-
101. Data: 2021-01-15 23:29:29
Temat: Re: Zawracanie gitary
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2021-01-15 o 21:13, Konrad Anikiel pisze:
>> Ale to nie to samo. Biorąc nawet najlepszy instrument elektroniczny,
>> brzmi on całkiem inaczej od prawdziwego fortepianu.
>>
>> Do remizy na chałturę - jak najbardziej, ale w filharmonii to już nie
>> uchodzi, bo nawet najlepsze nagłośnienie nie odda charakteru brzmieniowego.
>>
>> Sam wiele lat grałem na instrumentach elektronicznych i potrafię
>> rozpoznać kilka marek keyboardów z którymi miałem do czynienia (Roland,
>> Yamaha, Korg, Ketron), słuchając tylko ich brzmienia.
>>
>> Co ciekawsze nawet słysząc nowe modele, z którymi jeszcze nie miałem
>> styczności, brzmią bardzo charakterystycznie i każda z ww firm ma swój,
>> niepowtarzalny charakter brzmienia.
>>
>> Tak samo odróżniam czy w danym utworze użyto instrumentów tradycyjnych
>> czy też elektronicznych, a nie jestem jakimś wybitnym muzykiem czy
>> artystą. Ot po prostu grało się po weselach i zabawach.
> Po to napisałem "ja uważam". Dobrze wiem że inni uważają inaczej.
Ale to nie jest kwestia "uważania" czy wiary, lecz obcowania i osłuchania.
> Zresztą te wszystkie instrumenty mają wyjście midi, dźwięk wcale nie musi być
generowany w środku.
Ale nie ma znaczenia czy będzie generowany przez wewnętrzny moduł
brzmieniowy czy zewnętrzny i tak mamy doczynienia tylko z czymś co ma
naśladować oryginał.
>> Poza tym w instrumentach elektronicznych największym wyzwaniem jest
>> odtworzenie typowej reakcji klawiatury i mechanizmu młoteczkowego. Póki
>> co nie ma jeszcze na rynku instrumentu w którym reakcja klawiatury
>> byłaby identyczna z klawiaturą fortepianową.
> A znasz jakiś miarodajny, znormalizowany test? Ile taki klawisz ma parametrów i w
jakich granicach te parametry są uznawane za "fortepianowe", a kiedy są "pianinkowe"?
Bo wiesz, tu jest inżynieria :-)
Obawiam się, że nikt nie jest w stanie określić liczby parametrów, skoro
póki co jeszcze nie udało się idealnie odtworzyć dźwięków instrumentów
akustycznych. Oczywiście każda nowsza generacja instrumentów
elektronicznych brzmi coraz lepiej i coraz bliższa jest ideału, ale i
tak jeszcze daleko do oryginału. Poza tym są jeszcze tak specyficzne
niuanse gry na instrumentach akustycznych, że trudno to nawet zamknąć w
elektronicznym pudełku.
Najbardziej zbliżone do ideału mają instrumenty typu sampler, których
brzmienie uzyskuje się poprzez zarejestrowanie autentycznych dźwięków
zagranych na danym instrumencie akustycznym. Jednak problem polega na
tym, że w zależności od siły uderzenia w instrumentach akustycznych
zmienia się nie tylko poziom dźwięku, ale także i barwa. Dwa uderzenia
nigdy nie generują takiego samego dźwięku. W przypadku instrumentów
elektronicznych wykorzystywana jest jedna próbka dźwięku niezależnie od
użytej dynamiki klawisza.
Instrumenty elektroniczne wyposażane są w dynamikę czyli reagują w
zależności od siły uderzenia oraz systemy mono lub poly afertouch, które
reagują na docisk klawiszy, ale nadal brakuje wielu czynników, które
modelują brzmienie instrumentów akustycznych.
Dla przykładu w fortepianie na barwę ma np. wpływ rezonansu zarówno
obudowa instrumentu jak i rezonans strun, które nie zostały pobudzone.
Aby to wszystko symulować potrzeba zaangażować naprawdę potężne zasoby
nie tylko hardware-owe jak i software-owe instrumentu oraz technologię
zajmującą się analizą dźwięku.
W odróżnieniu od instrumentów akustycznych w których dwa np. uderzenia w
klawisz powodują wygenerowanie niepowtarzalnych różniących się znacznie
od siebie dźwięków, instrumenty elektroniczne generują dokładnie taki
sam dźwięk. Bardzo łatwo to zauważyć, kiedy w instrumencie zawrócimy
komunikaty midi czyli podamy sygnał z MIDI OUT do MIDI IN przy
załączonym trybie LOCAL ON lub w zapisie MIDI (SMF) nałożymy na siebie
dwa dźwięki. Wtedy dźwięki te zaczynają się znosić i powstają takie
charakterystyczne, dziwne zniekształcenia brzmienia. W przypadku
instrumentów akustycznych jest to w ogóle niemożliwe do uzyskania, nawet
jak zarejestrujemy te dźwięki i w nagraniu nałożymy je na siebie.
-
102. Data: 2021-01-16 02:15:41
Temat: Re: Zawracanie gitary
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2021-01-13, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> On Wednesday, 13 January 2021 at 13:57:04 UTC+9, Marcin Debowski wrote:
>> On 2021-01-11, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>> > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
>> > dyskusyjnych:4...@g...com.
..
>> >>Zresztą znam przypadki gdzie żyjący na Zachodzie Hindus i muzułmanin
>> >>okazują się dobrymi kumplami. Po prostu, do Europy nie docierają
>> >>oszołomy.
