-
31. Data: 2018-11-23 07:58:40
Temat: Re: Skręt w lewo na skrzyżowaniu
Od: p...@g...com
Sąd Najwyższy przypomniał, że stosownie do dyspozycji art. 4 ustawy Prawo o ruchu
drogowym, kierujący ma prawo liczyć, że inni uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów
ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich
zachowania.
to jest jakis dramat ze rejonowy i okregowy nie ogarniaja tak prostych tematow,
chodza pogloski o uposledzeniu umyslowym wsrod lepszej kasty i ten przypadek raczej
to potwierdza
-
32. Data: 2018-11-23 09:30:32
Temat: Re: Skręt w lewo na skrzyżowaniu
Od: "Pawel \"O'Pajak\"" <o...@g...pl>
W dniu 2018-11-22 o 17:25, s...@g...com pisze:
> Bo fizycznie nie jest mozliwe aby patrzec we wszystkich 3 (czy nawet 4 kierunkach,
zaleznie jak interpretowac) kierunkach pokrywajac jakies 180 stopni widnokregu.
Ależ oczywiście, że jest możliwe. Niezwykle zaawansowanym wynalazkiem
ułatwiającym tę niemożliwą sztukę jest lusterko. Ono właśnie do tego służy.
Nawet dzieci w przedszkolu wiedzą, że jak się chce przejść przez
jezdnie, to patrzymy w lewo, w prawo i jeszcze raz w lewo i dopiero
potem uruchamiamy nóżki.
Ludzie, którzy nie orientują się, co się dzieje na drodze, wcześniej,
czy później wylądują w czarnym worku, albo kogoś w taki worek zapakują.
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com
-
33. Data: 2018-11-23 09:34:02
Temat: Re: Skręt w lewo na skrzyżowaniu
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2018-11-23 o 09:30, Pawel "O'Pajak" pisze:
> W dniu 2018-11-22 o 17:25, s...@g...com pisze:
>> Bo fizycznie nie jest mozliwe aby patrzec we wszystkich 3 (czy nawet 4
>> kierunkach, zaleznie jak interpretowac) kierunkach pokrywajac jakies
>> 180 stopni widnokregu.
>
> Ależ oczywiście, że jest możliwe. Niezwykle zaawansowanym wynalazkiem
> ułatwiającym tę niemożliwą sztukę jest lusterko. Ono właśnie do tego służy.
Przejedź się samochodem, zacznij skręt w lewo, obróć się o kilka stopni,
i zobacz co wówczas widzisz w tym lusterku.
> Nawet dzieci w przedszkolu wiedzą, że jak się chce przejść przez
> jezdnie, to patrzymy w lewo, w prawo i jeszcze raz w lewo i dopiero
> potem uruchamiamy nóżki.
I jak koniolino wyjedzie zza zakrętu w takie nóżki, to wina nóżek, że
się nie domyśliły? Bo taka sytuacja jest właśnie analogiczną. Nikt tu
nie uważa, że jak zobaczymy głupka-koniolina w lusterku zapierdalającego
z daleka, to można go taranować, ale jeśli patrzymy, że nic nie ma przed
rozpoczęciem skrętu, a potem już skręcamy, to patrzymy się przede
wszystkim do przodu, a nie w tył, bo nikomu z tyłu ustępować
pierwszeństwa nie musimy.
> Ludzie, którzy nie orientują się, co się dzieje na drodze, wcześniej,
> czy później wylądują w czarnym worku, albo kogoś w taki worek zapakują.
Bardzo mądre, ale pierdolenie.
--
Liwiusz
-
34. Data: 2018-11-23 10:14:23
Temat: Re: Skręt w lewo na skrzyżowaniu
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Thu, 22 Nov 2018 20:39:53 +0100, Jacek Maciejewski
> Chłopie, jak napotykasz kryzysową sytuację na drodze to też zamykasz
> oczy i ciśniesz gaz? :) Zarobiłeś na opinię.
Przecież to końiolino jest -- klapy na oczach i do przodu.
--
Pozdor
Myjk
-
35. Data: 2018-11-23 10:17:23
Temat: Re: Skręt w lewo na skrzyżowaniu
Od: s...@g...com
W dniu piątek, 23 listopada 2018 09:30:36 UTC+1 użytkownik Pawel "O'Pajak" napisał:
> W dniu 2018-11-22 o 17:25, s...@g...com pisze:
> > Bo fizycznie nie jest mozliwe aby patrzec we wszystkich 3 (czy nawet 4
kierunkach, zaleznie jak interpretowac) kierunkach pokrywajac jakies 180 stopni
widnokregu.
>
> Ależ oczywiście, że jest możliwe. Niezwykle zaawansowanym wynalazkiem
> ułatwiającym tę niemożliwą sztukę jest lusterko. Ono właśnie do tego służy.
> Nawet dzieci w przedszkolu wiedzą, że jak się chce przejść przez
> jezdnie, to patrzymy w lewo, w prawo i jeszcze raz w lewo i dopiero
> potem uruchamiamy nóżki.
> Ludzie, którzy nie orientują się, co się dzieje na drodze, wcześniej,
> czy później wylądują w czarnym worku, albo kogoś w taki worek zapakują.
>
>
Liwiusz ci odpisal. Ja tylko dodam ze my tu nie dyskutujemy o takim sobie zwyklym
ruchu miejskim gdzie predkosci 50km/h sie nie osiaga i maksymalna to 40-pare a w
praktyce ponizej 40-tu. Tam mozna ogarnac i znakomita wiekszosc kierowcow to robi.
Druga znakomita wiekszosc kierowcow po prostu czeka na wykonanie manewru
skrecajacego.
Ogromna mniejszosc zapierdalaczy nie ma szans na manewr wyprzedzania bo z przeciwka
tez jest ruch.
My tu mowimy o sytuacjach bardzo dynamicznych gdzie skrecajacy sie zatrzymuje lub
przynajmniej zwalnia, patrzy w lusterko widzi ze nikomu nie zawadzi, widzi ze ktos za
nim jedzie wiec zaklada ze to ten jeden czeka na niego, spoglada w przod, w lewo na
chodnik i wykonuje manewr. W tym czasie zapierdalacz jadac 50+ spokojnie w te pare
sekund "pojawia sie znikad" zabiera za wyprzedzanie (bedac do ostatniej pol sekundy
na prawym pasie, nadal zasloniety przez samochod za skrecajacym. I w te pol sekundy
lub sekunde zmienia pas, i wpierdala sie w bok skrecejacego.
Na stop cham czy polskich drogach jest pare takich filmikow. Duzo ich nie ma bo nikt
sie debilizmem nie chwali.
A tu na grupie jak widze jakies zaciemnienie panuje i dyskutuje sie jakies przypadki
z dupy albo skupia si ena umiejetnosciach skrecajacego zamiast skupic sie na
przyczynie tych wypadkow - zapierdalaniu bezmyslnie.
-
36. Data: 2018-11-23 10:18:01
Temat: Re: Skręt w lewo na skrzyżowaniu
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 23 Nov 2018 09:30:32 +0100, Pawel "O'Pajak"
> Ależ oczywiście, że jest możliwe. Niezwykle zaawansowanym wynalazkiem
> ułatwiającym tę niemożliwą sztukę jest lusterko. Ono właśnie do tego służy.
> Nawet dzieci w przedszkolu wiedzą, że jak się chce przejść przez
> jezdnie, to patrzymy w lewo, w prawo i jeszcze raz w lewo i dopiero
> potem uruchamiamy nóżki.
> Ludzie, którzy nie orientują się, co się dzieje na drodze, wcześniej,
> czy później wylądują w czarnym worku, albo kogoś w taki worek zapakują.
Ty się ożeń, albo wyjdź (zależy co który lubi) za koniawalino
-- jako że tak samo pieprzycie, idealnie się zgracie.
--
Pozdor
Myjk
-
37. Data: 2018-11-23 11:58:59
Temat: Re: Skręt w lewo na skrzyżowaniu
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:pt70gs$1h9$...@n...news.atman.pl...
W dniu 22-11-2018 o 19:11, J.F. pisze:
>>>> Z prostej przyczyny wymienionej w artykule:
>>>> -Skrecajac w lewo kierujący musi patrzeć wprost i w lewo, zwracac
>>>> uwage na samochody z naprzeciwka, pieszych na chodniku/przejsciu,
>>>> rowerzystów.
>
>>> TYLKO jeśli dodamy zakaz nawet włączania lewego kierunku, gdy
>>> widać iż ktoś zamierza Cię wyprzedzić zanim skończysz manewr.
>
>>> I nie jak w tym durnym tłumaczeniu sądu, że skręcający "nie
>>> zauważył", tylko obiektywnie - jak mógł zauważyć że jest
>>> wyprzedzany ZANIM zaczął skręcać, zanim włączył kierunek, to jego
>>> psim obowiązkiem ma być zaniechanie manewru.
>
>> Ale:
>> a) czy ustawa naklada obowiazek upewnienia sie ?
>Przecież pisałem, że robi to w sposób dalece niejasny.
>Wprost nie - a powinna.
IMHO powinna. No, moze niekoniecznie na skrzyzowaniu, gdzie
fakktycznie powienienes patrzec przed siebie, a nie wypatrywac
motocykla w lusterku :-)
Ale czytasz uzasadnienie - nie wymaga.
>> b) migacz pokazuje zamiar.
>W tym przypadku nie tylko.
>Również nadaje/zabiera czyjeś prawo.
>Więc również prawo do jego użycia powinno być równie mocno
>zlimitowane.
Zabrania sie wlaczac migacza w odleglosci ponizej 50m przed
wyprzedzajacym pojazdem ? :-)
>>> To że jakiś jełop nieuważnie patrzy w lusterko nie może być
>>> powodem niemożności wyprzedzenia kilku aut wlokących się w
>>> kolumnie kapeluszników, a których każde w dowolnym momencie może
>>> Ci włączyć lewy kierunek i w dowolnym momencie skręcić sobie
>>> bezkarnie w lewo.
>
>> Nie w dowolnym momencie, a na skrzyzowaniu.
>Którego może nie być widać, albo w ogóle może go w danym miejscu nie
>być, nawet jeśli skręcającemu tak się wydaje.
>Więc po co ryzykować?
... i wyprzedac na skrzyzowaniu :-)
>> A tu zauwaz, ze sad zbadal sprawe i stwierdzil ze od wlaczenia
>> migacza do skrecenia uplynelo troche metrow ...
>Nie dyskutowałem o ilości metrów, tylko o jakości upewnienia się.
>Bardzo wątpliwej.
Z ilosci metrow wynika, ze nie trzeba sie upewniac, bo inni
przestrzegaja przepisow i nie wyprzedzaja :-P
No i poza tym wcale nie trzeba sie upewniac ... chyba nie ... zdaniem
SN co najmniej ... w tym jednym wyroku.
Kojarze, ze byly jeszcze co najmniej dwa inne wyroki ...
>>>> Dokładanie obowiązku obserwacji wstecz pod katem
>>>> samochodów/motocyklistów/rowerzystów jest w tym przypadku
>>>> wymaganiem niemozliwego.
>
>>> Jak dla kogoś to niemożliwe, to niech odda prawo jazdy i porusza
>>> się pks-em, zanim wjedzie komuś wprost przed maskę.
>
>> Spojrzyj na siebie przy najblizszej okazji, jak sam obserwujesz :-)
>Uwierz, w przypadku skręcania w lewo na dwukierunkowej jezdni,
>obserwuję dość dokładnie.
W sytuacji jak pilnie patrzysz przed siebie oceniajac czy sie
zmiescisz - tez ?
Albo jak przystanales przy srodkowej linii aby przepuscic pojazd z
przeciwka ?
>I powtarzam - jeśli zróżnicowanie tych dwóch sytuacji przez
>ustawodawcę było celowe, to jest to jego wielki błąd.
Ale ciagle mamy zakaz wyprzedzania na skrzyzowaniach.
J.
-
38. Data: 2018-11-23 12:33:05
Temat: Re: Skręt w lewo na skrzyżowaniu
Od: Cavallino <c...@k...pl>
W dniu 23-11-2018 o 11:58, J.F. pisze:
>>> a) czy ustawa naklada obowiazek upewnienia sie ?
>
>> Przecież pisałem, że robi to w sposób dalece niejasny.
>> Wprost nie - a powinna.
>
> IMHO powinna. No, moze niekoniecznie na skrzyzowaniu, gdzie fakktycznie
> powienienes patrzec przed siebie, a nie wypatrywac motocykla w lusterku :-)
>
> Ale czytasz uzasadnienie - nie wymaga.
Zdaniem tego sędziego, w tej konkretnej sprawie.
W innych przypadkach, mieli inne zdanie i ja się z nimi zgadzam.
>
>>> b) migacz pokazuje zamiar.
>> W tym przypadku nie tylko.
>> Również nadaje/zabiera czyjeś prawo.
>> Więc również prawo do jego użycia powinno być równie mocno zlimitowane.
>
> Zabrania sie wlaczac migacza w odleglosci ponizej 50m przed
> wyprzedzajacym pojazdem ? :-)
Gdy jest się wyprzedzanym.
>na skrzyzowaniu.
>
>> Którego może nie być widać, albo w ogóle może go w danym miejscu nie
>> być, nawet jeśli skręcającemu tak się wydaje.
>> Więc po co ryzykować?
>
> .... i wyprzedac na skrzyzowaniu :-)
J.w.
Świadomie mało kto tak robi - nieświadomie - wielu.
>
>>> A tu zauwaz, ze sad zbadal sprawe i stwierdzil ze od wlaczenia
>>> migacza do skrecenia uplynelo troche metrow ...
To nie powinno mieć znaczenia dla skręcającego.
Sytuacja w której najbardziej drastyczny manewr - skręt w lewo, jest
traktowany bardziej pobłażliwie niż np. banalna zmiana pasa, to błąd
systemu.
>
>> Nie dyskutowałem o ilości metrów, tylko o jakości upewnienia się.
>> Bardzo wątpliwej.
>
> Z ilosci metrow wynika, ze nie trzeba sie upewniac
Nie, to nie wynika z ilości metrów.
> No i poza tym wcale nie trzeba sie upewniac ... chyba nie ... zdaniem SN
> co najmniej ... w tym jednym wyroku.
>
> Kojarze, ze byly jeszcze co najmniej dwa inne wyroki ...
Pewnie dużo więcej, skoro dwa trafiły na grupę....
>> Uwierz, w przypadku skręcania w lewo na dwukierunkowej jezdni,
>> obserwuję dość dokładnie.
>
> W sytuacji jak pilnie patrzysz przed siebie oceniajac czy sie zmiescisz
> - tez ?
> Albo jak przystanales przy srodkowej linii aby przepuscic pojazd z
> przeciwka ?
Przede wszystkim - nie mam w zwyczaju prowadzić kolumny, więc sytuacja
że ktoś bezpośrednio za mną jedzie jest dość rzadka.
Ale tak - kontroluję zarówno to co przede mną, jak i lusterko.
>
>> I powtarzam - jeśli zróżnicowanie tych dwóch sytuacji przez
>> ustawodawcę było celowe, to jest to jego wielki błąd.
>
> Ale ciagle mamy zakaz wyprzedzania na skrzyzowaniach.
I ok, ale to ma być DODATKOWE zabezpieczenie, a nie bezwzględne
zezwolenie skręcającemu w lewo, na taranowanie wyprzedzającego.
I zapewne tak się w kodeksie znalazło.
Coś jak zakaz rozjeżdżania pieszych na przejściu, przy jednoczesnym
zakazie włażenia bezpośrednio przed jadący samochód.
-
39. Data: 2018-11-23 12:59:21
Temat: Re: Skręt w lewo na skrzyżowaniu
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:pt8ohf$jjh$...@n...news.atman.pl...
W dniu 23-11-2018 o 11:58, J.F. pisze:
>>> a) czy ustawa naklada obowiazek upewnienia sie ?
>>> Przecież pisałem, że robi to w sposób dalece niejasny.
>>> Wprost nie - a powinna.
>
>> IMHO powinna. No, moze niekoniecznie na skrzyzowaniu, gdzie
>> fakktycznie powienienes patrzec przed siebie, a nie wypatrywac
>> motocykla w lusterku :-)
>
>> Ale czytasz uzasadnienie - nie wymaga.
>Zdaniem tego sędziego, w tej konkretnej sprawie.
To jest jednak sedzia SN, a nawet kilku, i skoro wspominaja przepis,
to nie tylko w tej jednej sprawie ma zastosowanie.
Chyba, ze masz na mysli sprawe przed SN.
>W innych przypadkach, mieli inne zdanie i ja się z nimi zgadzam.
Kiedys w ogole chyba tak bylo, ale potem ustawa sie troche zmienila
...
>>> Którego może nie być widać, albo w ogóle może go w danym miejscu
>>> nie być, nawet jeśli skręcającemu tak się wydaje.
>>> Więc po co ryzykować?
>
>> .... i wyprzedac na skrzyzowaniu :-)
>J.w.
>Świadomie mało kto tak robi - nieświadomie - wielu.
Mysle, ze wiekszosc swiadomie.
Co najwyzej nieswiadomie sie myla, i wyprzedzali na skrzyzowaniu,
ktore skrzyzowaniem nie jest.
>>> A tu zauwaz, ze sad zbadal sprawe i stwierdzil ze od wlaczenia
>>> migacza do skrecenia uplynelo troche metrow ...
>To nie powinno mieć znaczenia dla skręcającego.
No jak nie jak tak ?
skoro od 10 sekund migam w lewo, to mam prawo sie spodziewac, ze nikt
mnie nie wyprzedza, skoro mu nie wolno.
Co innego jak skrece po sekundzie ...
>Sytuacja w której najbardziej drastyczny manewr - skręt w lewo, jest
>traktowany bardziej pobłażliwie niż np. banalna zmiana pasa, to błąd
>systemu.
byc moze nie jest, bo w ramach skretu zachodzi "zmiana zajmowanego
pasa ruchu".
Tylko jakos (p)oslowie zapomnieli tego wyraznie napisac.
Albo jednak nie mieli takiej intencji ... na skrzyzowaniu nie wolno
wyprzedzac, ta intencja jest jasna.
>>> Nie dyskutowałem o ilości metrów, tylko o jakości upewnienia się.
>>> Bardzo wątpliwej.
>
>> Z ilosci metrow wynika, ze nie trzeba sie upewniac
>Nie, to nie wynika z ilości metrów.
IMO to jednak wynika, skoro migajacego w lewo nie wolno wyprzedzac.
Jasna sprawa, ze wyprzedzajacy sie nie rozplynie nagle, ale
metry/sekundy daja mu czas na przerwanie manewru.
A w sumie to bardziej na niepodjecie ...
>>> Uwierz, w przypadku skręcania w lewo na dwukierunkowej jezdni,
>>> obserwuję dość dokładnie.
>
>> W sytuacji jak pilnie patrzysz przed siebie oceniajac czy sie
>> zmiescisz - tez ?
>> Albo jak przystanales przy srodkowej linii aby przepuscic pojazd z
>> przeciwka ?
>Przede wszystkim - nie mam w zwyczaju prowadzić kolumny, więc
>sytuacja że ktoś bezpośrednio za mną jedzie jest dość rzadka.
To nie jest to samo co "zawsze sie upewniam przed skretem" :-P
W miescie ?
A i w polu - ja tez nie mam w zwyczaju prowadzic kolumny, ale
samochodow jadacych 70 jest sporo, i w efekcie czesto jade w srodku
kolumny.
Poza tym skoro chce skrecic w lewo, to zwalniam ... i juz za mna sie
moze ktos zblizyc.
>>> I powtarzam - jeśli zróżnicowanie tych dwóch sytuacji przez
>>> ustawodawcę było celowe, to jest to jego wielki błąd.
>
>> Ale ciagle mamy zakaz wyprzedzania na skrzyzowaniach.
>I ok, ale to ma być DODATKOWE zabezpieczenie, a nie bezwzględne
>zezwolenie skręcającemu w lewo, na taranowanie wyprzedzającego.
>I zapewne tak się w kodeksie znalazło.
To jest raczej podstawowy zakaz. Za duze ryzyko.
Moze ktos w lewo skrecac, moze ktos z ulicy po prawej ocenic ze sie
zmiesci przed ciezarowka, moze pieszy przechodzic.
Ale oczywiscie nie powinien umozliwiac taranowania, chyba ze Szydlo
jedzie :-)
>Coś jak zakaz rozjeżdżania pieszych na przejściu, przy jednoczesnym
>zakazie włażenia bezpośrednio przed jadący samochód.
No coz, kodeks sie od tego zaczyna, ze trzeba jezdzic tak, aby unikac
kolizji.
Reszta to przepisy zabezpieczajace :-)
J.
-
40. Data: 2018-11-23 13:04:25
Temat: Re: Skręt w lewo na skrzyżowaniu
Od: "Irek.N." <t...@j...taki.jest.pl>
> Auta nie zabieraja.
Bo się nie da.
Pracownik jak przesadzi, to pracodawcy mają zabrać? A jak to będzie TIR
czy jeszcze coś droższego, to co... pracodawca ma mieć w beret, choć
niewinny? Nie da się od pracownika odzyskać pieniędzy przecież.
Irek.N.