-
41. Data: 2012-07-12 17:13:13
Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
Od: "Przemysław Czaja" <p...@p...fm>
Użytkownik "kamil"
> Znam świetnego programistę, zarabia na życie projektowaniem systemów
> rozpoznających twarze do automatycznego śledzenia ludzi na obwieszonym
> kamerami terenie.Dzwoni do serwisu kiedy trzeba płytę główną w pececie
> wymienić, po prostu nie wie i to nie jego zmartwienie.
>
> Czy przez to jest gorszym programistą od gimnazjalisty, który płytę
> wymieni sam?
Nie mieszaj podstaw logiki bo tak to się kończy
Nie napisałeś jakim programistą jest gimnazjalista, ale jeśli również
zarabia na życie projektowaniem systemów
rozpoznających twarze do automatycznego śledzenia ludzi na obwieszonym
kamerami terenie, a dodatkowo potrafi wymienić płytę główną, to jest
takim samym programistą, i tym się rózni od świetnego programisty,
zarabiającego na życie projektowaniem systemów rozpoznających twarze do
automatycznego śledzenia ludzi na obwieszonym kamerami terenie, że
potrafi tę płytę główną wymienić sam.
;-)
-
42. Data: 2012-07-12 17:16:23
Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
Od: kamil <k...@s...com>
On 12/07/2012 16:13, Przemysław Czaja wrote:
>
> Użytkownik "kamil"
>
>> Znam świetnego programistę, zarabia na życie projektowaniem systemów
>> rozpoznających twarze do automatycznego śledzenia ludzi na obwieszonym
>> kamerami terenie.Dzwoni do serwisu kiedy trzeba płytę główną w pececie
>> wymienić, po prostu nie wie i to nie jego zmartwienie.
>>
>> Czy przez to jest gorszym programistą od gimnazjalisty, który płytę
>> wymieni sam?
>
> Nie mieszaj podstaw logiki bo tak to się kończy
>
> Nie napisałeś jakim programistą jest gimnazjalista, ale jeśli również
> zarabia na życie projektowaniem systemów
> rozpoznających twarze do automatycznego śledzenia ludzi na obwieszonym
> kamerami terenie, a dodatkowo potrafi wymienić płytę główną, to jest
> takim samym programistą, i tym się rózni od świetnego programisty,
> zarabiającego na życie projektowaniem systemów rozpoznających twarze do
> automatycznego śledzenia ludzi na obwieszonym kamerami terenie, że
> potrafi tę płytę główną wymienić sam.
>
> ;-)
Bo oczywiście dobrego kierowcę i nauczyciela poznajemy po tym, że sam
zmienia żarówki. ;)
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
43. Data: 2012-07-12 17:21:21
Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
Od: Excite <n...@n...bedzie.pl>
W dniu 2012-07-12 16:53, kamil pisze:
> Zdaje się, że za kierownicą siedziała spanikowana kursantka, pierwszy
> raz za kółkiem, która na widok pociągu mającego w nią wjechać za 7
> sekund raczej nie będzie zastanawiać się, czy rozrusznik pociągnie
> samochód z torów.
Jak jeździłem z kursantami to zawsze przed wyjechaniem w miasto
instruowałem ich że w sytuacji awaryjnej jeśli powiem że mają wszystko
puścić to oznacza że ich działanie ma ograniczyć się do siedzenia na
fotelu i niczego więcej. Tłumaczyłem że przy przejazdach kolejowych bez
zapór ze słabą widocznością bezpiecznie jest używać 1 biegu i trzymać
auto na nieco wyższych obrotach niż normalnie. Pokazywałem jak autem
można odjechać na rozruszniku gdy silnik padnie na przejeździe kolejowym
(i nie tylko). I dopiero po tym wszystkim jak kursant to załapał jechało
się na przejazdy kolejowe ćwiczyć wszystko w praktyce. Więc to czy
rozrusznik pociągnie auto nie jest zadaniem do przemyślenia przez
kursantkę która była na 1 jeździe i idę o zakład że nikt nic jej nie
tłumaczył nic zachowaniu w sytuacjach awaryjnych.
> Popraw mnie, jeśli się mylę, albo jeśli instruktor ma drugą stacyjkę po
> swojej stronie.
Zakładasz że instruktor był inwalidą bez rąk i nie mógł dosięgnąć
stacyjki ? To właśnie dla działania w takich sytuacjach instruktor nie
musi zapinać pasów bezpieczeństwa. Mógł wypiąć jej pasy i kazać
spiepszać z samochodu jednocześnie samemu odjeżdżając na rozruszniku lub
też uciekać w zależności od sytuacji. Pociąg był 600m od nich,
maszynista widział samochód więc i z samochodu musiało być widać i
słychać pociąg (na pewno trąbił). A przecież oni tam już stali zanim
maszynista ich zobaczył więc nie wiadomo ile czasu _wcześniej_ spędzili
stojąc na torach.
-
44. Data: 2012-07-12 17:28:49
Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
Od: Excite <n...@n...bedzie.pl>
W dniu 2012-07-12 17:08, kamil pisze:
> Nie pamiętam żeby w okolicy roku 2000 uczono mnie zmieniać koło, ale
> może warunki egzaimnu zmieniły się od tego czasu.
Mnie nie uczono jak się jeździ po rondach ani jak się skręca w lewo
przepuszczając innych z naprzeciwka, było to w 1999r. Czy to oznacza że
tak się powinno uczyć ? Nie, to oznacza że miałem do kitu instruktora.
> Logika nie ma tutaj nic do rzeczy, większość ludzi w życiu samodzielnie
> koła ani żarówki nie zmieni tak samo, jak nie będą samodzielnie kłaść
> glazury w łazience. Samochód służy im do jeżdżenia.
Jak nie chce to niech nie wymienia. Tylko niech to wynika z jego wyboru
wygody a nie braku tak podstawowej dla kierowcy umiejętności.
To jest jak z przepisową jazdą na egzaminie. Ma pokazać że potrafi tak
jeździć, a czy mając już PJ będzie jeździł zgodnie z przepisami to już
jest jego świadomy wybór i jego konsekwencje. Ale ma umieć jeździć
przepisowo tak samo jak ma umieć wymienić koło.
-
45. Data: 2012-07-12 17:31:04
Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
Od: Excite <n...@n...bedzie.pl>
W dniu 2012-07-12 17:16, kamil pisze:
> Bo oczywiście dobrego kierowcę i nauczyciela poznajemy po tym, że sam
> zmienia żarówki. ;)
Przyznam że jak widzę kierowcę który nie umie wymienić koła czy żarówki
kiedy da się ją wymienić to dla mnie to jest dupa a nie kierowca.
-
46. Data: 2012-07-12 17:32:03
Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello J.F,
Thursday, July 12, 2012, 5:11:42 PM, you wrote:
[...]
> No ale prawde mowiac to jazdy po luku moj instruktor mnie nie nauczyl.
> Ale to wyszlo dopiero po kursie, po egzaminie, w normalnej trasie z
> normalna predkoscia ... ale tato cos tam podpowiedzial i po 500km
> moglem sie uwazac za eksperta.
> Od suchego asfaltu, bo jak sie okazalo to jezdzic po mokrej kostce
> mnie tez nie nauczyli. Ale tego na placyku nauki jazdy i przez 100h
> nie naucza :-)
5 sekund: po mokrej kostce jedzie się powoli, bardzo powoli.
--
Best regards,
RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
47. Data: 2012-07-12 17:49:22
Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
Od: Bydlę <p...@g...com>
On 2012-07-12 06:34:42 +0000, Myjk <m...@n...op.pl> said:
> Thu, 12 Jul 2012 01:04:33 +0200, Bydlę
>
>> [...] to pies?
>
> To jest akurat oczywiste, natomiast skąd wiedzą co mówiła kursantka
> "instruktorowi", skoro ten leży w szpitalu w stanie ciężkim?
Bo ta informacja nie jest z miejsca wypadku. Ja też słyszałem co mówił
pewien kursant - ten sam, który potem zginął próbując grać w tchórza z
tramwajem. Mówił, że ma plany na wieczór, wsiadł do fiata i tyle go
(żywego) widziałem...
--
Bydlę
-
48. Data: 2012-07-12 17:51:57
Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
Od: kamil <k...@s...com>
On 12/07/2012 16:21, Excite wrote:
> W dniu 2012-07-12 16:53, kamil pisze:
>> Zdaje się, że za kierownicą siedziała spanikowana kursantka, pierwszy
>> raz za kółkiem, która na widok pociągu mającego w nią wjechać za 7
>> sekund raczej nie będzie zastanawiać się, czy rozrusznik pociągnie
>> samochód z torów.
>
> Jak jeździłem z kursantami to zawsze przed wyjechaniem w miasto
> instruowałem ich że w sytuacji awaryjnej jeśli powiem że mają wszystko
> puścić to oznacza że ich działanie ma ograniczyć się do siedzenia na
> fotelu i niczego więcej. Tłumaczyłem że przy przejazdach kolejowych bez
> zapór ze słabą widocznością bezpiecznie jest używać 1 biegu i trzymać
> auto na nieco wyższych obrotach niż normalnie. Pokazywałem jak autem
> można odjechać na rozruszniku gdy silnik padnie na przejeździe kolejowym
> (i nie tylko). I dopiero po tym wszystkim jak kursant to załapał jechało
> się na przejazdy kolejowe ćwiczyć wszystko w praktyce. Więc to czy
> rozrusznik pociągnie auto nie jest zadaniem do przemyślenia przez
> kursantkę która była na 1 jeździe i idę o zakład że nikt nic jej nie
> tłumaczył nic zachowaniu w sytuacjach awaryjnych.
>
>> Popraw mnie, jeśli się mylę, albo jeśli instruktor ma drugą stacyjkę po
>> swojej stronie.
>
> Zakładasz że instruktor był inwalidą bez rąk i nie mógł dosięgnąć
> stacyjki ? To właśnie dla działania w takich sytuacjach instruktor nie
> musi zapinać pasów bezpieczeństwa. Mógł wypiąć jej pasy i kazać
> spiepszać z samochodu jednocześnie samemu odjeżdżając na rozruszniku lub
> też uciekać w zależności od sytuacji. Pociąg był 600m od nich,
> maszynista widział samochód więc i z samochodu musiało być widać i
> słychać pociąg (na pewno trąbił). A przecież oni tam już stali zanim
> maszynista ich zobaczył więc nie wiadomo ile czasu _wcześniej_ spędzili
> stojąc na torach.
Jak na razie zakładam, że był idiotą który doprowadził do śmieci
dziewczyny nie mającej pojęcia o tym, jak prowadzić samochód.
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
49. Data: 2012-07-12 19:27:02
Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
Od: Jacek Politowski <s...@n...istnieje>
In article <jtmhll$l7q$1@usenet.news.interia.pl>
Grejon <g...@g...com> wrote:
> O ile rozrusznik zakręci bez wciskania sprzęgła.
Swoją drogą, muszę sprawdzić czy u mnie tylko nie zacznie się kręcić
bez sprzęgła, czy przestanie się kręcić w momencie jego puszczania.
--
Jacek Politowski
-
50. Data: 2012-07-12 19:49:06
Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
Od: Jacek Politowski <s...@n...istnieje>
In article <jtmp1p$jit$1@inews.gazeta.pl>
J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
> No coz, mnie tak latwo nie przekonasz. Bo ja to przezylem ... wrzuc
> jedynke, wrzuc dwojke, wrzuc trojke ... no to odpalaj silnik i
> jedziemy na ulice.
> Blady strach, tez bym sobie wolal pojezdzic chwile po placu ... ale
> jakos dalismy rade, i zdalismy za pierwszym razem, wiec ten system tez
> sie sprawdza :-)
U mnie podobnie.
Jazdy zaczęły się od dojechania na placyk. :-)
Jakieś 5km z centrum Olsztyna. W tym ruszanie pod górę (choć, jeśli
dobrze pamiętam - minęło już prawie 13 lat - miałem zająć się jedynie
gazem i sprzęgłem, hamulec obsłużył instruktor).
Oczywiście uprościłem, że tak się zaczęły - pierw była seria pytań
kontrolnych, ustawianie fotela, lusterek itp.
Dopiero po tym pełne zaskoczenie - "Pojedziesz teraz na placyk".
--
Jacek Politowski