eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyjak to na autostradzie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 313

  • 31. Data: 2024-12-08 21:29:56
    Temat: Re: jak to na autostradzie
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 08.12.2024 o 18:16, Shrek pisze:

    > A co zmienia informacja od ciebie, w tym że takiego kwitka nie dostałem?
    > Więc widać jednak można nie pouczać. Można nieprawidłowo oznakować
    > skrzyżowanie. I nie ma to żadnego znaczenia - dostaniesz nakazowy, a
    > potem klepnie to samo pierwsza instancja.

    Przy takim podejściu oczywiście nic. Informacja jest powszechnie
    dostępna w Internecie. Nie wiem, czy Straż Miejska ma to w standardzie.
    Może ustnie pouczają, W Policji dostajesz kwitek, a kopia leży w
    postępowaniu z Twoim podpisem, byś nie twierdził, ze nei dostałeś. Albo
    wysyła się to poczta do Ciebie za zwrotnym powiedzeniem.

    >> Co zrobiłeś, by ten  drugi był inny
    >
    > Przedstawiłem zdjęcia skrzyżowania gdzie za blisko zaparkowałem
    > argumentując że nie ma tam wymaganego znaku (był na jednym wlocie i na
    > tej klasie dróg jest stawiany zgodnie z rozporządzeniem tylko gdy
    > "skrzyżowanie nie jest wystarczająco postrzegane przez kierowców", a
    > jest wymagany na wszystkich). Podniosłem że nie zostałem o niczym
    > pouczony ani nawet nie spytano mnie czy to ja kierowałem (zostałem
    > wezwany w innej, absurdalnej sprawie, którą umorzono). Sędzia była
    > obrażona że nie podałem jej paragrafu z rozporządzenia tylko punkt z
    > załącznika, a ona dopytawała o paragraf - co ja poradzę że w załączniku
    > są punkty a nie paragrafy.
    > Finalnie mimo tego co przedstawiłem dostałem 500 plus koszty, gdzie z
    > taryfikatora jest 300. A szkodliwość mojego czynu... ten czarny.

    Czyli sąd sprawę zbadał i nie podzielił Twojego stanowiska. To nie pisz,
    że wszyscy mieli Twoje argumenty w odwłoku, tylko napisz jak było, że
    sąd to zbadał, ale nie podzielił Twojego stanowiska.

    Co do meritum nie będę zajmował stanowiska, bo musiałbym znać argumenty.
    Wyjdzie jak z motocyklem, ze jak powyciągam więcej o Ciebie,m to się
    okaże, że to inaczej wygląda, niż przestawiasz.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 32. Data: 2024-12-08 21:44:40
    Temat: Re: jak to na autostradzie
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 08.12.2024 o 21:29, Robert Tomasik pisze:

    >> A co zmienia informacja od ciebie, w tym że takiego kwitka nie
    >> dostałem? Więc widać jednak można nie pouczać. Można nieprawidłowo
    >> oznakować skrzyżowanie. I nie ma to żadnego znaczenia - dostaniesz
    >> nakazowy, a potem klepnie to samo pierwsza instancja.
    >
    > Przy takim podejściu oczywiście nic. Informacja jest powszechnie
    > dostępna w Internecie.

    I co z tego. W sądzie oświadczyłem że żadnych pouczeń nie otrzymałem,
    niczego nie podpisałem więc nie mogli mieć żadnych podpisanych
    formularzy, nikt mnie nawet wtedy nie zapytał czy to ja prowadziłem.
    Standardowy formularz z pytaniem o prowadzącego dostałem pocztą... jak
    sprawa już była w sądzie. I co z tego - nic.

    >> Przedstawiłem zdjęcia skrzyżowania gdzie za blisko zaparkowałem
    >> argumentując że nie ma tam wymaganego znaku (był na jednym wlocie i na
    >> tej klasie dróg jest stawiany zgodnie z rozporządzeniem tylko gdy
    >> "skrzyżowanie nie jest wystarczająco postrzegane przez kierowców", a
    >> jest wymagany na wszystkich). Podniosłem że nie zostałem o niczym
    >> pouczony ani nawet nie spytano mnie czy to ja kierowałem (zostałem
    >> wezwany w innej, absurdalnej sprawie, którą umorzono). Sędzia była
    >> obrażona że nie podałem jej paragrafu z rozporządzenia tylko punkt z
    >> załącznika, a ona dopytawała o paragraf - co ja poradzę że w
    >> załączniku są punkty a nie paragrafy.
    >> Finalnie mimo tego co przedstawiłem dostałem 500 plus koszty, gdzie z
    >> taryfikatora jest 300. A szkodliwość mojego czynu... ten czarny.
    >
    > Czyli sąd sprawę zbadał i nie podzielił Twojego stanowiska. To nie pisz,
    > że wszyscy mieli Twoje argumenty w odwłoku, tylko napisz jak było, że
    > sąd to zbadał, ale nie podzielił Twojego stanowiska.

    Ale co to podzielać albo nie podzielać - skrzyżowanie było źle
    oznakowane i to jest akurat oczywiste. To że nie zostałem pouczony ani
    nie zostałem nawet zapytany czy to ja prowadziłem albo też jest
    oczywiste (powinny być papiery) albo nie zostało zbadane. W tej sprawie
    spieprzono wszystko, łącznie z tym że po przebudowie skrzyżowanie dalej
    jest źle oznakowane (choć teraz przynajmniej wygląda na skrzyżowanie).

    > Co do meritum nie będę zajmował stanowiska, bo musiałbym znać argumenty.
    > Wyjdzie jak z motocyklem, ze jak powyciągam więcej o Ciebie,m to się
    > okaże, że to inaczej wygląda, niż przestawiasz.

    Dobra - od dawna się zbierałem - zanomizuję uzasadnienie i wrzucę z
    komentarzem.


    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 33. Data: 2024-12-08 22:15:46
    Temat: Re: jak to na autostradzie
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 08.12.2024 o 21:44, Shrek pisze:

    >> Przy takim podejściu oczywiście nic. Informacja jest powszechnie
    >> dostępna w Internecie.
    > I co z tego. W sądzie oświadczyłem że żadnych pouczeń nie otrzymałem,
    > niczego nie podpisałem więc nie mogli mieć żadnych podpisanych
    > formularzy, nikt mnie nawet wtedy nie zapytał czy to ja prowadziłem.
    > Standardowy formularz z pytaniem o prowadzącego dostałem pocztą... jak
    > sprawa już była w sądzie. I co z tego - nic.

    Czego oczekiwałeś? Po za tym twierdzisz, ze sprawa była w sądzie, a ktoś
    w tej samej sprawie prowadził inne postępowanie i domagał się wskazania
    kierującego? Jak to drugie postępowanie się skończyło?

    > Ale co to podzielać albo nie podzielać - skrzyżowanie było źle
    > oznakowane i to jest akurat oczywiste.

    Skrócę te wywody. Przedmiotem postępowania było nieprawidłowe
    zaparkowanie pojazdu. Widocznie sąd uznał, że błędy w oznakowaniu oraz
    brak pouczeniach nie mają znaczenia dla samego wykroczenia parkowania.

    Lata temu zatrzymywaliśmy z kolegą kierującego. Ten się zatrzymał, ale
    potem zaczął pieszo uciekać i dopadliśmy go kilkaset metrów dalej w
    rzece. Przed sądem wyjaśniał, że zaczął uciekać, bo z oznakowanego
    radiowozu wysiadł policjant w mundurze, ale bez czapki i dlatego
    uciekał. Sędzia nałożył na niego najwyższą dostępną mu karę, a w
    uzasadnieniu powiedział, że dyrdymały o braku czapki odbiera jako
    zniewagę dla wymiaru sprawiedliwości.

    Rozważ, czy wywodami o tych znakach po prostu nie obraziłeś sądu i stąd
    dostałeś 2 x wyższą karę. Ja takich cwaniaków nazywam "wiejskimi
    filozofami". Przedmiotem sprawy było nieprawidłowe parkowanie. Jeśliś
    zauważył, ze jest błąd w oznakowaniu, to było nanieść punkt na Krajową
    Mapę Zagrożeń, a nie zawracać głowę wszystkim. Sądzę, że więcej byś
    ugrał idąc w stronę awarii pojazdu (stan wyższej konieczności) jakiejś
    inwalidce, którą musiałeś akurat tam wysadzić i odprowadzić. Tyle, ze
    teraz masa monitoringów i trzeba z tym uważać. Ale linia obrony z
    niewłaściwie oznakowanym skrzyżowaniem jest nawet jak na Ciebie
    niedorzeczna.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 34. Data: 2024-12-08 22:39:23
    Temat: Re: jak to na autostradzie
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 08.12.2024 o 22:15, Robert Tomasik pisze:

    >> I co z tego. W sądzie oświadczyłem że żadnych pouczeń nie otrzymałem,
    >> niczego nie podpisałem więc nie mogli mieć żadnych podpisanych
    >> formularzy, nikt mnie nawet wtedy nie zapytał czy to ja prowadziłem.
    >> Standardowy formularz z pytaniem o prowadzącego dostałem pocztą... jak
    >> sprawa już była w sądzie. I co z tego - nic.
    >
    > Czego oczekiwałeś?