>> >
>> > Taa ... a potem ich dzieci ida do meczetu, a potem jada walczyc za
>> > ISIS, co moze jeszcze nie takie dziwne, albo sie wysadzaja gdzies w
>> > tlumie ...
>> > ... nieznaczacy % ?
>> To raczej nie ich dzieci, choć nie wykluczone. Generalnie fiasko
>> polityki integracyjnej i immigracyjnej pary państw EU.
>> >>> i Zachód się powoli do tego przyzwyczaja. 2 pokolenia i nikt nie
>> >>> będzie
>> >>> pamiętał, że dawało się lepiej.
>> >
>> > Ale jest tez druga strona medalu - programy sie tak rozrosly, ze
>> > trudno nad tym zapanowac.
>> Rozrosły się, bo ktoś postawił na często watpliwą, dodaną funkcjonalność
>> zamiast na jakość tego co już jest. Do tej funkcjonalności można
>> zaliczyć ułatwianie wszystkiego na siłę. Bo taki uśmiechnięty, ruszający
>> się spinacz to jest przecież to. S
>
> Poproszę o podobny przykład w jakimś sofcie open source. I jeszcze
> przykład jakiegoś zespołu na sourceforge zorganizowanego na zasadzie
> korporacji.
Nie znam, ale co chcesz przez to wykazać? Trudno będzie porównywać
zarobaczenie jako funkcje namiarowej funkconalności jeśli będzie
jednocześnie występować duża rozbieżność w zasobach dedykowanych dla
pisania konkretnego softu.
Miałem parę lat temu bardzo wątpliwą przyjemność przesiąść się w pracy z
opensource na M$ i chyba największym szokiem dla mnie było, że ich
produkty biurowe są bardziej zarobaczone niż np. taki Libre Office.
Zresztą spinacz, czy inne pierdy, to tylko jeden z przykładów takiej
rozbuchanej funkcjonalności. Z ilu funkcji korzysta przeciętny
uzytkownik i z czego wynika, że wszelkie inne też tam są?
Te tendencje nie dotyczą zresztą tylko softu. Ile (%) obecnych,
nowoczesnych produktów jest w stanie przetrwać 10 lat? Jak to wyglądało
30 lat temu i z czego wynikają różnice? Nie jest to czasem wynik
kombinacji ciągłego parcia na oszczędności i zwiększanie funkcjonalności
w tym samym czasie?
--
Marcin
-
103. Data: 2021-01-16 02:36:43
Temat: Re: Zawracanie gitary
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2021-01-13, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
> Co do spinacza niby masz racje ... ale ilu klientow przyciagnal.
Nie neguję wartości marketingowej. Ubolewam, że dzieje się to kosztem
jakością technicznej.
> Ale funkcjonalnosci tez chcesz.
> Chcialbys do tekstu w Wordzie wsadzic wykres z Excela, chcialbys
> tabelke ze strony www skopiowac do Excela, chcialbys plik skopiowac do
> telefonu i poczytac w pociagu, chcialbys skopiowac sms z telefonu
> gdzies na stacjonarny komputer i co chwila zdenerwowanie, bo "cos nie
> dziala".
Nie chciałbym wszędzie obecnych szablonów i innych ułatwień wiedzących
lepiej, co chce zrobić, z targetem dla ćwierć debili, a które zajmują
pewnie ze 30% kodu. Równiez nie chciałbym funkcjonalności, które
wykorzystuje może 1% użytkowników. Oczekiwałbym programu modularnego ze
stabilnym, dopracowanym rdzeniem zawierającym najczęściej uzywane
funkcje podstawowe i dodatkami za ekstra kasę, które dzięki tej ekstra
kasie byłyby równiez dopracowane i stabilne.
> Ot np ostatnie - przyslali mi SMS ze faktura do zaplacanie ... a ja
> nie moge na telefonie z androidem fragmentu SMS zaznaczyc i skopiowac
> do przelewu.
> Wszystko, albo nic, zaznaczyc sam numer faktury - nie przewidzieli.
Bo chcieli zrobić szybko i na oderdol.
> Albo taka sytuacja - grupa na wycieczce sie rozdzielila, dzwonie i
> pytam - gdzie jestes.
> GPS w telefonie jest ... ale pozycje geograficzna to programy zaczely
> ukrywac.
> Jak znajdziesz - przekazac innej osobie pisemnie a nie ustnie -
> kolejny problem.
Prawda? To cała "filozofia" M$ i paru za nim po śladach, aby ograniczyć
informacje, bo pewnie skonfuduje biednych spinaczowych uzerów. Nie widać
kto posłała do Ciebie mejla, nie widać roszerzenia plików.
> Ale moze to i tak bylo zbyt skomplikowane, moze powinienem skorzystac
> z facebooka i kliknac "tu jestem - powiadom znajomych" ... no i masz -
> niezbedne funkcjonalnosci rosna jak grzyby po deszczu :-)
A może powinniśmy wiedzieć co to są współrzędne geograficzne i jak ich
używać. W tej chwili jesteśmy już krok dale - wielu nawet nie wie jak
czytać mapy.
--
Marcin
-
104. Data: 2021-01-16 03:11:46
Temat: Re: Zawracanie gitary
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2021-01-13, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> On Wednesday, 13 January 2021 at 13:19:25 UTC+9, Marcin Debowski wrote:
>> On 2021-01-08, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
>> > On Friday, 8 January 2021 at 08:44:58 UTC+9, Marcin Debowski wrote:
>> >> wydaje się mieć związek z historią polityczno-ekononmiczna. Dla
>> >> przykładu, złego słowa nie powiem o jakimkolwiek Malezyjskim Chińczyku,
>> >> z którymi miałem okazję popracować.
>> >
>> > Potwierdzam, Chińczycy z Malezji często zachodzą wysoko w działach
>> > inżynierii w firmach Oil&Gas.
>> Gdzieindziej również. I paradoksalnie, a może i nie, wydaje się to
>> pozostawać w korelacji, że są grupą etniczną w Malezji o ograniczonych
>> przywilejach, https://en.wikipedia.org/wiki/Bumiputera_(Malaysia)
>
> Gdzieindziej nie potwierdzam, bo nie widziałem. Ale wiem że dają radę.
> Mają bodziec, próbują znaleźć dla siebie lepsze miejsce na świecie. Do
> wybuchu I Wojny Światowej Polacy też byli grupą etniczną która
> powszechnie wyjeżdżała z Imperium Rosyjskiego, czy tam innych
> Austrowęgier.
Socjalizm też nam się w tym względzie przysłużył. Jak jest obecnie z
polską kreatywnością? Nie w jakimś wzniosłym sensie, a bardziej taką
codzienną zawodową i prywatną zaradnością. Tu nikt nie będzie
kombinował, tylko opłaci wykonawcę. Absurd sięga braku umiejętności, a
może odwago podwieszenie prostej, lekkiej lampy sufitowej. Zresztą to
nie tylko tu, w Holandii też patrzyli na mnie jak na ufoludka, gdy
zamiast zamówić ze sklepu gotowy zestaw (z kilkutygodniowym czekaniem)
sklecałem go z tego co było pod ręką.
>> Czy Hindusi są tacy sami jak np. Malezyjscy czy Indonezyjscy Muzułmanie?
>> Hindusi są bardzo często nacjonalistyczni. Mają cały przemysł tłukacy im
>> do głów, że Indie, włączając kulturę, kuchnie itp. są najlepsze i
>> zasadniczo to wszystkie ważne technologie i odkrycia to pokłosie mysli
>> hinduskiej. W New Delhi jest taki fajny kompleks świątyń i muzeów, zdaje
>> się niedaleko słynnej Lotus Temple, gdzie płyniesz sobie łódka po
>> muzeum, a tam na brzegach różne ekspozycje. I dowiadujesz się np., że to
>> Hindusi wynaleźli, tj. odkryli atom.
>
> Nieważne jakich sposobów ktoś (no właśnie, kto?) używa żeby zrobić z
> nich bandę świrów, ważny jest skutek. Jedni i drudzy żyją w
> wyimaginowanym stanie własnej wyższości moralnej nad resztą świata, a
> że faktycznie żyją w syfie- to im nie przeszkadza.
Nie da się porównać brudu Indii z brudem np. Malezji czy Indonezji.
Tylko w Indiach wynika to chyba z "nie przeszkadza". Brud jest w całej
Pd-Wsch Azji, ale jest to brud biedy jaki mielismy jeszcze nie tak dawno
w PL, i kontrastów społecznych.
> Azję (powiedzmy małą choć istotną jej część) przerobił na zachodnie
> myślenie jedne gość (Edwards Deming), ale Azja była wtedy za bardzo
> podzielona żeby jego wpływ dotarł gdzieś dalej. Malezja, Indonezja to
> inna planeta. Można mieć wrażenie że SG to co innego, ale to tylko
> skutek nagłego wzbogacenia się na świetnym położeniu geograficznym.
Tak, ale też mądrych rządów. Jakoś łatwo znieść zamordyzm i
fragmentaryczny brak demokracji jak widać że coś działa. Mimo, że SG
regularnie dostaje łatkę oprawcy, cenzora, egzekutora drakońskiego
prawa, nic z tego manifestuje się w żaden negatywny sposób w
codzienności. Jak już, to wręcz pozytywnie.
> Swoją drogą, znamy jeden kraj między Bugiem i Odrą, który też ma
> świetne położenie geograficzne :-)
Tak mówią. Mówią też coś wręcz przeciwnego, głównie ze względu na
sąsiadów po linii równoleznikowej.
>> Takie rzeczy to MZ tylko przez legislację.
>
> Trzeba by opublikować jakiś nowy Manifest Komunistyczny. Nie do
> przyjęcia. Chyba żeby go wcisnąć na siłę wykorzystując jakąś wielką
> katastrofę, na przykład światowy kryzys gospodarczy, albo pandemię. W
> permanentnym stanie takiego kryzysu jesteśmy już drugą dekadę. I co? I
> nic. Jedyny skutek pandemii i działań zaradczych to setki milionów
> ludzi wkurwionych na własny rząd. Skutek odwrotny od zamierzonego. No
> chyba że ja nie rozumiem tych zamierzeń...
Bo wykorzystując takie okazje trzeba nadal mieć świadomość, że tworzą
one jedynie pewien pretekst i tylko odrobinę przechylają języczek wagi
nięchętnych obywateli. Jak się w tym samym czasie wprowadza bzdurne
zakazy w rodzaki wchodzenia do lasu lub jazdy z górki na sankach i
angażuje w to policję, jak się w najbardziej skrajnie bezczelny sposób
próbuje na pandemii zarabiać, jak się równie skrajnie i bezczelnie nie
przestrzega własnych zaleceń pokazując tej bandzie chamów, przepraszam,
suwerenów sortów obu co jest warta, to skutek będzie jaki jest.
--
Marcin
-
105. Data: 2021-01-16 14:01:18
Temat: Re: Zawracanie gitary
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:CXrMH.431002$5...@f...ams1...
On 2021-01-13, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> On Wednesday, 13 January 2021 at 13:19:25 UTC+9, Marcin Debowski
> wrote:
>>> > Potwierdzam, Chińczycy z Malezji często zachodzą wysoko w
>>> > działach
>>> > inżynierii w firmach Oil&Gas.
>>> Gdzieindziej również. I paradoksalnie, a może i nie, wydaje się to
>>> pozostawać w korelacji, że są grupą etniczną w Malezji o
>>> ograniczonych
>>> przywilejach, https://en.wikipedia.org/wiki/Bumiputera_(Malaysia)
>
>> Gdzieindziej nie potwierdzam, bo nie widziałem. Ale wiem że dają
>> radę.
>> Mają bodziec, próbują znaleźć dla siebie lepsze miejsce na świecie.
>> Do
>> wybuchu I Wojny Światowej Polacy też byli grupą etniczną która
>> powszechnie wyjeżdżała z Imperium Rosyjskiego, czy tam innych
>> Austrowęgier.
>Socjalizm też nam się w tym względzie przysłużył. Jak jest obecnie z
>polską kreatywnością? Nie w jakimś wzniosłym sensie, a bardziej taką
>codzienną zawodową i prywatną zaradnością. Tu nikt nie będzie
>kombinował, tylko opłaci wykonawcę. Absurd sięga braku umiejętności,
>a
>może odwago podwieszenie prostej, lekkiej lampy sufitowej. Zresztą to
>nie tylko tu, w Holandii też patrzyli na mnie jak na ufoludka, gdy
>zamiast zamówić ze sklepu gotowy zestaw (z kilkutygodniowym
>czekaniem)
>sklecałem go z tego co było pod ręką.
A rownie ladny? I jak sklecałes - nie kazdy ma dobrze wyposazony
warsztat.
Mowia, ze Amerykanin nawet zarowki sam nie zmieni ... ale oni czesto
wynajmuja mieszkania.
Mieszkanie oplacaone z oswietleniem, budynek ma ciecia, ktory dba o
zarowki, krany, gniazdka.
Dodaj wysokosc, to ze czesto nie masz odpowiedniej drabiny ... a w
pracy to cie moze nawet opieprza, bo nie wolno pracowac na
wysokosciach.
No i ... przemysl uciekl na wyzszy poziom, zwykla domowa zaradnosc nie
wymysli juz nowego produktu ...
>> Nieważne jakich sposobów ktoś (no właśnie, kto?) używa żeby zrobić
>> z
>> nich bandę świrów, ważny jest skutek. Jedni i drudzy żyją w
>> wyimaginowanym stanie własnej wyższości moralnej nad resztą świata,
>> a
>> że faktycznie żyją w syfie- to im nie przeszkadza.
>Nie da się porównać brudu Indii z brudem np. Malezji czy Indonezji.
>Tylko w Indiach wynika to chyba z "nie przeszkadza". Brud jest w
>całej
>Pd-Wsch Azji, ale jest to brud biedy jaki mielismy jeszcze nie tak
>dawno
>w PL, i kontrastów społecznych.
A jak w Singapurze ? Podobno nie ma ...
J.
-
106. Data: 2021-01-16 14:11:22
Temat: Re: Zawracanie gitary
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
On Saturday, 16 January 2021 at 03:11:53 UTC+1, Marcin Debowski wrote:
> On 2021-01-13, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> > On Wednesday, 13 January 2021 at 13:19:25 UTC+9, Marcin Debowski wrote:
> >> On 2021-01-08, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> >> > On Friday, 8 January 2021 at 08:44:58 UTC+9, Marcin Debowski wrote:
> >> >> wydaje się mieć związek z historią polityczno-ekononmiczna. Dla
> >> >> przykładu, złego słowa nie powiem o jakimkolwiek Malezyjskim Chińczyku,
> >> >> z którymi miałem okazję popracować.
> >> >
> >> > Potwierdzam, Chińczycy z Malezji często zachodzą wysoko w działach
> >> > inżynierii w firmach Oil&Gas.
> >> Gdzieindziej również. I paradoksalnie, a może i nie, wydaje się to
> >> pozostawać w korelacji, że są grupą etniczną w Malezji o ograniczonych
> >> przywilejach, https://en.wikipedia.org/wiki/Bumiputera_(Malaysia)
> >
> > Gdzieindziej nie potwierdzam, bo nie widziałem. Ale wiem że dają radę.
> > Mają bodziec, próbują znaleźć dla siebie lepsze miejsce na świecie. Do
> > wybuchu I Wojny Światowej Polacy też byli grupą etniczną która
> > powszechnie wyjeżdżała z Imperium Rosyjskiego, czy tam innych
> > Austrowęgier.
>
> Socjalizm też nam się w tym względzie przysłużył. Jak jest obecnie z
> polską kreatywnością? Nie w jakimś wzniosłym sensie, a bardziej taką
> codzienną zawodową i prywatną zaradnością. Tu nikt nie będzie
> kombinował, tylko opłaci wykonawcę. Absurd sięga braku umiejętności, a
> może odwago podwieszenie prostej, lekkiej lampy sufitowej. Zresztą to
> nie tylko tu, w Holandii też patrzyli na mnie jak na ufoludka, gdy
> zamiast zamówić ze sklepu gotowy zestaw (z kilkutygodniowym czekaniem)
> sklecałem go z tego co było pod ręką.
Samo dawanie sobie rady tymi ręcami to jedno, ja akurat bardziej patrzę na drugie: na
ile "yes we can" definiuje kulturę, ile ludzie "can do" mają w danym kraju do
powiedzenia i co z tego wynika. Pod tym względem widzę w Polsce duże pogorszenie
między moim pokoleniem a moich dzieci, ale czy dużo większe niż w innych krajach- nie
mam jak ocenić.
>
> >> Czy Hindusi są tacy sami jak np. Malezyjscy czy Indonezyjscy Muzułmanie?
> >> Hindusi są bardzo często nacjonalistyczni. Mają cały przemysł tłukacy im
> >> do głów, że Indie, włączając kulturę, kuchnie itp. są najlepsze i
> >> zasadniczo to wszystkie ważne technologie i odkrycia to pokłosie mysli
> >> hinduskiej. W New Delhi jest taki fajny kompleks świątyń i muzeów, zdaje
> >> się niedaleko słynnej Lotus Temple, gdzie płyniesz sobie łódka po
> >> muzeum, a tam na brzegach różne ekspozycje. I dowiadujesz się np., że to
> >> Hindusi wynaleźli, tj. odkryli atom.
> >
> > Nieważne jakich sposobów ktoś (no właśnie, kto?) używa żeby zrobić z
> > nich bandę świrów, ważny jest skutek. Jedni i drudzy żyją w
> > wyimaginowanym stanie własnej wyższości moralnej nad resztą świata, a
> > że faktycznie żyją w syfie- to im nie przeszkadza.
>
> Nie da się porównać brudu Indii z brudem np. Malezji czy Indonezji.
No właśnie ja raczej porównuję z Pakistanem, Bangladeszem, Irakiem, czy Egiptem.
Wiem, nie to samo.
> Tylko w Indiach wynika to chyba z "nie przeszkadza". Brud jest w całej
> Pd-Wsch Azji, ale jest to brud biedy jaki mielismy jeszcze nie tak dawno
> w PL, i kontrastów społecznych.
>
> > Azję (powiedzmy małą choć istotną jej część) przerobił na zachodnie
> > myślenie jedne gość (Edwards Deming), ale Azja była wtedy za bardzo
> > podzielona żeby jego wpływ dotarł gdzieś dalej. Malezja, Indonezja to
> > inna planeta. Można mieć wrażenie że SG to co innego, ale to tylko
> > skutek nagłego wzbogacenia się na świetnym położeniu geograficznym.
>
> Tak, ale też mądrych rządów. Jakoś łatwo znieść zamordyzm i
> fragmentaryczny brak demokracji jak widać że coś działa. Mimo, że SG
> regularnie dostaje łatkę oprawcy, cenzora, egzekutora drakońskiego
> prawa, nic z tego manifestuje się w żaden negatywny sposób w
> codzienności. Jak już, to wręcz pozytywnie.
Rosjanie w 1917 dali się nabrać bandzie cwaniaczków że trzeba twardą ręką wziąć kraj
za twarz, a przyjdzie stan powszecznej szczęśliwości. Głupi byli, wiemy przecież.
Potem Chińczycy, ta sama historia. Potem połowa Koteańczyków. W ogóle nie jest mi ich
żal. Trzeba było myśleć, jak był czas. No więc teraz, nauczony lekcją twardej ręki i
jak się takie eksperymenty kończą, jak myślisz, czy mieszkańcy Singapuru to poparcie
dla takiej linii władzy to tak łatwo dali?
>
> > Swoją drogą, znamy jeden kraj między Bugiem i Odrą, który też ma
> > świetne położenie geograficzne :-)
>
> Tak mówią. Mówią też coś wręcz przeciwnego, głównie ze względu na
> sąsiadów po linii równoleznikowej.
Jedni mają kasę, inni tani towar. A my nie potrafimy sklepu postawić pośrodku. Jeden
z cośtamstanów (Tadżykistan? nie pamiętam) żył przez 20 lat z handlu między Chinami a
Rosją. Do powołania EAC.
>
> >> Takie rzeczy to MZ tylko przez legislację.
> >
> > Trzeba by opublikować jakiś nowy Manifest Komunistyczny. Nie do
> > przyjęcia. Chyba żeby go wcisnąć na siłę wykorzystując jakąś wielką
> > katastrofę, na przykład światowy kryzys gospodarczy, albo pandemię. W
> > permanentnym stanie takiego kryzysu jesteśmy już drugą dekadę. I co? I
> > nic. Jedyny skutek pandemii i działań zaradczych to setki milionów
> > ludzi wkurwionych na własny rząd. Skutek odwrotny od zamierzonego. No
> > chyba że ja nie rozumiem tych zamierzeń...
>
> Bo wykorzystując takie okazje trzeba nadal mieć świadomość, że tworzą
> one jedynie pewien pretekst i tylko odrobinę przechylają języczek wagi
> nięchętnych obywateli. Jak się w tym samym czasie wprowadza bzdurne
> zakazy w rodzaki wchodzenia do lasu lub jazdy z górki na sankach i
> angażuje w to policję, jak się w najbardziej skrajnie bezczelny sposób
> próbuje na pandemii zarabiać, jak się równie skrajnie i bezczelnie nie
> przestrzega własnych zaleceń pokazując tej bandzie chamów, przepraszam,
> suwerenów sortów obu co jest warta, to skutek będzie jaki jest.
>
"Trzeba mieć świadomość" w zasadzie nic nie znaczy. W sensie że takie ludziki jak ja
czy Ty żadnej materialnej korzyści z tego nie wyciągną. Ty mi mów gdzie taka
świadomość występuje w ilości istotnej dla dobrobytu państwa/regionu.
-
107. Data: 2021-01-16 14:17:00
Temat: Re: Zawracanie gitary
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:LqrMH.431001$5...@f...ams1...
On 2021-01-13, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
>> Co do spinacza niby masz racje ... ale ilu klientow przyciagnal.
>Nie neguję wartości marketingowej. Ubolewam, że dzieje się to kosztem
>jakością technicznej.
>> Ale funkcjonalnosci tez chcesz.
>> Chcialbys do tekstu w Wordzie wsadzic wykres z Excela, chcialbys
>> tabelke ze strony www skopiowac do Excela, chcialbys plik skopiowac
>> do
>> telefonu i poczytac w pociagu, chcialbys skopiowac sms z telefonu
>> gdzies na stacjonarny komputer i co chwila zdenerwowanie, bo "cos
>> nie
>> dziala".
>Nie chciałbym wszędzie obecnych szablonów i innych ułatwień
>wiedzących
>lepiej, co chce zrobić, z targetem dla ćwierć debili, a które zajmują
>pewnie ze 30% kodu.
Ano. Ale tak czasem trudno powiedziec "kosztem jakosci".
Obecny Office ... "napisz co chcesz zrobic". Moze nawet powiedziec sie
da.
I dziala dosc dobrze - wyszukuje odpowiednia funkcje.
Tylko ... nie mowi gdzie to w menu jest.
I koncze tak samo glupi jak bylem.
A gdyby nie doswiadczenie z poprzednich wersji - to moze bym nawet nie
wiedzial, ze tak mozna.
A help ... tylko internetowy. Bez internetu nic sie nie dowiesz :-(
>Równiez nie chciałbym funkcjonalności, które
>wykorzystuje może 1% użytkowników.
Oj ... a jak sam bedziesz w tym 1% ?
Ty nie potrzebujesz czegos, inny nie potrzebuje czegos innego, a czesc
wspolna ... zero ?
>Oczekiwałbym programu modularnego ze
>stabilnym, dopracowanym rdzeniem zawierającym najczęściej uzywane
>funkcje podstawowe i dodatkami za ekstra kasę, które dzięki tej
>ekstra
>kasie byłyby równiez dopracowane i stabilne.
>> Ot np ostatnie - przyslali mi SMS ze faktura do zaplacanie ... a
>> ja
>> nie moge na telefonie z androidem fragmentu SMS zaznaczyc i
>> skopiowac
>> do przelewu.
>> Wszystko, albo nic, zaznaczyc sam numer faktury - nie przewidzieli.
>Bo chcieli zrobić szybko i na oderdol.
No ale przeciez Android ma juz ktoras tam wersje, widac 99% nie jest
to potrzebne :-P
>> Albo taka sytuacja - grupa na wycieczce sie rozdzielila, dzwonie i
>> pytam - gdzie jestes.
>> GPS w telefonie jest ... ale pozycje geograficzna to programy
>> zaczely
>> ukrywac.
>> Jak znajdziesz - przekazac innej osobie pisemnie a nie ustnie -
>> kolejny problem.
>Prawda? To cała "filozofia" M$ i paru za nim po śladach, aby
>ograniczyć
>informacje, bo pewnie skonfuduje biednych spinaczowych uzerów. Nie
>widać
>kto posłała do Ciebie mejla, nie widać roszerzenia plików.
No ale to akurat Android. I kiedys bylo, teraz nie ma.
Widac skreslili niepotrzebne funkcjonalnosci :-)
>> Ale moze to i tak bylo zbyt skomplikowane, moze powinienem
>> skorzystac
>> z facebooka i kliknac "tu jestem - powiadom znajomych" ... no i
>> masz -
>> niezbedne funkcjonalnosci rosna jak grzyby po deszczu :-)
>A może powinniśmy wiedzieć co to są współrzędne geograficzne i jak
>ich
>używać. W tej chwili jesteśmy już krok dale - wielu nawet nie wie jak
>czytać mapy.
Dawniej tez tak sobie wiedzieli.
Harcerze uczyli, na geografii uczyli, wojsko uczylo - ale nie kobiety,
no i w samochodzie byla potrzeba.
Teraz podobnie - tylko geografia w szkole obowiazkowa, a wojska nie
ma,
Mapa w telefonie - z jednej strony gorsze, z drugiej znacznie lepsza.
J.
-
108. Data: 2021-01-21 05:28:31
Temat: Re: Zawracanie gitary
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2021-01-16, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
>>może odwago podwieszenie prostej, lekkiej lampy sufitowej. Zresztą to
>>nie tylko tu, w Holandii też patrzyli na mnie jak na ufoludka, gdy
>>zamiast zamówić ze sklepu gotowy zestaw (z kilkutygodniowym
>>czekaniem)
>>sklecałem go z tego co było pod ręką.
>
> A rownie ladny? I jak sklecałes - nie kazdy ma dobrze wyposazony
> warsztat.
Uroda nie była istotą poszukiwanej funkcjonalności. Korzystałem (i
korzystam) z tego co mam pod ręką a do czego inni też mają dostęp.
> Mowia, ze Amerykanin nawet zarowki sam nie zmieni ... ale oni czesto
> wynajmuja mieszkania.
Normalny wynajem też przeciez zmieniasz żarówki.
> Mieszkanie oplacaone z oswietleniem, budynek ma ciecia, ktory dba o
> zarowki, krany, gniazdka.
To nie jest normalny najem. Nie wiem jak jest w Stanach, ale coś takiego
to znam tylko jako hotel albo tzw. serviced apartments, ale ponownie, to
nie jest typowy najem.
> Dodaj wysokosc, to ze czesto nie masz odpowiedniej drabiny ... a w
> pracy to cie moze nawet opieprza, bo nie wolno pracowac na
> wysokosciach.
Nie ten przypadek w 99% mieszkań. ystarczy krzesło. To jest jakaś
wypadkowa niekompetencji technicznej z lękiem, że to bóg wie co bo prąd.
Chyba tu wcześniej pisałem, że mój mechanik od motocykla patrzył na mnie
jak na ufolódka jak mu powiedziałem, że "naprawiłem" hamulce, tj. tę
część gdzie włazi tłok. Sam by się nie podjął i oferował używane za
kilkaset dolców. "Naprawa" polegała na kupnie smaru do tłoka,
wyczyszczeniu wszystkiego, nasmarowaniu i parokrotnym wduszeniu
wyduszeniu tłoka. Działało po tym kolejne 4 lata i pewnie działa do
dzisiaj u nowego właściciela.
>>Nie da się porównać brudu Indii z brudem np. Malezji czy Indonezji.
>>Tylko w Indiach wynika to chyba z "nie przeszkadza". Brud jest w
>>całej
>>Pd-Wsch Azji, ale jest to brud biedy jaki mielismy jeszcze nie tak
>>dawno
>>w PL, i kontrastów społecznych.
>
> A jak w Singapurze ? Podobno nie ma ...
Nie ma, choć nie jest tak nieskazitelnie czysto jak to rysuje prasa.
Różne tanie żarciodajnie są trochę na granicy, ale nieporównywalnie
czystsze niż w jakimkolwiek okolicznym kraju.
--
Marcin
-
109. Data: 2021-01-21 05:35:59
Temat: Re: Zawracanie gitary
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2021-01-16, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
>>Nie chciałbym wszędzie obecnych szablonów i innych ułatwień
>>wiedzących
>>lepiej, co chce zrobić, z targetem dla ćwierć debili, a które zajmują
>>pewnie ze 30% kodu.
>
> Ano. Ale tak czasem trudno powiedziec "kosztem jakosci".
> Obecny Office ... "napisz co chcesz zrobic". Moze nawet powiedziec sie
> da.
> I dziala dosc dobrze - wyszukuje odpowiednia funkcje.
> Tylko ... nie mowi gdzie to w menu jest.
> I koncze tak samo glupi jak bylem.
No właśnie. Też mi to przeszkadza. Takie pójście na łątwiznę.
> Oj ... a jak sam bedziesz w tym 1% ?
To dokupię moduł.
>>Prawda? To cała "filozofia" M$ i paru za nim po śladach, aby
>>ograniczyć
>>informacje, bo pewnie skonfuduje biednych spinaczowych uzerów. Nie
>>widać
>>kto posłała do Ciebie mejla, nie widać roszerzenia plików.
>
> No ale to akurat Android. I kiedys bylo, teraz nie ma.
> Widac skreslili niepotrzebne funkcjonalnosci :-)
Mnie to strasznie wk... Jeśli większość nie potrzebuje wiedzieć kto do
nich napisał i nie przeszkadza im, że muszą się wysilić żeby się
dowiedzieć to chyba jednak tym gorzej dla większości.
>>używać. W tej chwili jesteśmy już krok dale - wielu nawet nie wie jak
>>czytać mapy.
>
> Dawniej tez tak sobie wiedzieli.
Też prawda.
> Harcerze uczyli, na geografii uczyli, wojsko uczylo - ale nie kobiety,
> no i w samochodzie byla potrzeba.
No właśnie. Gdzieś się jechało i nie było wyjścia.
> Teraz podobnie - tylko geografia w szkole obowiazkowa, a wojska nie
> ma,
>
> Mapa w telefonie - z jednej strony gorsze, z drugiej znacznie lepsza.
Nie wiem, cały czas, jak mam gdzieś jechać to siadam do mapy i ogarniam
punkty characterystyczne. Zajmuje to może z 5 min. Wychodze na tym
zwykle dużo lepiej niż moja żona z iphonem.
--
Marcin
-
110. Data: 2021-01-21 05:57:39
Temat: Re: Zawracanie gitary
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2021-01-16, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> On Saturday, 16 January 2021 at 03:11:53 UTC+1, Marcin Debowski wrote:
>> Socjalizm też nam się w tym względzie przysłużył. Jak jest obecnie z
>> polską kreatywnością? Nie w jakimś wzniosłym sensie, a bardziej taką
>> codzienną zawodową i prywatną zaradnością. Tu nikt nie będzie
>> kombinował, tylko opłaci wykonawcę. Absurd sięga braku umiejętności, a
>> może odwago podwieszenie prostej, lekkiej lampy sufitowej. Zresztą to
>> nie tylko tu, w Holandii też patrzyli na mnie jak na ufoludka, gdy
>> zamiast zamówić ze sklepu gotowy zestaw (z kilkutygodniowym czekaniem)
>> sklecałem go z tego co było pod ręką.
>
> Samo dawanie sobie rady tymi ręcami to jedno, ja akurat bardziej
> patrzę na drugie: na ile "yes we can" definiuje kulturę, ile ludzie
> "can do" mają w danym kraju do powiedzenia i co z tego wynika. Pod tym
> względem widzę w Polsce duże pogorszenie między moim pokoleniem a
> moich dzieci, ale czy dużo większe niż w innych krajach- nie mam jak
> ocenić.
A ci co mówią, yes we can to są o tym przekonani, czy tylko dodają sobie
animuszu?
>> >> Czy Hindusi są tacy sami jak np. Malezyjscy czy Indonezyjscy Muzułmanie?
>> >> Hindusi są bardzo często nacjonalistyczni. Mają cały przemysł tłukacy im
>> >> do głów, że Indie, włączając kulturę, kuchnie itp. są najlepsze i
>> >> zasadniczo to wszystkie ważne technologie i odkrycia to pokłosie mysli
>> >> hinduskiej. W New Delhi jest taki fajny kompleks świątyń i muzeów, zdaje
>> >> się niedaleko słynnej Lotus Temple, gdzie płyniesz sobie łódka po
>> >> muzeum, a tam na brzegach różne ekspozycje. I dowiadujesz się np., że to
>> >> Hindusi wynaleźli, tj. odkryli atom.
>> >
>> > Nieważne jakich sposobów ktoś (no właśnie, kto?) używa żeby zrobić z
>> > nich bandę świrów, ważny jest skutek. Jedni i drudzy żyją w
>> > wyimaginowanym stanie własnej wyższości moralnej nad resztą świata, a
>> > że faktycznie żyją w syfie- to im nie przeszkadza.
>>
>> Nie da się porównać brudu Indii z brudem np. Malezji czy Indonezji.
>
> No właśnie ja raczej porównuję z Pakistanem, Bangladeszem, Irakiem,
> czy Egiptem. Wiem, nie to samo.
To może być faktycznie inna para kaloszy.
>> Tak, ale też mądrych rządów. Jakoś łatwo znieść zamordyzm i
>> fragmentaryczny brak demokracji jak widać że coś działa. Mimo, że SG
>> regularnie dostaje łatkę oprawcy, cenzora, egzekutora drakońskiego
>> prawa, nic z tego manifestuje się w żaden negatywny sposób w
>> codzienności. Jak już, to wręcz pozytywnie.
>
> Rosjanie w 1917 dali się nabrać bandzie cwaniaczków że trzeba twardą
> ręką wziąć kraj za twarz, a przyjdzie stan powszecznej szczęśliwości.
> Głupi byli, wiemy przecież. Potem Chińczycy, ta sama historia. Potem
> połowa Koteańczyków. W ogóle nie jest mi ich żal. Trzeba było myśleć,
> jak był czas. No więc teraz, nauczony lekcją twardej ręki i jak się
> takie eksperymenty kończą, jak myślisz, czy mieszkańcy Singapuru to
> poparcie dla takiej linii władzy to tak łatwo dali?
Nie wiem, ale zle się działo, były gangi, handle narkotykami, zamieszki
rasowe, jakoś to opanowano, więc zamordyści dostali pewien kredyt
społeczny. A to nie jest przecież jakiś zamordyzm totalitarny, w naszym
tego słowa rozumieniu. Ludzie się obecnie burzą, tzn. nie że są jakieś
protesty, ale podnoszą głos, pokazują palcem, jedynie słuszna partia
obrywa w wyborach ale nadal rządzi przy dużym poparciu. Bo ten zamordyzm
w gruncie rzeczy jest spowodowany chęcią dobrobytu dla kraju a nie
chęcią nachapania się przy korycie, zostawienia bajzlu i ucieczki. A
ludzie się buntują bo nie mają pojęcia jak wyglądają realia prawdziwych
demokracji. Gdyby mogli pożyć w takich Stanach czy Polsce, jestem
święcie przekonani, że zdziebko by spotulnieli. Tu jest szklarnia, "Nany
State" z organicznym kapitalizmem i jego ochroną, z prawie
nieistniejącymi świadczeniami typu zasiłęk dla bezrobotnych, ale kupą
rządowych pomocy aby ludzie nie byli bezrobotni.
To jest taki przedziwny wytwór społeczno-prawny gdzie jest bardzo dużo
ograniczeń ale, póki nie przegniesz, to nikt nic nie zrobi, że je
łamiesz. Ale jak przegniesz to masz pozamiatane.
>> one jedynie pewien pretekst i tylko odrobinę przechylają języczek wagi
>> nięchętnych obywateli. Jak się w tym samym czasie wprowadza bzdurne
>> zakazy w rodzaki wchodzenia do lasu lub jazdy z górki na sankach i
>> angażuje w to policję, jak się w najbardziej skrajnie bezczelny sposób
>> próbuje na pandemii zarabiać, jak się równie skrajnie i bezczelnie nie
>> przestrzega własnych zaleceń pokazując tej bandzie chamów, przepraszam,
>> suwerenów sortów obu co jest warta, to skutek będzie jaki jest.
>
> "Trzeba mieć świadomość" w zasadzie nic nie znaczy. W sensie że takie
> ludziki jak ja czy Ty żadnej materialnej korzyści z tego nie wyciągną.
> Ty mi mów gdzie taka świadomość występuje w ilości istotnej dla
> dobrobytu państwa/regionu.
No może i złe określenie, bo faktycznie nie o świadomość chociło, a
prędzej o stwarzanie pozorów, że coś się robi
--
Marcin