-
201. Data: 2011-07-19 13:22:02
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Tengu <t...@g...wytnij.to.pl>
W dniu 2011-07-19 12:49, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Hello Tengu,
>
> Tuesday, July 19, 2011, 11:55:32 AM, you wrote:
>
>>>>> 6m może być za mało. 7m dla 3 osobowych może być wystarczająco.
>>>>> Różnica jest bardzo duża.
>>>> To daje odległości rzędu 0,5m - według mnie to trochę za mało jak na
>>>> prędkości przelotowe. Ale nie będziemy dyskutowali o subiektywnych ocenach.
>>> Ale o czym Ty? Tak ludzie się na trasach wyprzedzają. Poza tym - nie
>>> każdy ma samochód szerokości 2 metrów.
>> OK - nie twierdzę, że się nie da i że ludzie tak nie robią. Ja obserwuję
>> jednak, że dla zwiększenia marginesu bezpieczeństwa, ludzie z reguły
>> wolą "zahaczyć" o pobocze niż na upartego trzymać się granic pasa ruchu.
>> A gdy samochód wyprzedzany nie zrobi miejsca, to tym bardziej trzeba
>> zjechać bo już się robi ciasno.
>
> Nie tak. Przede wszystkim źle liczysz szerokość samochodu. Zmierz
> sobie ile miejsca masz od zewnętrznej krawędzi prawej opony
> (zakładamy, że nawet na linię nie wjeżdżasz) do najbardziej (lusterko
> się nie liczy) wysuniętego miejsca karoserii po lewej stronie.
> Zdziwisz się jak mało trzeba się wysunąć na przeciwny pas drugim
> samochodem.
>
>
Szerokość całkowita przeciętnego samochodu osobowego wynosi około
1,6-1,8 metra - przy szerokości jezdni 7 metrów. Przy 3 samochodach
zostaje 1,5-2m. Przybliżmy, że odległość pomiędzy samochodami wynosi od
0,7 do 1m - czy to jest OK przy prędkości wypadkowej grubo powyżej
200kmh to kwestia dyskusyjna. Ja tam wolę zrobić trochę więcej miejsca -
po prostu zakładam, że ktoś może zrobić coś głupiego i wolę mieć
możliwie duży margines błędu.
--
Tengu
-
202. Data: 2011-07-19 14:14:48
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: WW <w...@v...pl>
W dniu 2011-07-16 19:06, Piotr pisze:
> Właśnie wróciłem z trasy Grójec - Toruń i wrażenia mam masakryczne.
> Sama trasa nie najgorsza, korek tylko jeden przed Nowym Ciechocinkiem,
> ale styl jazdy większości kierowców masakryczny. Wszędzie tam gdzie jest
> to możliwe, czyli tam gdzie jest szerokie asfaltowe pobocze spodziewałem
> się ustąpienia/zjechania nawet trochę na prawo, w końcu jest gdzie. Ale
> nie... jedziemy środeczkiem! Przy samej linii! I najwolniej jak tylko
> się da![...]
Czyli, kierowcy na drodze, wspólnym wysiłkiem, przyhamowali pirata
drogowego i być może uratowali mu życie.
Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-P
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm
-
203. Data: 2011-07-19 14:16:20
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Mikołaj Tutak <"mtutak[a]nixz*net"@nospam.com>
W dniu 2011-07-18 14:14, Przemysław Czaja pisze:
>
> Użytkownik "J.F"
>
>> Choc na takich co sa przyspawani do lewej linii mozna ponarzekac i
>> wtedy gdy nic nie jedzie.
>
> Jasne, że można :) proszę zauważ tylko _kto_ jeździ w ten sposób. Często
> są to osoby mające mały staż w prowadzeniu , nie mające jeszcze dobrze
> "wyczutych" gabarytów pojazdu i czujące się w pobliżu środka drogi po
> prostu bezpieczniej gdy po _obu_stronach jest kawał asfaltu - takich
> również trzeba zrozumieć, pomóc a nie spychać na pobocze ,bo miszcze nie
> umieją wyprzedzić na prostej drodze gdy nic nie jedzie z przeciwka kogoś
> kto ich zdaniem się _wlecze_ no wybacz, ale to mi się nie mieści w...
> niczym :)
Jady przy prawej krawędzi jezdni powinni uczyć/uczą na kursie PJ, jak
komuś nie wystarczyło czasu na opanowanie tego to może dokupić parę
dodatkowych godzin z instruktorem.
--
pozdrawiam
Mikołaj
-
204. Data: 2011-07-19 14:23:40
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Artur\(m\)" <m...@i...pl>
Użytkownik "Sebastian Kaliszewski"
<s...@r...this.informa.and.that.pl> napisał w wiadomości
news:d4mdf8-1d1.ln1@bozon.softax.pl...
>
> Ale zjechanie do prawej krawędzi jezdni poprawia widoczność (zatem podnosi
> bezpieczeństwo) a także skraca manwer wyprzedzania, zmniejsza wielkość
> potrzebnego na niego miejsca nie tylko w poprzek (to oczywiste) ale i
> wzdłóż drogi (zatem podnosi bezpieczeństwo po raz drugi).
No nie wiem.
Jak komu.
Nie zwróciłem uwagi.
Nie było mi (zjeżdżanie) potrzebne do wyprzedzania
Artur(m)
-
205. Data: 2011-07-19 15:19:37
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Tengu,
Tuesday, July 19, 2011, 1:22:02 PM, you wrote:
[...]
>> Nie tak. Przede wszystkim źle liczysz szerokość samochodu. Zmierz
>> sobie ile miejsca masz od zewnętrznej krawędzi prawej opony
>> (zakładamy, że nawet na linię nie wjeżdżasz) do najbardziej (lusterko
>> się nie liczy) wysuniętego miejsca karoserii po lewej stronie.
>> Zdziwisz się jak mało trzeba się wysunąć na przeciwny pas drugim
>> samochodem.
> Szerokość całkowita przeciętnego samochodu osobowego wynosi około
> 1,6-1,8 metra - przy szerokości jezdni 7 metrów. Przy 3 samochodach
No i jednak nie przeczytałeś i nie zrobiłeś tego, o co prosiłem.
> zostaje 1,5-2m. Przybliżmy, że odległość pomiędzy samochodami wynosi od
> 0,7 do 1m - czy to jest OK przy prędkości wypadkowej grubo powyżej
> 200kmh to kwestia dyskusyjna.
Jak sobie radzisz na drogach gminnych z dwoma pasami po 2.5 metra, bez
pobocza i z drzewami w skrajni? Hamujesz do zera przy każdym
samochodzie z naprzeciwka?
> Ja tam wolę zrobić trochę więcej miejsca -
> po prostu zakładam, że ktoś może zrobić coś głupiego i wolę mieć
> możliwie duży margines błędu.
Dlatego ja jestem zawsze wdzięczny, jak wyprzedzany najedzie na linię
- zawsze to kolejne kilkanaście cm więcej odstępu. A jak zjedzie na
PUSTE pobocze, to w ogóle nie muszę przekraczać środkowej linii i
jestem wdzięczny jeszcze bardziej.
Jak się tak zdarzy, że ktoś mnie na drodze z poboczami chce
wyprzedzić, to też mu ułatwiam manewr - w miarę możliwościi
widoczności. Bez dorabiania ideologii o strasznej zbrodni
przekroczenia linii.
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
206. Data: 2011-07-19 15:36:03
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Arek <a...@a...pl>
W dniu 2011-07-19 12:35, Marcin 'Yans' Bazarnik pisze:
[...]
>>> Dla ułatwienia, tak po prostu! Nie mamy w kraju dróg jak z amerykańskich
>>> filmów, długich prostych po horyzont, u nas są zakręty.
>>
>> No ale w zakręcie zwykle jest podwójna ciągła i dla własnego
>> bezpieczeństwa lepiej tam nie wyprzedzać.
>
> Tylko w naszym kochanym kraju. W wielu innych, możesz jechać górską
> drogą z serpentynami i nie mieć dodatkowych ograniczeń prędkości ani
> podwójnych ciągłych.
Najwyraźniej tam rozsądek kierowców wystarczy. Inna sprawa, że u nas
linia ciągła + ograniczenia to jedyny znany sposób na walkę z wypadkami.
Liczby mówią same za siebie jak to jest skuteczne.
> Żeby nie być gołosłownym. Pierwszy w z brzegu przykład: dwa lata temu
> dla własnej przyjemności wracałaem znad Zell am see unikając autostrad a
> zaliczając przełęcz ze przełęcza... jakoś dziwnym trafem praktycznie
> cały czas linia przerywana, brak znaków ograniczenia prędkości, brak
> zakazów wyprzedzania.
>
> Weź sobie powiększ i sprawdź.
> http://maps.google.com/maps/place?ftid=0x4776e0de992
d33f9:0x973d393e600e33c6&q=47.40702,12.983179&ved=0C
AwQ-gswAA&sa=X&ei=-VwlTo6dAsKe_Ab-0vAb
>
>
> http://maps.google.com/maps/place?ftid=0x4776e0c1c9a
29d97:0x9cacc862751b7f9a&q=47.403099,12.992052&ved=0
CAwQ-gswAA&sa=X&ei=LV0lTq2nIYmL_Abzr-CcBw
A ile razy ktoś Ciebie wyprzedzał na zakręcie? Ja również trochę
jeździłem podobnymi szlakami w alpach. I nie powiem jeździło się
strasznie fajnie. Czego nie można powiedzieć jak się trafi na coś
podobnego w Polsce.
>> > Zawsze jest w perspektywie jakiś zakręt.
>>
>> Jeżeli nie widzisz drogi i nie wiesz czy będzie zakręt to nie
>> wyprzedzaj. A tak przy okazji, patrz na znaki one zwykle ostrzegają
>> przed zakrętami.
>
> Jak oni jeżdżą tą drogą powyżej, bez ratujących życie znakach
> ostrzegających o zakrętach oraz bez linii ciągłych ? :-)
Pewnie miałeś okazję się przekonać:)
>>> I zza tego zakrętu może coś wyjechać.
>>
>> No i dlatego bezpośrednio przed zakrętem jest ciągła.
>
> U nas...
Jak ludzie nie mają za dużo wyobraźni to co zrobić.
A.
-
207. Data: 2011-07-19 15:57:55
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Tengu <t...@g...wytnij.to.pl>
W dniu 2011-07-19 15:19, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Hello Tengu,
>
> Tuesday, July 19, 2011, 1:22:02 PM, you wrote:
>
> [...]
>
>>> Nie tak. Przede wszystkim źle liczysz szerokość samochodu. Zmierz
>>> sobie ile miejsca masz od zewnętrznej krawędzi prawej opony
>>> (zakładamy, że nawet na linię nie wjeżdżasz) do najbardziej (lusterko
>>> się nie liczy) wysuniętego miejsca karoserii po lewej stronie.
>>> Zdziwisz się jak mało trzeba się wysunąć na przeciwny pas drugim
>>> samochodem.
>> Szerokość całkowita przeciętnego samochodu osobowego wynosi około
>> 1,6-1,8 metra - przy szerokości jezdni 7 metrów. Przy 3 samochodach
>
> No i jednak nie przeczytałeś i nie zrobiłeś tego, o co prosiłem.
>
Auto z segmentu C ma rozstaw kół 1,5m + lusterko z lewej strony
>> zostaje 1,5-2m. Przybliżmy, że odległość pomiędzy samochodami wynosi od
>> 0,7 do 1m - czy to jest OK przy prędkości wypadkowej grubo powyżej
>> 200kmh to kwestia dyskusyjna.
>
> Jak sobie radzisz na drogach gminnych z dwoma pasami po 2.5 metra, bez
> pobocza i z drzewami w skrajni? Hamujesz do zera przy każdym
> samochodzie z naprzeciwka?
>
3 samochody obok siebie na 7m jezdni to nie to samo co 2 na 5m - więcej
zmiennych to większe ryzyko. No i przede wszystkim na drogach niższej
kategorii (zwłaszcza tych wąskich), jeździ się wolniej.
>> Ja tam wolę zrobić trochę więcej miejsca -
>> po prostu zakładam, że ktoś może zrobić coś głupiego i wolę mieć
>> możliwie duży margines błędu.
>
> Dlatego ja jestem zawsze wdzięczny, jak wyprzedzany najedzie na linię
> - zawsze to kolejne kilkanaście cm więcej odstępu. A jak zjedzie na
> PUSTE pobocze, to w ogóle nie muszę przekraczać środkowej linii i
> jestem wdzięczny jeszcze bardziej.
> Jak się tak zdarzy, że ktoś mnie na drodze z poboczami chce
> wyprzedzić, to też mu ułatwiam manewr - w miarę możliwościi
> widoczności. Bez dorabiania ideologii o strasznej zbrodni
> przekroczenia linii.
>
Ja nie dorabiam żadnej ideologii (pisałem gdzieś, że przekraczanie linii
to ZŁOOO?) - jak nie ma miejsca, to nie zjeżdżam, jak jest ciasno, to
się przeciskam - nie jest to dla mnie problem. Jeżeli jest taka
możliwość, to wolę zrobić więcej miejsca niż niezbędne minimum. Po
prostu wolę minimalizować ryzyko - zwłaszcza gdy to mnie nic nie kosztuje.
--
Tengu
-
208. Data: 2011-07-19 16:22:26
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Tengu,
Tuesday, July 19, 2011, 3:57:55 PM, you wrote:
[...]
>> Jak sobie radzisz na drogach gminnych z dwoma pasami po 2.5 metra, bez
>> pobocza i z drzewami w skrajni? Hamujesz do zera przy każdym
>> samochodzie z naprzeciwka?
> 3 samochody obok siebie na 7m jezdni to nie to samo co 2 na 5m - więcej
> zmiennych to większe ryzyko. No i przede wszystkim na drogach niższej
> kategorii (zwłaszcza tych wąskich), jeździ się wolniej.
Nie ma tam ograniczeń - można jechać 90km/h legalnie - tyle samo, co
na krajówkach. 2 samochody na jezdni 5m, bez pobocza i z drzewami w
skrajni to jest naprawdę niebezpieczne w porównaniu z 7 metrami luzu i
z poboczami, na które można uciec w razie potrzeby.
A jak z naprzeciwka trafi Ci się ciężarówka, która jedzie lewymi
kołami po Twoim pasie, bo inaczej łamałaby prawe lusterko o drzewa -
to co? W krzaki i w nogi czy jednak jedziesz? Tu Cię nie martwi, że
masz po 5cm luzu? Na normalnej drodze po metrze Ci za mało...
[...]
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
209. Data: 2011-07-19 19:10:09
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Rafał Grzelak <s...@s...com>
Piotr wrote:
> > Człowieczku, mistrzu kierownicy - wytłumacz mi jak to jest możliwe,
> > że ktos ci musi ustępować miejsca, jeśli nie jedziesz na
> > trzeciego? Bo ja sobie tego nie wyobrażam. Jeśli wyprzedzasz w
> > sytuacji, gdy z przeciwnego kierunku nie nadjeżdża inny pojazd,
> > nikt ci nigdzie nie musi ustępować. Więc przestań bluzgać i
> > wyzywać, bo kompromitujesz tylko i wyłącznie samego siebie -
> > drajwerze wszechczasów....
>
>
> Dla ułatwienia, tak po prostu!
Jedni ułatwiają, inni nie. Pierwszym podziękuj, od innych wara.
Potrzebujesz dodatkowych forów przy wyprdzedzaniu? Specjalnego
traktowania? W prawku kategorie tez masz "specjalną", czy jednak moze
"B"?
--
Pozdrawiam, Rafał.
rg[na]skrzynka[kropka]pl
-
210. Data: 2011-07-19 19:11:27
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Piotr" <p...@k...net.pl>
> Przestałeś bluzgać, więc może jest jeszcze sznsa na rzeczową dyskusję?
Ojtam ojtam pobluzgać już też nie wolno?
>
>> Jak widać z obfitości wypowiedzi większość nie wie, lub nie rozumie o
>> czym piszę. Dowodzi to tezy że ci ludzie znają prowadzenie samochodu z
>> teorii lub mają prawo jazdy "od wczoraj".
>
> Z ciekawości aż zajżałem do PJ napisane jak byk - data wydania 1980r. a
> różniste traktory, komarki, WSK, SHL, Syrenki, prowadziłem od kiedy
> pamietam, choćby u wójka czy ojca na kolanach - heh 31 lat - kiedy to
> przeleciało:)?
To masz 3 lata starsze niz moje...
>
> Wracając do dyskusji - napisałeś WYRAŻNIE w temacie wątku, że masz na
> myśli zjazd wyprzedzanej osoby na pobocze. To ja się po raz wtóry pytam PO
> CO? I nie wymyślaj proszę bajek o zakrętach ( przed zakretami się nie
> wyprzedza)
Nie wyprzedzam, widziałem kiedyś takiego co wyprzedzał. Mnie wyprzedził, a
jakieś 5 km dalej trzeba było go wydłubywać z silnika ciężarówki... Taki
widok rozsądnych ludzi uczy na całe życie.
Nie wyprzedza się również w sytuacji gdy ruch na drodze
> zwłaszcza ten z przeciwka _nie pozwala_ na wykonanie manewru.
Jak nie pozwala to nie, wlokę się.
> Zastanawiam się ponadto co robisz w sytuacji gdy _nie ma pobocza_ na które
> mozna zjechać, a na drodze ledwo mieszczą się dwa samochody - ja
> wyprzedzam bez problemu a TY?
Też, nie mam z tym problemu, czekam na okazję i wio.
Dobra, skrót myślowy mi może wyszedł. Nie miałem na myśli zjeżdżania aż do
samej "ziemi", czyli końca asfaltu. Cały czas piszę o stosunkowo lekkim
zjeździe, na grubość opony za linię prawą. I tu odzywa się chór oszołomów i
teoretyków wyzywających mnie od miszczóf, mordercóf, chamóf i innych óf...
Dowodzi to niezbicie że nigdy nie siedzieli za kółkiem, lub są tymi których
piętnuję. Jak zauważył tu ktoś kumaty ułatwia to znakomicie manewr
wyprzedzania. Czy muszę Ci tłumaczyć jak? No chyba nie. Nie? Nie nawołuję do
rozjeżdżania grzybiarek wszelkiej maści, rowerzystów i innych poruszających
się tamtędy. Nie wymagam aby pojazd wyprzedzany zjeżdżał jak coś/ktoś tam
się porusza/stoi. Ale jeśli NIC nie ma, a widoczność jest dobra to co stoi
na przeszkodzie? Bucowatość...
>
> Reasumując - manewr zjechania na pobocze przydaje się tylko wtedy, gdy
> chcesz wyprzedzić NA TRZECIEGO
NIE!
i tylko wtedy koniec kropka, jesli nie
> potrafisz wyprzedzić pojazdu jadącego przed tobą, nawet przyklejonego do
> środkowej linii a z przeciwka nic nie jedzie to źle świadczy o Twoich
> umiejętnościach prowadzenia pojazdu albo źle świadczy o Twoim samochodzie
Jeździłem do niedawna Beczką W123 200D '77. Vmax jakieś 120 z wiatrem i z
górki. Przelotowa 90 w porywach do 100. Czas zebrania się od 60 do 90
adekwatny do wieku... I weź tym wyprzedź takiego miłośnika środka. A jedzie
60 na 90. Dłuuuuugo to trwa. Bezpiecznie? Nie bardzo. A jak ktoś ustąpi
trochę, ja się ciut wcześniej rozpędzę i manewr krócej trwa. Bezpieczniej?
No?
Dalej, ciężarówka. Szersza niż osobowy prawda? Więc albo trzymasz się nieco
dalej żeby lepiej widzieć co leci z przeciwka (a tu zaraz jakiś Ci się
wciśnie bo jedziesz za daleko i się zastanawiasz ;-)), albo wychylasz się
ryzykując dzwon. Bezpieczne? A jeśli taka ciężarówa NIECO ustąpi to jak
panisko masz widok do przodu. Masz?
I nie musi to być NA TRZECIEGO! Normalnie NA DRUGIEGO, a jest po prostu
łatwiej, przyjemniej i uprzejmiej.
A moje bluzgi... fakt, może trochę za bardzo pojechałem, ale tej uprzejmości
przez te kilka godzin jazdy nie doświadczyłem zbyt wiele. A i tu jak widzę
zrozumienia brak, sami teoretycy nie mający pojęcia o jeździe...
A jeździć też uczyłem się na kolanach, u ojca jednak, bo w_ó_jka nie mam...
Sory, ale nie mogłem się powstrzymać...
--
Pozdrawiam
Piotr