eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowatak coś celebryckiego...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 257

  • 51. Data: 2013-02-04 13:43:02
    Temat: Re: tak coś celebryckiego...
    Od: "quent" <x...@x...com>

    Użytkownik "Janko Muzykant" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:510fa964$0$26691$6...@n...neostrad
    a.pl...
    > Teraz ci sami ludzie siedzą na pudelku i czytają fakt :)

    Pycha Cię gubi. Nie pierwszy raz już, z tego co czytam.

    > Wiem. Nie masz żadnych potrzeb estetycznych, nie rozumiesz pojęcia
    > społeczeństwa. Dla Ciebie ważny jest Twój brzuch i granica do furtki.

    Ważny jest człowiek a nie tam społeczeństwo.
    Z tym, że rozumiem, że dla Ciebie to abstrakcja.
    Potrzeby estetyczne? Hmm, tak się składa, że jestem synem plastyka i całe
    zawodowe życie robię w reklamie. Estetyka jest dla mnie b. ważna.
    Odnośnie do mojego brzucha - jakoś niewielkie mam potrzeby.

    > Oczywiście, żyjemy w chlewie, nie szanujemy siebie i swojej pracy, ale to
    > nie ma związku z tym, że nikt tu nie chce inwestować :)

    Jakiś tam ma, procentowo mało znaczący jednak w porównaniu do innych rzeczy
    branych pod uwagę w audytach firm szukających lokalizacje pod inwestycje.
    Ważna przede wszystkim infrastruktura i prawo.

    --
    Pozdr.
    Q
    www.elipsa.info


  • 52. Data: 2013-02-04 13:55:35
    Temat: Re: tak coś celebryckiego... KOMPLETNIE OT
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    Janko Muzykant wrote:
    > Nie chce mi się pisać, właśnie przed chwilą znalazłem coś na temat:
    > http://www.youtube.com/watch?v=oVEkNVmPBcg

    nie jedyny który krzyczy, że system edukacji jest mówiąc wprost do dupy. To
    że jest do dupy widać już jak na dłoni, w europie tysiące młodych ludzi
    zmarnowało czas i pieniądze swoje oraz publiczne chodząc do szkół, kończąc
    studia i nie mając żadnej perspektywy na super prace która im obiecywano gdy
    szli do szkoły.

    maja dyplomy ale nie mają żadnych pożytecznych umiejetności które ktokolwiek
    chciałby wykorzystać, tzn jest praca ale nie taka któa by ich
    satysfakcjonowała przy ich kwalifikacjach. Niby jesteśmy znacznie bogatsi,
    lepiej zarabiamy (nawet na złych stanowiskach) ale też potrzeby stały sie
    znacznie większe, i spora część miejsc pracy nie jest w stanie zaspokoich
    tych potrzeb. Nie mówiac już o potrzebie posiadania potomstwa i włąsnego
    kąta pod gwiazdami.

    Wychowanie dziecka w RP szacuje sie na ok 200 tysiecy dodajmy zdrowego
    dziecka które nei wymaga wzmożonych nakładów i to jest minimalistyczne
    zapotrzebowanie.

    wiecej nie trzeba gadać.


  • 53. Data: 2013-02-04 14:06:30
    Temat: Re: tak coś celebryckiego...
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    quent wrote:
    > Użytkownik "Marek Dyjor" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:keo8i9$ku7$...@n...task.gda.pl...
    >> no i jeszcze czas zrobić porządek z prawem budowlanym, niech każdy
    >> może na swoim budować co chce i jak chce bez żądnych głupich
    >> lewackich ograniczeń,
    >
    > Prawo jest lewe bardziej lub mniej w różnych miejscach.
    > Część z tego co mamy służy wolności, część wręcz przeciwnie - służy
    > jedynie rozrostowi biurokracji.
    >
    > Ileż to mamy na pl.misc.budowanie wątków budowlanych o absurdach
    > prawnych?
    > Odnośnie do "głupich lewackich ograniczeń" to nie widzę powodu dla
    > którego w PZP zapisywać więcej ograniczeń dla budownictwa
    > jednorodzinnego niż wys. zabudowy i odległości od granicy. Znieść
    > pozwolenie na bud. tak aby odpowiedzialność spadała na duet
    > inwestor-projektant. Zresztą było już o tym na tamtej grupie nie raz

    czyli jednak trzeba jakieś lewackie zasady pozostawić...

    nie chciałbyś aby w imię wolności rynkowej ktoś koło twojego domu postawił
    tucznie albo zrobił złomowisko?


  • 54. Data: 2013-02-04 14:08:50
    Temat: Re: tak coś celebryckiego...
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2013-02-04 13:43, quent pisze:
    >> Teraz ci sami ludzie siedzą na pudelku i czytają fakt :)
    >
    > Pycha Cię gubi. Nie pierwszy raz już, z tego co czytam.

    To jest obserwacja. Nigdzie nie piszę, że z mojej pupy mniej śmierdzi.

    >> Wiem. Nie masz żadnych potrzeb estetycznych, nie rozumiesz pojęcia
    >> społeczeństwa. Dla Ciebie ważny jest Twój brzuch i granica do furtki.
    >
    > Ważny jest człowiek a nie tam społeczeństwo.
    > Z tym, że rozumiem, że dla Ciebie to abstrakcja.
    > Potrzeby estetyczne? Hmm, tak się składa, że jestem synem plastyka i
    > całe zawodowe życie robię w reklamie.

    No to wszystko tłumaczy :)

    Wiesz, jak poznać wrażliwych estetycznie ludzi pracujących w reklamie?
    Około czterdziestki wpadają w depresję i zmieniają zawód. Znam pewną
    dość dużą firmę, gdzie się właśnie to dzieje. A dwadzieścia lat temu
    było tam mnóstwo zapału i nadziei...

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /idzie kryzys, sprzedaż spada, dział marketingu zaleca stworzyć bloga/


  • 55. Data: 2013-02-04 14:13:55
    Temat: Re: tak co? celebryckiego... KOMPLETNIE OT
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2013-02-04 13:55, Marek Dyjor pisze:
    > nie jedyny który krzyczy, że system edukacji jest mówiąc wprost do dupy.
    > To że jest do dupy widać już jak na dłoni, w europie tysiące młodych
    > ludzi zmarnowało czas i pieniądze swoje oraz publiczne chodząc do szkół,
    > kończąc studia i nie mając żadnej perspektywy na super prace która im
    > obiecywano gdy szli do szkoły.

    Tylko alternatywa zawodowa nie jest tak do końca alternatywą. Niestety,
    trzeba system zreformować, ale na głębszym poziomie, wręcz psychicznym.
    Dzieci trzeba uczyć uczyć i przystosowywać się, obserwować i przewidywać
    przyszłość, trzeba im ukazać mechanizmy działania świata: psychologii,
    socjologii, ekonomii - i to już od przedszkola. I jak najszybciej
    wytłumaczyć, że święty Mikołaj i koledzy to taki aneks do Andersena.
    Wiedza konkretna spada na drugi plan. Choć oczywiście, dopóki nie
    nastąpi powszechna robotyzacja (a nastąpi za kilkadziesiąt lat), murarz
    będzie miał co robić.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /patrząc na niewolników idei zastanawiam się, czy im współczuć, czy
    zazdrościć/


  • 56. Data: 2013-02-04 14:18:18
    Temat: Re: tak coś celebryckiego...
    Od: "quent" <x...@x...com>

    Użytkownik "Marek Dyjor" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:keobof$v6k$...@n...task.gda.pl...
    > nie chciałbyś aby w imię wolności rynkowej ktoś koło twojego domu postawił
    > tucznie albo zrobił złomowisko?

    Nikt by nie chciał, dlatego właśnie jest prawo sprzyjające wolności i te
    które ją ogranicza.
    Cały problem w tym, że ludziska słabo to rozróżniają.

    Np. ograniczenia wys. zabudowy sprzyja wolności - cień na sąsiedniej działce
    ale już kolor elewacji - NIE.

    O czymś takim jak konieczność posiadania barierki na schodach nie wspominam.

    Jak pisał Milton Friedmann - "wolność nie może być absolutna, żyjemy bowiem
    w społeczeństwie powiązanym mnóstwem współzależności i pewne ograniczenia
    wolności są konieczne, aby uniknąć innych ograniczeń, jeszcze gorszych.
    Jednakże już dawno przekroczony został naprawdę niezbędny zakres tych
    ograniczeń. Naglącą potrzebą dnia jest więc ich eliminacja, a nie dalsze
    mnożenie"

    --
    Pozdr.
    Q
    www.elipsa.info


  • 57. Data: 2013-02-04 14:19:34
    Temat: Re: tak coś celebryckiego...
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2013-02-04 14:18, quent pisze:
    > Np. ograniczenia wys. zabudowy sprzyja wolności - cień na sąsiedniej
    > działce ale już kolor elewacji - NIE.

    Ale Ty wiesz najlepiej, gdzie jest granica :)

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /jestem wariat na motorze, najszybszy we wsi!/


  • 58. Data: 2013-02-04 14:23:20
    Temat: Re: tak coś celebryckiego...
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    quent wrote:
    > Użytkownik "Marek Dyjor" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:keobof$v6k$...@n...task.gda.pl...
    >> nie chciałbyś aby w imię wolności rynkowej ktoś koło twojego domu
    >> postawił tucznie albo zrobił złomowisko?
    >
    > Nikt by nie chciał, dlatego właśnie jest prawo sprzyjające wolności i
    > te które ją ogranicza.
    > Cały problem w tym, że ludziska słabo to rozróżniają.
    >
    > Np. ograniczenia wys. zabudowy sprzyja wolności - cień na sąsiedniej
    > działce ale już kolor elewacji - NIE.
    >
    > O czymś takim jak konieczność posiadania barierki na schodach nie
    > wspominam.
    > Jak pisał Milton Friedmann - "wolność nie może być absolutna, żyjemy
    > bowiem w społeczeństwie powiązanym mnóstwem współzależności i pewne
    > ograniczenia wolności są konieczne, aby uniknąć innych ograniczeń,
    > jeszcze gorszych. Jednakże już dawno przekroczony został naprawdę
    > niezbędny zakres tych ograniczeń. Naglącą potrzebą dnia jest więc ich
    > eliminacja, a nie dalsze mnożenie"

    no i tutaj się pojawia problem bo zakres wolności czy ograniczeń jest
    subiektywnym odczuciem.


  • 59. Data: 2013-02-04 14:32:59
    Temat: Re: tak coś celebryckiego...
    Od: "quent" <x...@x...com>

    Użytkownik "Marek Dyjor" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:keoco0$36m$...@n...task.gda.pl...
    > no i tutaj się pojawia problem bo zakres wolności czy ograniczeń jest
    > subiektywnym odczuciem.

    Dlatego uważam, że tego typu decyzje powinny zejść do gmin niech się tam
    zastanawiają. A gminy powinny ze sobą *konkurować* o mieszkańców, inwestycje
    itp. wprowadzając lepsze/gorsze prawo.


    --
    Pozdr.
    Q
    www.elipsa.info


  • 60. Data: 2013-02-04 14:39:38
    Temat: Re: tak coś celebryckiego...
    Od: "quent" <x...@x...com>

    Użytkownik "Janko Muzykant" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:510fb2df$0$26682$6...@n...neostrad
    a.pl...
    > Wiesz, jak poznać wrażliwych estetycznie ludzi pracujących w reklamie?

    Nie mam zamiaru dyskutować nt. pojęć rozmytych.
    Co to znaczy "wrażliwy estetycznie"?

    Poza tym ja nie wychowuje a zarabiam kasę.
    Jak klient grymasi to w najgorszym przypadku nie przyjmuję zlecenia.
    Całkiem nieźle mi płacą jako adminowi.

    Odniosłem się jedynie do Twojego absurdalnego zarzutu, że nie mam żadnych
    potrzeb estetycznych.

    --
    Pozdr.
    Q
    www.elipsa.info

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20 ... 26


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: