eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingpodgląd języka
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 30

  • 21. Data: 2012-05-21 22:10:05
    Temat: Re: podgląd języka
    Od: Marek Borowski <m...@...borowski.com>

    On 18-05-2012 00:15, Stachu 'Dozzie' K. wrote:
    > On 2012-05-17, Marek Borowski<m...@...borowski.com> wrote:
    >>> 3. Oprogramowanie open source wytworzyła społeczność. Właściwie w każdej
    >>> społeczności zdarzają się osoby nieprzestrzegające zasad. Trudno. Ale
    >>> soft OS powstał nie dla tych łamiących zasady, tylko dla
    >>> społeczności. Póki korzysta na nim przede wszystkim społeczność, póty
    >>> jest sens tworzyć OS.
    >>>
    >> Ehm, tak bylo owszem na poczatku. Obecnie uwazam iz po prostu
    >> spolecznosc (programistow) o ktorej piszesz sklada sie z
    >> idealistow/hobbystow ktorzy nie zauwazaja iz sa wykorzystywani.
    >
    > Dobrze, to teraz konkrety poproszę. Kto i przez kogo jest wykorzystywany
    > (nazwy projektów i firm) oraz jakie kokosy na tym zbił wykorzystujący?
    >
    Niestety z dosyc oczywistych wzgledow nie moge podac nazw firm i
    produktow. Kokosow nie zbili. Ale chodzi o fakt. Pomijajac piracenie na
    zasadzie C-c C-v zrodel GPL, to sam doskonale wiesz ze na np. linuxie da
    sie zarabiac nie bedac programista i nie przyczyniajac sie do powstania
    ani jednej linijki kodu. Fair ? Moze i tak zakladajac iz dla tworcy free
    software wazniejsza jest ilosc uzytkownikow jego produktu niz profity.
    Ale ja oceniam to inaczej.



    > Zauważ, że w obu przypadkach (programiści i naukowcy) postęp się
    > dokonuje w dużej części dzięki otwartości wyników. Na przykład do tej
    > pory najlepszą metodą zarządzania systemami operacyjnymi na serwerach
    > byłoby gówniane IBM Tivoli, a dla zbierania logów nie byłoby nic
    > rozsądniejszego niż stareńki syslog albo niestandardowe rozwiązania
    > dedykowane jednemu programowi.
    >
    Gdyby te srodowiska byly zamkniete, nie byloby problemu.


    >>>> Dwa iz jak za cos
    >>>> jest darmo (a przewaznie open source jest za darmo) to generalnie obniza
    >>>> to wartosc innych produktow na rynku. Dziwi mnie iz ludzie zajmujacy sie
    >>>> programowaniem nie chca chronic swoich interesow.
    >
    >>> Może i obniża, ale
    >>> * nie wartość, tylko cenę
    >> Whatever, programista dostaje % od ceny sprzedazy i to mi chodzilo.
    >
    > Aj, nie whatever. Różnica semantyczna.
    >
    Nie chce mi sie wchodzic w dyskusje ale wartosc i cena sa ze soba
    powiazane. Na plynnym wolnym rynku cena == wartosc.

    >>> * obniża cenę w kierunku poziomu, który jest sensowny (piszesz raz,
    >>> sprzedajesz wiele razy)
    >> Mozesz rozwinac ?
    >
    > Dlaczego niby masz zarabiać przez 10 lat na czymś, co napisałeś jeden raz?
    >
    Bo reprezentuje interesy grupy zawodowej co pisza programy.

    >
    > Programiści czy sprzedawcy? Sprzedawcy -- zdecydowanie tracą. Ale za
    > straty programistów bym głowy nie dał.
    >
    > Ot, choćby mnóstwo języków (chyba wszystkie z sensowniejszych) ma
    > interpretery/kompilatory na licencjach OS.
    >
    Trudno powiedziec, bo mechanizm jest dosc zlozony. Na pewno
    wieloprofesjonalista np. programista/administrator zyskuje. Co do
    czystego programisty mam odmienne zdanie.


    Pozdrawiam

    Marek


  • 22. Data: 2012-05-21 22:15:24
    Temat: Re: podgląd języka
    Od: Marek Borowski <m...@...borowski.com>

    On 21-05-2012 21:39, M.M. wrote:
    > Roman W<b...@g...pl> napisał(a):
    >> W teorii. W praktyce kase na nich zarabiaja takie firmy jak Elsevier czy Sp=
    >> ringer.
    > Na czym to polega?
    Domyslam sie iz chodzi o to iz naukowiec jest happy iz cos opublikuje,
    dostaje $1 na loda a wydawca zgarnia reszte.

    Pozdrawiam

    Marek





  • 23. Data: 2012-05-21 22:26:41
    Temat: Re: podgląd języka
    Od: " " <f...@g...pl>

    M.M. <m...@g...pl> napisał(a):

    > Roman W <b...@g...pl> napisał(a):
    > > W teorii. W praktyce kase na nich zarabiaja takie firmy jak Elsevier czy
    Sp=
    > > ringer.
    > Na czym to polega?

    apropos 'publicznej' chały

    ja dzis mialem miec badanie w klinice/przychodni czy jak to
    tam sie nazywa, podobno sprzet im sie zepsul i musze czekac
    jeszcze 30 dni dluzej (przez te 30 dni duszac sie co po
    niekiedy)

    cos co mozna zrobic w 30 minut rozwlekaja na długie miesiace
    bo im to zwisa, to chyba jedyne racjonalne wytlumaczenie,
    zwisa im to (lekarzom) i podejrzewam ze nawet z jakichs powodow
    jest to dla nich korzystne dlatego tak sie to uklada (ze
    zamiast wyleczyc cie w 30 minut cierpisz kilka lat, tracac
    niesamowite ilosci czasu i pieniedzy itd) - przy czym pensje
    biorą takie jakby _byli_ 'profesjonalistami'









    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 24. Data: 2012-05-21 23:03:44
    Temat: Re: podgląd języka
    Od: n...@m...invalid

    W dniu 21.05.2012 r. 22:15, Marek Borowski pisze:
    > On 21-05-2012 21:39, M.M. wrote:
    >> Roman W<b...@g...pl> napisał(a):
    >>> W teorii. W praktyce kase na nich zarabiaja takie firmy jak Elsevier
    >>> czy Sp=
    >>> ringer.
    >> Na czym to polega?
    > Domyslam sie iz chodzi o to iz naukowiec jest happy iz cos opublikuje,
    > dostaje $1 na loda a wydawca zgarnia reszte.
    <http://www.otwartymandat.pl/>
    Jest/był warez ze sci full-textami, dumpniętymi z baz AFAIR Elseviera
    albo Springera właśnie (i chyba ACM), ale do dziś w podziemiu. :-( Być
    1337, by zostać PhD...? Przynajmniej arXiv jest.


  • 25. Data: 2012-05-21 23:19:29
    Temat: Re: podgląd języka
    Od: Edek Pienkowski <e...@g...com>

    Dnia Mon, 21 May 2012 23:03:44 +0200, no+spam napisal:

    > W dniu 21.05.2012 r. 22:15, Marek Borowski pisze:
    >> On 21-05-2012 21:39, M.M. wrote:
    >>> Roman W<b...@g...pl> napisał(a):
    >>>> W teorii. W praktyce kase na nich zarabiaja takie firmy jak Elsevier
    >>>> czy Sp=
    >>>> ringer.
    >>> Na czym to polega?
    >> Domyslam sie iz chodzi o to iz naukowiec jest happy iz cos opublikuje,
    >> dostaje $1 na loda a wydawca zgarnia reszte.
    > <http://www.otwartymandat.pl/>
    > Jest/był warez ze sci full-textami, dumpniętymi z baz AFAIR Elseviera
    > albo Springera właśnie (i chyba ACM), ale do dziś w podziemiu. :-( Być
    > 1337, by zostać PhD...? Przynajmniej arXiv jest.

    arXiv jest gites. A naukowcy jakoś ogólnie dają radę, tyle że chyba
    masa krytyczna doszła do wniosku, że bycie r..ym nie przystoi. Te publiczne
    kursy w sieci, te manifesty czołowych uczelni - ciekawe co zrobią wydawcy,
    mają opcje albo zmienić podejście, albo dalej ssać układziki tych mniejszych,
    skoro więksi stwierdzili, że im z tym nie do twarzy. Znając życie coś
    wymyślą, ale przy torrentcie czy publikowaniu samemu przy dzisiejszym dostępie
    do informacji chyba skończyło się babci s...e. Albo niedługo się skończy.

    Edek


  • 26. Data: 2012-05-21 23:33:23
    Temat: Re: podgląd języka
    Od: Edek Pienkowski <e...@g...com>

    Dnia Mon, 21 May 2012 22:10:05 +0200, Marek Borowski napisal:

    > On 18-05-2012 00:15, Stachu 'Dozzie' K. wrote:
    >> On 2012-05-17, Marek Borowski<m...@...borowski.com> wrote:
    >>>> 3. Oprogramowanie open source wytworzyła społeczność. Właściwie w każdej
    >>>> społeczności zdarzają się osoby nieprzestrzegające zasad. Trudno. Ale
    >>>> soft OS powstał nie dla tych łamiących zasady, tylko dla
    >>>> społeczności. Póki korzysta na nim przede wszystkim społeczność, póty
    >>>> jest sens tworzyć OS.
    >>>>
    >>> Ehm, tak bylo owszem na poczatku. Obecnie uwazam iz po prostu
    >>> spolecznosc (programistow) o ktorej piszesz sklada sie z
    >>> idealistow/hobbystow ktorzy nie zauwazaja iz sa wykorzystywani.
    >>
    >> Dobrze, to teraz konkrety poproszę. Kto i przez kogo jest wykorzystywany
    >> (nazwy projektów i firm) oraz jakie kokosy na tym zbił wykorzystujący?
    >>
    > Niestety z dosyc oczywistych wzgledow nie moge podac nazw firm i
    > produktow. Kokosow nie zbili. Ale chodzi o fakt. Pomijajac piracenie na
    > zasadzie C-c C-v zrodel GPL, to sam doskonale wiesz ze na np. linuxie da
    > sie zarabiac nie bedac programista i nie przyczyniajac sie do powstania
    > ani jednej linijki kodu. Fair ? Moze i tak zakladajac iz dla tworcy free
    > software wazniejsza jest ilosc uzytkownikow jego produktu niz profity.
    > Ale ja oceniam to inaczej.

    Też nie podam nazw firm, z powodu ulgi na ego niestety, żałuję, że o tym
    wiem. Bo tych firm nie mogę polecić.

    W linuxie nie wszystko jest na licecji copyleft, powiedziałbym że raczej
    core niż reszta. A nawet na copyleft _da_ się zarabiać.

    Moją uwagę zwróciła ilość urządzeń od małych (phone, embedded) do wielkich
    (HPC), gdzie ktoś, małe lub olbrzymie firmy na tym zarabiają. Płacąc
    programistom, których oss jest nieobce. Jak ktoć umie zrobić C-c C-v,
    to niestety jeszcze niewiele wie.

    >
    >
    >
    >> Zauważ, że w obu przypadkach (programiści i naukowcy) postęp się
    >> dokonuje w dużej części dzięki otwartości wyników. Na przykład do tej
    >> pory najlepszą metodą zarządzania systemami operacyjnymi na serwerach
    >> byłoby gówniane IBM Tivoli, a dla zbierania logów nie byłoby nic
    >> rozsądniejszego niż stareńki syslog albo niestandardowe rozwiązania
    >> dedykowane jednemu programowi.
    >>
    > Gdyby te srodowiska byly zamkniete, nie byloby problemu.

    Ciekawe stwierdzenie osoby korzystającej z usenetu i - jaki ja jestem
    domyślny - HTML, http, javascript, ssl, domeny windowsowej.

    Jakoś nikt "zarabiający na zamkniętym oprogramowaniu" na powyższe rzeczy
    nie wpadł. Nie wiem tak naprawdę dlaczego (jeżeli ktoś wie, będę dozgonnie
    wdzięczny rozprzestrzeniając ideę).

    >
    >
    >>>>> Dwa iz jak za cos
    >>>>> jest darmo (a przewaznie open source jest za darmo) to generalnie obniza
    >>>>> to wartosc innych produktow na rynku. Dziwi mnie iz ludzie zajmujacy sie
    >>>>> programowaniem nie chca chronic swoich interesow.
    >>
    >>>> Może i obniża, ale
    >>>> * nie wartość, tylko cenę
    >>> Whatever, programista dostaje % od ceny sprzedazy i to mi chodzilo.
    >>
    >> Aj, nie whatever. Różnica semantyczna.
    >>
    > Nie chce mi sie wchodzic w dyskusje ale wartosc i cena sa ze soba
    > powiazane. Na plynnym wolnym rynku cena == wartosc.

    Wartość idei czy kopii młotka? Śmiem twierdzić, że wartość idei została
    zachowana.

    >
    >>>> * obniża cenę w kierunku poziomu, który jest sensowny (piszesz raz,
    >>>> sprzedajesz wiele razy)
    >>> Mozesz rozwinac ?
    >>
    >> Dlaczego niby masz zarabiać przez 10 lat na czymś, co napisałeś jeden raz?
    >>
    > Bo reprezentuje interesy grupy zawodowej co pisza programy.

    Uzyskaj patent. Bo pierwszy wpadłeś na pomysł, że nie tylko 2+2=4,
    ale 2*2 to też cztery. Patent! Pierwszy na to wpadłeś, masz prawo do
    bycia rentierem.

    >
    >>
    >> Programiści czy sprzedawcy? Sprzedawcy -- zdecydowanie tracą. Ale za
    >> straty programistów bym głowy nie dał.
    >>
    >> Ot, choćby mnóstwo języków (chyba wszystkie z sensowniejszych) ma
    >> interpretery/kompilatory na licencjach OS.
    >>
    > Trudno powiedziec, bo mechanizm jest dosc zlozony. Na pewno
    > wieloprofesjonalista np. programista/administrator zyskuje. Co do
    > czystego programisty mam odmienne zdanie.

    Może się mylę, ale mam wrażenie, że piszesz z pozycji osoby, która
    nie wie o czy mówi, bo nie zarabia na oss.

    Edek


  • 27. Data: 2012-05-21 23:47:21
    Temat: Re: podgląd języka
    Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>

    On 2012-05-21, Marek Borowski <m...@...borowski.com> wrote:
    > On 18-05-2012 00:15, Stachu 'Dozzie' K. wrote:
    >> On 2012-05-17, Marek Borowski<m...@...borowski.com> wrote:
    >>>> 3. Oprogramowanie open source wytworzyła społeczność. Właściwie w każdej
    >>>> społeczności zdarzają się osoby nieprzestrzegające zasad. Trudno. Ale
    >>>> soft OS powstał nie dla tych łamiących zasady, tylko dla
    >>>> społeczności. Póki korzysta na nim przede wszystkim społeczność, póty
    >>>> jest sens tworzyć OS.
    >>>>
    >>> Ehm, tak bylo owszem na poczatku. Obecnie uwazam iz po prostu
    >>> spolecznosc (programistow) o ktorej piszesz sklada sie z
    >>> idealistow/hobbystow ktorzy nie zauwazaja iz sa wykorzystywani.
    >>
    >> Dobrze, to teraz konkrety poproszę. Kto i przez kogo jest wykorzystywany
    >> (nazwy projektów i firm) oraz jakie kokosy na tym zbił wykorzystujący?
    >>
    > Niestety z dosyc oczywistych wzgledow nie moge podac nazw firm i
    > produktow. Kokosow nie zbili. Ale chodzi o fakt.

    Nie chodzi o fakt, tylko o skalę. Mała skala, więc nieistotna, bo gruba
    większość odbiorców zachowuje się uczciwie.

    Poza tym, jeśli "nie mogę podać nazw firm i produktów", to nie powołuj
    się na argument, którego prawdziwości nie jesteś w stanie dowieść.

    > Pomijajac piracenie na
    > zasadzie C-c C-v zrodel GPL, to sam doskonale wiesz ze na np. linuxie da
    > sie zarabiac nie bedac programista i nie przyczyniajac sie do powstania
    > ani jednej linijki kodu. Fair ?

    Jestem administratorem. Z tej okazji nie przyczyniam się do powstania
    ani jednej linijki kodu, czy to kernela, czy narzędzi userspace.
    Yet still, zarabiam na Linuksie. Więcej: ja z tego żyję.

    Oczywiście że to jest fair.

    > Moze i tak zakladajac iz dla tworcy free
    > software wazniejsza jest ilosc uzytkownikow jego produktu niz profity.
    > Ale ja oceniam to inaczej.

    Ze sprzedaży drobnych narzędzi profity są raczej marne i nie ma za
    bardzo sensu opierać o to utrzymania. Duże systemy z kolei rzadko są
    tworzone przez pojedynczą osobę, a firma może chcieć ze względów
    wizerunkowych udostępniać kod swoich produktów za darmo.

    >> Zauważ, że w obu przypadkach (programiści i naukowcy) postęp się
    >> dokonuje w dużej części dzięki otwartości wyników. Na przykład do tej
    >> pory najlepszą metodą zarządzania systemami operacyjnymi na serwerach
    >> byłoby gówniane IBM Tivoli, a dla zbierania logów nie byłoby nic
    >> rozsądniejszego niż stareńki syslog albo niestandardowe rozwiązania
    >> dedykowane jednemu programowi.
    >>
    > Gdyby te srodowiska byly zamkniete, nie byloby problemu.

    Nie rozumiem o czym mówisz. Które "te środowiska"? Co nazywasz
    "problemem" i dlaczego by go "nie było"?

    I gdybyś nie zauważył, IBM Tivoli jest komercyjnym oprogramowaniem,
    nadal sprzedawanym, nadal nie umywającym się do otwartego Puppeta czy
    CFEngine, mimo podobnego zastosowania. Podobnie Red Hat Satellite
    (i komercyjne, i słabsze).

    >>>> * obniża cenę w kierunku poziomu, który jest sensowny (piszesz raz,
    >>>> sprzedajesz wiele razy)
    >>> Mozesz rozwinac ?
    >>
    >> Dlaczego niby masz zarabiać przez 10 lat na czymś, co napisałeś jeden raz?
    >>
    > Bo reprezentuje interesy grupy zawodowej co pisza programy.

    Ilenaście tysięcy złotych jesteś gotów dać za kompilator? Iledziesiąt
    tysięcy jesteś gotów dać za IDE? Ile na system kontroli wersji, issue
    tracker i generator dokumentacji z komentarzy dokumentujących? Ile
    chcesz wydać na biblioteki do GUI, połączeń z bazą danych i obsługi SSL?

    --
    Secunia non olet.
    Stanislaw Klekot


  • 28. Data: 2012-05-22 00:17:13
    Temat: Re: podgląd języka
    Od: Roman W <b...@g...pl>

    On Monday, May 21, 2012 8:39:35 PM UTC+1, M.M. wrote:
    > Roman W <b...@g...pl> napisał(a):
    > > W teorii. W praktyce kase na nich zarabiaja takie firmy jak Elsevier czy Sp=
    > > ringer.
    > Na czym to polega?

    Na tym, ze zeby przeczytac jeden artykul z pisma naukowego musisz zabulic $15 albo
    wiecej. A prenumeraty dla bibliotek (dostpe elektroniczny_ kosztuja ciezkie
    pieniadze.

    RW


  • 29. Data: 2012-05-24 11:04:04
    Temat: Re: Re:
    Od: g...@n...invalid (Adam Wysocki)

    f...@n...gazeta.pl wrote:

    > jesli o mnie chodzi to nie dlatego, po prostu zrodla nie sa
    > tak potrzebne (jak programy)

    Jako programista wolisz mieć gotowy produkt, w którym nic nie można zmienić,
    czy pliki źródłowe, które można przeanalizować i zmodyfikować?

    --
    Gof


  • 30. Data: 2012-05-24 12:48:51
    Temat: Re: Re:
    Od: Roman W <b...@g...pl>

    On Thursday, May 24, 2012 10:04:04 AM UTC+1, Adam Wysocki wrote:

    > Jako programista wolisz mieć gotowy produkt, w którym nic nie można zmienić,
    > czy pliki źródłowe, które można przeanalizować i zmodyfikować?

    To zalezy, np. jezeli korzystalbym z biblioteki numerycznej NAG to dostep do zrodel
    jest dla mnie malo istotny - i tak balbym sie cokolwiek zmienic. Wazniejsza jest
    dobra dokumentacja i sprawny support.

    RW

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: