eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody[onet] wałęsaRe: [onet] wałęsa
  • Data: 2011-09-07 00:27:35
    Temat: Re: [onet] wałęsa
    Od: AZ <a...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2011-09-06, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
    >
    > Ano tego, na co się powoływałeś.
    >
    Porownaj ilosc wypadkow z przed wprowadzenia obowiazku jazdy na
    swiatlach a po, ewentualnie jak nie dowierzasz to skoreluj to z liczba
    motocykli.
    >
    > Nie, no skąd - w szczególności dzieląc użytkowników dróg na kategorie...
    >
    Ale na co dzielac? Ze wzgledu na srodek transportu? To jest jakies
    dzielenie? Dzielilbym jakbym dzielil na dobrych i bogoducha winnych
    motocyklistow i zlych, zlosliwych samochodziarzy.
    >
    > No popatrz.
    >
    Co Cie tu dziwi?
    >
    > Jakoś Ci nie wierzę, po tym co napisałeś wcześniej.
    >
    A co takiego napisalem? Zacytuj.
    >
    > Nie, to tylko Twoja interpretacja, która miałaby jakoś usprawiedliwić
    > Twoje "zapierdalanie". Przykro mi - nie ze mną te numery.
    >
    Nie mow ze rzeczywistosc jest inna. Wiekszosc zapierdala i takie sa
    fakty. Widac to nawet w Wawie gdzie nikt nie jezdzi 50/80 km/h.
    >
    > Takie dryfy to możesz aplikować młodziankom słabo zaprawionym
    > w jeździe po drogach, czy w korzystaniu z usenetu. Ja na temat patrzę
    > bardzo szeroko i to ja zareagowałem na debilizmy Qulfona (czy jak mu
    > tam), a nie Ty, który teraz próbujesz pokazać swą uniwersalność,
    > choć wcześniej "pięknie" dzieliłeś użytkowników dróg.
    >
    Litosci... Na co dzielilem i gdzie? Zacytuj prosze.
    >
    > Z normalności i chęci spokojnej jazdy.
    >
    Skad takie informacje?
    >
    > Okulista? Psycholog? W sumie jak pisałem - oddaj to prawo jazdy.
    >
    Nie mam powodow by oddawac.
    >
    > Żyzc ein. Nie ma obowiązku dokładniejszego się przyglądania dokonaniom
    > każdego uczestnika ruchu. Wręcz przeciwnie - dopiero jak coś widocznie
    > wywinie, to możemy powoływać się na "okoliczności".
    >
    Jest obowiazek upewnienia sie, ze wykonany przez nas manewr nie
    spowoduje niebezpieczenstwa, nie wazne czy w zwiazku z tym ze ktos
    zapierdala czy nie, tak czy tak jest to powodowanie niebezpieczenstwa.
    >
    > Rzeczywistość jest taka, że próbujesz przemycić zrzucenie
    > odpowiedzialności na innych użytkowników dróg, a nie na
    > "zapierdalających". Przykro mi - sądy też się nie zgodzą z Twoją
    > argumentacją.
    >
    Na nikogo nie zrzucam odpowiedzialnosci. Zapierdalajac to ja mysle za
    wszystkich w moim otoczeniu i mam spodziewac sie po nich wszystkiego,
    tak jakby nie wiedzieli o mojej obecnosci.
    >
    > Jaki Ty biedny jesteś. Tylko 1 na 15 kilometrów? Przy prędkości
    > 100-150km/h? Człowieku, ja w porannych korkach (stołecznych)
    > miewam regularnie sytuacje, w których mógłbym przypłacić życiem,
    > bądź ktoś z pasażerów. Przykro mi - swoje życie cenię, mam dla
    > kogo żyć i jakoś nie bardzo jestem zainteresowany, bym sam
    > zginął w wypadku, bądź ktoś jadący ze mną - podobnie mam w stosunku
    > do osób, które de facto do wypadku by doprowadziły. Nawet dziś
    > - szczegóły są nieistotne, ale syn przestał gadać, a to świadczy,
    > że raczej nie było specjalnie komfortowo.
    >
    Gdzie ja napisalem, ze jestem biedny? Napisalem to tylko dlatego zeby
    pokazac, ze tak jest i trzeba nauczyc sie z tym zyc.
    >
    >> i jakos nie wchodze po tym na PMS
    >> zakladajac watek "drodzy samochodziarze ..."
    >
    > No popatrz - jakoś ostatnio Ciebie z czegoś takiego kojarzę...
    >
    Zacytuj.
    >
    > No skąd.
    >
    Zacytuj.
    >
    > No fakt, jak ktoś w mieście pomyka po 120km/h to może jednak warto
    > zwolnić przed skrzyżowaniem...
    >
    No.

    W kwesti zrzucania swojej odpowiedzialnosci na innych - w listopadzie
    gosc samochodem wjechal we mnie zmieniajac pas, najpierw przed
    policjantami zapieral sie ze zapierdalalem okrutnie (w korku, w nocy, w
    mocnym deszczu) i pojawilem sie znikad, nawet policjant tego nie lyknal.
    W sadzie gosc sam sie zamotal bo najpierw powiedzial, ze nie widzial
    mnie ani w lusterku ani szybie a pozniej ze jechalem szybko, brawurowo,
    lawirujac miedzy samochodami. Wymiekl po pytaniu sedziego skad wie skoro
    wczesniej mnie nie widzial. Odparl tylko ze pewnie tak bylo bo tak
    jezdza motocyklisci. To jest rzeczywistosc.

    --
    Artur

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: