eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyZginęła przez zapięte pasy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 74

  • 31. Data: 2012-07-12 16:49:29
    Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
    Od: Excite <n...@n...bedzie.pl>

    W dniu 2012-07-12 14:58, Grejon pisze:
    > O ile rozrusznik zakręci bez wciskania sprzęgła.

    Zawsze można próbować wcisnąć sprzęgło i puścić jak już kręci. Jak to
    działa w Clio to może niech jakiś użytkownik tego auta napisze.


  • 32. Data: 2012-07-12 16:52:43
    Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
    Od: kamil <k...@s...com>

    On 12/07/2012 15:45, Excite wrote:
    > W dniu 2012-07-12 15:00, Myjk pisze:
    >> Szkoda auta żeby na rozruszniku jechać!1jeden
    >
    > Lub instruktor nie znał tej tajemnej metody.
    > Mnie już nic nie zdziwi, znam przypadki jak instruktorka dzwoni po pomoc
    > do innego instruktora bo nie wie jak wymienić żarówkę od mijania. Ze
    > zmianą koła też trzeba było ją wyręczać bo nie wiedziała od czego zacząć.


    Znam świetnego programistę, zarabia na życie projektowaniem systemów
    rozpoznających twarze do automatycznego śledzenia ludzi na obwieszonym
    kamerami terenie.Dzwoni do serwisu kiedy trzeba płytę główną w pececie
    wymienić, po prostu nie wie i to nie jego zmartwienie.

    Czy przez to jest gorszym programistą od gimnazjalisty, który płytę
    wymieni sam?


    --
    Pozdrawiam,
    Kamil

    http://bynajmniej.net


  • 33. Data: 2012-07-12 16:53:57
    Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
    Od: kamil <k...@s...com>

    On 12/07/2012 15:49, Excite wrote:
    > W dniu 2012-07-12 14:58, Grejon pisze:
    >> O ile rozrusznik zakręci bez wciskania sprzęgła.
    >
    > Zawsze można próbować wcisnąć sprzęgło i puścić jak już kręci. Jak to
    > działa w Clio to może niech jakiś użytkownik tego auta napisze.

    Zdaje się, że za kierownicą siedziała spanikowana kursantka, pierwszy
    raz za kółkiem, która na widok pociągu mającego w nią wjechać za 7
    sekund raczej nie będzie zastanawiać się, czy rozrusznik pociągnie
    samochód z torów.

    Popraw mnie, jeśli się mylę, albo jeśli instruktor ma drugą stacyjkę po
    swojej stronie.



    --
    Pozdrawiam,
    Kamil

    http://bynajmniej.net


  • 34. Data: 2012-07-12 16:59:37
    Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>

    Hello Excite,

    Thursday, July 12, 2012, 4:45:26 PM, you wrote:

    >> Szkoda auta żeby na rozruszniku jechać!1jeden
    > Lub instruktor nie znał tej tajemnej metody.
    > Mnie już nic nie zdziwi, znam przypadki jak instruktorka dzwoni po pomoc
    > do innego instruktora bo nie wie jak wymienić żarówkę od mijania.

    A to coś dziwnego? Miałem kiedyś z wypożyczalni Megane II. Świeciła
    prawym światłem w kosmos. Otworzyłem maskę, popatrzyłem i zamknąłem.
    ZERO dostępu do reflektorów.

    > Ze zmianą koła też trzeba było ją wyręczać bo nie wiedziała od czego
    > zacząć.

    Udawała, że nie wie. Kobiety tak mają.

    --
    Best regards,
    RoMan
    PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 35. Data: 2012-07-12 17:01:14
    Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
    Od: Grejon <g...@g...com>

    W dniu 2012-07-12 16:53, kamil pisze:

    > Popraw mnie, jeśli się mylę, albo jeśli instruktor ma drugą stacyjkę po
    > swojej stronie.

    Nie ma, ale ja jeszcze nie widziałem Porsche na nauce jazdy.

    --
    Grzegorz Jońca GG: 7366919 JID:g...@j...wp.pl
    Green Trafic 140 dCi
    Mazda 6 2.0 "parafinka" kombi



  • 36. Data: 2012-07-12 17:02:20
    Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
    Od: Excite <n...@n...bedzie.pl>

    W dniu 2012-07-12 16:59, RoMan Mandziejewicz pisze:
    > A to coś dziwnego? Miałem kiedyś z wypożyczalni Megane II. Świeciła
    > prawym światłem w kosmos. Otworzyłem maskę, popatrzyłem i zamknąłem.
    > ZERO dostępu do reflektorów.

    To akurat była Yariska. Tam da się zmienić żarówkę, może nie jest to
    wygodne ale się da.

    > Udawała, że nie wie. Kobiety tak mają.

    Jeśli masz na myśli że udawała instruktora to faktycznie, racja.


  • 37. Data: 2012-07-12 17:04:22
    Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Excite" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:jtmjb0$ve$...@n...news.atman.pl...
    W dniu 2012-07-12 14:47, J.F pisze:
    >> A ulice ... albo ruchliwe, albo w godzinach szczytu :-)
    >> W godzinach szczytu mozna zielonego kursanta wyprowadzic, szkody
    >> nie
    >> spowoduje, wszyscy jezdza powoli, nauczy sie stac w korkach :-)

    >Niczego się nie nauczy. Będzie wystraszony a ilość rzeczy która mu
    >nie wychodzi tylko go niepotrzebnie zdołuje. Na plus tylko to że
    >będzie mógł się pochwalić "jeździłem już po mieście !". W
    >rzeczywistości to instruktor jeździł, wszystko podpowiadał i we
    >wszystkim wyręcza kursanta.

    No, tak calkiem we wszystkim to nie. A podpowiadal i korygowal bedzie
    jeszcze pare ladnych godzin ..

    >To tak jak by naukę w szkolę podstawowej 1 klasy zacząć od materiału
    >z 6 klasy, potem trochę z 2, trochę z 1, trochę z 4 i tak sobie
    >chaotycznie skakać wedle własnego uznania. Bez sensownego planu
    >nauczania nie ma żadnego nauczania co doskonale pokazują statystyki
    >zdawalności.

    >> Ale to chyba przesada w druga strone. Godzina bylaby chyba w sam
    >> raz.

    >Po pierwsze to lepiej przesadzić w stronę placu niż zbyt szybkiego
    >wyjazdu na miasto. A po drugie to dla jednego w sam raz będzie 1
    >godzina a inny będzie potrzebował 10. Więc założyli że średnio po
    >7-10 godzinach wyjeżdża się na miasto i to się nawet sprawdzało.

    No coz, mnie tak latwo nie przekonasz. Bo ja to przezylem ... wrzuc
    jedynke, wrzuc dwojke, wrzuc trojke ... no to odpalaj silnik i
    jedziemy na ulice.
    Blady strach, tez bym sobie wolal pojezdzic chwile po placu ... ale
    jakos dalismy rade, i zdalismy za pierwszym razem, wiec ten system tez
    sie sprawdza :-)

    >W tamtych czasach nieco więcej zadań egzaminacyjnych wykonywało się
    >na placu więc podczas tych wielu godzin na placu było czego się
    >uczyć.

    Ano owszem - calkiem zmarnowane nie byly.

    >> nawet moze pol, aczkolwiek jak sa i tak manewry do nauki to mozna
    >> cala
    >> godzine poswiecic. Z ruchem ulicznym tez trzeba sie przespac,
    >> oswoic - i
    >> potem czasu zabraknie. A manewry w miedzyczasie.

    >Czasu nie zabraknie, jak ktoś potrzebuje 10 godzin na placu i 40 na
    >mieście to oznacza że musi jeździć 50 godzin a nie tylko tyle co
    >ustawowe minimum czyli 30 obowiązujące na chwilę obecną.

    Tylko fizjologia nieco inna, i pewne rzeczy mozg musi w spokoju
    przetrawic. Jak masz miec 10h na placu i 20h w miescie, to moze sie
    okazac ze lepiej bedzie 2h na placu, a potem 20 dni po 45 min na
    miescie i 15 minut na placu.

    >OSK często przyjmują te minimalne 30 godzin jako czas maksymalny
    >kursu, robią tak bo większość kursantów chce zmieścić się w 30
    >godzinach i nie dopłacać ani złotówki. Jak instruktor uczciwie na
    >podstawie umiejętności kursanta ustala że kursant musi jeździć np. 60
    >godzin to mało który kursant zrozumie to i przyjmie do wiadomości.

    Bo raczej trudno z gory/na poczatku powiedziec ze to 60 h zajmie. I
    tak chyba nigdy i nigdzie sie nie mowilo

    >A że w 30 godzinach mieszczą się tylko zdolni kursanci no to jest jak
    >jest, kurs się kończy po 30 a kursanci biegną nieprzygotowani na
    >egzamin i próbują do skutku.

    Za moich czasow byl "egzamin wewnetrzny" i to pod koniec kursu
    instruktor stwierdzal ze sie nadaje, albo musi jeszcze troche
    pocwiczyc. Zreszta zobacz - niektorzy zdaja za drugim razem, za
    trzecim, czasem dokupuja pare godzin jazd ... tylko pare godzin, wiec
    te 30h to calkiem dobry szacunek.
    Za moich czasow bylo zreszta znacznie mniej .. 24 czy wrecz 18 ?

    Zas biorac pod uwage spora przypadkowosc w zdawaniu egzaminu, to
    instruktor wrecz powinien wypychac na egzamin tych w miare przyzwoicie
    jezdzacych. Moze sie uda i zdadza, bo co - ma ich naciagac na
    dodatkowe lekcje, a potem bedzie mala wpadka i tak nie zda :-)

    No chyba ze szkole bedzie zalezalo na opinii i statystykach ... "my tu
    mamy drogo, bo dobrze" a potem "i musi pan/i doplacic za dodatkowe 10h
    jazdy" :-)

    A kursanta mozna przeciez zaprosic na dodatkowe jazdy takze jesli zda
    egzamin.

    J.


  • 38. Data: 2012-07-12 17:06:33
    Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
    Od: Excite <n...@n...bedzie.pl>

    W dniu 2012-07-12 16:52, kamil pisze:
    > Czy przez to jest gorszym programistą od gimnazjalisty, który płytę
    > wymieni sam?

    Zły przykład podajesz. Instruktor ma kursanta uczyć jak się koło
    zmienia, jest to jedno z pytań na egzaminie teoretycznym więc nie mówimy
    o czymś poza obowiązkami instruktora. Logika również nakazuje
    przygotować kursanta do samodzielności. Gdy kursant stoi razem z
    instruktorem bo oboje nie wiedzą jak koło zmienić to wybacz ale dla mnie
    to jest żenada.


  • 39. Data: 2012-07-12 17:08:44
    Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
    Od: kamil <k...@s...com>

    On 12/07/2012 16:06, Excite wrote:
    > W dniu 2012-07-12 16:52, kamil pisze:
    >> Czy przez to jest gorszym programistą od gimnazjalisty, który płytę
    >> wymieni sam?
    >
    > Zły przykład podajesz. Instruktor ma kursanta uczyć jak się koło
    > zmienia, jest to jedno z pytań na egzaminie teoretycznym więc nie mówimy
    > o czymś poza obowiązkami instruktora. Logika również nakazuje
    > przygotować kursanta do samodzielności. Gdy kursant stoi razem z
    > instruktorem bo oboje nie wiedzą jak koło zmienić to wybacz ale dla mnie
    > to jest żenada.

    Nie pamiętam żeby w okolicy roku 2000 uczono mnie zmieniać koło, ale
    może warunki egzaimnu zmieniły się od tego czasu.


    Logika nie ma tutaj nic do rzeczy, większość ludzi w życiu samodzielnie
    koła ani żarówki nie zmieni tak samo, jak nie będą samodzielnie kłaść
    glazury w łazience. Samochód służy im do jeżdżenia.



    --
    Pozdrawiam,
    Kamil

    http://bynajmniej.net


  • 40. Data: 2012-07-12 17:11:42
    Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Artur Maśląg" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:jtmikf$lfo$...@i...gazeta.pl...
    >> Dopiero po około 10 godzinach jazdy na łuku, parkowaniach przy
    >> słupkach, zawracaniu itp. gdy opanowało się sterowanie samochodem
    >> wyjeżdżało się na miasto.
    >A czytam o tych godzinach jazdy po łuku, parkowaniu przy słupkach
    >itd.
    >to mi się słabo robi - później mamy takich niedouczonych "kierowców",
    >którzy się zachować na drodze nie potrafią. Zresztą parkować w
    >rzeczywistych warunkach też nie...

    No ale prawde mowiac to jazdy po luku moj instruktor mnie nie nauczyl.

    Ale to wyszlo dopiero po kursie, po egzaminie, w normalnej trasie z
    normalna predkoscia ... ale tato cos tam podpowiedzial i po 500km
    moglem sie uwazac za eksperta.

    Od suchego asfaltu, bo jak sie okazalo to jezdzic po mokrej kostce
    mnie tez nie nauczyli. Ale tego na placyku nauki jazdy i przez 100h
    nie naucza :-)


    J.

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: