eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikatransformator mechaniczny...Re: transformator mechaniczny...
  • Data: 2015-09-17 01:21:38
    Temat: Re: transformator mechaniczny...
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:1v1t2kngxyla0$.6vhuf4sekb56.dlg@40tude.net...
    >> mi się niezbyt podoba, bo z windy żwawej, zrobiła się klucha, jedzie 7
    >> pięter o ok. 5-8 sekund dłużej, niż poprzednio (najważniejsze, żeby
    >> jeździła
    >> i się nie psuła, że wolniejsza, to pikuś).
    >
    > A mnie wk*. Nie wiem jak ta Twoja, ale tak ogolnie - nowe, fajne
    > windy, a wloka sie niemilosiernie.

    Mnie też. Ale najbardziej mnie tyrpie, gdy winda, po prostu, stoi i nie
    wstanie, tak będzie leżała.

    > Ale mnie pompa interesuje. Niewatpliwie kreci nia silnik elektryczny,
    > ale czy nim steruja dokladnie, czy on zgrubnie pracuje a uklad ma
    > akumulator hydrauliczny, czy pracuje caly czas, a pompa jest zmiennej
    > wydajnosci ...

    Raczej ma jakiś akumulator - nie za każdym razem słyszę start pompy, gdy
    winda rusza, samo ruszenie też odbywa się jakby żwawiej, bo nie trzeba
    czekać, az pompa poda odpowiednio wysokie ciśnienie.

    >
    >> jest siłownik, popularny w windach metra, w 2 wersjach. Wersja 1, gdzie
    >> kabina jest bezpośrednio na tłoczysku siłownika i nie ma olinowania poza
    >> zabezpieczeniem, wada, że siłownik wykonuje dość duży ruch,
    >
    > Ale tak sie nie bardzo da. Gdzies sie to tloczysko musi schowac przez
    > caly zakres ruchu kabiny. Czyli kabina na parterze, a tloczysko ... w
    > studni pod budynkiem ?

    W wersji z tłokiem bezpośrednio - tak. W wersji z bloczkiem - opiera się
    siłownik o dno szybu, nie trzeba robić studni i ma on połowę wysokości
    szybu. Takowoż też ma zakres ruchów, powiększany przez bloczek dwukrotnie.

    > Na niewielka wysokosc, z teleskopowym tlokiem - moze sie da.

    Nie zwróciłem uwagi, czy są teleso kopy, sam siłownik, konstrukcyjnie, nie
    różni się raczej, tylko proporcje ma inne. Zresztą, po pierwsze, w metrze
    windy i tak wysoko nie chodzą, a napęd hydrauliczny, to krótkodystansowy
    jest, tak do 5, max chyba 7 piętra. A tyle, to windy w metrze powinny
    uradzić.

    >
    >> Wersja druga, to siłownik osadzony z boku szybu,
    >> wykonuje połowę zakresu ruchów kabiny, ale przez to musi być dwakroć
    >> mocniejszy, aby unieść tyle samo, bo moment siły jest tu o połowę
    >> słabszy.
    >
    > Za to dobrze sie miesci w szybie windy.

    Zgadza się, ułatwia to konstrukcję, bo nie trzeba siłownika zagłębiać. Ale
    wymaga, zeby ten siłownik był dwakroć mocniejszy, żeby zrównoważyć moment
    siły.

    >
    > Ale ... ciekaw jestem jak oni to montuja i przewoza. Cylinder lub
    > tloczysko powinny byc raczej w jednym kawalku, zeby nie bylo problemu
    > nierownosci na uszczelkach. A potem wstaw takie 15m ... jesli nie
    > wiecej.

    Elementy Stadionu Narodowego więcej miały i jakoś dali radę przewieźć. A
    samo tłoczysko - a choćby nawet skręcić w kilku kawałków, a następnie je
    obspawać i bardzo dokładnie oszlifować, by nie puszczało czynnika pędnego

    >
    >> Najbardziej podobają mi się windy na pl. Wilsona, tradycyjna maszyna z
    >> przekładnią, malutka, jeździ wraz z kabiną, winda żwawa i bardzo
    >> mięciutka w
    >> ruchach (miękksza niż w szpitalu), aż przyjemnie jechać. Te na
    >> siłownikach
    >> to dla mnie, pardon maj fręcz, chujowizna, jakby chciały a nie mogły.
    >
    > Sa chyba jeszcze windy na silnikach liniowych. Ale czy u nas w kraju ?

    W dosłownym sensie, to nie, ale, namiastką tego był wspominany przeze mnie
    układ Leonarda, w którym silnik wykonawczy często napędzał bęben z linami
    bezpośrednio, bez przekładni, stosowane w windach szybkobieżnych, czyli
    mocno kolokwialnie i po pijaku :) mógłbym to potraktować, jako silnik
    liniowy zwinięty w okrąg. Nie wiem, czy dało by się zastąpić w tym przypadku
    układ Leonarda zestawem opartym o falownik, bo nie wiem, czy przekładnia
    była by w stanie znieść takie obciążenia, gdy ci 100 i więcej KW, w PKiN
    silniki miały hmm hmm chyba coś koło 90 kW z kawałkiem każdy, przynajmniej
    taka moc widniała na tabliczce znamionowej tego, co ewidentnie było
    silnikiem elektrycznym dużej mocy, a widzialem to akurat, kiedy robili
    generalną modernizację wind i napędów ok. 20 lat temu. Wnętrze przypominało
    coś pośredniego między silnikiem liniowym, a uzwojeniem prądnicy w
    elektrowni... Gdy ci takie 100 kW ruszy z całym ładunkiem, nierzadko ponad
    tonę, tam zdaje mi się udźwig jest 1200, czy 1300 kg, to marnie widzę
    sytuację, gdyby nagle się przekładnia posypała. Są zabezpieczenia... Ale,
    mało kto by chciał jechać windą 6 m/s, stającą w miejscu...
    Wspominany przeze mnie, niezyjący już p. Jurek mówił mi, że układ Leonarda
    daje się zastąpić odpowiednią elektroniką, co bardzo upraszcza pewne sprawy
    (kilka elementów wylatuje, zostaje oczywiście silnik "wykonawczy"), choć
    sama idea układu jest zachowana. O silnikach liniowych nie wspominam.
    Jak zdybię konserwatorów, robiących windy u mnie na osiedlu, to o ile nie
    zapomnę, podpytam, czy to się stosuje i jak wygląda sprawa fiksowania kabiny
    na piętrze, bo to chyba jest problem, że nie bardzo jest jak utrzymać kabinę
    w beazruchu - nominalnie, jest blokowany napęd, czasem w "dużych" windach
    komputer, bądź inny automat uruchamia "mikroruchami" czy to silnik
    zasadniczy, czy mały pomocniczy, gdy wskutek zmiany obciążenia (ruch
    pasażerów), zmieni się położenie kabiny w szybie, dociąganie do położenia
    normalnego. Ci, co jechali windami "długodystansowymi" zauważyli zapewne, że
    winda, mimo otwartych drzwi, dojeżdża ten jeden, czy dwa centymetry, aby
    podłoga była równo.

    Tak się rozpisałem... chyba tu na grupie padło zagadnienie, jak jeden sąsiad
    wytwarza energię elektryczną, w jaki sposób może ją sprzedać, czy nawet
    podarować sąsiadowi, wyszło, że legalnie można to ominąć, stawiając na
    granicy działki pierwszego sąsiada silnik, przez granicę przerzucić jakiś
    łącznik mechaniczny, u drugiego sąsiada prądnica, z której odbierałby prąd.
    Pierwszy sąsiad drugiemu daje tylko energię mechaniczną, której chyba nie
    dotyczą obostrzenia? Taki transformator mechaniczny właśnie...

    --
    Telespamerzy:
    814605413 222768000 616285002 845383900 224093185 896510439 896126048
    222478125 222478457 814605444 717857100 222478205 616279900 222478190

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: