On Wed, 7 Jul 2021 17:58:33 +0200, Shrek wrote:
> W dniu 07.07.2021 o 14:32, J.F pisze:
>>> Bo prawnicy wiedzieli, że pieszy ma pierwszeństwo zarówno na przejściu
>>> jak i tym bardziej na chodniku bo pierwszeństwo się określa dla punktu
>>> przecięcia kierunków ruchu i żadna "nieciągłość pierwszeństwa" nie
>>> zachodziła.
>>
>> Skoro nie zachodzila, to czemu kierowca nie byl oskarzany?
>
> Dlatego że ktoś po drodze uznał, że winny był pierwszy. Ale nie dlatego
> "że nie miał pierwszeństwa" jak sobie chłopki roztropki na chłopski
> rozum tłumaczyli.

No ba - postawil stope na zebrze, to pierwszenstwo ma.
Ale skoro "wtargnal", to kierowca juz nie dal rady sie zatrzymac, i
winy kierowcy w tym nie ma, ze pieszy chcial cos wbrew fizyce zrobic.

Ale zauwaz, ze w przypadku kolizji miedzy pojazdami nikt sie nie
zastanawia czy dal rade, czy nie. Mial udzielic pierwszenstwa i nie
udzielil.

Wychodzi na to, ze pieszy na krawezniku jednak tracił pierwszenstwo.
Moze i na moment, ale widac bardzo istotny.

A teraz trzeba bedzie sie zatrzymac i rozejrzec.
Choc niby zapis zabraniajacy wchodzenia bezposrednio przed pojazd
zostal.

No i dzieci trzeba dobrze wychowac, chyba, ze sie ich bardzo nie lubi
:-)

J.