-
21. Data: 2014-02-27 10:26:33
Temat: Re: jaka gaśnica?
Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)
ToMasz <n...@n...neostrada.pl> wrote:
> czyli co? Proszkowa? W samochodach są proszkowe?
Ja mam w samochodzie proszkową. Gasiłem kiedyś proszkową pożar innego
samochodu (zanim się na dobre rozprzestrzenił). Wnętrze było do
odkurzania, ale lepsze to niż spalony samochód.
Tylko trzeba pamiętać o ważnej rzeczy - najpierw na chwilę nacisnąć
na spust, żeby przebić nabój z gazem i żeby zbudowało się ciśnienie,
a dopiero po paru sekundach gasić.
--
"zanim nastala era internetu, kazdy wiejski glupek siedzial w swojej wiosce"
http://www.chmurka.net/
-
22. Data: 2014-02-27 10:48:38
Temat: Re: jaka gaśnica?
Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>
W dniu 2014-02-26 19:50, ToMasz pisze:
> witam
> przyszedł do mnie stary kolega i zadał ciekawe pytanie. Na warsztacie
> zawsze coś prototypowego się podłącza, pod napięcie sieciowe, przemywa
> się spirytusem.... ogólnie warunki sprzyjające powstaniu pożaru.
> Czym ewentualny pożar gasić? Oczywiście mówimy o ogniu nie
> rozprzestrzeniającym się poza biurko! Wodą - na pewno nie. Proszkowa -
> po użyciu wymusi remont mieszkania. Macie jakieś sposoby?
>
> ToMasz
Z racji zatrudnienia (laboratorium chemiczne) parę razy zdarzyło mi się
używać różnego rodzaju gaśnic :-)
Bardzo skuteczne są gaśnice halonowe, nie obawiaj się toksyczności
halonu. Po zgaszeniu otwierasz okno i nie ma najmniejszego problemu.
Dobre są też gaśnice śniegowe z CO2. Zdarzyło mi się gasić taką gaśnicą
kolegę, któremu eksplodował eter dietylowy. Mimo zapisu na gaśnicy, aby
nie gasić ludzi, nic innego nie było pod ręką. Efekt rewelacyjny.
Bardzo istotna jest technika gaszenia, strumień środka gaśniczego należy
kierować od góry do dołu, gaszenie trwa dwie sekundy, zużywa się
niewiele środka.
Zdecydowanie odradzam gaśnice nie dające się wyłączyć, jak proszkowe lub
pianowe.
Zdumiewająco skuteczne jest gaszenie mgłą wodną generowaną w
wysokociśnieniowym agregacie gaśniczym, ale to już raczej profesjonalna
zabawka.
Pozdrawiam,
Paweł
-
23. Data: 2014-02-27 14:10:10
Temat: Re: jaka gaśnica?
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2014-02-26 19:50, ToMasz pisze:
> witam
> przyszedł do mnie stary kolega i zadał ciekawe pytanie. Na warsztacie
> zawsze coś prototypowego się podłącza, pod napięcie sieciowe, przemywa
> się spirytusem.... ogólnie warunki sprzyjające powstaniu pożaru.
> Czym ewentualny pożar gasić? Oczywiście mówimy o ogniu nie
> rozprzestrzeniającym się poza biurko! Wodą - na pewno nie. Proszkowa -
> po użyciu wymusi remont mieszkania. Macie jakieś sposoby?
>
> ToMasz
Jeszcze dla ogólnej orientacji:
gaśnice proszkowe samochodowe - jak już się odpali, to OIDP musi się
cała "wydmuchać", natomiast z gaśnicy CO2 można "popuścić", ile się chce ;)
Chyba dopiero większe CO2 mają osobny zbiornik z zaworem na gaz - i tam
można upuścić wedle potrzeby - więc są wielorazowe. Powinny mieć
manometr. Ale zawsze można podejść osobiście do strażaków i popytać.
--
Pozdrawiam.
Adam
-
24. Data: 2014-02-27 15:03:22
Temat: Re: jaka gaśnica?
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Adam" napisał w wiadomości
>Jeszcze dla ogólnej orientacji:
>gaśnice proszkowe samochodowe - jak już się odpali, to OIDP musi się
>cała "wydmuchać", natomiast z gaśnicy CO2 można "popuścić", ile się
>chce ;)
Proszkowe sa w dwoch wersjach - jedne maja naboj z CO2, ktory
dziurawisz raz a dobrze,
inne sa wypelnione azotem. Te raczej sie daje upuscic po trochu.
No i maja szerszy zakres temperatur pracy (w domu nieistotne), i
manometr do kontroli czy azot nie uciekl.
J.
-
25. Data: 2014-02-27 22:58:52
Temat: Re: jaka gaśnica?
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik ToMasz napisał:
> witam
> przyszedł do mnie stary kolega i zadał ciekawe pytanie. Na warsztacie
> zawsze coś prototypowego się podłącza, pod napięcie sieciowe, przemywa
> się spirytusem.... ogólnie warunki sprzyjające powstaniu pożaru.
> Czym ewentualny pożar gasić? Oczywiście mówimy o ogniu nie
> rozprzestrzeniającym się poza biurko! Wodą - na pewno nie. Proszkowa -
> po użyciu wymusi remont mieszkania. Macie jakieś sposoby?
Łunia zakazała poza automatycznymi instalacjami gaśniczymi. Porządny
halon - pięć procent w powietrzu peta ci zgasi, bo wystygnie z
niemożności dalszej reakcji egzotermicznej... Wychwycenie i
neutralizacja wolnych rodników tylko pożaru wodoru w tlenie może nie ugasi.
--
Darek
-
26. Data: 2014-02-27 23:02:49
Temat: Re: jaka gaśnica?
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik Adam Wysocki napisał:
> ToMasz <n...@n...neostrada.pl> wrote:
>
>> czyli co? Proszkowa? W samochodach są proszkowe?
>
> Ja mam w samochodzie proszkową. Gasiłem kiedyś proszkową pożar innego
> samochodu (zanim się na dobre rozprzestrzenił). Wnętrze było do
> odkurzania, ale lepsze to niż spalony samochód.
>
> Tylko trzeba pamiętać o ważnej rzeczy - najpierw na chwilę nacisnąć
> na spust, żeby przebić nabój z gazem i żeby zbudowało się ciśnienie,
> a dopiero po paru sekundach gasić.
A jeszcze wcześniej p...ć ze dwa razy o asfalt żeby zbrylony proszek
rozkruszyć. Żadne zbudowanie ciśnienia na zbrylony proszek ci nie pomoże.
--
Darek
-
27. Data: 2014-02-27 23:13:42
Temat: Re: jaka gaśnica?
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Thu, 27 Feb 2014 00:11:40 +0100, RoMan Mandziejewicz napisał(a):
>> Hello ToMasz,
>>> przyszedł do mnie stary kolega i zadał ciekawe pytanie. Na warsztacie
>>> zawsze coś prototypowego się podłącza, pod napięcie sieciowe, przemywa
>>> się spirytusem.... ogólnie warunki sprzyjające powstaniu pożaru.
>>> Czym ewentualny pożar gasić? Oczywiście mówimy o ogniu nie
>>> rozprzestrzeniającym się poza biurko! Wodą - na pewno nie. Proszkowa -
>>> po użyciu wymusi remont mieszkania. Macie jakieś sposoby?
>>
>> Śniegowa oczywiście.
>
> A tak swoja droga - czy sniegowa i halonowa ugasza plonacy lit ?
Z osobistego doświadczenia kumpla z technikum (chemicznego, jak
najbardziej...) - oczywiście nie. Na Wydziale Chemii Uniwersytetu
Warszawskiego strzeliła jakaś szklana rurka i woda dostała się do
reaktorka z czterema kilogramami litu. W budynku był cieć i kumpel zwany
wówczas "Śmierdzielem" - bo merkaptany na naprawdę śmierdzące substancje
przerabiał w ramach magisterium. We dwóch wtargali po schodach na
trzecie piętro dwubutlowy agregat śniegowy (dwie czterdziestolitrowe
butle na dwukołowym wózku)- zarzewia litowego oczywiście nie ugasili ale
przynajmniej zlokalizowali pożar tłumiąc spalanie organicznego (drewno)
wyposażenia sami - litem zajął się drugi rzut (ten z proszkami
gaśniczymi) zawodowych strażaków.
Tak więc - nie zawsze ugaszenie zarzewia jest priorytetem, czasem
ważniejsza jest lokalizacja pożaru.
--
Darek
-
28. Data: 2014-02-27 23:20:02
Temat: Re: jaka gaśnica?
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:
> Dobre są też gaśnice śniegowe z CO2. Zdarzyło mi się gasić taką gaśnicą
> kolegę, któremu eksplodował eter dietylowy. Mimo zapisu na gaśnicy, aby
> nie gasić ludzi, nic innego nie było pod ręką. Efekt rewelacyjny.
Rewelacyjny pod warunkiem użycia przez przeszkolona osobę. Ja
przeszkolenie przeszedłem - bo nauczyciel prowadzący pracownię
technologii chemicznej uznał ze musimy. Uzasadnienie podał proste -
wybucha pożar, przeciętny człowiek zaczyna lekko panikować. Leci po
gaśnicę, przytarga tę gaśnicę śniegową, zgodnie z instrukcja skieruje
dyszę w stronę ognia ku dołowi, odkręci zawór/wciśnie dźwignię - i tak
jak się ognia nie zląkł, tak na dźwięk tego ryku z gaśnicy rzuci
wszystko i spi... w siną dal!
Przecież odgłos gaśnicy śniegowej porównywalny jest z odgłosem
startującego odrzutowca!
--
Darek
-
29. Data: 2014-02-28 06:59:01
Temat: Re: jaka gaśnica?
Od: PeJot <P...@m...pl>
W dniu 2014-02-27 14:10, Adam pisze:
> Jeszcze dla ogólnej orientacji:
> gaśnice proszkowe samochodowe - jak już się odpali, to OIDP musi się
> cała "wydmuchać", natomiast z gaśnicy CO2 można "popuścić", ile się chce ;)
>
> Chyba dopiero większe CO2 mają osobny zbiornik z zaworem na gaz - i tam
> można upuścić wedle potrzeby - więc są wielorazowe. Powinny mieć
> manometr. Ale zawsze można podejść osobiście do strażaków i popytać.
Gaśnice śniegowe raczej należy traktować jako jednorazowe. Po użyciu
zawór zwykle coś tam popuszcza i jakimś czasie stania butla jest pusta,
a w chwili gdy gaśnica potrzebna, nieprzyjemnie byłoby się zawieść.
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
-
30. Data: 2014-02-28 08:19:34
Temat: Re: jaka gaśnica?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 27 Feb 2014 23:13:42 +0100, "Dariusz K. Ładziak" napisał(a):
> Użytkownik J.F. napisał:
>> A tak swoja droga - czy sniegowa i halonowa ugasza plonacy lit ?
>
> Z osobistego doświadczenia kumpla z technikum (chemicznego, jak
> najbardziej...) - oczywiście nie.
Hm, a plonacy lit chyba moze sie elektronikowi na stole przydarzyc.
a jak to wyglada chemicznie - wyrywa z CO2 tlen i zostaje C lub CO ?
A z halonu wyrywa te halogenki ?
J.