Re: polski samochod elektryczny
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu czwartek, 9 marca 2017 19:17:44 UTC+9 użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:

    > Przekleństwem krajów średniej wielkości, takich jak Polska, jest pokusa
    > myślenia, że da się coś zrobić w oderwaniu od reszty świata, w opearciu
    > jedynie o rynek wewnętrzny. Duńczykowi nie przyjdzie do głowy, by plany
    > sprzedaży swej produkcji ograniczyć do lokalnego kilkumilionowego rynku.
    > Ani to, by na miejscu robić wszystko to, co w kraju jest potrzebne.

    Jeszcze tylko coś tutaj dopiszę. Zamiar polskiego rządu faktycznie wygląda tak, że
    najpierw trzeba stworzyć rynek wewnętrzny żeby powstał jakiś w miarę konkurencyjny
    produkt, który potem zacznie się sprzedawać za granicą. Można znaleźć ileś tam
    przykładów na produkty które tak właśnie zaistniały, albo prawie by zaistniały gdyby
    nie jakieś tam niepowodzenie niezależne od samego produktu (na przykład reaktory
    jądrowe czwartej generacji którymi Niemcy zrewolucjonizowaliby energetykę, gdyby nie
    fala zielonego populizmu po katastrofie czernobylskiej). Niestety, w przypadku
    samochodów elektrycznych jest to kompletna utopia. Koszty stworzenia w Polsce rynku
    na nie byłyby niewspółmierne do korzyści: stworzylibyśmy produkt który musiałby
    konkurować z tym co już dziś istnieje i jeszcze zdąży powstać zanim my ten nasz
    dociągniemy w którymś tam roku do akceptowalnego poziomu ceny, jakości, niezawodności
    itd. No bo na sztucznie stworzonym rynku nigdy nie powstanie konkurencyjny produkt.
    Tak samo jak za PRLu nigdy nie powstał samochód nadający się do eksportowania, choć
    na rynek wewnętrzny mogliśmy robić i dziesięć razy więcej Fiatosów Maluchów i
    Poldków- i tak wszystkie by poszły. Wewnętrzny rynek był, a dobrego produktu nie
    było. No bo to był rynek stworzony przez partię, tak samo jak teraz to będzie.


  • 65. Data: 2017-03-10 06:30:59
    Temat: Re: polski samochod elektryczny
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu czwartek, 9 marca 2017 19:41:46 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:cf8a0326-defb-489f-9b76-bf43f7796882@go
    oglegroups.com...
    > W dniu czwartek, 9 marca 2017 01:14:57 UTC+9 użytkownik AL napisał:
    > >> Jeśli tylko znajdzie się okazja by na rynku takie się pojawiły w
    > >> rozsądnej cenie, plus dodatkowo zachęta ze strony państwa w postaci
    > >> jakiejkolwiek dotacji/zachęty - będę pierwszym, który ustawi się w
    > >> kolejce po elektryka.
    > >
    > >No więc możemy wnioskować na podstawie Clica.
    > >Wielu czekało na to w takim właśnie zamyśle: Nie chcę swoim bewupem
    > >jeździć do pracy, więc kupię takie jeździdełko, a bewup będzie na
    > >rodzinne wycieczki.
    > >I co? nie było wystarczającego rynku żeby projekt doszedł do progu
    > >opłacalności.
    > >Świadomość się ludziom od tamtego czasu nie zmieniła, może chętniej
    > >słuchają propagandy, ale to raczej propaganda jest lepsza.
    >
    > Albo stali sie na nia odporniejsi :-)

    Wnioskujesz po wyniku ostatnich wyborów?

    >
    > >Tak czy siak, czy dzisiaj jest więcej chętnych na Clica niż 12 lat
    > >temu? Nie sądzę.
    >
    > No ...
    > -chetny jak widac jest,

    Ja też byłem. A mieszkając w Kopenhadze omal nie kupiłem Twizyego.

    > -zarobki wzrosly, a elektronika potaniala,

    Małobite Golfy też potaniały

    > -sporo ludzi przeprowadzilo sie do "domku za miastem". Albo na
    > peryferiach. samochodem dojezdzaja.

    To prawda, ale w blokowiskach ilość miejsca do zaparkowania kolejnego samochodu
    spadła do zera. Na dodatek jak patrzyłem na potok tych ludzi z domków za miastem co
    rano siedzących w swoich samochodzikach i toczących się do miasta w tempie
    okołozerowym, to widzę analogiczne ograniczenia.

    > -z kolei np wroclaw sie zabudowal i w centrum zaparkowac sie nie da.
    >
    > >Jedyna szansa to sztucznie ten rynek wyczarować, znaczy dać ludziom
    > >bony PKO, kazać im za te bony kupić jakiś szajs, a potem te bony
    > >wykupić od producenta tego szajsu za pieniądze z podatków.
    >
    > Ale .. w sytuacji gdy coraz wiecej ludzi na bezrobociu, to moze to
    > jest koniecznosc ?

    Postprawda. Po pierwsze to w Polsce coraz mniej ludzi jest na bezrobociu, mało tego:
    coraz mniej zatrudnionych przyznaje że myśli o zmianie pracy. Po drugie, jak
    bezrobotnemu pokażesz produkt na który go nie stać to niczego nie osiągniesz.

    >
    > >To może zadziałać jedynie na innowacyjnym projekcie, znaczy tam gdzie
    > >wprowadzamy coś czego świat jeszcze nie zna. Wiatraki, panele PV itd.
    > >A samochody elektryczne już są, każdy może sobie kupić.
    >
    > Ale za bony bedzie mozna kupic tylko te jedynie sluszne :-)
    >
    > >Rząd ma tu najwyżej coś do popsucia, a nie do stworzenia.
    >
    > Tak nawiasem mowiac/pytajac. Rzad niemiecki doplacal do wiatrakow i
    > PV. Tzn obywatel doplacali.
    > Teraz Niemcy maja nadmiar "ekologicznego pradu". I sprzedaja nam.
    >
    > No i jak to oceniac ?
    > -zle, nie chalo sie nam "inwestowac", to teraz polscy gornicy nie maja
    > pracy,
    > -dobrze, Niemcy doplacaja, a my korzystamy, robmy tak dalej,
    > -pojsc w slady i stawiac PV ? Ale za doplata, czy bez ?

    W czasach postprawdy każdy bulshit jest dobry, zależy komu i co chcesz udowodnić.


  • 66. Data: 2017-03-10 11:23:52
    Temat: Re: polski samochod elektryczny
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    W dniu czwartek, 9 marca 2017 19:41:46 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    >> >No więc możemy wnioskować na podstawie Clica.
    >> >Wielu czekało na to w takim właśnie zamyśle: Nie chcę swoim
    >> >bewupem
    >> >jeździć do pracy, więc kupię takie jeździdełko, a bewup będzie na
    >> >rodzinne wycieczki.
    >> >I co? nie było wystarczającego rynku żeby projekt doszedł do progu
    >> >opłacalności.
    >> >Świadomość się ludziom od tamtego czasu nie zmieniła, może
    >> >chętniej
    >> >słuchają propagandy, ale to raczej propaganda jest lepsza.
    >
    >> Albo stali sie na nia odporniejsi :-)
    >Wnioskujesz po wyniku ostatnich wyborów?

    A tak.

    "Obiecywac to sobie mozecie - mieliscie 8 lat aby zrobic".

    >> >Tak czy siak, czy dzisiaj jest więcej chętnych na Clica niż 12 lat
    >> >temu? Nie sądzę.
    >> No ...
    >> -chetny jak widac jest,

    >Ja też byłem. A mieszkając w Kopenhadze omal nie kupiłem Twizyego.

    >> -zarobki wzrosly, a elektronika potaniala,
    >Małobite Golfy też potaniały

    Za to naprawy podrozaly.
    A jak zarobki wzrosly, to juz nie kazdy ma ochote jezdzic malobitym.

    >> -sporo ludzi przeprowadzilo sie do "domku za miastem". Albo na
    >> peryferiach. samochodem dojezdzaja.

    >To prawda, ale w blokowiskach ilość miejsca do zaparkowania kolejnego
    >samochodu spadła do zera.

    I tak, i nie - w tej chwili wiele, czy prawie wszystkie nowe bloki
    maja podziemny garaz ... i czesto miejsca czekaja na wykup.
    Ba - to miejsca z podnosnikiem na 2 samochody.

    >Na dodatek jak patrzyłem na potok tych ludzi z domków za miastem co
    >rano siedzących w swoich samochodzikach i toczących się do miasta w
    >tempie >okołozerowym, to widzę analogiczne ograniczenia.

    Zgadza sie.

    >> >Jedyna szansa to sztucznie ten rynek wyczarować, znaczy dać
    >> >ludziom
    >> >bony PKO, kazać im za te bony kupić jakiś szajs, a potem te bony
    >> >wykupić od producenta tego szajsu za pieniądze z podatków.
    >
    >> Ale .. w sytuacji gdy coraz wiecej ludzi na bezrobociu, to moze to
    >> jest koniecznosc ?

    >Postprawda. Po pierwsze to w Polsce coraz mniej ludzi jest na
    >bezrobociu, mało tego: coraz mniej zatrudnionych przyznaje że myśli o
    >zmianie pracy.
    >Po drugie, jak bezrobotnemu pokażesz produkt na który go nie stać to
    >niczego nie osiągniesz.

    Ale ja po trzecie: trzeba jakos wykreowac rynek, zeby wszyscy mieli
    zajecie.

    >> Tak nawiasem mowiac/pytajac. Rzad niemiecki doplacal do wiatrakow i
    >> PV. Tzn obywatel doplacali.
    >> Teraz Niemcy maja nadmiar "ekologicznego pradu". I sprzedaja nam.
    >
    >> No i jak to oceniac ?
    >> -zle, nie chalo sie nam "inwestowac", to teraz polscy gornicy nie
    >> maja
    >> pracy,
    >> -dobrze, Niemcy doplacaja, a my korzystamy, robmy tak dalej,
    >> -pojsc w slady i stawiac PV ? Ale za doplata, czy bez ?

    >W czasach postprawdy każdy bulshit jest dobry, zależy komu i co
    >chcesz udowodnić.

    No ale tak to wyglada.
    I nie wiem - zle zrobilismy, dobrze zrobilismy ze poczekalismy na
    obnizke cen ...

    Gdzies tam jeszcze sa Czechy, gdzie nie pomysleli, a jakos o
    katastrofie nie slychac.

    J.


  • 67. Data: 2017-03-10 11:28:40
    Temat: Re: polski samochod elektryczny
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
    l...
    Pan J.F. napisał:
    >>>>> No jasne, perspektywa dostania kieszonkowego tak mnie zmotywuje,
    >>>>> że w trymiga poszukam sobie miliardów potrzebnych do
    >>>>> finansowania
    >>>>> poważnego projektu.
    >>>> Konkurs nie jest dla Ciebie, konkurs jest dla firm, ktore sie na
    >>>> tym znaja :-)
    >>> To w nim jest najbardziej żenujące.
    >>
    >> Dlaczego ? Nasa nie robila podobnych konkursow na rakiety kosmiczne
    >> ?

    >W tej chwili zadaje się korzystają z rakiet gościa, co je zrobił bez
    >oglądania się na konkursy. Konkursów na rakiety w ogóle nie pamiętam,
    >musiały mi umknąć. Kojarzę tylko takie ma łaziki, marsjańskie czy
    >księżycowe.

    Ja kojarze jakies ... ale moze faktycznie to nie NASA.
    X-Prize to prywatna fundacja.

    >Studenci w nich brali udział. Ale jakoś nieprofesjonalnie
    >to wszystko zorganizowanie -- studenteria kleci śrubki po uważaniu,
    >wcale nie patrzy na artystyczne wizualizacje wyłonione w poprzednim
    >konkursie.

    Ale i tak podziwiam, bo jesli łazik ma byc samodzielny ... to raczej
    nie jest zadanie dla studenta.
    Tzn jak najbardziej dla studentow, tylko zespol musi istniec dlugo,
    IMO - ponad 5 lat.

    >> A tu jest szansa na rzadowe wsparcie - jak wszystko zawiedzie,
    >> to niech rzad kupi 100 samochodzikow do obslugi ministerstw :-)

    >Dopiero jak będzie trzeci etap konkursu. Na opancerzenie.

    A po co - kurier miedzy ministerstwami moze sie przemieszczac takim
    pierdzidlekiem.
    A pardon - to juz nie pierdzi.

    J.


  • 68. Data: 2017-03-10 13:53:18
    Temat: Re: polski samochod elektryczny
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu piątek, 10 marca 2017 19:23:58 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    > W dniu czwartek, 9 marca 2017 19:41:46 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    > >> >No więc możemy wnioskować na podstawie Clica.
    > >> >Wielu czekało na to w takim właśnie zamyśle: Nie chcę swoim
    > >> >bewupem
    > >> >jeździć do pracy, więc kupię takie jeździdełko, a bewup będzie na
    > >> >rodzinne wycieczki.
    > >> >I co? nie było wystarczającego rynku żeby projekt doszedł do progu
    > >> >opłacalności.
    > >> >Świadomość się ludziom od tamtego czasu nie zmieniła, może
    > >> >chętniej
    > >> >słuchają propagandy, ale to raczej propaganda jest lepsza.
    > >
    > >> Albo stali sie na nia odporniejsi :-)
    > >Wnioskujesz po wyniku ostatnich wyborów?
    >
    > A tak.
    >
    > "Obiecywac to sobie mozecie - mieliscie 8 lat aby zrobic".

    facepalm

    >
    > >> >Tak czy siak, czy dzisiaj jest więcej chętnych na Clica niż 12 lat
    > >> >temu? Nie sądzę.
    > >> No ...
    > >> -chetny jak widac jest,
    >
    > >Ja też byłem. A mieszkając w Kopenhadze omal nie kupiłem Twizyego.
    >
    > >> -zarobki wzrosly, a elektronika potaniala,
    > >Małobite Golfy też potaniały
    >
    > Za to naprawy podrozaly.
    > A jak zarobki wzrosly, to juz nie kazdy ma ochote jezdzic malobitym.

    Małobite naprawia sam kierowca. Albo wyrzuca i kupuje następnego.

    >
    > >> -sporo ludzi przeprowadzilo sie do "domku za miastem". Albo na
    > >> peryferiach. samochodem dojezdzaja.
    >
    > >To prawda, ale w blokowiskach ilość miejsca do zaparkowania kolejnego
    > >samochodu spadła do zera.
    >
    > I tak, i nie - w tej chwili wiele, czy prawie wszystkie nowe bloki
    > maja podziemny garaz ... i czesto miejsca czekaja na wykup.
    > Ba - to miejsca z podnosnikiem na 2 samochody.

    Ten podnośnik to rzadkość. Bez niego w tym garażu mieści się tyle samochodów ile jest
    w bloku mieszkań. Pod blokiem (w sensie obok) nie zaparkujesz.

    >
    > >Na dodatek jak patrzyłem na potok tych ludzi z domków za miastem co
    > >rano siedzących w swoich samochodzikach i toczących się do miasta w
    > >tempie >okołozerowym, to widzę analogiczne ograniczenia.
    >
    > Zgadza sie.
    >
    > >> >Jedyna szansa to sztucznie ten rynek wyczarować, znaczy dać
    > >> >ludziom
    > >> >bony PKO, kazać im za te bony kupić jakiś szajs, a potem te bony
    > >> >wykupić od producenta tego szajsu za pieniądze z podatków.
    > >
    > >> Ale .. w sytuacji gdy coraz wiecej ludzi na bezrobociu, to moze to
    > >> jest koniecznosc ?
    >
    > >Postprawda. Po pierwsze to w Polsce coraz mniej ludzi jest na
    > >bezrobociu, mało tego: coraz mniej zatrudnionych przyznaje że myśli o
    > >zmianie pracy.
    > >Po drugie, jak bezrobotnemu pokażesz produkt na który go nie stać to
    > >niczego nie osiągniesz.
    >
    > Ale ja po trzecie: trzeba jakos wykreowac rynek, zeby wszyscy mieli
    > zajecie.

    Ludzie nadający się do pracy w fabryce samochodów nie są w Polsce bezrobotni.

    >
    > >> Tak nawiasem mowiac/pytajac. Rzad niemiecki doplacal do wiatrakow i
    > >> PV. Tzn obywatel doplacali.
    > >> Teraz Niemcy maja nadmiar "ekologicznego pradu". I sprzedaja nam.
    > >
    > >> No i jak to oceniac ?
    > >> -zle, nie chalo sie nam "inwestowac", to teraz polscy gornicy nie
    > >> maja
    > >> pracy,
    > >> -dobrze, Niemcy doplacaja, a my korzystamy, robmy tak dalej,
    > >> -pojsc w slady i stawiac PV ? Ale za doplata, czy bez ?
    >
    > >W czasach postprawdy każdy bulshit jest dobry, zależy komu i co
    > >chcesz udowodnić.
    >
    > No ale tak to wyglada.
    > I nie wiem - zle zrobilismy, dobrze zrobilismy ze poczekalismy na
    > obnizke cen ...

    A co tylko chcesz. Masz ileś tam powodów żeby twierdzić że dobrze, ileś tam- że źle.
    Wierzysz w to co masz ochotę. A i tak nikogo to nie obchodzi. Takie czasy.

    >
    > Gdzies tam jeszcze sa Czechy, gdzie nie pomysleli, a jakos o
    > katastrofie nie slychac.

    I jaki z tego wniosek?


  • 69. Data: 2017-03-10 17:00:10
    Temat: Re: polski samochod elektryczny
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:8582444c-9c26-47ac-a50e-4b007a0640a1@go
    oglegroups.com...
    W dniu piątek, 10 marca 2017 19:23:58 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    >> >To prawda, ale w blokowiskach ilość miejsca do zaparkowania
    >> >kolejnego
    >> >samochodu spadła do zera.
    >
    >> I tak, i nie - w tej chwili wiele, czy prawie wszystkie nowe bloki
    >> maja podziemny garaz ... i czesto miejsca czekaja na wykup.
    >> Ba - to miejsca z podnosnikiem na 2 samochody.

    >Ten podnośnik to rzadkość.

    Patrzac na wroclawskie oferty - wcale nie taka rzadkosc.
    Az sie czasem zastanawiam o co w tym chodzi ... developer chce sie
    pochwalic iloscia miejsc ?
    Lapie klienta na oplaty konserwacyjne i UDT ?
    Bo przeciez taki podnosnik na 2 samochody wymaga wysokosci tyle co na
    3 ...

    >Bez niego w tym garażu mieści się tyle samochodów ile jest w bloku
    >mieszkań.
    > Pod blokiem (w sensie obok) nie zaparkujesz.

    Obok bloku to roznie bywa. Bywa i parking.
    Z czasem pewnie stanie sie za maly.

    Tak czy inaczej - miejsce w garazu sprzedawane oddzielnie i jakos
    spora ilosc mieszkancow nie kupuje.

    >> >> >Jedyna szansa to sztucznie ten rynek wyczarować, znaczy dać
    >> >> >ludziom
    >> >> >bony PKO, kazać im za te bony kupić jakiś szajs, a potem te
    >> >> >bony
    >> >> >wykupić od producenta tego szajsu za pieniądze z podatków.
    >> >> Ale .. w sytuacji gdy coraz wiecej ludzi na bezrobociu, to moze
    >> >> to
    >> >> jest koniecznosc ?
    >
    >> >Postprawda. Po pierwsze to w Polsce coraz mniej ludzi jest na
    >> >bezrobociu, mało tego: coraz mniej zatrudnionych przyznaje że
    >> >myśli o
    >> >zmianie pracy.
    >> >Po drugie, jak bezrobotnemu pokażesz produkt na który go nie stać
    >> >to
    >> >niczego nie osiągniesz.
    >
    >> Ale ja po trzecie: trzeba jakos wykreowac rynek, zeby wszyscy mieli
    >> zajecie.

    >Ludzie nadający się do pracy w fabryce samochodów nie są w Polsce
    >bezrobotni.

    Fabryk samochodow mamy raptem kilka, nie kazdemu bedzie sie chcialo
    100km dojezdzac, albo przeprowadzac :-)

    Ale ja nie o tym - jesli 20 czy 40% spoleczenstwa pracujac zaspokaja
    podstawowe potrzeby tegoz spoleczenstwa - to reszta musi sie jakos
    przykleic do lancucha redystrybucji dobr.
    Im ich wiecej, tym panstwowa pomoc w owym przyklejaniu bardziej
    potrzebna.

    >> Gdzies tam jeszcze sa Czechy, gdzie nie pomysleli, a jakos o
    >> katastrofie nie slychac.

    >I jaki z tego wniosek?

    No wlasnie musze odszukac - w pore sie opamietali, czy to dobre jest
    :-)

    J.


  • 70. Data: 2017-03-10 20:28:27
    Temat: Re: polski samochod elektryczny
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >>>> To prawda, ale w blokowiskach ilość miejsca do zaparkowania
    >>>> kolejnego samochodu spadła do zera.
    >>> I tak, i nie - w tej chwili wiele, czy prawie wszystkie nowe
    >>> bloki maja podziemny garaz ... i czesto miejsca czekaja na wykup.
    >>> Ba - to miejsca z podnosnikiem na 2 samochody.
    >> Ten podnośnik to rzadkość.
    >
    > Patrzac na wroclawskie oferty - wcale nie taka rzadkosc.
    > Az sie czasem zastanawiam o co w tym chodzi ... developer chce
    > sie pochwalic iloscia miejsc ?

    Nie pochwalić, tylko jest przepis zabraniający sprzedaży nowego
    mieszkania, jeśli nie ma dla niego miejsca parkingowego. Omija
    się to na przykład budując substandardowe noclegownie z lokalami
    po kilkanaście metrów, robiące na papierach hotelu. Sprzedać pokój
    w hotelu (jako udział) jakoś się daje.

    --
    Jarek

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: