-
1. Data: 2011-07-01 18:44:29
Temat: Wyegzekwowanie samochodu od mechanika - doradzccie...
Od: Mikołaj Jopczyński <m...@g...com>
Witajcie,
Ciag dalszy przygod "Pana Jopczynskiego" :)
Otoz ponad rok temu pod rondem w katowicach w moim caddyku 01r. ubylo
mocy. Dodalem gazu i wzzzzzziuuu - obroty max. Cos czulem, ze to moze
byc turbina, wiec wrzucilem awaryjne, wbilem jedynke i puscilem sprzeglo
- zgasl.
Po odcholowaniu do warsztatu padla diagnoza, ze sprezarka sie
rozszczelnila, zassala olej i wiadomo co dalej...
Po dniu wyszlo, ze jeden tlok przepalony, a cylinder jajowaty.
Poczatkowo byla opcja z remontem, ale koszt czesci przewyzszyl zakup
silnika. Wiec mechanik zaczal szukac silnika (zanim do tego "doszlismy"
kupilem nowe koncowki wtryskow, zregenerowalem za prawie 2k turbine i
kupilem tlok).
I tak szukal i szukal, wiekszosc to byly szroty.
W miedzyczasie u mnie nie bylo najlepiej z kasa i tak po okolo 8
miesiacach udalo sie kupic silnik razem z reszta auta :)
I teraz auto od 4 miesiecy stoi w warsztacie i rdzewieje (nie ma juz
wszystkiego pod maska). Najpierw bylo tlumaczenie, ze zawalony robota,
potem, ze polowa mechanikow poszla wpizdu - ciagle cos.
Moj wkurw siega juz zenitu. Sytuacje komplikuje fakt, ze to sasiad i
dobry znajomy mojej przyszlej. Zeby bylo cikawiej, w miedzyczasie jeden
z jego mechanikow powiedzial mi w "zaufaniu" ze chyba silnik nie bedzie
pasowal (mam AHU, a kupil chyba AHZ czy jakos tak).
Co z tym fantem zrobic? Nie chce isc na noze.
Jako, ze w temacie "mechaniki" jestem zielony, to nie bede wiedzial, czy
wtryski ktore mi da, sa nowe i oryginalne, czy turbina to moja
zregeneroana czy jakis strucel itp itd. Sytuacja patowa.
--
Mikołaj Jopczyński, Tychy Online
tel: 32 7 400 000 | mikolaj (at) tychy-online.pl | gg: 311167 |
www.tychy-online.pl
Znajdz nas na Facebooku: http://www.facebook.com/TychyOnline
-
2. Data: 2011-07-01 19:24:42
Temat: Re: Wyegzekwowanie samochodu od mechanika - doradzccie... [OT]
Od: RD <r...@g...com1>
W dniu 2011-07-01 18:44, Mikołaj Jopczyński pisze:
> Witajcie,
>
> Ciag dalszy przygod "Pana Jopczynskiego" :)
[ciach]
> I teraz auto od 4 miesiecy stoi w warsztacie i rdzewieje (nie ma juz
> wszystkiego pod maska). Najpierw bylo tlumaczenie, ze zawalony robota,
> potem, ze polowa mechanikow poszla wpizdu - ciagle cos.
>
> Moj wkurw siega juz zenitu. Sytuacje komplikuje fakt, ze to sasiad i
> dobry znajomy mojej przyszlej. Zeby bylo cikawiej, w miedzyczasie jeden
> z jego mechanikow powiedzial mi w "zaufaniu" ze chyba silnik nie bedzie
> pasowal (mam AHU, a kupil chyba AHZ czy jakos tak).
>
> Co z tym fantem zrobic? Nie chce isc na noze.
Ciąg dalszy przygód "Pana Jopczyńskiego"
Otóż miesiąc temu sprzedano mi netbooka (sprzedaż wysyłkowa - przelew,
paczka kurierska), ów netbook kupiłem dla znajomego, który wkrótce
wyruszał w podróż. Niestety okazało się, że netbook przyjechał bez
zasilacza i po tym, jak padły obie dołączone baterie, stał się
bezużyteczny. Próby wyegzekwowania zasilacza kończyły się na braku
odpowiedzi przez e-mail, obiecankach oddzwonienia i wreszcie nie
odbierania telefonu.
I teraz netbook leży na półce od miesiąca i kwitnie (nie ma jak go
zasilić). Najpierw było tłumaczenie, że jakieś problemy i sprzedawca
wsiąkł, potem, że żona miała wysłać - ciągle coś. A znajomy już raz
wyjechał i zdążył wrócić i wkrótce znów znika na dłuższy czas. Zapłacił
mi za tego netbooka, a ja sprzedającemu, ale do tej pory nie dałem mu
sprawnego netbooka z braku zasilacza, a sprzedający ma mnie w dupie.
Sytuacja patowa.
Mój wkurw sięga już zenitu. Sytuacje komplikuje fakt, że to osoba, która
udziela się na kilku z dobrze mi znanych grup dyskusyjnych. Wydawało mi
się, że transakcja to pewniak, tymczasem, nie mam zasilacza, a za sprzęt
zapłaciłem miesiąc temu.
Co z tym fantem zrobić? Nie chce iść na noże, ale jak nie da się po
dobroci...
Co byś zrobił na moim miejscu, Mikołaju?
-
3. Data: 2011-07-01 19:34:16
Temat: Re: Wyegzekwowanie samochodu od mechanika - doradzccie... [OT]
Od: Mikołaj Jopczyński <m...@g...com>
W dniu 2011-07-01 19:24, RD pisze:
> Co z tym fantem zrobić? Nie chce iść na noże, ale jak nie da się po
> dobroci...
>
> Co byś zrobił na moim miejscu, Mikołaju?
Hey,
Przeciez powiedzialem Ci, ze zasilacz wyslany zostal - tylko nie
potwierdzilem kiedy (po Twoim tel).
--
Mikołaj Jopczyński, Tychy Online
tel: 32 7 400 000 | mikolaj (at) tychy-online.pl | gg: 311167 |
www.tychy-online.pl
Znajdz nas na Facebooku: http://www.facebook.com/TychyOnline
-
4. Data: 2011-07-01 19:40:54
Temat: Re: Wyegzekwowanie samochodu od mechanika - doradzccie... [OT]
Od: "Rafał \"SP\" Gil" <u...@m...pl>
W dniu 2011-07-01 19:24, RD pisze:
>> Ciag dalszy przygod "Pana Jopczynskiego" :)
> Ciąg dalszy przygód "Pana Jopczyńskiego"
> Co byś zrobił na moim miejscu, Mikołaju?
10/10 ;)
--
Jak ja kurwa nienawidzę PH (DH) z parametrem PAR niższym niż 50 %
KURWA !!!
P.S. Bardzo lubię DW 710 + DW 449 + DK 15/25 ;)
-
5. Data: 2011-07-01 19:59:41
Temat: Re: Wyegzekwowanie samochodu od mechanika - doradzccie... [OT]
Od: Mikołaj Jopczyński <m...@g...com>
W dniu 2011-07-01 19:34, Mikołaj Jopczyński pisze:
> W dniu 2011-07-01 19:24, RD pisze:
>
>> Co z tym fantem zrobić? Nie chce iść na noże, ale jak nie da się po
>> dobroci...
>>
>> Co byś zrobił na moim miejscu, Mikołaju?
>
> Hey,
>
> Przeciez powiedzialem Ci, ze zasilacz wyslany zostal - tylko nie
> potwierdzilem kiedy (po Twoim tel).
P.S.
Jedno ale - zagladnalem na gmaila i faktycznie, jest tam Twoj emil, ale
zwroc prosze uwage na moja stopke .... taki maly excuse :P
--
Mikołaj Jopczyński, Tychy Online
tel: 32 7 400 000 | mikolaj (at) tychy-online.pl | gg: 311167 |
www.tychy-online.pl
Znajdz nas na Facebooku: http://www.facebook.com/TychyOnline
-
6. Data: 2011-07-02 11:16:12
Temat: Re: Wyegzekwowanie samochodu od mechanika - doradzccie...
Od: venioo <p...@o...eu>
W dniu 2011-07-01 18:44, Mikołaj Jopczyński pisze:
> Witajcie,
>
> Ciag dalszy przygod "Pana Jopczynskiego" :)
>
> Otoz ponad rok temu pod rondem w katowicach w moim caddyku 01r. ubylo
> mocy. Dodalem gazu i wzzzzzziuuu - obroty max. Cos czulem, ze to moze
> byc turbina, wiec wrzucilem awaryjne, wbilem jedynke i puscilem sprzeglo
> - zgasl.
>
> Po odcholowaniu do warsztatu padla diagnoza, ze sprezarka sie
> rozszczelnila, zassala olej i wiadomo co dalej...
>
> Po dniu wyszlo, ze jeden tlok przepalony, a cylinder jajowaty.
>
> Poczatkowo byla opcja z remontem, ale koszt czesci przewyzszyl zakup
> silnika. Wiec mechanik zaczal szukac silnika (zanim do tego "doszlismy"
> kupilem nowe koncowki wtryskow, zregenerowalem za prawie 2k turbine i
> kupilem tlok).
> I tak szukal i szukal, wiekszosc to byly szroty.
>
> W miedzyczasie u mnie nie bylo najlepiej z kasa i tak po okolo 8
> miesiacach udalo sie kupic silnik razem z reszta auta :)
>
> I teraz auto od 4 miesiecy stoi w warsztacie i rdzewieje (nie ma juz
> wszystkiego pod maska). Najpierw bylo tlumaczenie, ze zawalony robota,
> potem, ze polowa mechanikow poszla wpizdu - ciagle cos.
>
> Moj wkurw siega juz zenitu. Sytuacje komplikuje fakt, ze to sasiad i
> dobry znajomy mojej przyszlej. Zeby bylo cikawiej, w miedzyczasie jeden
> z jego mechanikow powiedzial mi w "zaufaniu" ze chyba silnik nie bedzie
> pasowal (mam AHU, a kupil chyba AHZ czy jakos tak).
>
> Co z tym fantem zrobic? Nie chce isc na noze.
>
> Jako, ze w temacie "mechaniki" jestem zielony, to nie bede wiedzial, czy
> wtryski ktore mi da, sa nowe i oryginalne, czy turbina to moja
> zregeneroana czy jakis strucel itp itd. Sytuacja patowa.
>
>
"Witam, od przyszlego tygodnia potrzebuje samochod, wez to Mieciu
poskladaj ino szybko. Co nie zdazysz do poniedzialku? No dobra, ale na
piatek juz na mur-betopn, dluzej nie da rady". I w przyszlym tygodniu
dzwonisz w srode z pytaniem "jak idzie" albo wpadasz z czteropakiem, jak
to po sasiedzku, przychodzisz w piatek, jak nie jest zlozone, dzwonisz
po kumpla z laweta i oswiadczasz, ze zabierasz samochod wraz ze
wszystkim. Na pytanie o zaplate odpowiadasz "no chyba kpisz, ponad pol
roku stoi, jeszcze nie jest zrobione, a tylko sie niszczy, a ty jeszcze
kase chcesz?"
I wtedy trzeba szukac nowego mechanika, tym razem porzadnego.
Znam jeden podobny przypadek tylko z elektrykiem. Ponad ROK!!! robil
instalacje elektr w VW LT, w ktorym prawie nic nie ma w porownaniu z
osobowka, a na koniec samochod i tak trafil w rece specjalisty 200km
dalej (ktory zrobil to w 4 dni, fakt - tanio nie bylo)
Pzdr
--
venioo
GG:198909
http://tablica.pl/oferta/alfa-romeo-156-16ts-2000rok
-93tys-przebiegu-ID6T6H.html
-
7. Data: 2011-07-02 20:15:30
Temat: Re: Wyegzekwowanie samochodu od mechanika - doradzccie...
Od: Mikołaj Jopczyński <m...@g...com>
W dniu 2011-07-02 11:16, venioo pisze:
> W dniu 2011-07-01 18:44, Mikołaj Jopczyński pisze:
>> Witajcie,
>>
>> Ciag dalszy przygod "Pana Jopczynskiego" :)
>>
>> Otoz ponad rok temu pod rondem w katowicach w moim caddyku 01r. ubylo
>> mocy. Dodalem gazu i wzzzzzziuuu - obroty max. Cos czulem, ze to moze
>> byc turbina, wiec wrzucilem awaryjne, wbilem jedynke i puscilem sprzeglo
>> - zgasl.
>>
>> Po odcholowaniu do warsztatu padla diagnoza, ze sprezarka sie
>> rozszczelnila, zassala olej i wiadomo co dalej...
>>
>> Po dniu wyszlo, ze jeden tlok przepalony, a cylinder jajowaty.
>>
>> Poczatkowo byla opcja z remontem, ale koszt czesci przewyzszyl zakup
>> silnika. Wiec mechanik zaczal szukac silnika (zanim do tego "doszlismy"
>> kupilem nowe koncowki wtryskow, zregenerowalem za prawie 2k turbine i
>> kupilem tlok).
>> I tak szukal i szukal, wiekszosc to byly szroty.
>>
>> W miedzyczasie u mnie nie bylo najlepiej z kasa i tak po okolo 8
>> miesiacach udalo sie kupic silnik razem z reszta auta :)
>>
>> I teraz auto od 4 miesiecy stoi w warsztacie i rdzewieje (nie ma juz
>> wszystkiego pod maska). Najpierw bylo tlumaczenie, ze zawalony robota,
>> potem, ze polowa mechanikow poszla wpizdu - ciagle cos.
>>
>> Moj wkurw siega juz zenitu. Sytuacje komplikuje fakt, ze to sasiad i
>> dobry znajomy mojej przyszlej. Zeby bylo cikawiej, w miedzyczasie jeden
>> z jego mechanikow powiedzial mi w "zaufaniu" ze chyba silnik nie bedzie
>> pasowal (mam AHU, a kupil chyba AHZ czy jakos tak).
>>
>> Co z tym fantem zrobic? Nie chce isc na noze.
>>
>> Jako, ze w temacie "mechaniki" jestem zielony, to nie bede wiedzial, czy
>> wtryski ktore mi da, sa nowe i oryginalne, czy turbina to moja
>> zregeneroana czy jakis strucel itp itd. Sytuacja patowa.
>>
>>
>
> "Witam, od przyszlego tygodnia potrzebuje samochod, wez to Mieciu
> poskladaj ino szybko. Co nie zdazysz do poniedzialku? No dobra, ale na
> piatek juz na mur-betopn, dluzej nie da rady". I w przyszlym tygodniu
> dzwonisz w srode z pytaniem "jak idzie" albo wpadasz z czteropakiem, jak
> to po sasiedzku, przychodzisz w piatek, jak nie jest zlozone, dzwonisz
> po kumpla z laweta i oswiadczasz, ze zabierasz samochod wraz ze
> wszystkim. Na pytanie o zaplate odpowiadasz "no chyba kpisz, ponad pol
> roku stoi, jeszcze nie jest zrobione, a tylko sie niszczy, a ty jeszcze
> kase chcesz?"
> I wtedy trzeba szukac nowego mechanika, tym razem porzadnego.
> Znam jeden podobny przypadek tylko z elektrykiem. Ponad ROK!!! robil
> instalacje elektr w VW LT, w ktorym prawie nic nie ma w porownaniu z
> osobowka, a na koniec samochod i tak trafil w rece specjalisty 200km
> dalej (ktory zrobil to w 4 dni, fakt - tanio nie bylo)
> Pzdr
>
No ok, ale co zrobic ze wszystkimi czesciami?
Silnik wyjety, wtryski za ktore zaplacilem, turbina za ktora zaplacilem
- "nowy" silnik (za ktory tez juz zaplacilem) jest jeszcze w aucie - jak
go zabiore? Ogolnie kapa na calej linii.
A co do terminow - slyszalem juz z 3-4 "ostateczne" terminy.
--
Mikołaj Jopczyński, Tychy Online
tel: 32 7 400 000 | mikolaj (at) tychy-online.pl | gg: 311167 |
www.tychy-online.pl
Znajdz nas na Facebooku: http://www.facebook.com/TychyOnline
-
8. Data: 2011-07-02 22:48:39
Temat: Re: Wyegzekwowanie samochodu od mechanika - doradzccie...
Od: venioo <p...@o...eu>
W dniu 2011-07-02 20:15, Mikołaj Jopczyński pisze:
>
> No ok, ale co zrobic ze wszystkimi czesciami?
>
> Silnik wyjety, wtryski za ktore zaplacilem, turbina za ktora zaplacilem
> - "nowy" silnik (za ktory tez juz zaplacilem) jest jeszcze w aucie - jak
> go zabiore? Ogolnie kapa na calej linii.
>
> A co do terminow - slyszalem juz z 3-4 "ostateczne" terminy.
>
No jak to jak? Na lawecie, zmiesci sie wszystko, jak z glowa poukladasz.
Nie wiem dokladnie w jakich jestes ukladach z sasiadem-mechanikiem. Moze
tez w terminie mu nie placiles i dlatego sie tak ociaga? Bo jak wszystko
na plaszczyznie finansowej OK, to krotka pilka, "k..a Mietek, skladaj to
wreszcie bo juz mnie wkur...! tu klient czeka bo mu auto sprzedaje, a tu
taka maniana..." - no co ja Cie mam uczyc jak sie sprawy zalatwia?
przyjdz jeszcze z jakims duzym kolega dla dodania powagi sytuacji ktory
doda swoje "kurwa majster, ale gimela, dasz rade? ..." i sprawa szybko
sie rozwiaze. a pozniej jak bedziesz jezdzil tym caddy to powiedz
sasiadowi, ze jednak klient sie rozmyslil :P
--
venioo
GG:198909
http://tablica.pl/oferta/alfa-romeo-156-16ts-2000rok
-93tys-przebiegu-ID6T6H.html
-
9. Data: 2011-07-04 11:56:37
Temat: Re: Wyegzekwowanie samochodu od mechanika - doradzccie... [OT]
Od: DoQ <p...@g...com>
W dniu 01-07-2011 19:24, RD pisze:
> Co z tym fantem zrobić? Nie chce iść na noże, ale jak nie da się po
> dobroci...
> Co byś zrobił na moim miejscu, Mikołaju?
ROTFL :)
Internet jest boski :)
Pozdrawiam
Paweł
-
10. Data: 2011-07-04 12:54:51
Temat: Re: Wyegzekwowanie samochodu od mechanika - doradzccie... [OT]
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Fri, 01 Jul 2011 19:24:42 +0200, RD <r...@g...com1> wrote:
>wyruszał w podróż. Niestety okazało się, że netbook przyjechał bez
>zasilacza i po tym, jak padły obie dołączone baterie, stał się
>bezużyteczny. Próby wyegzekwowania zasilacza kończyły się na braku
>odpowiedzi przez e-mail, obiecankach oddzwonienia i wreszcie nie
>odbierania telefonu.
Wezwanie poleconym, a potem pozew w trybie nakazowym. Jeśli nie
przekona go postanowienie, to zapewne przekona komornik.
Alternatywa: obicie mordy, ale IMHO pierwszy sposób daje jednak
większą satysfakcję.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski