eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowafotografia bezplatna
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 264

  • 251. Data: 2010-06-19 22:04:48
    Temat: Re: fotografia bezplatna
    Od: Dariusz Zygmunt <i...@a...net>

    W dniu 6/19/2010 10:26 PM, Andrzej Libiszewski pisze:
    > Dnia Sat, 19 Jun 2010 22:20:46 +0200, Dariusz Zygmunt napisał(a):
    >> W dniu 6/18/2010 2:18 PM, Marx pisze:

    >>> Zeby wrzucic zmniejszone zdjecie na picase, trzeba sie postarac tzn
    >>> trzeba je zmniejszyc. Duzo latwiej wrzucic zdjecie w pelnej
    >>> rozdzielczosci. I o tym wlasnie pisze jako o nieswiadomym backupie. Co
    >> Nie znam internetowej Picassy ...
    > Przecież to można ustawić, czy ma być reskalowanie i jeśli tak, to jakie.

    Przez jakiś czas używałem Picassy "standalone" i prawdę mówiąc nigdy nie
    wiedziałem co właściwie ten program robił z moimi zdjęciami.
    Było to dość przerażające ;-)

    Z pozdrowieniami
    Dariusz Zygmunt


  • 252. Data: 2010-06-20 11:40:46
    Temat: Re: fotografia bezplatna
    Od: de Fresz <d...@N...pl>

    On 2010-06-18 19:19:55 +0200, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:

    >> Mylisz się ;). Będzie umierał ten , kto z powodu drobnych oszczędności
    >> położy terminy i zawali kampanię.
    >> Umrze śmiercią zawodową minuta osiem. Dlatego nikt w temacie reklamy
    >> nie bawi się w najzdolniejszych nawet amatorów.
    >
    > Na Marsie chyba...
    > A na ziemi materiały dla takich dużych jak pewna firma od batoników czy
    > papierosów (tylko nie pytajcie mnie o nazwy, bo mi jaja urwą) zdjęcia
    > wyszukuje panna Account Manager na stocku w między czasie rzucając na
    > facebooka ''znacie ładą rodzinkę w okolicach Krakowa?'' I tak się to
    > kręci od kilkunastu lat z dużym powodzeniem.
    > Oczywiście wersja dla klienta jest zupełnie inna.

    No i znów wychodzą różnice pomiędzy podejściem krakowskim, a bardziej,
    ekhm, centralnym ;-)
    Sztoki - tak, zazwyczaj przy mniej istotnych tematach lub mniejszych
    kampaniach, jeśli akurat się da cos sensownego w nich znaleźć.
    Andergrandowe sesje - nie (choć czasem występują w niektórych
    pracownicy agencji czy klienta, w ramach cięcia kosztów ;-).

    --
    Pozdrawiam
    de Fresz


  • 253. Data: 2010-06-20 11:45:15
    Temat: Re: fotografia bezplatna
    Od: de Fresz <d...@N...pl>

    On 2010-06-18 19:14:54 +0200, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:

    >> I za to ludzie płacą. Nie za to, że za jakiś czas znajdzie się amator,
    >
    > Amatora się szuka gdy jest na to czas. Gdy nie ma, amator ma być
    > gotowy, a w backupie jeszcze trzech innych.

    No więc prezentujesz podejście promilowe lub czysto teoretyczne, bo
    życie jakoś tak trochę innymi torami w praktyce się toczy.

    >
    >> W projektach gdzie budżet to minimum kilkaset tysięcy kilka tysięcy
    >
    > Takie projekty to promil. Chyba, że mówimy o całości, wtedy z tych
    > kilkuset tysięcy bywa, że foto to pięćset złotych, a koszta to wydruk,
    > oszklenie i oświetlenie itd.

    Oczywiście że przez "budżet" rozumie się koszty całości. Ale nie o
    pięciu stówach tu mowa. Zwyczajowo koszty sesji to jakieś 1500-15000 z
    prawami. Z jakimiś tam sporadycznymi odchyłkami góra-dół.


    > Przeceniacie wciąż siłę udziału samego procesu robienia fotografii w
    > budżecie przeciętnej promocji produktu.

    My? Gdzie tam ;-)

    --
    Pozdrawiam
    de Fresz


  • 254. Data: 2010-06-20 12:27:00
    Temat: Re: fotografia bezplatna
    Od: de Fresz <d...@N...pl>

    On 2010-06-18 20:14:59 +0200, "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> said:

    >> Masz firmę robiącą/sprzedającą coś tam, co występuje pod postacią
    >> packszotu. Wiesz że zdjęcie będzie funkcjonowało przez kolejne 3-4
    >> lata, a może i 5. Dziś będziesz robił kampanię prasową na mikrych
    >> formatach, a skąd wiesz do czego będzie to zdjęcie potrzebne za rok?
    >> Ścianka na targi? POSy do punktów sprzedaży? Reklamy całostronicowe w
    >> magazynach branżowych?
    >> To jak, wolałbyś zrobić raz większe, za powiedzmy 1500 z obróbką, które
    >> starczy na wszystko (w granicach rozsądku), czy wolałbyś zrobić teraz
    >> małe za (szczelam) 100 zł u amatora, a później robić jeszcze raz
    >> większe, płacić za drugą sesję, kolejną obróbkę, zazwyczaj wszystko pod
    >> presją czasu?
    >
    > To kwestia oceny prawdopodobieństwa, ze będę w przyszłości potrzebował
    > zdjęcia w większym formacie. Jesli uznam je za znaczące - zamówię od razu
    > większe, jeśli będzie znikome - wystarczy mniejsze.

    Tym jest właśnie doświadczenie - nauką wyniesioną z przeszłości. I ono
    właśnie mówi, że prawdopodobieństwo jest często znaczące. Bo nie mówimy
    tu o pakszotach do np. katalogu hurtowni, tylko pakszotach dla
    dystrybutora/producenta, którymi trza będzie obskoczyć wszelkie
    działania przez następne parę lat.


    >> Większość firm z jakimś doświadczeniem marketingowym bez wahania
    >> wybiera opcję nr 1.
    >>
    > Masz nade mną tę przewagę, ze ja takich kwestii nie sprawdzałem - nie mam
    > dostepu do odpowiednich danych.

    Mam nad Tobą tą przewagę, że to część mojej pracy ;-)


    >>> Cóż - a czy nie prościej będzie w razie pojwienia się potzreby plakatu
    >>> zrobić do niego nowe zdjecie?
    >>
    >> Sesja+obróbka to od kilku do kilkunastu dni. Po co robić to 2 razy, raz
    >> taniej, raz drożej? Często wiadomo odrazu na co prawdopodobnie zdjęcie
    >> powinno maksymalnie iść, ale lepiej dołożyć parę % do ceny obróbki i
    >> mieć od razu obrobione zdjęcie w okolicach rozdziałki aparatu, niż w
    >> razie czego kombinować z hownem czy wydawać kasę po raz drugi.
    >
    > Tyle, ze to nie tylko kwestia kilku % do ceny obróbki, ale i kosztów
    > przygotowania odpowiedniego do tej obróbki materiału wejściowego. Większy
    > rozmiar zdjęcia docelowego to konieczność dużo większego przyłożenia się do
    > wykonania zdjęcia. I tu różnice będą raczej bliższe kilkuset niż kilku %.

    No więc w praktyce właśnie nie do końca. Jak zamówisz takie zdjęcie u
    przyzwoitego rzemieślnika, to czy zażyczysz sobie 7 cm, czy na pełne
    A4, to dostaniesz właściwie dokładnie to samo, za (w przypadku takiego
    pakszotu) powiedzmy 800-1500 zł, może ciut więcej przy prawach "na
    wszystko" na kilka lat. W budżecie przeciętnej firmy to nie są jakieś
    powalające koszta, zwłaszcza przy ryzyku że nie wszystko może wyjść
    fajnie i szybko. Oczywiście pewnie gdzieś tam znajdzie się ktoś, dla
    kogo to będzie za dużo, ale to wcale nie tak, że każda firma będzie tu
    szukała oszczędności na poziomie kilkudziesięciu procent.


    > Co
    > wiecej - zdjęcie z którego da się zrobić wydruk wielkości pocztówki to
    > sprawa dla amatora zwykle dość prosta, zdjęcie pod wydruk 70x100cm to już
    > zupełnie inna para kaloszy. W efekcie nadal podtzrymuję opinię, że zdjęcia
    > do reklam z Gazety Telewizyjnej o których dyskkutowaliśmy srednio
    > zaawansowany amator by zrobił - przy założeniu, że mają służyć do wydruku w
    > formacie, w jakim w tej gazecie zostały wydrukowane.

    Ale właśnie o tym piszę od kilku postów, że takie założenie rzadko
    kiedy pokrywa się z rzeczywistością. Typowo takie pakszoty robi się na
    okolice A4 cały produkt (czyli bez przesadzania z b1 "na wszelki
    wypadek"), ale to właśnie taki typowy format z zapasem.


    >> Weź pod uwagę, że w przeciętnym nawet druku wyłazi więcej detalu niż na
    >> odbitce foto.

    > To chyba zależy od formatów druku i odbitki.

    Chodziło mi o porównanie przy tych samych formatach.


    >>> Jeśli B2+ to faktyucznie ranga problemu jest dużo wyższa.
    >>
    >> Ranga problemu jest taka, że w Polsce jest może ze 3 gości będących w
    >> stanie zagwarantować odpowiednią jakość. Fotografia piwa, obok
    >> samochodów jest jedną z najtrudniejszych działek w reklamie. I dlatego
    >> kosztuje krocie.
    >
    > Przy B2+ - jestem w stanie uwierzyć.

    Paradoksalnie nie tylko przy b2. Może przy takim piardziku jak ten z GT
    jeszcze dużo rzeczy nie wyjdzie, ale już przy wielkości tej szklanki na
    poziomie 10-15 cm wyskoczyłoby wiele niedoróbek. Tego na pierwszy rzut
    oka może nie widać (a nawet na drugi i trzeci), ale przy piwie jest od
    pyty detali, którym trzeba poświęcić sporo uwagi. Choćby kolor - aby
    nie był "siuśkowy", przejrzystość, pianka (nieprzepalona, o
    odpowiedniej wielkości bąblach"), zroszenie, bliki na szkle itepe,
    itede. A do tego dodajmy klientów ze stertą fobii i uprzedzeń,
    wymaganiami jak stąd do Jowisza i pracę pod presją czasu.

    A tak jeszcze dykteryjowo - jakiś czas temu czegoś szukałem na stronie
    Subaru i przy którymś modelu rzuciło mi się w oczy jedno zdjęcie -
    samochód na białym tle (oczywiście szparówka). Wszystkie inne modele w
    tym miejscu, to były wypieszczone fotki studyjne, z pięknie ułożonymi
    odbicami, wypolerowanymi chromami itp. A ten jeden (bodaj nowe Legacy
    2010), to było zdjęcie z odbiciem jakichś drzew na masce i szybie,
    chamsko przyciemnionym kierowcą itpm choć kolorki dociągnięte jak
    trzeba. Na ekranie miało może z 10 cm, a aż gryzło w oczy. Niestety
    (czy też na szczęście) już je sciągneli, sprawdzenie czego zajęło mi
    raptem z pół godziny, tak zajebiście mają zrobioną stronę we fleszu.


    >> [...]
    >> Wybacz, ale jestem już zmęczony tłumaczeniem podstawowych podstaw, jak
    >> np. co to key visual. Wyobrażasz sobie, że zlecający, która ma za taką
    >> sesję zapłacić i chce dostać conajmniej przyzwoity efekt, miałby tak
    >> wszystko tłumaczyć zleceniobiorcy?
    >>
    > W przypadku kampanii reklamowej dużego koncernu faktycznie mogą nie chcieć
    > tłumaczyc. Ale... w pzrypadku małej firmy sam zamawiajacy może nie wiedzieć
    > co to jest key visual (ja już wiem - przed chwilą w Internecie
    > sprawdziłem;-)

    No to właśnie jest ta trzecia liga, o której gdzieś pisałem wcześniej.
    Każdy kiedyś jakoś zaczyna, ale doświadczenia przychodzą dość szybko
    (czasem bolesne) i o ile nie jest się badziewiarzem któremu to zwisa,
    następne produkcje są zazwyczaj lepiej zrobione (i droższe)


    >>> To, ze Ty i pewnie jeszcze wielu innych nie robi w namiocie bezcieniowym nie
    >>> ozancza, ze w namiocie bezcieniowym nie da sie uzyskać dobrych rezultatów.
    >>
    >> Ja nie robię zdjęć zarobkowo (na szczęście, miałem taki epizod i więcej
    >> nie chcę). Za to byłem na paru takich sesjach jako nadzorca i widziałem
    >> jak to robią specjaliści. Nie wyświecisz szklanki czy butelki dobrze w
    >> namiocie - nie z pełną kontrolą rozkładu blików, nie z kontrolą nad
    >> stylizacją piwa (bombelki, pianka, zroszenie).
    >> [...]
    >
    > Po Twoich poprzednich wypowiedziach wyobrażałem sobie Ciebie raczej jako
    > zawodowego fotografa polujacego na takie zlecenia:-) jak widać - zbyt
    > pochopnie.

    Nie, ja się zajmuję produkcją różnorakich reklam i czasem mam do
    czyniena z takim oszczędnie zrobionymi zdjęciami. A że nie lubię gdy
    coś mi utrudnia pracę i ogranicza możliwości wykonania jej na wysokim
    poziomie, tak jak lubię, to i mam swoje zdanie o przycinaniu kasy na
    fotografach ponad granice rozsądku.


    > Ja też uważam za szczęście, ze nie muszę żyć z fotografii. Dzięki
    > temu mogę robić zdjęcia takie jakie chcę i wtedy kiedy chcę a nie takie i
    > wtedy, kiedy zażąda klient.

    To jeszcze nie byłby taki wielki problem. Ja bardziej obawiałbym się
    sytuacji, gdzie fotografia przestaje być zabawą i hobby - i wraca
    człowiek z roboty i jak pomyśli że miałby wziąć aparat do ręki, to
    odrazu łapie za pilota od telewizora. Paru znajomych profi weszło w tą
    fazę i np. na urlop wogóle nie biorą aparatu. To niby zależy od
    człowieka, ale widzę po sobie, jak bardzo mi się nie chce w domu
    dotykać do Szopa, bo mam go dużo w tyrce.
    --
    Pozdrawiam
    de Fresz


  • 255. Data: 2010-06-21 06:13:13
    Temat: Re: fotografia bezplatna
    Od: Marx <M...@n...com>

    W dniu 2010-06-18 18:04, d...@v...pl pisze:
    > I to mam na myśli.
    > Do Picassy wrzucam zdjęcie w oryginalnym rozmiarze , Picassa WRZUCA NA
    > SERWER zdjęcie w wielkości "monitorowej". tak trzy razy za małej do
    > wydruku na printerze .
    chyba mylimy Picasy. Jak wrzucam przez przegladarke do Picasy fotki, to
    nic nie zmniejsza. Owszem, przy ogladaniu pokazuje mala fotke, ale mozna
    kliknac lupke i pokazuje sie zdjecie w oryginale. Jak dziala Picasa na
    pececie nie wiem, bo odinstalowalem tego wirusa od razu po przetestowaniu.
    A dyskusja zaczela sie od nieswiadomego backupu - nawet jezeli
    rozdzielczosc by spadala, to i tak jest to swoisty backup. Bo jesli ktos
    o backupie nie pomysli, to nawet odzyskanie takiej fotki o niskiej
    rozdzielczosci sprawi radosc.
    Marx


  • 256. Data: 2010-06-21 15:29:01
    Temat: Re: fotografia bezplatna
    Od: Mikolaj Machowski <m...@w...pl>

    Janko Muzykant napisał:
    > Mikolaj Machowski pisze:
    >> I za to ludzie płacą. Nie za to, że za jakiś czas znajdzie się amator,
    >
    > Amatora się szuka gdy jest na to czas. Gdy nie ma, amator ma być gotowy,
    > a w backupie jeszcze trzech innych.

    Z definicji amator nie jest gotowy. Gdyby był zawsze gotowy to by był
    profi.

    >> W projektach gdzie budżet to minimum kilkaset tysięcy kilka tysięcy
    >
    > Takie projekty to promil. Chyba, że mówimy o całości, wtedy z tych
    > kilkuset tysięcy bywa, że foto to pięćset złotych, a koszta to wydruk,
    > oszklenie i oświetlenie itd.
    >
    > Przeceniacie wciąż siłę udziału samego procesu robienia fotografii w
    > budżecie przeciętnej promocji produktu.
    >
    Wręcz przeciwnie. Sama fotka jest nieważna - harmonogram jest święty.
    I za to się płaci.

    m.

    ps. TVN oszczędziło tak jak ty byś zalećił i się zbłaźnili...


  • 257. Data: 2010-06-21 15:43:34
    Temat: Re: fotografia bezplatna
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    Mikolaj Machowski pisze:
    >> Amatora się szuka gdy jest na to czas. Gdy nie ma, amator ma być gotowy,
    >> a w backupie jeszcze trzech innych.
    >
    > Z definicji amator nie jest gotowy. Gdyby był zawsze gotowy to by był
    > profi.

    A bo źle tu rozumiemy, kto to amator. Amator w służbie reklamy to
    odnaleziony zdolny pstrykacz, z którym po próbach robi się umowę. Robi
    tanio, chętnie i z pasją - same zalety. Jak z zaczyna grymasić, mówi się
    mu ''kryzys''.

    >> Przeceniacie wciąż siłę udziału samego procesu robienia fotografii w
    >> budżecie przeciętnej promocji produktu.
    >>
    > Wręcz przeciwnie. Sama fotka jest nieważna - harmonogram jest święty.
    > I za to się płaci.

    A od harmonogramu jest Acount Menager Dupager. Fotograf ma pstryknąć i
    zniknąć.

    > ps. TVN oszczędziło tak jak ty byś zalećił i się zbłaźnili...

    Oni już to zrobili lata temu. Oszczędzili na wszystkim z
    profesjonalizmem warsztatowym na czele i się dzień w dzień błaźnią.
    Latające kamery i milion mrugających ledów to nie wszystko...

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /prawdziwa wolność to wybór drogi dla większości nieatrakcyjnej/


  • 258. Data: 2010-06-21 18:43:55
    Temat: Re: fotografia bezplatna
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 20 Jun 2010, Dariusz Zygmunt wrote:

    > Przez jakiś czas używałem Picassy "standalone" i prawdę mówiąc nigdy nie
    > wiedziałem co właściwie ten program robił z moimi zdjęciami.
    > Było to dość przerażające ;-)

    Prawdę mówiąc, oglądałem już różne dziwne operacje robione na zdjeciach
    (przez właścicieli zdjęć). I z lekka byli zaskoczeni, jak im powiedziałem
    że widzę iż zdjęcia sobie zepsuli - po rozmiarze ;)
    A oni sobie "tylko obrócili prawidłowo zdjęcia". JPG. Stratnie.
    Na podobnej zasadzie :) ("nie wiedzieli co program robi...")

    pzdr, Gotfryd


  • 259. Data: 2010-06-21 20:45:24
    Temat: Re: fotografia bezplatna
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    KrzysztofK wrote:
    >> nowe prosto z banku zdjec, Wyborczej chyba o ile zrozumialem).
    >> Na moje zapytanie jak taki fotograf moze zarobic na obiektyw (no bo
    >> na
    >> zycie na pewno nie), kolega skwitowal - 'takie jest zycie'.
    >
    > Pamietaj, że gówniane zdjęcia z Wyborczej
    > (nie mylić z dobrymi reporterami - chodzi o ten szajs robiony
    > małpą przez różnych "redaktorów") zadowalają wydawce lokalnej gazety
    > az zanadto, kiedy akurat nikogo z krewnych i znajomych królika
    > nie było z małpą lub komórką na miejscu jakieś zdarzenia
    > (i musial brac z agencji).
    > A jak był i fote zrobil to dla człowieka, który normalnie
    > nie sprzedaje zdjęć 50 zł to już kosmos - szczegolnie na prowincji!

    gorsze jest to że ludzie widzą to gówno w prasie nawet w magazynach
    kolorowych i sądzą ze tak trzeba fotografować.

    Niestety ale większość magazynów podróżniczych publikuje straszny szajs.


  • 260. Data: 2010-06-21 22:17:43
    Temat: Re: fotografia bezplatna
    Od: Dariusz Zygmunt <d...@c...homelinux.net>

    W poniedziałek, 21 czerwca 2010 20:43, Gotfryd Smolik news wyraził
    następujacą opinię:
    > On Sun, 20 Jun 2010, Dariusz Zygmunt wrote:

    >> Przez jakiś czas używałem Picassy "standalone" i prawdę mówiąc nigdy nie
    >> wiedziałem co właściwie ten program robił z moimi zdjęciami.
    >> Było to dość przerażające ;-)
    > Prawdę mówiąc, oglądałem już różne dziwne operacje robione na zdjeciach
    > (przez właścicieli zdjęć) ...
    > Na podobnej zasadzie :) ("nie wiedzieli co program robi...")

    Picassa "standalone" była dziwniejsza od wszystkich programów które
    widziałem, zrobiona była chyba dla takich userów jakich opisałeś, tzn.
    nieświadomych co robią ;-) Jako przeglądarka obrazów jest niezła, może
    nawet bardzo dobra ale zbyt łatwo przechodziło się z przeglądania do edycji
    zdjęcia, w dodatku było to jakoś tak robione, że oryginał nie był przez
    Picassę modyfikowany.
    Usunąłem toto gdy zobaczyłem, że Picassa pokazuje coś innego niż XnView i od
    tamtej pory nie tykam niczego co ma Picassa w nazwie.

    Z pozdrowieniami
    Dariusz Zygmunt

    --
    53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 25 . [ 26 ] . 27


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: