-
11. Data: 2010-05-11 14:33:46
Temat: Re: ręczny montaż smd
Od: Michoo <m...@v...pl>
ptoki pisze:
> On 11 Maj, 15:50, Mario <m...@p...onet.pl> wrote:
>
>>> Inna sprawa, że jakby zrobić sobie sito do nakładania pasty to nagle
>>> montaż by znacznie przyspieszył - ja najwięcej czasu tracę na nałożenie
>>> pasty.
>> Tylko jak z nakładaniem pasty pod np. QFN (0,5mm) jeśli nie masz sita?
>>
> A ta pasta to co zawiera? Czy nie zostanie wciągnieta na pad-a pod
> wpływem temperatury?
Cyna+topnik+rozpuszczalnik+plastyfikator.
> Czemu nie mozna posmarować wszystkiego równo
Bo tanie pasty porobią takie małe, wredne do usunięcia (które ciężko
usunąć) kuleczki jak je grzejesz po rozsmarowaniu, a drogie pasty są
drogie. Poza tym jak dasz za dużo pasty to zrobią się zwarcia.
> lub uprzednio pocynować padów, nalozyc element i pogrzac pojedyncze nogi?
Czasochłonne. Ja coś co ma więcej niż 6 nóżek z racji kiepskiej pasty
lutuję normalnie lutownicą a nie powietrzem - najpierw jedną nóżkę
lutuję i ustawiam kość a potem lecę kulką cyny po wszytkich padach
trzymając płytkę pod skosem - na koniec zostaje odessanie plecionką z 2
ostatnich padów nadmiaru.
> Tak pytam bo kiedys montowalem jakis kit (ćwoki z avt zrobili kit do
> samodzielnego montazu z elementami smd) z smd i tak wlasnie zrobilem.
> To znaczy pady byly pocynowane troche i najpierw pocynowalem je
> leciutko dodatkowo a potem tylko grzalem nogi scalakom...
>
Ja się powoli przerzucam na samo smd - często wychodzi taniej za części
a o wiele mniej wiercenia.
--
Pozdrawiam
Michoo
-
12. Data: 2010-05-11 15:03:47
Temat: Re: ręczny montaż smd
Od: "Papa5merf" <P...@p...pl>
Órzytkownik "Michoo" napisał:
>> czy montowanie ręczne smd ma sens?
>>
> W prototypach/krótkich seriach - pewnie.
> Kiedyś z ciekawości zapytałem płytkarnię o koszt montażu - oidp wyszłoby
> 700zł przy 100 sztukach. Dla człowieka jedna taka płytka to 50minut z
> hotairem - czyli dziesięć dni po 8 godzin non stop. Inna sprawa, że jakby
> zrobić sobie sito do nakładania pasty to nagle montaż by znacznie
> przyspieszył - ja najwięcej czasu tracę na nałożenie pasty.
no właśnie kiedyś się interesowałem zakupem prostego ustrojstfa do
nakładania pasty, to okazało się że jest ono kilkarazy droższe do
najtańszego automatu ktury nałada paste, kleje i elementy i może jeszcze coś
nadrukowuje:O)
zresztą koszta na usttrojstfie do nakładaia pasty się nie kończą, bo trzeba
jeszcze przygotować maski:O)
-
13. Data: 2010-05-11 15:03:49
Temat: Re: ręczny montaż smd
Od: "Papa5merf" <P...@p...pl>
Órzytkownik "Michal Czarkowski" napisał:
>> czy montowanie ręczne smd ma sens?
>
> Częściej zakup maszyn jest bez sensu.
> Zejdź na Ziemie i napisz Smerfie ile tego chcesz montowac wtedy dla
> większości ludzi na grupie takie pytanie będzie miało sens
rozumiem że zakup maszyn do montowania prototypuf nie ma sensu, no właśnie
zastanawia mnie przy jakeij ilości montaż ręczny ma sens?:O)
zadałem pytanie bo jestem zaskoczony że masa firm właśnie robi produkcję
ręcznie, czy to jest opłacalne, czy po prostu oni płacą pracownikom takie
grosze że to się opłaca?:O)
-
14. Data: 2010-05-11 15:24:45
Temat: Re: ręczny montaż smd
Od: ptoki <s...@g...com>
On 11 Maj, 16:23, Mario <m...@p...onet.pl> wrote:
> W dniu 2010-05-11 16:10, ptoki pisze:
>
>
>
> > On 11 Maj, 15:50, Mario<m...@p...onet.pl> wrote:
>
> >>> Inna sprawa, że jakby zrobić sobie sito do nakładania pasty to nagle
> >>> montaż by znacznie przyspieszył - ja najwięcej czasu tracę na nałożenie
> >>> pasty.
>
> >> Tylko jak z nakładaniem pasty pod np. QFN (0,5mm) jeśli nie masz sita?
>
> > A ta pasta to co zawiera? Czy nie zostanie wciągnieta na pad-a pod
> > wpływem temperatury?
> > Czemu nie mozna posmarować wszystkiego równo lub uprzednio pocynować
> > padów, nalozyc element i pogrzac pojedyncze nogi?
>
> > Tak pytam bo kiedys montowalem jakis kit (ćwoki z avt zrobili kit do
> > samodzielnego montazu z elementami smd) z smd i tak wlasnie zrobilem.
> > To znaczy pady byly pocynowane troche i najpierw pocynowalem je
> > leciutko dodatkowo a potem tylko grzalem nogi scalakom...
>
> Miałem na myśli pastę zawierającą lut i topnik. No i oczywiście żeby nie
> trzeba było cynować styków np. w QFN bo ja teraz też tak robię ale to
> pracochłonne i ryzykowne dla układu. Jednym słowem mocno nieprofesjonalne.
>
Dzieki za wyjasnienie.
Widze ze ja ne jestem nawet hobbysta tylko zwykly dłubacz :)
Ale chyba trzeba bedzie sie z smd przeprosić bo jest pare ukladow
ktorych w DIL nie dostane...
--
Lukasz Sczygiel
-
15. Data: 2010-05-11 16:44:51
Temat: Re: ręczny montaż smd
Od: Mario <m...@p...onet.pl>
W dniu 2010-05-11 17:24, ptoki pisze:
> On 11 Maj, 16:23, Mario<m...@p...onet.pl> wrote:
>> W dniu 2010-05-11 16:10, ptoki pisze:
>>
>>
>>
>>> On 11 Maj, 15:50, Mario<m...@p...onet.pl> wrote:
>>
>>>>> Inna sprawa, że jakby zrobić sobie sito do nakładania pasty to nagle
>>>>> montaż by znacznie przyspieszył - ja najwięcej czasu tracę na nałożenie
>>>>> pasty.
>>
>>>> Tylko jak z nakładaniem pasty pod np. QFN (0,5mm) jeśli nie masz sita?
>>
>>> A ta pasta to co zawiera? Czy nie zostanie wciągnieta na pad-a pod
>>> wpływem temperatury?
>>> Czemu nie mozna posmarować wszystkiego równo lub uprzednio pocynować
>>> padów, nalozyc element i pogrzac pojedyncze nogi?
>>
>>> Tak pytam bo kiedys montowalem jakis kit (ćwoki z avt zrobili kit do
>>> samodzielnego montazu z elementami smd) z smd i tak wlasnie zrobilem.
>>> To znaczy pady byly pocynowane troche i najpierw pocynowalem je
>>> leciutko dodatkowo a potem tylko grzalem nogi scalakom...
>>
>> Miałem na myśli pastę zawierającą lut i topnik. No i oczywiście żeby nie
>> trzeba było cynować styków np. w QFN bo ja teraz też tak robię ale to
>> pracochłonne i ryzykowne dla układu. Jednym słowem mocno nieprofesjonalne.
>>
> Dzieki za wyjasnienie.
Wiele nie pomogłem.
> Widze ze ja ne jestem nawet hobbysta tylko zwykly dłubacz :)
Nie przesadzaj. Zajmuję się elektroniką zawodowo ale też w montażu SMD
jestem cienki. Ale jest tu trochę ludzi którzy się na tym dobrze znają.
> Ale chyba trzeba bedzie sie z smd przeprosić bo jest pare ukladow
> ktorych w DIL nie dostane...
Jakoś da radę. Elementy bierne da radę lutować na pastę. Układy scalone
można lutować lutownicą, gęste rastry jak TQFP można tak jak radzi
Michoo. Gorzej z tymi które mają styki od spodu. QFN to jeszcze jako
tako a BGA chyba bym się nie decydował robić w warunkach warsztatowych.
--
Pozdrawiam
MD
-
16. Data: 2010-05-11 16:51:07
Temat: Re: ręczny montaż smd
Od: "pawel" <p...@p...onet.pl>
> Czasochłonne. Ja coś co ma więcej niż 6 nóżek z racji kiepskiej pasty
> lutuję normalnie lutownicą a nie powietrzem - najpierw jedną nóżkę lutuję
> i ustawiam kość a potem lecę kulką cyny po wszytkich padach trzymając
> płytkę pod skosem - na koniec zostaje odessanie plecionką z 2 ostatnich
> padów nadmiaru.
>
Też bawiłem się kiedyś w plecionki. Polecam jednak grot minifala i
oczywiście topnik w żelu.
Paweł
-
17. Data: 2010-05-11 16:54:39
Temat: Re: ręczny montaż smd
Od: "pawel" <p...@p...onet.pl>
> zadałem pytanie bo jestem zaskoczony że masa firm właśnie robi produkcję
> ręcznie,
Tak ale nie smd tylko przewlekane i to raczej tych większych gabarytów.
Te mniejsze to przeważnie pracownicy tylko wkładają elemnety
w otwory a potem płytka jedzie na falę a następnie maszyna obcina końce
wystających nóżek.
Wiem bo widziałem :)
Paweł
-
18. Data: 2010-05-11 16:57:00
Temat: Re: ręczny montaż smd
Od: __Maciek <i...@c...org>
Tue, 11 May 2010 17:03:49 +0200 "Papa5merf" <P...@p...pl> napisał:
>rozumiem że zakup maszyn do montowania prototypuf nie ma sensu, no właśnie
^^^^^^^^^^
Ma sens zakup słownika ortograficznego...
>zastanawia mnie przy jakeij ilości montaż ręczny ma sens?:O)
Co do meritum to udało mi się przeprowadzić nakładanie pasty domowym
sitodrukiem i lutowanie rozpływowe w opiekaczu kupionym na Alledrogo.
Robiłem to co prawda tylko raz, ale nie widzę powodu dla którego
większej ilości płytek by się nie miało dać tak zrobić.
Nie miałem jeszcze wtedy przyzwoitego wyposażenia do sitodruku, za
ramkę posłużyła ramka do obrazu kupiona w sklepie dla plasyków (ok.
6zł OIDP), jako siatka, materiał zwany organdyną lub organzą kupiony w
sklepie krawieckim, napięty na ramce pinezkami, jako rakiel - ekierka.
jedynie emulsja była przyzwoita :-) - Kiwo Azocol Z1.
Jeżeli planujesz robić w ten sposób płytki to lepiej zaopatrz się w
porządną ramkę z już napiętą siatką (zalecana siatka niezbyt gęsta
(30-60 nitek na cm) i prawdziwy rakiel. Jeżeli swoją elektronikę
robisz zarobkowo to te 300-400zł na wyposażenie do sitodruku nie jest
raczej dużym wydatkiem...
Co do opiekacza to mam ten model:
http://www.allegro.pl/item1020766265_piekarnik_opiek
acz_elektryczny_severin_to2020_20l.html
Mi udało sie go kupić za ok 50zł - używany. Ważne żeby był termoobieg.
Używam go przede wszystkim do suszenia Positivu, ale lutowanie, jak
się okazuje, wychodzi w nim zupełnie dobrze.
Zakup maszyny pick&place do robienia prototypów chyba nie ma sensu.
Myślę że układając elementy pęsetą (dla późniejszego polutowania
rozpływowego), zrobisz te kilkadziesiąt sztuk płytek w parę godzin.
-
19. Data: 2010-05-11 17:11:00
Temat: Re: ręczny montaż smd
Od: __Maciek <i...@c...org>
Tue, 11 May 2010 18:44:51 +0200 Mario <m...@p...onet.pl> napisał:
>Jakoś da radę. Elementy bierne da radę lutować na pastę.
0603 ja normalnie lutownicą lutuję bez żadnych sensacji. Cynuje się
jeden z padów (ten od strony ręki w której trzymamy lutownicę), bierze
drugą ręką element za pomocą pęsety, przejeżdża nim po RMA7
rozsmarowanym np. na kawałku blachy, przysuwa do padu, roztapia i
lutuje. Potem druga strona już normalnie i gotowe. Oczywiście
najlepiej sobie najpierw pocynować większą ilość padów, potem
polutować elementy z jednaj strony, a potem we wszystkich zalutować
drugą.
-
20. Data: 2010-05-11 17:14:31
Temat: Re: ręczny montaż smd
Od: Mario <m...@p...onet.pl>
W dniu 2010-05-11 19:11, __Maciek pisze:
> Tue, 11 May 2010 18:44:51 +0200 Mario<m...@p...onet.pl> napisał:
>
>> Jakoś da radę. Elementy bierne da radę lutować na pastę.
>
> 0603 ja normalnie lutownicą lutuję bez żadnych sensacji. Cynuje się
> jeden z padów (ten od strony ręki w której trzymamy lutownicę), bierze
> drugą ręką element za pomocą pęsety, przejeżdża nim po RMA7
> rozsmarowanym np. na kawałku blachy, przysuwa do padu, roztapia i
> lutuje. Potem druga strona już normalnie i gotowe. Oczywiście
> najlepiej sobie najpierw pocynować większą ilość padów, potem
> polutować elementy z jednaj strony, a potem we wszystkich zalutować
> drugą.
Tez tak robię ale trochę to trwa i nie wygląda zbyt równo. Przy
lutowaniu gorącym powietrzem wskoczyły by na swoje miejsca.
--
Pozdrawiam
MD