-
11. Data: 2014-07-01 13:15:33
Temat: Re: ...bo jeździć to trzeba umieć...
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "anacron" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:53b27ec7$0$2362$6...@n...neostrada
.pl...
> Ale naprawdę można mieć takie frustracje, aby w ten sposób je na drodze
> rekompensować?
Można. A frustracje są tym większe im większa w oczach frustrata różnica
klas: "nie będzie maluch mnie wyprzedzał". Swego czasu jeździłem sporo punto
i widywałem to na co dzień. Co ciekawe najczęściej w wykonaniu użytkowników
Golfów i Passatów.
Niektórym się jakaś czerwona lampka zapala jak ich coś małego wyprzedza.
Pozdrawiam
Ergie
-
12. Data: 2014-07-01 13:31:35
Temat: Re: ...bo jeździć to trzeba umieć...
Od: kosmos <a...@u...pl>
W dniu 2014-07-01 11:26, anacron pisze:
> W dniu 01.07.2014 10:53, Ergie pisze:
>> Z kompleksów. Uznał Ciebie jadącego 90 za kapelusznika bo przecież on
>> potrafi szybciej, w praktyce wyszło, że jednak nie potrafi i to go
>> zabolało.
>
> Ale naprawdę można mieć takie frustracje, aby w ten sposób je na drodze
> rekompensować? Żona (przypadkiem świadek) się śmieje, że pewnie "loda
> nie dostał" i wkurwiony jechał. :)
>
Ja kiedyś miałem taką sytuację:
skrzyżowanie w Warszawie, dwa pasy w jednym kierunku, ale widać, że
prawy pas jakieś 100 metrów za skrzyżowaniem się kończy (są na nim
zaparkowane samochody). Ja stanąłem na światłach na lewym pasie, obok
mnie audi (chyba A4). Światła się zmieniły, dynamicznie (ale bez
przesady) ruszyłem i się rozpędzam. Gość w audi ostro przycisnął, żeby
wjechać przede mnie - jednak mu się nie udało, musiał hamować i chować
się za mnie. Po kolejnych 300 metrach prawy pas się zwolnił - facet na
niego zjechał, a później skręcił na skrzyżowaniu w prawo. Zanim jednak
skręcił, nie omieszkał pokazać mi przez okno "fakulca"...
Do tej pory nie wiem, czym według niego zawiniłem (poza tym, że nie
zwolniłem dla niego miejsca, ale nie miałem ku temu żadnych powodów).
I tacy ludzie też niestety jeżdżą samochodami, trzeba mieć tego świadomość.
-
13. Data: 2014-07-01 13:33:26
Temat: Re: ...bo jeździć to trzeba umieć...
Od: AZ <a...@g...com>
On 2014-07-01, anacron <a...@a...pl> wrote:
> Jak mu
> odpowiedziałem, że jeździć to trzeba umieć, to z łapkami zaczął
> startować, ale gdy mu to jego rączki złapałem zrozumiał, że musi trochę
> jeszcze szpinaku pojeść i na siłownie pochodzić...
>
Czemu nie pokazales mu klamek na szelkach?
--
Artur
ZZR 1200
-
14. Data: 2014-07-01 14:57:15
Temat: Re: ...bo jeździć to trzeba umieć...
Od: SW3 <s...@p...fm.invalid>
Znaczy Ty jechałeś stale 90 a on w zabudowanym <90 a poza >90? No to nic
dziwnego, że ciągle się wyprzedzaliście.
I nie jestem pewien czy jazda ze stałą prędkością niezależnie od
okoliczności (i w związku z tym przekraczanie niektórych ograniczeń o 30
lub 40) jest bezpieczniejsza/mądrzejsza/sprytniejsza/umiejętniejs
za niż
przekroczenie (być może niewielkie) dozwolonej prędkości poza obszarem
zabudowanym.
--
SW3
----
Państwo to wielka fikcja, dzięki której każdy usiłuje żyć kosztem innych.
/Bastiat
-
15. Data: 2014-07-01 15:03:30
Temat: Re: ...bo jeździć to trzeba umieć...
Od: "Axel" <n...@s...mu>
"anacron" wrote in message
news:53b21fe4$0$2226$65785112@news.neostrada.pl...
> przypałętała się Fabia. Doszedł mnie z dużą różnicą prędkości, po czym
> czaił się kilka kilometrów, aby mnie wyprzedzić. Niestety jegomość to
> stanowczo mistrz prostej. Mimo, że niby odchodził, to na każdym
> praktycznie zakręcie bardzo się do niego zbliżałem, albo wręcz go
> dochodziłem o pseudo zabudowanych nie wspomnę. Doszło do absurdu, na
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
I wszystko jasne....
> odcinku 60 km nie przekroczyłem nawet na chwilę 90km/h a mimo to 8 razy
> pacjenta wyprzedziłem, w efekcie do Włocławka wjeżdżałem pierwszy.
Też kiedyś wielokrotnie wyprzedzałem takiego palanta, który jechał 80km/h,
bez względu na to, czy to obszar zabudowany, czy nie. Co zwolniłem w
zabudowanym, to mnie wyprzedzał, co wyjechaliśmy z zabudowanego, to ja go
wyprzedzałem. Tyle, że ja nie mam problemu z wyprzedzaniem...
--
Axel
-
16. Data: 2014-07-01 16:12:44
Temat: Re: ...bo jeździć to trzeba umieć...
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
Dnia 2014-07-01 14:57, Użytkownik SW3 napisał:
> Znaczy Ty jechałeś stale 90 a on w zabudowanym <90 a poza >90? No to nic
> dziwnego, że ciągle się wyprzedzaliście.
> I nie jestem pewien czy jazda ze stałą prędkością niezależnie od
> okoliczności (i w związku z tym przekraczanie niektórych ograniczeń o 30
> lub 40) jest bezpieczniejsza/mądrzejsza/sprytniejsza/umiejętniejs
za niż
> przekroczenie (być może niewielkie) dozwolonej prędkości poza obszarem
> zabudowanym.
>
W czasach poprzedniego ustroju miałem znajomka ekonomicznie
ujeżdżającego swojego malucha. Jechał 70-75km/h. O ile na trasie
wszyscy go wyprzedzali i szlag człowieka trafiał jak z nim jechał
to w mieście ledwo się na zakrętach wyrabiał i momentami to był
strach że się nie wyrobi. Ale starał się utrzymać te swoje
"ekonomiczne" 70.
Pozdrawiam
-
17. Data: 2014-07-01 17:03:11
Temat: Re: ...bo jeździć to trzeba umieć...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "anacron" napisał w wiadomości
>Nocą wracałem z Kalisza. Rejsowa 90km/h i szczerze mówiąc w bardzo
>niewielu miejscach zwalniałem. Jazda była tak równa, że spalanie
>wyszło
>3.8l/100km (według komputera). Ale nie o tym, jakoś przed kołem
>jeszcze
>przypałętała się Fabia. Doszedł mnie z dużą różnicą prędkości, po
>czym
>czaił się kilka kilometrów, aby mnie wyprzedzić. Niestety jegomość to
>stanowczo mistrz prostej. Mimo, że niby odchodził, to na każdym
>praktycznie zakręcie bardzo się do niego zbliżałem, albo wręcz go
Czegos nie rozumiem ... jak byl z tylu to cie doszedl, a jak byl z
przodu to nie uciekl ?
On zwolnil, czy Ty przyspieszyles ?
>dochodziłem o pseudo zabudowanych nie wspomnę.
Pirat z Ciebie ?
>Doszło do absurdu, na
>odcinku 60 km nie przekroczyłem nawet na chwilę 90km/h a mimo to 8
>razy
>pacjenta wyprzedziłem, w efekcie do Włocławka wjeżdżałem pierwszy.
Zaraz zaraz ... patrze na mape, od Kola do Wloclawka jest 60 km
wyjatkowo prostych.
8 zakretow sie tam moze znajdzie, ale na prostych powinien uciec
daleko..
Czy taki mistrz prostej ze on jechal po prostej 91 a w zakrecie 89 ?
>Wyskoczył jak poparzony i najwyraźniej uznając, że miałem wyłączone
>CB i nie słyszałem powtórzył wcześniejsze słowa... Jak mu
>odpowiedziałem, że jeździć to trzeba umieć, to z łapkami zaczął
>startować, ale gdy mu to jego rączki złapałem zrozumiał, że musi
>trochę
>jeszcze szpinaku pojeść i na siłownie pochodzić... No kurde, skąd się
>tacy biorą? Rozumiem, młodość ma swoje prawa, ale czy ja mu broniłem
>jechać szybciej?
Ale czemus nie wytlumaczyl dosadnie - jezdzisz jak ch*, wyprzedzasz,
zajezdzasz i zaraz hamujesz, jak tak, *, mozna ...
J.
-
18. Data: 2014-07-01 17:33:15
Temat: Re: ...bo jeździć to trzeba umieć...
Od: Michał Jankowski <m...@f...edu.pl>
W dniu 2014-07-01 04:41, anacron pisze:
> Nocą wracałem z Kalisza. Rejsowa 90km/h i szczerze mówiąc w bardzo
> niewielu miejscach zwalniałem. Jazda była tak równa, że spalanie wyszło
> 3.8l/100km (według komputera). Ale nie o tym, jakoś przed kołem jeszcze
> przypałętała się Fabia. Doszedł mnie z dużą różnicą prędkości, po czym
> czaił się kilka kilometrów, aby mnie wyprzedzić. Niestety jegomość to
> stanowczo mistrz prostej. Mimo, że niby odchodził, to na każdym
> praktycznie zakręcie bardzo się do niego zbliżałem, albo wręcz go
> dochodziłem o pseudo zabudowanych nie wspomnę. Doszło do absurdu, na
> odcinku 60 km nie przekroczyłem nawet na chwilę 90km/h a mimo to 8 razy
> pacjenta wyprzedziłem,
Mało co mnie tak wkurza, jak pacjenci jadący 80 km/h równo przez
wszystko, czy wolno 90, czy 40. Na każdej prostej takiego wyprzedzam,
potem on w każdej wsi się pcha i tak w kółko.
Nie można robić komuś zarzutu z tego, że jedzie przepisowo.
MJ
-
21. Data: 2014-07-01 18:26:23
Temat: Re: ...bo jeździć to trzeba umieć...
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .07.2014 o 13:31 kosmos <a...@u...pl> pisze:
> Do tej pory nie wiem, czym według niego zawiniłem (poza tym, że nie
> zwolniłem dla niego miejsca, ale nie miałem ku temu żadnych powodów).
> I tacy ludzie też niestety jeżdżą samochodami, trzeba mieć tego
> świadomość.
Korona by Ci z głowy spadła jakbyś zdjął na 3s nogę z gazu? Gość chciał
się dynamicznie włączyć nie przeszkadzając nikomu ale duch ORMO w narodzie
wiecznie żywy.
Powód miałeś bardzo ważny - życzliwość i uprzejmość na drodze, dzisiaj Ty
kogoś wpuścisz, jutro sam zostaniesz wpuszczony.
TG
-
20. Data: 2014-07-01 18:26:23
Temat: Re: ...bo jeździć to trzeba umieć...
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .07.2014 o 13:31 kosmos <a...@u...pl> pisze:
> Do tej pory nie wiem, czym według niego zawiniłem (poza tym, że nie
> zwolniłem dla niego miejsca, ale nie miałem ku temu żadnych powodów).
> I tacy ludzie też niestety jeżdżą samochodami, trzeba mieć tego
> świadomość.
Korona by Ci z głowy spadła jakbyś zdjął na 3s nogę z gazu? Gość chciał
się dynamicznie włączyć nie przeszkadzając nikomu ale duch ORMO w narodzie
wiecznie żywy.
Powód miałeś bardzo ważny - życzliwość i uprzejmość na drodze, dzisiaj Ty
kogoś wpuścisz, jutro sam zostaniesz wpuszczony.
TG