    Tak prawdę mówiąc to oddalenia wniosku - skoro na jednym wlocie stał
    znak, który stawia się tylko "jeśli kierowcy niedostatecznie postrzegają
    skrzyżowanie" a wymagany jest n wszystkich to sprawa wydaje się
    oczywista - obywatela przeprosić, wymagane znaki dostawić. Do tego nawet
    sąd nie jest tak naprawdę potrzebny i powinna to załatwić sfochowana
    pani strażniczkna.

    > Po za tym twierdzisz, ze sprawa była w sądzie, a ktoś
    > w tej samej sprawie prowadził inne postępowanie i domagał się wskazania
    > kierującego? Jak to drugie postępowanie się skończyło?

    Nie wiem czy były dwa postępowania - piszę co dostałem.

    > Skrócę te wywody. Przedmiotem postępowania było nieprawidłowe
    > zaparkowanie pojazdu. Widocznie sąd uznał, że błędy w oznakowaniu oraz
    > brak pouczeniach nie mają znaczenia dla samego wykroczenia parkowania.

    No toż właśnie piszę dlaczego nie warto się sądzić. Odebrać co stracone
    w inny sposób i nie mieć z tego powodu wyrzutów. BTW - gdzie widzisz
    podstawę do wyższego wymiaru niż taryfikator (który i tak jest z dupy
    tak samo traktując zaparkowanie na skrzyżowaniu (lub wręcz na torach
    tramwajowych) jak i 9,5 metra od niego bez żadnych widelek.

    > Sędzia nałożył na niego najwyższą dostępną mu karę, a w
    > uzasadnieniu powiedział, że dyrdymały o braku czapki odbiera jako
    > zniewagę dla wymiaru sprawiedliwości.

    Widocznie brak wymaganego oznakowania skrzyżowania też obraził "wysoką
    sprawiedliwość".

    > Rozważ, czy wywodami o tych znakach po prostu nie obraziłeś sądu i stąd
    > dostałeś 2 x wyższą karę.

    Heee?

    > Ja takich cwaniaków nazywam "wiejskimi
    > filozofami". Przedmiotem sprawy było nieprawidłowe parkowanie. Jeśliś
    > zauważył, ze jest błąd w oznakowaniu, to było nanieść punkt na Krajową
    > Mapę Zagrożeń, a nie zawracać głowę wszystkim. Sądzę, że więcej byś
    > ugrał idąc w stronę awarii pojazdu (stan wyższej konieczności) jakiejś
    > inwalidce, którą musiałeś akurat tam wysadzić i odprowadzić.

    Sugerujesz, że powinienem kłamać zamiast po prostu zeznać zgodnie z
    prawdą, że skrzyżowanie nie wyglądało jak skrzyżowanie i nie było
    oznakowane jako skrzyżowanie, zgodnie z wymogami rozprządzeniem, więc po
    prostu z ztej strony nie bylo skrzyżowaniem?

    To już chyba moje podejście "zapłać a potem sobie odbierz z niewielką
    nawiązką za fatygę" jest chyba uczciwsze.

    > Tyle, ze
    > teraz masa monitoringów i trzeba z tym uważać. Ale linia obrony z
    > niewłaściwie oznakowanym skrzyżowaniem jest nawet jak na Ciebie
    > niedorzeczna.

    Poważnie? Przecież tak uczciwie to wygląda na wjazd na parking. Zanim
    powiesz o oznakowaniu poziomym to... To samo skrzyżowanie, z identycznym
    oznakowaniem poziomym... jak nie było skrzyżowaniem.

    https://www.google.pl/maps/@52.2914958,20.9352293,3a
    ,75y,291.86h,75.71t/data=!3m8!1e1!3m6!1sRujETm0sxE_g
    W6Dy9zxX4g!2e0!5s20111001T000000!6shttps:%2F%2Fstree
    tviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_
    client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch
    %3D14.290419816904148%26panoid%3DRujETm0sxE_gW6Dy9zx
    X4g%26yaw%3D291.8574450520638!7i13312!8i6656?entry=t
    tu&g_ep=EgoyMDI0MTIwNC4wIKXMDSoASAFQAw%3D%3D


    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 35. Data: 2024-12-08 23:37:08
    Temat: Re: jak to na autostradzie
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 08.12.2024 o 22:39, Shrek pisze:

    >>> I co z tego. W sądzie oświadczyłem że żadnych pouczeń nie otrzymałem,
    >>> niczego nie podpisałem więc nie mogli mieć żadnych podpisanych
    >>> formularzy, nikt mnie nawet wtedy nie zapytał czy to ja prowadziłem.
    >>> Standardowy formularz z pytaniem o prowadzącego dostałem pocztą...
    >>> jak sprawa już była w sądzie. I co z tego - nic.
    >> Czego oczekiwałeś?
    > Tak prawdę mówiąc to oddalenia wniosku - skoro na jednym wlocie stał
    > znak, który stawia się tylko "jeśli kierowcy niedostatecznie postrzegają
    > skrzyżowanie" a wymagany jest n wszystkich to sprawa wydaje się
    > oczywista - obywatela przeprosić, wymagane znaki dostawić. Do tego nawet
    > sąd nie jest tak naprawdę potrzebny i powinna to załatwić sfochowana
    > pani strażniczkna.

    Ale to był specyficzny obywatel. On nawet znał numerki. Widział, gdzie
    popełniono błędy w oznakowaniu. A prawidłowo zaparkować nie potrafił.
    >
    >> Po za tym twierdzisz, ze sprawa była w sądzie, a ktoś w tej samej
    >> sprawie prowadził inne postępowanie i domagał się wskazania
    >> kierującego? Jak to drugie postępowanie się skończyło?
    > Nie wiem czy były dwa postępowania - piszę co dostałem.

    To jak się to drugie postępowanie skończyło? Nie dostrzegasz, że
    wypisujesz niedorzeczne rzeczy?
    >
    >> Skrócę te wywody. Przedmiotem postępowania było nieprawidłowe
    >> zaparkowanie pojazdu. Widocznie sąd uznał, że błędy w oznakowaniu oraz
    >> brak pouczeniach nie mają znaczenia dla samego wykroczenia parkowania.
    >
    > No toż właśnie piszę dlaczego nie warto się sądzić. Odebrać co stracone
    > w inny sposób i nie mieć z tego powodu wyrzutów. BTW - gdzie widzisz
    > podstawę do wyższego wymiaru niż taryfikator (który i tak jest z dupy
    > tak samo traktując zaparkowanie na skrzyżowaniu (lub wręcz na torach
    > tramwajowych) jak i 9,5 metra od niego bez żadnych widelek.

    Bo warto się sądzić w meritum, a nie jakiś pobocznych sprawach. Co ma
    prawidłowość oznakowania skrzyżowania z parkowaniem w sposób
    niedozwolony? Jakbyś argumentował, że nie wiedziałeś, ze to
    skrzyżowanie, to może być przekonał sąd. Było iść w stronę braku winy
    (art. 1§2 kw). Nie wiedziałeś, ze to skrzyżowanie,. Wnosisz o
    poprzestanie na pouczeniu, bo nawet samo oznakowanie, jak później
    oceniłeś, wprowadzało w błąd.
    >
    >> Sędzia nałożył na niego najwyższą dostępną mu karę, a w uzasadnieniu
    >> powiedział, że dyrdymały o braku czapki odbiera jako zniewagę dla
    >> wymiaru sprawiedliwości.
    > Widocznie brak wymaganego oznakowania skrzyżowania też obraził "wysoką
    > sprawiedliwość".

    Sądzę, że raczej sposób argumentacji. Sąd to nie USENET, że sobie kilku
    klakierów dobierzesz i będziesz latami rżnął głupa.

    > Sugerujesz, że powinienem kłamać zamiast po prostu zeznać zgodnie z
    > prawdą, że skrzyżowanie nie wyglądało jak skrzyżowanie i nie było
    > oznakowane jako skrzyżowanie, zgodnie z wymogami rozprządzeniem, więc po
    > prostu z ztej strony nie bylo skrzyżowaniem?

    Ono było skrzyżowaniem. Próba przekonania przez Ciebie sądu, że nie było
    była z góry skazana na niepowodzenie. Jedynym sensownym argumentem był
    brak winy wynikający z faktu, że w chwili parkowania nie wiedziałeś, ze
    to skrzyżowanie,
    >
    > To już chyba moje podejście "zapłać a potem sobie odbierz z niewielką
    > nawiązką za fatygę" jest chyba uczciwsze.
    >
    >> Tyle, ze teraz masa monitoringów i trzeba z tym uważać. Ale linia
    >> obrony z niewłaściwie oznakowanym skrzyżowaniem jest nawet jak na
    >> Ciebie niedorzeczna.
    > Poważnie? Przecież tak uczciwie to wygląda na wjazd na parking. Zanim
    > powiesz o oznakowaniu poziomym to... To samo skrzyżowanie, z identycznym
    > oznakowaniem poziomym... jak nie było skrzyżowaniem.

    Możesz rozwinąć o co Ci chodzi? Jakoś jaśniej. Co prawda miałem nie
    wnikać w samo meritum sprawy, ale w tak oznakowanym miejscu, to nie
    można parkować o końca tych ciągłych pasów, bowiem omijające zmuszałbyś
    do najechania na linię.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 36. Data: 2024-12-09 06:36:25
    Temat: Re: jak to na autostradzie
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 08.12.2024 o 23:37, Robert Tomasik pisze:

    >> Tak prawdę mówiąc to oddalenia wniosku - skoro na jednym wlocie stał
    >> znak, który stawia się tylko "jeśli kierowcy niedostatecznie
    >> postrzegają skrzyżowanie" a wymagany jest n wszystkich to sprawa
    >> wydaje się oczywista - obywatela przeprosić, wymagane znaki dostawić.
    >> Do tego nawet sąd nie jest tak naprawdę potrzebny i powinna to
    >> załatwić sfochowana pani strażniczkna.
    >
    > Ale to był specyficzny obywatel. On nawet znał numerki. Widział, gdzie
    > popełniono błędy w oznakowaniu.

    No tak - obywatel znający prawo jest zły. Obraża sąd i władzę swoją
    znajomością prawa. Do sądu powinni się udawać tylko obywatele nie
    znający prawa.

    >>> Po za tym twierdzisz, ze sprawa była w sądzie, a ktoś w tej samej
    >>> sprawie prowadził inne postępowanie i domagał się wskazania
    >>> kierującego? Jak to drugie postępowanie się skończyło?
    >> Nie wiem czy były dwa postępowania - piszę co dostałem.
    >
    > To jak się to drugie postępowanie skończyło? Nie dostrzegasz, że
    > wypisujesz niedorzeczne rzeczy?

    Robert! Przecież jeśli już to ja opisuj tylko niedorzeczne rzeczy.

    >> No toż właśnie piszę dlaczego nie warto się sądzić. Odebrać co
    >> stracone w inny sposób i nie mieć z tego powodu wyrzutów. BTW - gdzie
    >> widzisz podstawę do wyższego wymiaru niż taryfikator (który i tak jest
    >> z dupy tak samo traktując zaparkowanie na skrzyżowaniu (lub wręcz na
    >> torach tramwajowych) jak i 9,5 metra od niego bez żadnych widelek.
    >
    > Bo warto się sądzić w meritum, a nie jakiś pobocznych sprawach. Co ma
    > prawidłowość oznakowania skrzyżowania z parkowaniem w sposób
    > niedozwolony?

    Żartujesz - prawda?

    > Jakbyś argumentował, że nie wiedziałeś, ze to
    > skrzyżowanie, to może być przekonał sąd.

    No przecież wlaśnie tak argumentowałem.


    Było iść w stronę braku winy
    > (art. 1§2 kw). Nie wiedziałeś, ze to skrzyżowanie,. Wnosisz o
    > poprzestanie na pouczeniu, bo nawet samo oznakowanie, jak później
    > oceniłeś, wprowadzało w błąd.

    A co ja mówiłem?

    >> Widocznie brak wymaganego oznakowania skrzyżowania też obraził "wysoką
    >> sprawiedliwość".
    >
    > Sądzę, że raczej sposób argumentacji.

    Co złego widzisz w argumentacji, że nie wiedziałem że to skrzyżowanie bo
    bylo niewaściwie oznakowane?

    > Ono było skrzyżowaniem. Próba przekonania przez Ciebie sądu, że nie było
    > była z góry skazana na niepowodzenie. Jedynym sensownym argumentem był
    > brak winy wynikający z faktu, że w chwili parkowania nie wiedziałeś, ze
    > to skrzyżowanie,

    No przecież właśnie to podnosiłem. A nie wiedziałem, bo było
    niewłaściwie oznakowane.

    >> Poważnie? Przecież tak uczciwie to wygląda na wjazd na parking. Zanim
    >> powiesz o oznakowaniu poziomym to... To samo skrzyżowanie, z
    >> identycznym oznakowaniem poziomym... jak nie było skrzyżowaniem.
    >
    > Możesz rozwinąć o co Ci chodzi? Jakoś jaśniej.


    Tak - linka nie dałem. Skrzyżowanie czy nie?

    https://www.google.pl/maps/@52.2914958,20.9352293,3a
    ,75y,305.98h,67.72t/data=!3m8!1e1!3m6!1sRujETm0sxE_g
    W6Dy9zxX4g!2e0!5s20111001T000000!6shttps:%2F%2Fstree
    tviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_
    client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch
    %3D22.282347605834588%26panoid%3DRujETm0sxE_gW6Dy9zx
    X4g%26yaw%3D305.98378693930357!7i13312!8i6656?entry=
    ttu&g_ep=EgoyMDI0MTIwNC4wIKXMDSoASAFQAw%3D%3D

    ? Co prawda miałem nie
    > wnikać w samo meritum sprawy, ale w tak oznakowanym miejscu, to nie
    > można parkować o końca tych ciągłych pasów, bowiem omijające zmuszałbyś
    > do najechania na linię.

    Przecież spokojnie samochód się mieści - zresztą dostałem wyraźnie z
    paragrafu o skrzyżowaniu.
    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 37. Data: 2024-12-09 08:39:33
    Temat: Re: jak to na autostradzie
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Sun, 8 Dec 2024 21:29:56 +0100, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 08.12.2024 o 18:16, Shrek pisze:
    >> A co zmienia informacja od ciebie, w tym że takiego kwitka nie dostałem?
    >> Więc widać jednak można nie pouczać. Można nieprawidłowo oznakować
    >> skrzyżowanie. I nie ma to żadnego znaczenia - dostaniesz nakazowy, a
    >> potem klepnie to samo pierwsza instancja.
    >
    > Przy takim podejściu oczywiście nic. Informacja jest powszechnie
    > dostępna w Internecie. Nie wiem, czy Straż Miejska ma to w standardzie.
    > Może ustnie pouczają, W Policji dostajesz kwitek, a kopia leży w
    > postępowaniu z Twoim podpisem, byś nie twierdził, ze nei dostałeś. Albo
    > wysyła się to poczta do Ciebie za zwrotnym powiedzeniem.

    Pierwsze słyszę.
    Ale może pouczającym policjantom nie chce się pisać, i wystarczy
    ustnie.
    A może komendant kazał mandatów więcej wytawiać, to oni się nie będą
    podkładać - zrobili "rutynową kontrolę", sprawdzili dokumenty i
    polisę.

    >>> Co zrobiłeś, by ten  drugi był inny
    >>
    >> Przedstawiłem zdjęcia skrzyżowania gdzie za blisko zaparkowałem
    >> argumentując że nie ma tam wymaganego znaku (był na jednym wlocie i na
    >> tej klasie dróg jest stawiany zgodnie z rozporządzeniem tylko gdy
    >> "skrzyżowanie nie jest wystarczająco postrzegane przez kierowców", a
    >> jest wymagany na wszystkich). Podniosłem że nie zostałem o niczym
    >> pouczony ani nawet nie spytano mnie czy to ja kierowałem (zostałem
    >> wezwany w innej, absurdalnej sprawie, którą umorzono). Sędzia była
    >> obrażona że nie podałem jej paragrafu z rozporządzenia tylko punkt z
    >> załącznika, a ona dopytawała o paragraf - co ja poradzę że w załączniku
    >> są punkty a nie paragrafy.
    >> Finalnie mimo tego co przedstawiłem dostałem 500 plus koszty, gdzie z
    >> taryfikatora jest 300. A szkodliwość mojego czynu... ten czarny.
    >
    > Czyli sąd sprawę zbadał i nie podzielił Twojego stanowiska. To nie pisz,
    > że wszyscy mieli Twoje argumenty w odwłoku, tylko napisz jak było, że
    > sąd to zbadał, ale nie podzielił Twojego stanowiska.

    "zbadal", albo "miał w odwłoku" :-(

    J.


  • 38. Data: 2024-12-09 08:46:46
    Temat: Re: jak to na autostradzie
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Sun, 8 Dec 2024 08:04:11 +0100, Shrek wrote:
    > W dniu 08.12.2024 o 04:11, Marcin Debowski pisze:
    >>> Warto to wiedzieć, to sobie człowiek oszczędzi rozczarowań. A jak już
    >>> wiesz, to należy to wykorzystać na swoją korzyść - może da się lecieć w
    >>> chuja tam, że to akurat będzie zgodne z fikcją prawną. Przypominam że
    >>> dopoki cię nie skażą to jesteś niewinny - więc skoro państwo leci z
    >>> obywatelami w chuja bo może... to i obywatel może i państwo nie jest w
    >>> stanie go za to ścigać więc zamiast się szarpać to odbić sobie inaczej.
    >>> Chujowe, niemoroalne, ale to państwo ustala zasady, więc czy można winić
    >>> obywatela że uprawia symetryzm na warunkach państwa:P We didn't start
    >>> the fire!
    >>
    >> Nu ale jak chce coś osiągnąć to będzie musiał coś zrobić, a wtedy szanse
    >> nie są zerowe. Sugerujesz, że na z powodów czysto pragmatycznych nie
    >> warto.
    >
    > No niestety. Sądy nie są darmowe (jak masz wątpliwości i nie przyjmiesz
    > mandatu, to w sądzie za karę przypierdolą ci dwa razy więcej, żebyś
    > wiedział gdzie jest miejsce obywatela i jak pan władza mówi to ma
    > rację).

    Nie potwierdzam. Choć mogą.

    > Kosztują czas, pieniądze i nerwy. Jak chodzi o niewielkie kwoty

    Nie chcesz, to płać mandaty :-)

    > i nie jesteś typem mesjasza, to po prostu nie warto. Rozsądniej jest
    > odebrać to siebie od państwa w inny sposób. Na pewno każdy coś wymyśli;)
    >
    > BTW - w przypadku zwolnien matek na urlopach macierzyńskich, państwo
    > składało w przypadku przegranych... kasacje. Bo mogło.
    >
    > Powiem tak - twoja idea żeby z zasady składać apelację od pierwszej
    > instancji za głupie wyroki jest szczytna, ale z punktu widzenia
    > obywatela (a co za tym idzie społeczeństwa również) zupełnie
    > nieskuteczna.

    Dlaczego?
    Apelacje są, i czasem na korzyść oskarżonego.

    J.


  • 39. Data: 2024-12-09 10:50:19
    Temat: Re: jak to na autostradzie
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Sat, 7 Dec 2024 14:39:07 +0100, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 05.12.2024 o 17:57, J.F pisze:
    >>> Wydaje mi się, walka z tym mandatem jest bez sensu. Tylko zupełnie
    >>> nie pojmuję, czemu w ten sposób? Złożyć zawiadomienie o
    >>> pozostawieniu nieoświetlonego pojazdu na pasie ruchu. To też
    >>> wykroczenie. Brak
    >> Policjanci powinni sami to zauważyć. Ale nie ma komu wystawić
    >> mandatu, to nie zauważyli 👂 A jak im próbował zgłosić, to pewnie
    >> powiedzieli, że zgłoszenia zgłasza się na komisariacie 😛 Ciekawe,
    >> kto usunął przyczepę z drogi ... nikt, dobry łowca kolejnych
    >> mandatów ? 👂
    >
    > To powinien wyjaśnić sam autor. Sądzisz, że ta przyczepa tam została?

    No nie, bo by o niej głośno już było :-)
    Pewnie policjanci wezwali lawetę.

    > Natomiast sytuacja, w której nieświetlna przyczepa stoi na pasie
    > niekoniecznie musi być zawiniona przez dysponenta. Mogła stać prawidłowo
    > osłaniając jakieś prace drogowe i ktoś w nią uderzył.

    Mogła, szczególnie, ze prace tam były.
    Wiatr przestawił?
    nie była zahamowana ?

    Czyli nie powinni policjanci wzywać drugiej lawety ? :-)

    > Tu mieli byśmy
    > sytuację analogiczną, jak najechanie na stojący nieoświetlony wrak po
    > jakimś poprzednim wypadku. Czy wolno w taki wraki uderzać?

    Podobno w Niemczech jest przepis, że prędkość należy dostosować do
    zasięgu świateł. Ale ... podobno autostrady są wyłączone.

    U nas ... niby przepis podobny ("do warunków"), ale parę razy sądy
    uniewinniały kierowców od przejechania pijanych spiących na drodze.
    Jezdnia jest od jechania, a nie od spania :-)

    >>> ostrożności kierującego, który na taką przyczepę najechał nie
    >>> wyklucza wszak ukarania osoby odpowiedzialnej za tę przeszkodę na
    >>> drodze. Przyczepa ma zapewne swoje OC. samochód się naprawi z jej
    >>> ubezpieczenia,
    >> No ale jak ktos odkryje, ze kierowca bmw się już zdążył przyznać do
    >> winy, to jeszcze zgłoszą oszustwo ubezpieczeniowe 👂
    >
    > Winy za co? Za niezachowanie ostrożności i najechanie na porzuconą
    > przyczepę. Co to ma wspólnego z odpowiedzialnością cywilną za straty
    > spowodowane jej zaleganiem na pasie?

    Ale to on nie zachował ostrożności, a nie przyczepa :-P

    J.





  • 40. Data: 2024-12-09 16:59:31
    Temat: Re: jak to na autostradzie
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 09.12.2024 o 10:50, J.F pisze:
    >> Natomiast sytuacja, w której nieświetlna przyczepa stoi na pasie
    >> niekoniecznie musi być zawiniona przez dysponenta. Mogła stać
    >> prawidłowo osłaniając jakieś prace drogowe i ktoś w nią uderzył.
    > Mogła, szczególnie, ze prace tam były. Wiatr przestawił? nie była
    > zahamowana ?
    > Czyli nie powinni policjanci wzywać drugiej lawety ? ?

    Po co? Dla kolejnego, który w nią przydzwoni?
    >
    >> Tu mieli byśmy sytuację analogiczną, jak najechanie na stojący
    >> nieoświetlony wrak po jakimś poprzednim wypadku. Czy wolno w taki
    >> wraki uderzać?
    > Podobno w Niemczech jest przepis, że prędkość należy dostosować do
    > zasięgu świateł. Ale ... podobno autostrady są wyłączone.
    > U nas ... niby przepis podobny ("do warunków"), ale parę razy sądy
    > uniewinniały kierowców od przejechania pijanych spiących na drodze.
    > Jezdnia jest od jechania, a nie od spania ?

    Ale przyczepa bardziej się w oczy rzuca. A poważnie, to nie wyobrażam
    sob ie jechać szybciej, niż droga hamowania na zasięgu widzialności.
    Może dlatego, że większość jeżdżę nocami i ro po drogach, gdzie pląta
    się masa zwierząt albo wręcz gruntowych, gdzie nigdy nie wiesz, co leży.

    >> Winy za co? Za niezachowanie ostrożności i najechanie na porzuconą
    >> przyczepę. Co to ma wspólnego z odpowiedzialnością cywilną za
    >> straty spowodowane jej zaleganiem na pasie?
    > Ale to on nie zachował ostrożności, a nie przyczepa ?

    Nie w tym rzecz. Chodziło mi o art. 436 kc. Ale tam mowa o pojeździe
    mechanicznym i przyczepa chyba nie spełnia tego warunku. Zostaje art.
    415 kc. Ja nie chcę nikogo karać. Nie wiem, co oni tam robili i czemu ta
    przyczepa stała. Jeśli to były przykładowo roboty drogowe, to ona mają
    plan zabezpieczenia i należałoby sprawdzić, czy ta przyczepa miałam tam
    tak stać i to ktoś zatwierdził. natomiast ktoś tam cywilnie za te roboty
    odpowiada, a stojąca na autostradzie nieoświetlona przyczepa nie jest
    normalnym zjawiskiem. Ja rozumiem, ze mógł ją wiatr przestawić, ale to
    jest jakaś firma, która to robi.
    --
    (~) Robert Tomasik

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 20 ... 32


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: