-
1. Data: 2010-04-28 20:55:23
Temat: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: amos <g...@g...com>
Witajcie,
troche nietypowa jak dla mnie historia, bo wezwano mnie na
przesluchanie w charakterze swiadka szkody parkingowej, ktora nie
miala miejsca. Albo miala lecz z pewnoscia nie z udzialem mojego auta.
Sytuacja podobno miala miejsce w moim rodzinnym miescie, w ktorym
bywam z rodzina bardzo rzadko. Akurat tego dnia moja zona w nim byla,
jednak miejsca, w ktorym mialo zdarzenie nie odwiedzala z 10 lat.
No i tu sie rozpoczyna ciekawszy fragment - ktos zeznal, ze widzial ze
moje auto kogos tam na parkingu zarysowalo.
Przyszlo wezwanie na zeznania, grzecznie poprosilismy o wyslanie
sprawy do miasta, w ktorym mieszkamy. Stawilem sie na wezwanie,
zeznalem zgodnie z prawda, ze tego dnia nie bylo mnie w owym miescie i
nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem (bylem w delegacji).
Odbyly sie ogledziny auta lecz smaczku dodaje fakt, ze auto juz od
momentu zakupu jest cale poobijane. Nie naprawiam (szpachluje) tego,
nie wymieniam elemntow, jedynie zabezpieczam przed korozja.
Priorytetem dla mnie jest dobry stan techniczny auta a nie wyglad. W
zeznaniach podalem, ze w ostatnim okresie nie zauwazylem zadnych
dodatkowych uszkodzen auta.
Jak stwierdzil dzielnicowy - mozna dopasowac je do kazdej kolizji.
Wraz z zona jestesmy normalnymi ludzmi, nie unikamy odpowiedzialnosci
za swoje czyny. Auto ubezpieczone, wiec niby klopotu nie ma. Jednak
dlaczego mialbym poniesc jakiekolwiek konsekwencje za czyjes klamstwa?
W sprawiedliwosc nie wierze, bedac szczeniakiem mialem stluczke
spowodowana przez cofajacego dziadka, ktoremu w owczesnym kolegium
protokolantki przed sprawka klanialy sie na korytarzu w pas. Sprawa
zostala oczywiscie rozstrzygnieta na moja niekorzysc. Wiem, ze w
finale licza sie tyko znajomosci.
Konsekwencje prawie zadne poza wyplata odszkodowania z ojca OC.
Niesmak jednak pozostal do dzis.
No i teraz pytanie - czy mieliscie podobne sytuacje? Jaka najlepiej
przyjac postawe? Zona jeszcze nie zeznawala, choc pewnie niedlugo
bedzie. Nie zamierzamy klamac, lecz z pewnoscia mozna zlozyc zeznania
w rozny sposob.
--
pozdrawiam
amos
-
2. Data: 2010-04-28 21:17:19
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
amos pisze:
> Witajcie,
> troche nietypowa jak dla mnie historia, bo wezwano mnie na
> przesluchanie w charakterze swiadka szkody parkingowej, ktora nie
> miala miejsca. Albo miala lecz z pewnoscia nie z udzialem mojego auta.
>
> Sytuacja podobno miala miejsce w moim rodzinnym miescie, w ktorym
> bywam z rodzina bardzo rzadko. Akurat tego dnia moja zona w nim byla,
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
> jednak miejsca, w ktorym mialo zdarzenie nie odwiedzala z 10 lat.
>
> No i tu sie rozpoczyna ciekawszy fragment - ktos zeznal, ze widzial ze
> moje auto kogos tam na parkingu zarysowalo.
>
> Przyszlo wezwanie na zeznania, grzecznie poprosilismy o wyslanie
> sprawy do miasta, w ktorym mieszkamy. Stawilem sie na wezwanie,
> zeznalem zgodnie z prawda, ze tego dnia nie bylo mnie w owym miescie i
> nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem (bylem w delegacji).
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Widzisz, czyli nie do końca zeznałeś zgodnie z prawdą, skoro sam
piszesz, że żona była tego dnia w tym mieście i jak wynika z kontekstu
tym samochodem.
Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
3. Data: 2010-04-28 21:35:54
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: "Przemek V" <m...@p...onet.naszaojczyzna>
Użytkownik "Artur Maśląg" <f...@p...com> napisał w wiadomości
news:hra1k0$sgh$1@inews.gazeta.pl...
> amos pisze:
>> Witajcie,
>> troche nietypowa jak dla mnie historia, bo wezwano mnie na
>> przesluchanie w charakterze swiadka szkody parkingowej, ktora nie
>> miala miejsca. Albo miala lecz z pewnoscia nie z udzialem mojego auta.
>>
>> Sytuacja podobno miala miejsce w moim rodzinnym miescie, w ktorym
>> bywam z rodzina bardzo rzadko. Akurat tego dnia moja zona w nim byla,
> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>> jednak miejsca, w ktorym mialo zdarzenie nie odwiedzala z 10 lat.
>>
>> No i tu sie rozpoczyna ciekawszy fragment - ktos zeznal, ze widzial ze
>> moje auto kogos tam na parkingu zarysowalo.
>>
>> Przyszlo wezwanie na zeznania, grzecznie poprosilismy o wyslanie
>> sprawy do miasta, w ktorym mieszkamy. Stawilem sie na wezwanie,
>> zeznalem zgodnie z prawda, ze tego dnia nie bylo mnie w owym miescie i
>> nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem (bylem w delegacji).
> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>
> Widzisz, czyli nie do końca zeznałeś zgodnie z prawdą, skoro sam
> piszesz, że żona była tego dnia w tym mieście i jak wynika z kontekstu
> tym samochodem.
>
> Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?
Idąc dalej tym tropem ;)
"Auto ubezpieczone, wiec niby klopotu nie ma. Jednak
dlaczego mialbym poniesc jakiekolwiek konsekwencje za czyjes klamstwa?"
-
4. Data: 2010-04-28 21:39:14
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: amos <g...@g...com>
On 28 Kwi, 21:17, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
> Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?
Nie sadze. To akurat zasugerowal sam Policjant.
Dlaczego? Nie bylo mnie w miescie, nie mialem w kieszeni wszystkich
kompletow kluczykow ani dokumentow.
Zona potencjalnie mogla komus pozyczyc auto i mnie o tym poinformawac.
Jednak na Ciebie zawsze mozna liczyc jesli chodzi o szukanie dziury w
calym. Teraz bede wdzieczny za jakies praktyczne rady.
Ciesze sie jednak, ze ktos ta dluzyzne przeczytal uwaznie ;)
--
pozdrawiam
amos
-
5. Data: 2010-04-28 21:43:19
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: amos <g...@g...com>
On 28 Kwi, 21:35, "Przemek V" <m...@p...onet.naszaojczyzna>
wrote:
> Użytkownik "Artur Maśląg" <f...@p...com> napisał w
wiadomościnews:hra1k0$sgh$1@inews.gazeta.pl...
>
>
>
> > amos pisze:
> >> Witajcie,
> >> troche nietypowa jak dla mnie historia, bo wezwano mnie na
> >> przesluchanie w charakterze swiadka szkody parkingowej, ktora nie
> >> miala miejsca. Albo miala lecz z pewnoscia nie z udzialem mojego auta.
>
> >> Sytuacja podobno miala miejsce w moim rodzinnym miescie, w ktorym
> >> bywam z rodzina bardzo rzadko. Akurat tego dnia moja zona w nim byla,
> > ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
> >> jednak miejsca, w ktorym mialo zdarzenie nie odwiedzala z 10 lat.
>
> >> No i tu sie rozpoczyna ciekawszy fragment - ktos zeznal, ze widzial ze
> >> moje auto kogos tam na parkingu zarysowalo.
>
> >> Przyszlo wezwanie na zeznania, grzecznie poprosilismy o wyslanie
> >> sprawy do miasta, w ktorym mieszkamy. Stawilem sie na wezwanie,
> >> zeznalem zgodnie z prawda, ze tego dnia nie bylo mnie w owym miescie i
> >> nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem (bylem w delegacji).
> > ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>
> > Widzisz, czyli nie do końca zeznałeś zgodnie z prawdą, skoro sam
> > piszesz, że żona była tego dnia w tym mieście i jak wynika z kontekstu
> > tym samochodem.
>
> > Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?
>
> Idąc dalej tym tropem ;)
>
> "Auto ubezpieczone, wiec niby klopotu nie ma. Jednak
> dlaczego mialbym poniesc jakiekolwiek konsekwencje za czyjes klamstwa?"
Czy Ty chcialbys tracic znizki za czyjes winy?
Ja nie.
Nawet gdybym ich nie utracil szalonych 10% (wysokosc obecnej skladki
OC ok 330 PLN) to nie chce ponosic odpowiedzialnosci za kogos. To
takie dziwne?
--
pozdrawiam
amos
-
6. Data: 2010-04-28 21:46:31
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: maciej debski <m...@b...pl>
On Apr 28, 7:55 pm, amos <g...@g...com> wrote:
> No i teraz pytanie - czy mieliscie podobne sytuacje? Jaka najlepiej
> przyjac postawe? Zona jeszcze nie zeznawala, choc pewnie niedlugo
> bedzie. Nie zamierzamy klamac, lecz z pewnoscia mozna zlozyc zeznania
> w rozny sposob.
rozne rzeczy moga sie wydarzyc ale skad niby ktos mialby miec twoj nr
rej skoro nie byles od lat w tamtej okolicy? czy moze Twoja zona
"zapomniala" ze jednak byla na tym parkingu?
jesli nie zamierzasz klamac to nie kombinuj, ostatecznie prawda i tak
moze wyjsc na jaw i wtedy nawet jezeli to nie twoja zona porysowala
czyjs samochod to nie bedziesz mial zadnych argumentow w reku.
mac
-
7. Data: 2010-04-28 21:48:14
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: amos <g...@g...com>
On 28 Kwi, 21:17, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
> Widzisz, czyli nie do końca zeznałeś zgodnie z prawdą, skoro sam
> piszesz, że żona była tego dnia w tym mieście i jak wynika z kontekstu
> tym samochodem.
Jeszcze jedno - nie zeznalem, ze zona tam byla.
Zeznalem, ze nie wiem kto mogl poslugiwac sie moim autem tego dnia.
To, ze zona tam byla zezna ona. Bedac w innym miescie nie mam zadnego
dowodu (a wiec pewnosci), ze ona tam byla. Mogla mnie przeciez
oklamac.
--
pozdrawiam
amos
-
8. Data: 2010-04-28 21:55:52
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: amos <g...@g...com>
On 28 Kwi, 21:46, maciej debski <m...@b...pl> wrote:
> rozne rzeczy moga sie wydarzyc ale skad niby ktos mialby miec twoj nr
> rej skoro nie byles od lat w tamtej okolicy? czy moze Twoja zona
> "zapomniala" ze jednak byla na tym parkingu?
Wiem, teoria mocno spiskowa. Dlatego to wlasnie w tej calej sytuacji
mnie najbardziej zastanawia.
Zdobyc numer to akurat zaden problem. Tylko po jaka cholere ktos podal
moje numery?
Zonie osobiscie wierze. Wy, nie znajac nas osobiscie mozecie
podejrzewac wszystko. Zdaje sobie z tego sprawe.
Tesc jest Policjantem, tez moglby sprawe wyciszyc. Tylko, ze takie
rzeczy nie do konca sa w moim stylu. Nawet, jesli bede musial za to
zaplacic strata znizek.
Jak trzeba placic mandat, to place a nie de to tescia.
> jesli nie zamierzasz klamac to nie kombinuj,
Nie zamierzam. Zamierzam jednak sie bronic przed nieprawdziwymi
oskarzeniami. Kiedys sobie odpuscilem...
> ostatecznie prawda i tak
> moze wyjsc na jaw i wtedy nawet jezeli to nie twoja zona porysowala
> czyjs samochod to nie bedziesz mial zadnych argumentow w reku.
Prawdy sie nie boje. Z checia udostepnie auto do badan
mechanoskopowych.
--
pozdrawiam
amos
-
9. Data: 2010-04-28 21:59:50
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
amos pisze:
> On 28 Kwi, 21:17, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
>
>> Widzisz, czyli nie do końca zeznałeś zgodnie z prawdą, skoro sam
>> piszesz, że żona była tego dnia w tym mieście i jak wynika z kontekstu
>> tym samochodem.
>
> Jeszcze jedno - nie zeznalem, ze zona tam byla.
Wiesz, o to chyba nie pytali.
> Zeznalem, ze nie wiem kto mogl poslugiwac sie moim autem tego dnia.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
To właśnie nie jest prawdą - doskonale wiedziałeś, że żona mogła się
nim posługiwać - czemu to pominąłeś? Niby tak też można, ale nie jest
to zgodne z prawdą....
> To, ze zona tam byla zezna ona.
Nieistotne.
> Bedac w innym miescie nie mam zadnego dowodu (a wiec pewnosci), ze ona tam byla.
Wiesz, że to coraz bardziej się kłóci z wcześniejszą deklaracją?
> Mogla mnie przeciez oklamac.
Mogła, ale to nieistotne z punktu pytania, czy wiesz kto się mógł
posługiwać pojazdem...
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
10. Data: 2010-04-28 22:03:58
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: amos <g...@g...com>
On 28 Kwi, 21:59, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
> To właśnie nie jest prawdą - doskonale wiedziałeś, że żona mogła się
> nim posługiwać - czemu to pominąłeś? Niby tak też można, ale nie jest
> to zgodne z prawdą....
Owszem, zeznalem. Zeznalem, ze moim zdaniem jedyna osoba, ktora mogla
uzytkowac moje auto tego dnia jest moja zona.
Jedynie Policjant tego nie zapisal. Malo tego, sam mi to
wyperswadowal.
Zapisal natomiast na moja prosbe, ze auto uzytkujemy razem na zmiane.
Ale luz, mozesz udowadniac dalej moja wine. W razie czego bede
przygotowany na najgorsze w sadzie.
--
zdrowka
amos