-
51. Data: 2009-04-16 07:06:47
Temat: Re: rozmywajacy sie Ksiezyc
Od: j...@a...at
> Błędy ostrzenia i niska rozdzielczość są całkiem prawdopodobne, poruszenia
> też nie znając czasu wykluczyć nie można (i to zarówno ze względu na zbyt
> małą stabilność statywu jak i na ruch samego Księżyca względem Ziemi). Co do
> wpływu niejednorodności atmosfery - nie jestem przekonany - sądzę, że osoby
> z doświadczeniem w astrofotografii będą w stanie więcej powiedzieć.
>
> --
> Pozdrawiam!
> Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
ktos rzucil haslo ( pewnie czytelnik mlodego technika albo malego
modelarza) falujacej atmosfery , inny falujacej szyby dla porownania.
niezaleznie od sensu czy tez bezsensu w.w. pojec w kontekscie jakosci
zdjecia smiem zauwazyc ze:
wplyw atmosfery istnieje.
jest on taki sam niezaleznie czy obserwujesz ksiezyc okiem
nieuzbrojonym czy przez lornetke , jesli obserwacji dokonujesz
jednoczesnie z tego samego miejsca.
Jezeli autor patrzac na ksiezyc golym okiem zobaczyl go wyraznie - tak
jak to go czesto widzimy podczas pelni w bezchmurna noc po przejsciu
zimnego frontu , to nie ma powodu atmosferycznego aby obraz tego
ksiezyca na zdjeciu zrobionym teleobiektywem byl szczegolnie
nieostry.Jesli autor ocenia zdjecie jako bardzo nieostre , rozmazane
to powod jest inny - natury czysto fotograficzno-technicznej.
I juz na marginesie dodam ze mam sporo zdjec ksiezyca bo kazdy chcial
kiedys zrobic i nigdy atmosfera nie byla problemem w ostrosci
odwzorowania . Owszem czasem lepiej , czasem gorzej widoczny ale to
nie jest kwestia ostrosci.
Bywaja zdjecia i idelanie wyostrzone z dobra rozroznialnoscia
szczegolow i inne nieznacznie gorsze , gdzie AF nie trafil idealnie ,
albo i ja tez nie nastawilem doskonale ostrosci.
Na moje wyczucie o ile autor ocenia zdjecie jako nieostre to w
pierwszej kolejnosci stawialbym na:
-blad ostrzenia
-niska rozdzielczosc ukladu tele.lustrzany + conwerter ( mialem
kiedys tele lustrzany i conwerter - jakosc odwzorowania b slaba )
-mozliwosc poruszenia o ile czasy byly dlugie.
swiecacy ksiezyc wymaga czasow naswietlenia rzedu ulamkow sekundy.
nie ma sensu przymykac przyslony i naswietlac dlugo ze wzgledu na
mozliwosc drgan.
przejezdzajacy w poblizu wiekszy samochod powoduje juz drgania
calosci.
To sa duze odleglosci - o ile fotografujac obiekty bliskie - powiedzmy
z parudziesieciu metrow na dobrym statywie drgania beda na tyle male ,
iz mniejsze od krazka rozproszenia - ta na odleglosciach rzedu tysicey
km skutek tych drgan ( poruszenie ) przekroczy wielkosc
dopuszczalnego krazka rozproszenia.
czy cos sie nie zgadza?
.dyskusji na temat fizyki atmosfery sie nie podejmuje na tym forum ,
ale nie czuje sie w tym temacie calkiem niekompetentny
XXX
-
52. Data: 2009-04-16 07:14:49
Temat: Re: rozmywajacy sie Ksiezyc
Od: j...@a...at
Czy wiesz jak mózg ingeruje w obraz, który
> jest przesyłany z oka?
nie wiem - mozesz wyjasnic , ale w miare dokladnie tak zebysmy nie
mieli watpliwosci.
XXX
-
53. Data: 2009-04-16 07:35:46
Temat: Re: rozmywajacy sie Ksiezyc
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
<j...@a...at> napisał:
>[...]
>wplyw atmosfery istnieje.
Zgoda.
>jest on taki sam niezaleznie czy obserwujesz ksiezyc okiem
>nieuzbrojonym czy przez lornetke , jesli obserwacji dokonujesz
>jednoczesnie z tego samego miejsca.
Tu pewności nie mam - nie czuję się wystarczająco kompetentny a by
jednoznacznie potwierdzić lub zaprzeczyć.
>[...]
>swiecacy ksiezyc wymaga czasow naswietlenia rzedu ulamkow sekundy.
Świecący księżyc jest bardzo jasnym obiektem - oswietlony pełnym słońcem
tak, jak krajobraz w południe. W zasadzie można by go naświetlać w/g znanej
dawnej reguły 'sunny 16' - przysłona 16, czas równy odwrotności czułości
filmu - wtedy uzyskamy rzeczywisty obraz Księżyca. Tyle, że nie będzie on
zgodny z takim, jakim go subiektywnie postrzegamy - w rzeczywistości
powierzchnia Księżyca jest dosć ciemna (widać to na udostępnionych przez
NASA zdjeciach wykonanych przez astronautów podczas misji programu Apollo),
my oiglądając go na ciemnym niebie postzregamy go subiektywnie jako jasny,
świecacy obiekt. Dlatego, aby uzyskać obraz zgodny z subiektywnym
postzreganiem warto Księżyc prześwietlić o 1-2 EV - czyli pzrysłona 8 lub
11, czas równy odwrotności czułości matrycy.
>nie ma sensu przymykac przyslony i naswietlac dlugo ze wzgledu na
>mozliwosc drgan.
>przejezdzajacy w poblizu wiekszy samochod powoduje juz drgania
>calosci.
To zależy jakich drgań. Jeśli drgania podłoża lub spowodowane wiatrem -
faktycznie im krótszy czas tym lepiej. Ale już w przypadku drgań od
unoszenia lustra wpływ drgań maleje przy wydłużeniu czasu powyzej 1s. Fakt,
że akurat w przypadku zdjęć Księżyca stosowanie tak długich czasów wydaje mi
się mało uzasadnione - obiektyw musiałby być strasznie ciemny - jeśli układ
z soczewkami i lasyczna przysłoną to dyfrakcja miałaby już istotny wpływ na
ostrość, poza tym nie wiem, czy przy bardzo długiej ogniskowej ruch
orbitalny Księżyca nie zacząłby już powodować poruszenia zdjęć.
>To sa duze odleglosci - o ile fotografujac obiekty bliskie - powiedzmy
>z parudziesieciu metrow na dobrym statywie drgania beda na tyle male ,
>iz mniejsze od krazka rozproszenia - ta na odleglosciach rzedu tysicey
>km skutek tych drgan ( poruszenie ) przekroczy wielkosc
>dopuszczalnego krazka rozproszenia.
>[...]
To nie kwestia odległości a wąskiego kąta widzenia. Fotografując tym samym
zestawem z mniejszej odległości miałbyś dokładnie takie same problemy z
drganiami.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
54. Data: 2009-04-16 08:33:37
Temat: Re: rozmywajacy sie Ksiezyc
Od: "J." <j...@i...pl>
> przez lornetke zobacze moj obiekt wyrazniej / powiekszony niz golym
> okiem przez szybe.
>
> (W przeciwnym wypadku ludzkosc nie poslugiwalaby sie lornetkami od
> wiekow szczegolnie w warunkach gorszej widzialnosci.)
>
> wplyw zanieczyszczen w atmosferze jest taki sam niezaleznie od tego
> czy obserwujesz okiem nieuzbrojonym czy przez teleobiektyw.
> gdyby atmosfera byla absolutnie czysta zobaczylbys zarowno przez
> lornetke jak i golym okiem lepszy obraz niż w przypadku atmosfery
> zanieczyszczonej.
>
> Jesli obserwator golym okiem widzial dobrze , ostro ksiezyc to za
> pomoca ostro rysujacego tele powinen na zdjeciu zobaczyc wiecej
> szczegolow niz okiem nieuzbrojonym.
Figa z makiem [makiem-cassegrainem oczywiście, czyli MTO ;-) ].
Astrofotografem nie jestem, ale z racji astrohobby temat w ogólnym zarysie
znam z lektury. Zatem:
-obraz teleobiektywem przez szybę będzie gorszy, bo większa skala obrazu
ujawni zniekształcenia. To,że gołym okiem wydaje sie ostro, nie ma znaczenia
-wpływ atmosfery wcale nie jest taki sam dla oka nieuzbrojonego jak dla
teleobiektywu. Rośnie i to szybko ze wzrostem skali obrazu [a wiec ogniskowej]
w foto i z powiększeniem przy obserwacji wizualnej [teleskop]. W naszym
przykładzie ogniskowa wynosiła powyżej 1.5 m [nie pamietam, jaki konwerter był
użyty z tym MTO]. To jeszcze nie dużo. W tym zakresie istotne staja się
turbulencje nisko nad ziemią, od budynków, nagrzanych powierzchni itp. Jeśli
zdjęcie było wykonane przez otwarte okno, NIE MIAŁO PRAWA wyjść ostre.
Buchajace na zewnatrz ciepłe powietrze rozwali obraz. Dowód pośredni:
spróbujcie poogladać Ksieżyc albo lepiej Saturna lunetką ornitologiczna taką z
powiekszeniem 50-60x przez otwarte okno. Niezły break-dance zobaczycie w
okularze.
-ustawienie ostrości -też mogło grac rolę. Jest to zmora w astrofoto, z tego
co wiem. To,że w mniejszej skali na podgladzie jest ostre, nie znaczy,ze
pełnowymiarowe zdjęcie też.
-zdjęcia planet oraz fragmentów Księżyca robi się przez duże teleskopy, z
efektywnymi ogniskowymi rzędu kilku metrów [czesto uzyskiwanymi za pomoca
barlowa -to taki telekonwerter]. Z tego powodu turbulencje atmosfery [w tym te
na dużych wysokościach], czyli tzw. przez astronomów seeing, mają zasadnicze
znaczenie. Dlatego nie robi sie 1 czy kilku zdjeć, ale kręci się film [w
stosunkowo niskiej rozdzielczości], z którego wybiera się i składa pojedyncze
klatki, czesto po kilkadziesiąt, sto -wybiera się i składa te najmniej
rozmazane.
Nawiasem mówiac, MTO to b. dobry teleobiektyw do astrofoto Ksieżyca i Słońca w
całości, czesto wykorzystywany np. w fotografii zaćmień. W przypadku
całkowitego zaćmienia Ksieżyca [światło popielate tarczy] stosuje się czasy do
ok. 1 s z tym obiektywem, ze zwykłego statywu bez prowadzenia. Stałem kiedyś
obok gościa, co robił takie zdjęcie...
Pozdrawiam
-J.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
55. Data: 2009-04-16 11:06:49
Temat: Re: rozmywajacy sie Ksiezyc
Od: j...@a...at
.
>
> >To sa duze odleglosci - o ile fotografujac obiekty bliskie - powiedzmy
> >z parudziesieciu metrow na dobrym statywie drgania beda na tyle male ,
> >iz mniejsze od krazka rozproszenia - ta na odleglosciach rzedu tysicey
> >km skutek tych drgan ( poruszenie ) przekroczy wielkosc
> >dopuszczalnego krazka rozproszenia.
> >[...]
>
> To nie kwestia odległości a wąskiego kąta widzenia. Fotografując tym samym
> zestawem z mniejszej odległości miałbyś dokładnie takie same problemy z
> drganiami.
>
> --
> Pozdrawiam!
> Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
tak , masz racje to kwestia kata z tym , ze ten kat wynika z
odleglosci i wielkosci ksiezyca.
.
to sie przeklada na to, ze wymagania w stosunku do stabilnosci statywu
przy fotografowaniu z bliska ( na szerszych katach ) sa mniejsze niz
przy fotografowaniu obiektow odleglych ( na waskich katach).
Statyw , ktory moze okazac sie w zupelnosci wystrczajacy dla obiektow
bliskich robionych szerszym katem , bedzie niewystarczajaco stabilny
przy fotografii ksiezyca.
-
56. Data: 2009-04-16 11:40:38
Temat: Re: rozmywajacy sie Ksiezyc
Od: j...@a...at
> Figa z makiem [makiem-cassegrainem oczywiście, czyli MTO ;-) ].
> Astrofotografem nie jestem, ale z racji astrohobby temat w ogólnym zarysie
> znam z lektury. Zatem:
> -obraz teleobiektywem przez szybę będzie gorszy, bo większa skala obrazu
> ujawni zniekształcenia.
niby jak wiksza skala odwzorowania ksiezyca ujawni zniekztalcenia
szyby?
ja nie wiem skad sie pojawil watek szyby ?
po co go wlaczasz on nie ma nic wspolnego z atmosfera
to tak oczywiste ze szyba nie jest potrzebna iz nie musimy o tym chyba
pisac.
ja pisze o innym przypadku
ja pisze ze jezeli atmosfera jest na tyle czysta , ze obserwujesz
golym okiem wyrazny obraz ksiezyca to i za pomoca teobiektywu winien
byc on ostry.
jesli w powietrzu jest syf to widocznosc okiem bedzie slabsza i
teleobiektywem tez w stosunku do powietrza czystego.
To,że gołym okiem wydaje sie ostro, nie ma znaczenia
> -wpływ atmosfery wcale nie jest taki sam dla oka nieuzbrojonego jak dla
> teleobiektywu. Rośnie i to szybko ze wzrostem skali obrazu [a wiec ogniskowej]
> w foto i z powiększeniem przy obserwacji wizualnej [teleskop].
ale w tym samym tempie rosnie i obraz obiektu.
W naszym
> przykładzie ogniskowa wynosiła powyżej 1.5 m [nie pamietam, jaki konwerter był
> użyty z tym MTO]. To jeszcze nie dużo. W tym zakresie istotne staja się
> turbulencje nisko nad ziemią, od budynków, nagrzanych powierzchni itp. Jeśli
> zdjęcie było wykonane przez otwarte okno, NIE MIAŁO PRAWA wyjść ostre.
> Buchajace na zewnatrz ciepłe powietrze rozwali obraz.
chlopie co wypisujesz
jakie cieple buchajace powietrze ?
jaka turbulenca ?
co piszesz ?
wiesz jaka masz turbulencje powietrza za przejezdzajacym samochodem ?
- i co zdjecia nie maja byc prawa ostre za tym samochodem?
jesli spojrzysz w niebo , czysciutkie przejrzyste to nawet nie
bedziesz mial pojecia , ze gdzies nad glowa moze wystpic jet stream
czyli wiatr struminiowy osiagajacy predkosci nawet do 1000 kmh
przywolywane sa bezmyslnie rozne pojecia skads zaslyszane bez zwiazku
z sytuacja
o tej porze roku od wysokosci paruset metrow w nocy wysteopuja juz
temperatury ujmne , mniej wiecej o 100 m wys o 1 st mniej , jesli
powietrze jest przejrzyste turbulencja nie ma wiekszego znaczenia.
konwekcjia praktycznie nie wystepuje moga subsydencja i desubsydenca
ale to zjawiska b . powolne.
w strefie przy pokoju bedziesz mial byc moze drobna warstwe
cieplejszego powietrza ( czyli o mniejszej gestosci) . wplyw na
ostrosc jest widoczny golym okiem .
>Dowód pośredni:
znajdz bezposredni.
a ja mam - jak znajde chwile czasu to pokaze - w normalnie
przejrzysta noc , w ktorej widac dobrze ksiezyc golym okiem
wychodzi na zdjeciach prawidlowo ostry nie mozna mowic o jakims
szczegolnym rozmazaniu itp.
> spróbujcie poogladać Ksieżyc albo lepiej Saturna lunetką ornitologiczna taką z
> powiekszeniem 50-60x przez otwarte okno. Niezły break-dance zobaczycie w
> okularze.
> Nawiasem mówiac, MTO to b. dobry teleobiektyw do astrofoto Ksieżyca i Słońca w
> całości, czesto wykorzystywany np. w fotografii zaćmień. W przypadku
> całkowitego zaćmienia Ksieżyca [światło popielate tarczy] stosuje się czasy do
> ok. 1 s z tym obiektywem, ze zwykłego statywu bez prowadzenia. Stałem kiedyś
> obok gościa, co robił takie zdjęcie...
> Pozdrawiam
> -J.
no tak , stad pewnie wiedza i doswiadczenie n.t. temat.
stales obok goscia , ktory robil zdjecia.
wybacz , ale takiego argumnetu chyba nikt nie potraktuje tutaj
serio .. choc kto wie moze ktos uwierzy komus kto stal kolo goscia.
XXX
-
57. Data: 2009-04-16 12:16:52
Temat: Re: rozmywajacy sie Ksiezyc
Od: "b...@n...pl" <b...@n...pl>
j...@a...at napisał(a):
> o tej porze roku od wysokosci paruset metrow w nocy wysteopuja juz
> temperatury ujmne , mniej wiecej o 100 m wys o 1 st mniej , jesli
> powietrze jest przejrzyste turbulencja nie ma wiekszego znaczenia.
> konwekcjia praktycznie nie wystepuje moga subsydencja i desubsydenca
> ale to zjawiska b . powolne.
>
> w strefie przy pokoju bedziesz mial byc moze drobna warstwe
> cieplejszego powietrza ( czyli o mniejszej gestosci) . wplyw na
> ostrosc jest widoczny golym okiem .
Tylko, że jeśli patrzysz gołym okiem wiele rzeczy Ci ucieka. Oko ma
rozdzielczość ok. 6Mpix, interpolowane jest to przez ruchy gałki ocznej
do jakiś 300mln pikseli. Dodatkowo mózg w czasie rzeczywistym koryguje
perspektywę, balans bieli. W przypadku patrzenia gołym okiem księżyc
stanowi mały wycinek pola obrazu, nieostrości są niewidoczne z powodu
zbyt małej rozdzielczości oka. Jeśli skorzystasz z lunety wszystkie
nieostrości bardziej się uwidocznią. To jak z drukiem rastrowym, z
daleka widzisz szare, z bliska punkty czarne i białe. Aparat nie działa
jak oko, obraz nie jest przetwarzany przez mózg, więc nie ma też
korekcji obrazu.
wer
-
58. Data: 2009-04-16 12:40:17
Temat: Re: rozmywajacy sie Ksiezyc
Od: j...@a...at
On 16 Apr., 14:16, "b...@n...pl" <b...@n...pl> wrote:
> j...@a...at napisał(a):
>
> > o tej porze roku od wysokosci paruset metrow w nocy wysteopuja juz
> > temperatury ujmne , mniej wiecej o 100 m wys o 1 st mniej , jesli
> > powietrze jest przejrzyste turbulencja nie ma wiekszego znaczenia.
> > konwekcjia praktycznie nie wystepuje moga subsydencja i desubsydenca
> > ale to zjawiska b . powolne.
>
> > w strefie przy pokoju bedziesz mial byc moze drobna warstwe
> > cieplejszego powietrza ( czyli o mniejszej gestosci) . wplyw na
> > ostrosc jest widoczny golym okiem .
>
> Tylko, że jeśli patrzysz gołym okiem wiele rzeczy Ci ucieka. Oko ma
> rozdzielczość ok. 6Mpix, interpolowane jest to przez ruchy gałki ocznej
> do jakiś 300mln pikseli. Dodatkowo mózg w czasie rzeczywistym koryguje
> perspektywę, balans bieli. W przypadku patrzenia gołym okiem księżyc
> stanowi mały wycinek pola obrazu, nieostrości są niewidoczne z powodu
> zbyt małej rozdzielczości oka. Jeśli skorzystasz z lunety wszystkie
> nieostrości bardziej się uwidocznią. To jak z drukiem rastrowym, z
> daleka widzisz szare, z bliska punkty czarne i białe. Aparat nie działa
> jak oko, obraz nie jest przetwarzany przez mózg, więc nie ma też
> korekcji obrazu.
>
> wer
to co piszesz jest prawda i ja sie z tym zgadzam
mamy dwa przypadki o ktorycgh pisze autor :
1, wyszedl na zewnatrz i zrobil zdjecia jest zadowolony
2. robil z pokoju sa gorsze - ale robil w innym terminie zas ksiezyc
byl nisko czyli fotografowal przez grubsza warstwe atmosfery.
nie wspomina jak widzial ksiezyc.
moim zdaniem jesli widzial go ostro , dobrze , podobnie jak
wczesniej to atmosfera nie byla powodem gorszej ostrosci
jesli rzeczywiscie wplyw atmosfery byl wyraznie wiekszy to jest to do
zaobserwowania i golym okiem.
pisze ze z pokoju przez okno - chyba nie przez szybe ? , bo jesli
przez zamkniete okno i przez szybe .
no to cudow nie ma , jedna z przyczyn moze byc i szyba , ale chyba
tego nie popelnil ?
Rozdzielczosci obrazuu mimo prawidlowego ustawienia ostrosci przez
szybe bylyby z pewnoscia nizsza .
Zakladam jednak , ze ksiezyc byl podobnie widoczny dla autora
pytania , bo gdyby byl gorzej wodoczny to baloby oczywistym ze to
sprawa przejrzystosci atmosfera.
zatem przypisuje te nieostrosc jakims bledom techniczno-
fotograficznym.
-
59. Data: 2009-04-16 13:09:58
Temat: Re: rozmywajacy sie Ksiezyc
Od: "b...@n...pl" <b...@n...pl>
j...@a...at napisał(a):
> On 16 Apr., 14:16, "b...@n...pl" <b...@n...pl> wrote:
>> j...@a...at napisał(a):
>>
>>> o tej porze roku od wysokosci paruset metrow w nocy wysteopuja juz
>>> temperatury ujmne , mniej wiecej o 100 m wys o 1 st mniej , jesli
>>> powietrze jest przejrzyste turbulencja nie ma wiekszego znaczenia.
>>> konwekcjia praktycznie nie wystepuje moga subsydencja i desubsydenca
>>> ale to zjawiska b . powolne.
>>> w strefie przy pokoju bedziesz mial byc moze drobna warstwe
>>> cieplejszego powietrza ( czyli o mniejszej gestosci) . wplyw na
>>> ostrosc jest widoczny golym okiem .
>> Tylko, że jeśli patrzysz gołym okiem wiele rzeczy Ci ucieka. Oko ma
>> rozdzielczość ok. 6Mpix, interpolowane jest to przez ruchy gałki ocznej
>> do jakiś 300mln pikseli. Dodatkowo mózg w czasie rzeczywistym koryguje
>> perspektywę, balans bieli. W przypadku patrzenia gołym okiem księżyc
>> stanowi mały wycinek pola obrazu, nieostrości są niewidoczne z powodu
>> zbyt małej rozdzielczości oka. Jeśli skorzystasz z lunety wszystkie
>> nieostrości bardziej się uwidocznią. To jak z drukiem rastrowym, z
>> daleka widzisz szare, z bliska punkty czarne i białe. Aparat nie działa
>> jak oko, obraz nie jest przetwarzany przez mózg, więc nie ma też
>> korekcji obrazu.
>>
>> wer
>
>
> to co piszesz jest prawda i ja sie z tym zgadzam
>
> mamy dwa przypadki o ktorycgh pisze autor :
> 1, wyszedl na zewnatrz i zrobil zdjecia jest zadowolony
> 2. robil z pokoju sa gorsze - ale robil w innym terminie zas ksiezyc
> byl nisko czyli fotografowal przez grubsza warstwe atmosfery.
> nie wspomina jak widzial ksiezyc.
>
Ale zrozum, że jeśli widzisz coś ostro, nie oznacza to, że aparat
zobaczy też to ostro. Analizująć zdjęcie można by było coś powiedzieć, o
tym, co spowodowało nieostrość. W przypadku powietrza zdjęcie będzie
różna nieostrość w różnych miejscach. W przypadku poruszenia będzie
inaczej nieostre niż przy złym ustawieniu ostrości. A jeszcze inaczej,
gdy nieostrość wynika z poruszenia fotografowanego obiektu. Oczywiście
może się nałożyć kilka powodów, ale bez analizy zdjęcia nie można za
wiele powiedzieć.
wer
-
60. Data: 2009-04-16 13:42:12
Temat: Re: rozmywajacy sie Ksiezyc
Od: j...@a...at
On 16 Apr., 15:09, "b...@n...pl" <b...@n...pl> wrote:
> j...@a...at napisał(a):
>
>
>
>
>
> > On 16 Apr., 14:16, "b...@n...pl" <b...@n...pl> wrote:
> >> j...@a...at napisał(a):
>
> >>> o tej porze roku od wysokosci paruset metrow w nocy wysteopuja juz
> >>> temperatury ujmne , mniej wiecej o 100 m wys o 1 st mniej , jesli
> >>> powietrze jest przejrzyste turbulencja nie ma wiekszego znaczenia.
> >>> konwekcjia praktycznie nie wystepuje moga subsydencja i desubsydenca
> >>> ale to zjawiska b . powolne.
> >>> w strefie przy pokoju bedziesz mial byc moze drobna warstwe
> >>> cieplejszego powietrza ( czyli o mniejszej gestosci) . wplyw na
> >>> ostrosc jest widoczny golym okiem .
> >> Tylko, że jeśli patrzysz gołym okiem wiele rzeczy Ci ucieka. Oko ma
> >> rozdzielczość ok. 6Mpix, interpolowane jest to przez ruchy gałki ocznej
> >> do jakiś 300mln pikseli. Dodatkowo mózg w czasie rzeczywistym koryguje
> >> perspektywę, balans bieli. W przypadku patrzenia gołym okiem księżyc
> >> stanowi mały wycinek pola obrazu, nieostrości są niewidoczne z powodu
> >> zbyt małej rozdzielczości oka. Jeśli skorzystasz z lunety wszystkie
> >> nieostrości bardziej się uwidocznią. To jak z drukiem rastrowym, z
> >> daleka widzisz szare, z bliska punkty czarne i białe. Aparat nie działa
> >> jak oko, obraz nie jest przetwarzany przez mózg, więc nie ma też
> >> korekcji obrazu.
>
> >> wer
>
> > to co piszesz jest prawda i ja sie z tym zgadzam
>
> > mamy dwa przypadki o ktorycgh pisze autor :
> > 1, wyszedl na zewnatrz i zrobil zdjecia jest zadowolony
> > 2. robil z pokoju sa gorsze - ale robil w innym terminie zas ksiezyc
> > byl nisko czyli fotografowal przez grubsza warstwe atmosfery.
> > nie wspomina jak widzial ksiezyc.
>
> Ale zrozum, że jeśli widzisz coś ostro, nie oznacza to, że aparat
> zobaczy też to ostro. Analizująć zdjęcie można by było coś powiedzieć, o
> tym, co spowodowało nieostrość. W przypadku powietrza zdjęcie będzie
> różna nieostrość w różnych miejscach. W przypadku poruszenia będzie
> inaczej nieostre niż przy złym ustawieniu ostrości. A jeszcze inaczej,
> gdy nieostrość wynika z poruszenia fotografowanego obiektu. Oczywiście
> może się nałożyć kilka powodów, ale bez analizy zdjęcia nie można za
> wiele powiedzieć.
>
> wer- Zitierten Text ausblenden -
>
> - Zitierten Text anzeigen -
tak nic pewnego nie mozna powiedziec , nie wiemy nawet jakie byly
parametry naswietlania i czy takie same w obu przypadkach.
i juz na marginesie w pewnym uproszczeniu ale jednak slusznie
nie zdazylo mi sie aby przy obserwacji odleglego obiektu przez
przyzwoita lornetke lub teleobiektyw ( przy prawidlowym nastawieniu
ostrosci) byl on gorzej widoczny niz golym okiem. Jesli wystepuja
jakies zaklocenie widzilanosci w atmosferze to w tych warunkach obraz
przyblizony jest i tak lepiej widoczny niz bez przyblizenia , nawet
jesli nie jet on idelany. Jesli wiec oceniam, ze widze ksiezyc dobrze
golym okiem to nigdy nie zrobilem doswiadczenia , ze nagle przez
lornetke lub teleobiektyw widac go gorzej.
to chyba wszystko juz co mam do powiedzenia w tym temacie.