eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 73

  • 1. Data: 2011-03-01 15:31:33
    Temat: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
    Od: "Bartek" <N...@p...fm>

    mam takie teoretyczne pytanie do kogoś kto wie, ale wie, nie słyszał, jak to
    wygląda:
    zakladam, że zatrzymuje mnie policja.
    jako że niezgadzam się z ich opinią, albo z innego powodu nie przyjmuje
    mandatu.

    co dalej? jak wygląda procedura? czy w przypadku przegrania, ponosze jakieś
    koszty sądowe, i tak dalej?

    czy sąd nakazuje karę zgodną z taryfikatorem, czy może np zmniejszyć wymiar
    kary [pkt, czy kwotę] ...:)

    pytam, bo kilka dni temu znajomi mieli kontakt z władzą,
    [zmiana pasa z lewoskrętu na pas prosto].
    rozumiem, przepis złamany, ale działo się to w nieznanym miescie, nie
    stwozylo zadnego zagrozenia, ogolnie sytuacja troche zabawna, bo zmieniajacy
    pas liczyl nawet na to że radiowoz go pusci.

    wszystko bylo by jasne, ale zachowanie pana z RD było troche smutne - ful
    agresja, pretensje, zero rozmowy, że nowe miasto, że nawigacja, że pośpiech,
    i że manewr wykonany bezpiecznie.

    i tak sobie myślę, że może warto by takiego agresywnego cymbała do sądu
    pociągnąć, przedstawić swoje racje, skoro nie chce rozmaiwać z kierowcą jak
    z człowiekiem,
    to może w SG by sobie posłuchał co ktoś ma dopowiedzenia.
    nawet, jeśli wykroczenie jest popełnione,
    to może i tak warto.

    pytanie jak to wygląda i ile kosztuje? bo jeden dzien urlopu można
    poswięcic.

    tak swoją drogą, to.... przykre, że policja ciągle pracuje na to by ludzie
    odnosili się do nich nie ufnie, zle, i zakładali zawsze złą wole tej sluzby.

    wiem, oni nie są do lubienia, ale jesli będą tak traktować obywateli, to
    nigdy u nas nie będzie czegoś takiego jak zaufanie do policji.




    --
    Pozdrawiam, Bartek
    [SG] lybra 2.4 JTD



  • 2. Data: 2011-03-01 15:54:29
    Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
    Od: "Michał \"HoMMeR\" Paszek" <hommer@[SPAM_SIO]3star.net.pl>

    W dniu 2011-03-01 15:31, Bartek pisze:
    > mam takie teoretyczne pytanie do kogoś kto wie, ale wie, nie słyszał, jak to
    > wygląda:
    > zakladam, że zatrzymuje mnie policja.
    > jako że niezgadzam się z ich opinią, albo z innego powodu nie przyjmuje
    > mandatu.
    >
    > co dalej? jak wygląda procedura? czy w przypadku przegrania, ponosze jakieś
    > koszty sądowe, i tak dalej?

    Nieprzyjęcie mandatu:
    1. wypisanie na miejscu zatrzymania notatki wraz z czymś, co można
    nazwać zeznaniem.
    2. wypisanie zawiadomienia o konieczności stawiennictwa się na komendzie
    (nie wiem jak to wygląda w przypadku zatrzymania poza miejscem zamieszkania)
    3. stawiennictwo na komendzie, potwierdzenie/zaprzeczenie wcześniejszym
    zeznaniom.
    4. rozstrzygnięcie sprawy przez sąd w trybie zaocznym (tu nie pamiętam
    nazwy)
    5. odwołanie od decyzji sądu
    6. rozprawa
    7. wyrok
    8. apelacja
    9. podtrzymanie/odrzucenie wyroku


    Co do zmian kwalifikacji - zdarza się, choć najczęściej z przyczyn
    formalnych, a nie uznaniowych względem oskarżonego.
    Wysokość kary co prawa ustala sąd, ale z reguły zgodnie z taryfikatorem.
    Sąd nie przyznaje punktów karnych, te wynikają z treści prawomocnego
    wyroku, a ten z kwalifikacji czynu. Punkty są przypisywane automatycznie.
    Do kosztów doliczasz koszty sądowe (dla przykładu 1000zł kara + 300zł
    kosztów)

    Pamiętaj, że podpisanie mandatu oznacza przyznanie się do winy. O
    rezygnację/odwołanie od mandatu musisz popytać innych.

    --
    Michał "HoMMeR" Paszek
    hydrokomfort by Citroen Xantia


  • 3. Data: 2011-03-01 15:55:32
    Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 1 Mar 2011 15:31:33 +0100, Bartek wrote:
    >zakladam, że zatrzymuje mnie policja.
    >jako że niezgadzam się z ich opinią, albo z innego powodu nie przyjmuje
    >mandatu.
    >co dalej? jak wygląda procedura? czy w przypadku przegrania, ponosze jakieś
    >koszty sądowe, i tak dalej?

    Policja napisze wniosek, sad cie skaze zaocznie, i masz wybor -
    placisz albo protestujesz.
    Gdzies po drodze policja cie moze przesluchac - czemu to niby sie nie
    zgadzasz na mandat.

    >czy sąd nakazuje karę zgodną z taryfikatorem, czy może np zmniejszyć wymiar
    >kary [pkt, czy kwotę] ...:)

    pkt nie, co do kwoty ma swobode, ale policja pewnie zawnioskuje jak w
    taryfikatorze, sad zaocznie sie przychyli, dojda koszta sadowe - rzedu
    50 zl.

    >wszystko bylo by jasne, ale zachowanie pana z RD było troche smutne - ful
    >agresja, pretensje, zero rozmowy, że nowe miasto, że nawigacja, że pośpiech,
    >i że manewr wykonany bezpiecznie.
    >i tak sobie myślę, że może warto by takiego agresywnego cymbała do sądu
    >pociągnąć, przedstawić swoje racje, skoro nie chce rozmaiwać z kierowcą jak
    >z człowiekiem,

    W ogolnosci polecam, 50 zl nie majatek, a satysfakcja zostaje.

    Tylko efekt bedzie taki dostaniesz zaoczny wyrok i albo grzecznie
    zaplacisz i satysfakcji bedzie tyle ze musial jeden papier wiecej
    wypelnic, albo bedziesz protestowal, a wtedy pojedziesz na rozprawe,
    sad moze cie zrozumie, ale jednak uzna winnym, nalozy kare mniejsza,
    ale koszta juz beda wyzsze. Pol biedy jak to w bliskim miejscu, ale
    jak ci przyjdzie pojechac 500km na dwie rozprawy w godzinach pracy to
    kto bedzie mial satysfakcje ?

    >tak swoją drogą, to.... przykre, że policja ciągle pracuje na to by ludzie
    >odnosili się do nich nie ufnie, zle, i zakładali zawsze złą wole tej sluzby.

    Ale teraz bedziesz przestrzegal zakazow :-)

    J.


  • 4. Data: 2011-03-01 16:09:11
    Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
    Od: kamil d <k...@t...pl>

    W dniu 2011-03-01 15:31, Bartek pisze:
    > [zmiana pasa z lewoskrętu na pas prosto].
    > rozumiem, przepis złamany,

    I chce się komuś w to bawić skoro wie, że jest winny?

    > ale działo się to w nieznanym miescie
    > zmieniajacy
    > pas liczyl nawet na to że radiowoz go pusci.
    > nowe miasto, że nawigacja, że pośpiech,

    > i tak sobie myślę, że może warto by takiego agresywnego cymbała do sądu
    > pociągnąć, przedstawić swoje racje

    Jestem za, niech driver koniecznie weźmie dyktafon, chciałbym usłyszeć
    jak mówi, że wepchał się przed radiowóz i złamał przepis bo nawigacja mu
    kazała ;)

    --
    kamil d


  • 5. Data: 2011-03-01 19:42:29
    Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
    Od: "jack" <j...@v...pl>

    Miałem podobną sytacje [przekroczenie predkosci o chyba 30-40km radar laserowy]
    Błedem było przyjecie i mandacik 300zł.
    Dzwoniłem na komisariat gdybym nie przyjął a potem podjechał na komisariat
    istniała mozliwosc negocjacji ceny.
    Oczywiscie pokorne ciele.....
    Jak sie masz rzucać to lepiej o drazu zapłacic.
    pozdro.jack

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 6. Data: 2011-03-01 20:33:56
    Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
    Od: "szufla" <p...@p...pr>

    Podobno nieprzyjecie mandatu uruchamia dosc pokazna machine biurokratyczna w
    policji tj. wypelnianie stosu papierow ;)

    sz.



  • 7. Data: 2011-03-01 21:00:14
    Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
    Od: "P_ablo" <o...@o...pl>

    Użytkownik "szufla" <p...@p...pr> napisał w wiadomości
    news:ikjhea$1dg$1@inews.gazeta.pl...
    > Podobno nieprzyjecie mandatu uruchamia dosc pokazna machine
    > biurokratyczna w policji tj. wypelnianie stosu papierow ;)
    >

    Dlatego jesli ktorys jest za bardzo do przodu, nalezy nie przyjmowac mandatu
    a ponadto na rozprawie zlozyc wniosek o przesluchanie - nie pojedzie w
    teren i nie nachapie sie lapowek...

    --
    Picasso




  • 8. Data: 2011-03-01 21:01:42
    Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
    Od: MariuszM <u...@p...onet.pl>

    W dniu 1-03-2011 15:31, Bartek pisze:

    > to może w SG by sobie posłuchał co ktoś ma dopowiedzenia.
    > nawet, jeśli wykroczenie jest popełnione,
    > to może i tak warto.
    Jeżeli mandatu nie przyjmiesz dostaniesz w 99% wyrok nakazowy, do domu.
    Będzie uzasadnienie, że "wina sprawcy nie budzi wątpliwości". Sądy
    załatwiają takie sprawy hurtowo. Dostaniesz pewnie 600PLN z kosztami.
    Masz prawo sprzeciwu - 7 dni. Jak z niego skorzystasz wyrok z automatu
    traci moc, a sprawa pójdzie normalnym trybem.
    A co zyskasz...może uda Ci się uniknąć kary waląc ściemę i śląc
    zwolnienia lekarskie. W końcu wykroczenie się przedawni. Zaprzęgniesz do
    roboty kilka osób (ktoś tu napisał, że dla policji to dodatkowe kwity -
    i ma rację), roztrwonisz też troszkę kasy podatników.

    > tak swoją drogą, to.... przykre, że policja ciągle pracuje na to by ludzie
    > odnosili się do nich nie ufnie, zle, i zakładali zawsze złą wole tej sluzby.
    Było wykroczenie czy nie było?
    Wmówili?

    > wiem, oni nie są do lubienia, ale jesli będą tak traktować obywateli, to
    > nigdy u nas nie będzie czegoś takiego jak zaufanie do policji.
    Jak gówniarz ukradnie w sklepie Marsa to też mają go puścić żeby nie
    tracić zaufania w społeczeństwie? Batonik przecież wrócił na swoje
    miejsce, na półkę, nic się nie stało.
    Jest zasada legalizmu.

    --
    M.


  • 9. Data: 2011-03-01 23:43:18
    Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
    Od: The_EaGle <t...@p...onet.pl>

    W dniu 2011-03-01 15:31, Bartek pisze:
    > mam takie teoretyczne pytanie do kogoś kto wie, ale wie, nie słyszał, jak to
    > wygląda:
    > zakladam, że zatrzymuje mnie policja.
    > jako że niezgadzam się z ich opinią, albo z innego powodu nie przyjmuje
    > mandatu.
    >
    > co dalej? jak wygląda procedura? czy w przypadku przegrania, ponosze jakieś
    > koszty sądowe, i tak dalej?
    >
    > czy sąd nakazuje karę zgodną z taryfikatorem, czy może np zmniejszyć wymiar
    > kary [pkt, czy kwotę] ...:)

    Tak się składa że w ciągu ostatnich paru lat kilka razy miałem
    przyjemność nie zgadzać się z funkcjonariuszem za tłumaczyłem się przed
    sądem i jakoś do tej pory zawsze wygrywałem sprawę. Można powiedzieć że
    przechodziłem procedurę parokrotnie.

    Natomiast co piszą koledzy w wątku to chyba to co słyszeli... z TVN.

    Natomiast "procedura" jest taka:

    - nie zgadzasz się z policjantem/strażakiem czy innym władnym
    - władny prosi cię o podanie przyczyny
    - racjonalnie jest odmówić i przedstawić swoją rację dopiero w sądzie
    - władny się z Tobą nie zgadza i próbuje wmówić ci że musisz bo jak nie
    to zaprowadzi cię na komendę
    - racjonalnie jest odpowiedzieć że z największą przyjemnością dotrzymasz
    mu towarzystwa przez kolejne godziny za każdym razem odpowiadając na
    jego pytania "korzystam z prawa do odmowy zeznań"
    - następnie jak już uzna że mu sie znudziło napisze wniosek do sądu
    karnego o ukaranie grzywną
    - sąd napisze do Ciebie z prośbą o wyjaśnienia i przedstawienie dowodów
    - ty grzecznie odpowiadasz i przedstawiasz dowody
    - następnie odbywa się rozprawa
    - następnie wyrażasz tam swoje racje plus kolejne dowody na twoją niewinność
    - następnie wychodzisz za drzwi czekasz 15min i wracasz
    - to co usłyszysz to wyrok
    - jeżeli jest niekorzystny dla Ciebie to prosisz o pisemny
    - otrzymujesz i w czasie do uprawomocnienia się wyroku wnosisz o
    rozpoznanie do sądu wyższej instancji
    - tam sąd najczęściej już nie wierzy na słowo policji tylko słucha
    argumentów i jest o czym faktycznie rozmawiać
    - tam jest także miejsce na rozpoznanie przez biegłych za których
    płacisz ty
    - jeżeli wygrasz to wszystkie koszty plus twoje z dojazdami do sądu
    ponosi Przenajświętsze Państwo Polskie.
    - jak przegrasz płacisz TY

    Oczywiście to co piszę wyżej jest sytuacją ekstremalną. Zwykle kończy
    się na bardzo rzeczowej rozmowie z policjantem lub jeszcze do końca
    2009r w sądzie grodzkim (dziś karnym).

    Naturalnie radzę nie zgadzać się w sytuacji kiedy wiesz ,że masz rację
    bo co innego zrobić idiotę z policjanta a co innego z siebie...

    Ja miałem takie sytuacje podczas dwóch kolizji drogowych i jednego
    wypadku (swojego) oraz raz kiedy przenajświętszy policjant zatrzymał
    mnie radarem w rękach żandarma i pozwoliłem się nie zgodzić na taką
    interpretacje prawa o ruchu drogowym, choć byłem winny przekroczenia
    prędkości i postanowiłem wartość mandatu tj 300zł wpłacić na Wielką
    Orkiestrę Świątej Pomocy za zgodą sądu a nie na konto NBP... a sąd się
    naturalnie zgodził.


    > pytam, bo kilka dni temu znajomi mieli kontakt z władzą,
    > [zmiana pasa z lewoskrętu na pas prosto].
    > rozumiem, przepis złamany, ale działo się to w nieznanym miescie, nie
    > stwozylo zadnego zagrozenia, ogolnie sytuacja troche zabawna, bo zmieniajacy
    > pas liczyl nawet na to że radiowoz go pusci.

    W tej sytuacji (o ile mogę sobie to wyobrazić) szanse są marne.

    >
    > wszystko bylo by jasne, ale zachowanie pana z RD było troche smutne - ful
    > agresja, pretensje, zero rozmowy, że nowe miasto, że nawigacja, że pośpiech,
    > i że manewr wykonany bezpiecznie.

    Nie ważne jak był bezpieczny manewr ale jak bardzo albo jak mało złamał
    PoRD i czy była jakaś wyższa konieczność która to tłumaczyła.

    > i tak sobie myślę, że może warto by takiego agresywnego cymbała do sądu
    > pociągnąć, przedstawić swoje racje, skoro nie chce rozmaiwać z kierowcą jak
    > z człowiekiem,
    > to może w SG by sobie posłuchał co ktoś ma dopowiedzenia.
    > nawet, jeśli wykroczenie jest popełnione,
    > to może i tak warto.

    To błąd w rozumowaniu. Trzeba było go nagrać, następnie mandat przyjąć
    (dowód że to ON) następnie zgłosić sytuacje do wojewódzkiego wydziału
    kontroli z mandatem (podpisem funkcjonariusza na mandacie) oraz
    nagraniem. Wtedy mógłby się zacząć bać. A jak to za mało - jak ci np
    ubliżał to od razu do prokuratury o grożenie - ważne abyś stwierdził że
    się boisz jego gróźb -> prawdopodobna sprawa karna.

    > pytanie jak to wygląda i ile kosztuje? bo jeden dzien urlopu można
    > poswięcic.

    Rozprawa w sądzie karnym ws madatu to jakaś 1h może 1.5 - jak w tym
    samym mieście to można się urwać z pracy - pamiętaj że wezwanie zwalnia
    z pracy :) Nie musisz brać urlopu.

    > tak swoją drogą, to.... przykre, że policja ciągle pracuje na to by ludzie
    > odnosili się do nich nie ufnie, zle, i zakładali zawsze złą wole tej sluzby.

    No ja mam też takie odczucia tak mniej więcej raz 3-4 zatrzymania trafi
    się jakiś .... Choć z roku na rok co raz lepiej.

    > wiem, oni nie są do lubienia, ale jesli będą tak traktować obywateli, to
    > nigdy u nas nie będzie czegoś takiego jak zaufanie do policji.

    Przede wszystkim im nikt nie wytłumaczył że szeregowy funkcjonariusz to
    tak jak sprzedawca w sklepie to na jego podstawie klienci wyrabiają
    sobie zdanie o firmie.

    Pozdrawiam
    Rafał


  • 10. Data: 2011-03-02 01:19:09
    Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
    Od: "Rafał \"SP\" Gil" <u...@m...pl>

    W dniu 2011-03-01 15:54, "Michał \"HoMMeR\" Paszek" pisze:

    >> mam takie teoretyczne pytanie do kogoś kto wie, ale wie, nie
    >> słyszał, jak to
    >> wygląda:

    Aktualnie (ponownie przechodzę)

    >> co dalej? jak wygląda procedura? czy w przypadku przegrania,
    >> ponosze jakieś
    >> koszty sądowe, i tak dalej?
    > Nieprzyjęcie mandatu:
    > 1. wypisanie na miejscu zatrzymania notatki wraz z czymś, co
    > można nazwać zeznaniem.

    Notatka pięknie ukoloryzowana :)

    > 2. wypisanie zawiadomienia o konieczności stawiennictwa się na
    > komendzie (nie wiem jak to wygląda w przypadku zatrzymania poza
    > miejscem zamieszkania)

    No i stawiłem się, a co :) Mimo, że miejsce popełnienie
    wykroczenia 330 km od zameldowania i 330 od zamieszkania (w
    różnych kierunkach). A co !

    > 3. stawiennictwo na komendzie, potwierdzenie/zaprzeczenie
    > wcześniejszym zeznaniom.

    j.w. Nie wiem po co ciągną człowieka do składania wyjaśnień na
    miejscu, skoro potem inny faryzeusz uczony w piśmie inaczej to
    po swojemu ubiera w słowa ;)

    > 4. rozstrzygnięcie sprawy przez sąd w trybie zaocznym (tu nie
    > pamiętam nazwy)

    Wyrok - i możliwość odwołania się. Zasadniczo mandatu nie
    przyjmuje się właśnie po to by musieć odwołać się od wyroku,
    który w całości uznaje rację policji.

    > 5. odwołanie od decyzji sądu
    > 6. rozprawa
    > 7. wyrok

    Jeśli sędzia nie głupek i zna się na "branży" w której
    rozstrzyga, to może udać się w 1 instancji, ale raczej na
    wygraną należy liczyć w 2 instancji.

    > 8. apelacja
    > 9. podtrzymanie/odrzucenie wyroku

    Jeśli sprawa oczywista i ZDATNA do udowodnienia - odrzucenie ...
    stracony czas/pieniądze/nerwy - nie zwrócone.

    > Co do zmian kwalifikacji - zdarza się, choć najczęściej z
    > przyczyn formalnych, a nie uznaniowych względem oskarżonego.

    Z doświadczenia wiem, że wielokroć sąd uznaje rację obwinionego.
    Bo policjant był po prostu idiotą :)

    > Wysokość kary co prawa ustala sąd, ale z reguły zgodnie z
    > taryfikatorem.

    Zazwyczaj niżej. Opłaca się przy mandacie 200 PLN odwołać się
    tylko po to by było taniej (np 100 PLN czy 50) Sąd nie jest
    ograniczony taryfikatorem, i bardzo często wydając "wyrok" robi
    to tak, by nie dawać pretekstu do odwoływania się ...


    > treści prawomocnego wyroku, a ten z kwalifikacji czynu. Punkty
    > są przypisywane automatycznie.
    > Do kosztów doliczasz koszty sądowe (dla przykładu 1000zł kara +
    > 300zł kosztów)

    Coś czuję, że dostałeś za obrazę sądu, albo piszesz opowieści
    pornobrutalne oparte o to co zasłyszałeś w knajpie.


    --
    Rafał "SP" Gil - http://www.rafalgil.pl/
    Naprawa skuterów i motocykli MOTOPOWER http://www.motopower.pl/
    Części do skuterów Kaski z homologacją Części do motocykli
    http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=535
    6008

strony : [ 1 ] . 2 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: