-
21. Data: 2009-08-16 15:36:07
Temat: Re: aparaty z gps-em
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"Arkadiusz P. Płanica" <t...@m...adres.email> napisał:
> >>[...]
> >> A co do samolotu - w czym byłby problem? Zegarka w aparacie nie
> >> przestawiasz w trakcie lotu, czas UTC jest ciągle ten sam, więc
wszystko
> >> gra...
> >> [...]
> >
> > Problem w szybkości przemieszczania się:-). W przypadku turysty pieszego
> > rozbieżność czasu na poziomie 10s to błąd pozycji nie większy niż kilka
> > metrów, w przypadku lotu samolotem - może to być nawet ze 2km...
> >
>
> Masz rację, moje myśli szły w innym kierunku :)
> Ale w takim przypadku należy właśnie czas określić dokładnie przed samym
> wylotem (lub tuz po przylocie) a nie spotkałem się żeby w _normalnym_
> aparacie zegar potrafił te 10sek/dobę być niedokładny.
>
Obstawiam raczej sytuację, gdy przez wakacje robisz zdjęcia a później po
powrocie robisz kiedyś w wolnej chwili (często z opóźnieniem paru miesięcy)
robisz zdjecie gpsa i synchronizujesz zdjecia ze śladami - przy takim
podejściu może się okazać, ze zegar w aparacie popłynął w międzyczasie o
kilka sekund.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
22. Data: 2009-08-16 15:42:41
Temat: Re: aparaty z gps-em
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"Arkadiusz P. Płanica" <t...@m...adres.email> napisał:
> >> Problem w szybkości przemieszczania się:-). W przypadku turysty
pieszego
> >> rozbieżność czasu na poziomie 10s to błąd pozycji nie większy niż kilka
> >> metrów, w przypadku lotu samolotem - może to być nawet ze 2km...
> >
> > A ma to jakies znaczenie?
> >
> Jeśli na podstawie zdjęcia ze wskazaniem GPS chcesz zlokalizować gdzie
> byłeś w tym momencie, to ma spore znaczenie :)
>
Z drugiej strony prawdą jest, że zwykły śmiertelnik nie lata na ogół innymi
samolotami niż komunikacyjne - a z nich robi na ogół tylko zdjecia z
wysokości paru kilometrów - wtedy faktycznie błąd oznaczenia pozycji w
momencie wykonywania zdjęcia pozycji rzędu kilometra nie ma zazwyczaj dużego
znaczenia.
Ale - jak już pisałem sytuacje bywają różne i np. błąd 1 km oznacza, że na
zdjęciu Świnicę z Kościelcem można pomylić...
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
23. Data: 2009-08-16 15:48:56
Temat: Re: aparaty z gps-em
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Arkadiusz P. Płanica wrote:
>> Dla mnie cała zabawa polega na tym, żeby "to się samo"
>> zsynchronizowało. To, że musisz połączyć ręcznie dane z dwóch urządzeń
>> jest dodatkowym wymaganiem. Drugie i gorsze, że musisz łazić z dwoma
>> pudełkami, dwa ładować i dwa włączać. Dlatego wolałbym w końcu jakiś
>> aparat z wbudowanym GPS coby od razu wkładał pozycję na zdjęcia.
> Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że GPS pobiera z baterii prąd i to
> wcale nie tak mało.
Ile? Markowi już pisałem - dzisiejsze żyją na nokiowej bateryjce dobre
kilkanaście godzin paplając jeszcze przez bluetooth. Coś zintegrowane w
aparat pewnie żyłoby jeszcze dłużej.
Zresztą aparaty od dawna mają o wiele większe akumulatory. Wielkiej
potrzeby prądu nie ma tam aż tak - przyjrzyj się np gripom doczepianym
zazwyczaj w miejsce jednego akumulatora - a przecież mógły taki grip
pozwalać i tam włożyć kolejny akumulator. Z trzema nawet mega wycieczka
nie wyje tyle prądu.
Owszem maleństwa i kompakty mają tu znacznie gorzej jeśli chodzi o
energię. GPS póki co brak jednak i tu i tu. Fajnym rozwiązaniem byłoby
IMHO dopinanie gripa z WIFi i GPS, ale to tylko do lustrzanek. W takim
wypadku to chyba na energię nie narzekałbyś?
> A żeby spełniał swoje zadanie, to moduł GPS musiałby
> pracować cały czas, ponieważ jak go wyłączysz i sie przemieścisz, to
> później musi "złapać fixa" co potrafi trwać czasami nawet i 30sek.
Niech by było do wyboru - praca ciągła w tle, praca do 10 minut po
wyłączeniu, praca tylko do momentu wyłączenia i np jeszcze praca co 10
minut jeśli wykryto ruch. To już by pokryło większość sytuacji. Zazwyczaj
wiesz jak byś chciał żeby to działało. Idąc na wycieczkę wybierzesz sobie
pełną pracę, bo jeszcze dodatkowo chcesz mieć ślad wędrówki, z kolei
pstrykając na mieście pozycja Ci będzie potrzebna tylko co chwilkę.
Ostatnie byłoby miłe szczególnie dla pracy w miejscu gdzie sygnału nie ma
- jak wyjdziesz sygnał zostanie w końcu złapany. I tak można wymieniać - w
każdym razie nie ma co wieszyć, że to tak źle działa.
A teraz powiedz mi jak jest z działaniem dzisiejszych rozwiązań? Jedyna
różnica w tym, że masz drugie pudełko, musisz je włączać, musisz je
ładować, no i jeszcze musisz o nim pamiętać.
> Będziesz czekał ze zrobieniem zdjęcia aż GPS złapie pozycję?
Czemu wypaczasz sens mojej wypowiedzi? Napisałem Ci wyraźnie - że dla mnie
GPS może być tylko wtedy, kiedy nie będzie to nakładało na fotografującego
jakichś dodatkowych utrudnień.
Oczywiście, że nie będę czekał na pozycję GPS. Geotagowanie nie jest dla
mnie sensem samym w sobie ważniejszym od zdjęcia. To ma działać tak, że
dodatkowo ma dołączyć pozycję kiedy to możliwe. W budynku z grubymi
ścianami większość urządzeń nie złapie pozycji - to co? ma ssać prąd do
zera za tym? Nie.
To trzeba rozwiązać rozsądnie i wtedy będzie miało spore możliwości. Jak
będzie kilka trybów pracy, kilka zapisanych z góry pozycji i możliwość ich
wyboru, możliwość śledzenia i różnego stopnia konieczności złapania
pozycji - wtedy będzie to ok.
> Albo czy pogodzisz się z sytuacją, że nie zrobisz zdjęcia ponieważ GPS
> zjadł baterię?
Musiałoby to być wybitnie głupio rozwiązane lub musiałbym mocno
nierozsądnie ustawić sobie GPS aby taka sytuacja miała miejsce.
Zresztą sto razy wolę nosić dodatkowy prąd do aparatu niż dodatkowo GPS.
> Ja osobiście wolę te 2 urządzenia sobie nosić, zwłaszcza, że GPS logger
> nie jest duży (wielkości pudelka zapałek i mam go przypięty do paska na
> szyję od aparatu) i nawet jeśli nie będę miał zapisanego gdzie zrobiłem
> zdjęcie bo bateria padnie, to przynajmniej będę miał samo zdjęcie :)
Aparat + GPS to nie oznacza tylko zżeranie prądu, chociaż jak wszystko
możesz to zaprogramować tak, by rzeczywiście dojadło do spodu. Równie
dobrze jednak możesz zostawić włączony aparat bez auto-off - i też Ci prąd
zje. Zresztą skoro raka prądofobia Cię ogarnia to i na to są pewne
rozwiązania - np w palmtopach jak zapomnisz wyłączyć Wifi i zżera
akumulator to przy 10% brutalnie odcina Ci owe Wifi. Dzięki temu cośtam
zrobić chwilkę jeszcze możesz i musisz oszczędzać.
> Ale jak to mówią gusta nie podlegają dyskusji i jeśli Twoją wolą musisz
> mieć aparat z wbudowanym GPS to szukaj...
No i znów wychodzisz z błędnego założenia. Nie muszę czegokolwiek, a po
drugie nie szukam aparatu z GPS teraz. Po prostu o zgrozo nie geotaguję
zdjęć, bo mi się nie chce tego synchronizować, ładować i pamiętać o tym.
chętnie za to korzystał z GPS jak w końcu trafi do aparatów. Pomyśl sobie,
że koszt bajeru będzie znikomy, a bajer się będzie dał wyłączyć też, więc
dalej sobie będziesz Ty mógł dryndać z breloczkiem i pamiętać o kilku
ładowarkach.
d.
-
24. Data: 2009-08-16 15:56:08
Temat: Re: aparaty z gps-em
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Marek Wyszomirski wrote:
> Z drugiej strony prawdą jest, że zwykły śmiertelnik nie lata na ogół innymi
> samolotami niż komunikacyjne - a z nich robi na ogół tylko zdjecia z
> wysokości paru kilometrów - wtedy faktycznie błąd oznaczenia pozycji w
> momencie wykonywania zdjęcia pozycji rzędu kilometra nie ma zazwyczaj dużego
> znaczenia.
Hmmm... w samolocie korzystanie z komórek i wszelkich innych tego typu to
średnio chyba jest dozwolone :)
Zresztą czemu najmniejszy ułamek przypadków rozciągacie na największy
problem?
d.
-
25. Data: 2009-08-16 17:10:12
Temat: Re: aparaty z gps-em
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"dominik" <n...@d...kei.pl> napisał:
> > Niestety kij ma dwa końce - gps ma z punktu widzenia wbudowania w aparat
> > dwie wady. Pierwsza - to pobór prądu - włączony żre go sporo i może w
> > znaczący sposób skrócić czas pracy aparatu między wymianami
akumulatorka.
>
> IMHO zdecydowanie przesada - aktualnie zewnętrzne GPS na bluetooth dostaje
> akumulatorek jak do nokii (czyli bardzo malutki) i potrafi na tym chodzić
> jakieś kilkanaście godzin. Bez niepotrzebnej komunikacji via bluetooth
> pewnie byłoby to więcej nawet.
I porównaj teraz ten czas pracy z typowym czasem pracy lustrzanki cyfrowej -
przy wykonywaniu ok. setki zdjeć dziennie akumulator wystarcza spokojnie na
kilka dni pracy. Włączanie gps-a na kilka godzin dziennie spowodowałoby
znaczne skrócenie tego czasu.
> IMHO to tylko kwestia czasu, kiedy aparaty dostaną anteny do WiFi, wtedy
> jako bonus taki aparat mógłby sobie automatycznie uaktualniać czas (via
> radio, gps lub net). Dodatkowo geotagowanie do aparatów wyjątkowo dobrze
> pasuje.
>
I masz następny pożeracz prądu. Poza tym - wydaje mi się, ze w miejscach,
gdzie najczęściej przydałby Ci sie gps dla oznaczenia pozycji w momencie
wykonywania zdjhećia często zasiegu wi-fi nie będzie.
>
> > Drugi - to czas niezbędny na złapanie pozycji (szczególnie długi po
> > pierwszym od kilku godzin włączeniu) - może się okazać, ze włączasz
apareat,
> > robisz zdjecie a... gps nie zdążył złapać pozycji i w exifie zdjecia jej
> > mieć nie będziesz.
>
> Łapanie pozycji wypadałoby rozwiązać w jakiś rozsądny sposób. Była mowa
> kiedyś o synchronizacji bez fiksa no i to by mogło też mieć pewne
> zastosowanie. Zresztą chyba nie jest wielkim problemem dorobić do aparatu
> wybór pozycji standardowych (np. dom, praca, klub) by robiący zdjęcie
> widząc małą ikonkę brak GPS mógł sobie wybrać na szybko z listy pozycję.
I uważasz, ze jest to wygodniejsze niż włączenie w momencie wychodzenia na
zdjęcia trackloggera i zsynchronizowanie zdjeć ze śladem w komputerze po
powrocie?
> Upierdliwe, ale dać się da. Dodatkowo aparat mógłby rozpoznawać takie
> pozycje potem na podstawie innego sygnału (gsm, dostępne wifi itd).
Rozumiem, ze telefon komórkowy też chcesz w aparat wbudować???
> Podsumowując nie zakładam najgłupszej z możliwych wersji - że włączasz i
> aparat na siłę szuka sygnału, wyłączasz i się zupełnie zeruje mu stan.
> Takie coś trzeba rozwiązać rozsądnie i wiem że się da :)
I właśnie najrozsądniejsze w/g mnie rozwiazanie to tracklogger i
synchronizacja w komputerze.
>[...]
> Wiem wiem, też mam już któryś GPS, ale IMHO do większości przypadków
> wbudowany odbiornik ma sens i to spory. Większość i najważniejszego to
> wycieczki, czyli i tak teren otwarty. To tam pozycja przyda się
> zdecydowanie najbardziej :)
>
Ale na takich wycieczkach i tak mam ze sobą turystycznego Garmina 60csx - i
to bynajmniej nie w celu otagowania zdjęć. I mam w nim włączony zapis śladu.
Więc po co mi jeszcze drugi gps w aparacie?
>
> > Na szczęście jak już
> > pozycję złapie, to potem trzyma i nawet po półgodzinnym wyłączeniu łapie
w
> > ciągu kilku sekund (o ile nie jesteś pod dachem - gdzie może w ogóle nie
być
> > sygnału).
>
> Jest jeszcze coś takiego jak aktualizacja pozycji satelitów - telefon
> pobiera sobie gdzie są (via gprs) i GPS potem o wiele szybciej sobie
> radzi. To też może być ciekawe i użyteczne w tym kontekście.
>
Ale wymaga kolejnego podłączonego urządzenia - telefonu:-(.
>
> > Co do samego łączenia pozycji ze zdjęciami - osobistych
> > doświadczeń niestety nie mam - nigdy mi to nie było potrzebne.
>
> Kolega ma breloczek sony z trakcloggerem - chyba najrozsądniejsze dziś
> rozwiązanie, ale jak wspominałem ładować trzeba.
>[...]
Jeśli tylko do ustalania pozycji zdjeć - to faktycznie najrozsądniejsze
(aczkolwiek nie wiem, czy trackloggera warto akurat w wykonaniu Sony
kupować). Jeśli również do wykorzystania do orientacji w terenie - chyba
każdy współczesny turystyczny gps ma możliwość zapisywania śladu.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
26. Data: 2009-08-16 17:17:16
Temat: Re: aparaty z gps-em
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"dominik" <n...@d...kei.pl> napisał:
>[...]
> A teraz powiedz mi jak jest z działaniem dzisiejszych rozwiązań? Jedyna
> różnica w tym, że masz drugie pudełko, musisz je włączać, musisz je
> ładować, no i jeszcze musisz o nim pamiętać.
>[...]
I w warunkach, gdy mogę mieć słąby sygnał (bardzo gęste zadrzewienie, wąskie
kaniony górskich potoków, gęsta zabudowa miejska) mogę je umieścić w miejscu
zapewniajacym możliwie dobre warunki odbioru - np. przypięte do paska torby
na aparat wysoko przy ramieniu. W pzrytpadku gps-a wbudowanego w aparat
takiej możliwości nie będzie.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
27. Data: 2009-08-16 17:27:31
Temat: Re: aparaty z gps-em
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"dominik" <n...@d...kei.pl> napisał:
>[...]
> Hmmm... w samolocie korzystanie z komórek i wszelkich innych tego typu to
> średnio chyba jest dozwolone :)
>[...]
GPS w odróżnieniu od tel;efonu komórkowego jest tylko odbiornikiem. Fakt, że
różne linie lotnicze różnie do ich używania podchodzą - spotkałem w sieci
kiedyś listę linii które oficjalnie zezwalały na używanie odbiorników GPS
podczas lotu (ale o ile pamiętem nie w fazie startu i lądowania) inne z
kolei kategorycznie tego zabraniały.
> Zresztą czemu najmniejszy ułamek przypadków rozciągacie na największy
> problem?
>[...]
Ależ ja nic nie rozciągam - twierdzę tylko, że kilkusekundowy błąd czasu
zegara aparatu nie będzie problemem przy synchronicacji z wyjątkiem
niektórych, nielicznych sytuacji gdy robiąc zdjęcia poruszamy się z wielką
prędkością a zależy nam na dość dokłądnej pozycji.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
28. Data: 2009-08-16 18:17:02
Temat: Re: aparaty z gps-em
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
dominik pisze:
> Hmmm... w samolocie korzystanie z komórek i wszelkich innych tego typu
> to średnio chyba jest dozwolone :)
Bo telefon komórkowy, serdeńko, to nadajnik mikrofalowy i teoretycznie
może zakłócić działanie systemów pokładowych.
A nawigacja GPS, o ile nie korzysta z SinegoZęba - to tylko odbiornik.
Podobnie jak aparat fotograficzny (przy zdjęciach bez lampy błyskowej
też tylko odbiera sygnały).
-
29. Data: 2009-08-16 20:36:43
Temat: Re: aparaty z gps-em
Od: badworm <n...@p...pl>
Dnia Sun, 16 Aug 2009 19:10:12 +0200, na pl.rec.foto.cyfrowa
napisałeś(aś):
> I porównaj teraz ten czas pracy z typowym czasem pracy lustrzanki cyfrowej -
> przy wykonywaniu ok. setki zdjeć dziennie akumulator wystarcza spokojnie na
> kilka dni pracy. Włączanie gps-a na kilka godzin dziennie spowodowałoby
> znaczne skrócenie tego czasu.
Niezależne zasilanie loggera i aparatu ma tę zaletę, że w razie czego
pada tylko jedno urządzenie a wiadomo zazwyczaj jak jest - wtedy, gdy
byłaby potrzeba/chęć otagowania jakiegoś zdjęcia to by energii w
akumulatorze zostało tylko na zrobienie tego zdjęcia LUB złapanie fixa
>) Dlatego wolę mieć osobnego MP3 playera, osobny logger GPS i osobny
aparat cyfrowy (choć kompatybilne akumulatory byłyby fajnym pomysłem).
> I właśnie najrozsądniejsze w/g mnie rozwiazanie to tracklogger i
> synchronizacja w komputerze.
Korzystam trochę z możliwości geotagowania zdjęć wykorzystując w tym
celu samodzielnie zbudowany logger GPS. O zgodność czasu w aparacie z
czasem GPS staram się dbać przed wyruszeniem z domu. Prawdę mówiąc, to
chyba więcej mi zajmuje wyciągnięcie loga z urządzenia niż późniejsze
otagowanie zdjęć. By uzyskać log w surowym formacie NMEA muszę podłączyć
loggera do USB, z terminala odczytać licznik sektorów a następnie z
karty SD przy pomocy edytora dyskowego skopiować blok od początku aż do
sektora wynikającego z licznika. Samo geotagowanie to już czysta
przyjemność - wcześniej przy pomocy programu GPicSync a aktualnie
Geosetter :)
--
Pozdrawiam Bad Worm badworm[maupa]post{kopek}pl
GG#2400455 ICQ#320399066
-
30. Data: 2009-08-16 20:55:55
Temat: Re: aparaty z gps-em
Od: 2late <d...@w...pl>
bourbaki pisze:
>> mam pytanko czy poza tym samsungiem sa juz na rynku jakies
>> nieprofesjonalne aparaty z gps-em ? jaka jest funkcjonalnosc
>> takiego gps-a w aparacie ? czy tylko zapisywanie pozycji przy
>> robieniu zdjecia czy tez sa jakies inne funkcjonalnosci ?
Mam GPS i aparat w PDA i kiedy wrzucam zdjecie na google picasa to
automatycznie uzupelnia miejsce zrobienia zdjecia. Pewnie za jakis czas
pojawi sie wiecej softu ktory to sobie tak wykorzysta.
--
2late Outspace Communication Inc. 1999*2009 (R)
Stupidity, like virtue, is its own reward