-
1. Data: 2009-12-28 15:57:38
Temat: filary
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
Jaki jest wspolczynnik rozszerzalnosci cieplnej betonu ?
Taka sobie ciekawostka z Wroclawia:
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,93506,7388850,Est
akada__podpory_zostana_opasane_lub_zabandazowane.htm
l
Czy to mozliwe ze wykonawca je naprawde zacementowal, a zeliwo
skurczylo sie bardziej niz rdzen i peklo ?
Cementowanie moglo byc w +20C, a ostanio mielismy -18 ..
J.
-
2. Data: 2009-12-29 03:36:38
Temat: Re: filary
Od: "Tornad" <t...@o...net>
>
> Jaki jest wspolczynnik rozszerzalnosci cieplnej betonu ?
>
> Taka sobie ciekawostka z Wroclawia:
>
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,93506,7388850,Est
akada__podpory_zostana_opas
ane_lub_zabandazowane.html
>
> Czy to mozliwe ze wykonawca je naprawde zacementowal, a zeliwo
> skurczylo sie bardziej niz rdzen i peklo ?
>
> Cementowanie moglo byc w +20C, a ostanio mielismy -18 ..
>
> J.
>
Za duzo niewiadomych aby ot tak z biegu okreslic przyczyne tych pekniec.
Zazwyczaj w takich przypadkach bywa ich kilka.
Ja bym stawial na brak umiejetnosci odlewania samych kolumn zeliwnych. Zeliwo
ma zupelnie inna od stali budowlanej strukture i sklad metalurgiczny
materialu, wymagajacy nazwijmy to tradycji, czesto wielopokoleniowej
umiejetnosci takiego ich odlewania aby nie powstaly w materiale wewnetrzne
naprezenia. Zeliwo powinno byc "odpuszczone" jak to fachowcy nazywaja.
Troche sie o tych sprawach naczytalem, pare budow widzialem i wiem, ze teoria
teoria a praktyka swoje wie.
Swego czasu jacys hutnicy postanowili odlac dzwony. No bo te odlewane w
Przemyslu sa bardzo drogie a oni odleja je duzo taniej. No i jeden odlali. Byl
duzy, ciezki, mial ladny ksztalt, byl pieknie zdobiony... Mial tylko jedna
wade, ze zamiast dzwieku dzwonu wydawal cos co przypominalo rechot jaki wydaje
rozbity garnek. I co sie okazalo ano, ze po wlaniu spizu za szybko go studzili
i zapewne wskutek wewnetrznych naprezen powstaly w nim mikropekniecia, tak, ze
ten ich odlew dzwieku dwonu wydac nie mial prawa.
Ci ludwisarze, bo tak bodajze specjalisci od odlewania dzwonow sie nazywaja,
wiedza, ze im dzwon dluzej stygnie, dojrzewa tym lepszy dzwiek wydaje; one
stygna w masie formierskiej niekiedy kilka miesiecy, do roku nawet.
Zapewne specjalisci od odlewow tych kolumn o tym nie wiedzieli no i odlali je
szybko i sprawnie, na oko piekne, tyle, ze zamiast drobnokrystalicznej
jednolitej struktury, zapewne golym okiem (na szlifie) moznaby zobaczyc
krysztaly materialu stykajace sie kantami co nie tylko nie zapewnia im
wytrzymalosci na zmiany termiczne lecz one nadal beda pekac gdyz material jest
wewnetrznie naprezony a takie zeliwo jest na naprezenia rozciagajace bardzo
malo odporne. To zapewne jedna z przyczyn.
Druga przyczyna to ich zabetonowanie. Po licho je bylo betonowac? Zeliwo w
porownaniu z betonem ma co najmniej kilkadziesiat razy wieksza wytrzymalosc na
sciskanie; ta skorupa ma na to odpowiedni przekroj i ksztalt, zabetonowanie
srodka tych rur nie poprawilo ich wytrzymalosci na wyboczenie zatem na
sciskanie a nawet jesli, to w stopniu zaniedbywalnie malym. Natomiast jak
widac na zalaczonych obrazkach, bylo bezposrednim powodem tych kolumn
popekania. I to nie dlatego, ze one maja rozniace sie nieznacznie
wspolczynniki rozszerzalnosci termicznej lecz wskutek roznej przewodnosci
cieplnej. Mroz "zlapal" nagle tak, ze zanim rdzen betonowy powoli sie
ochlodzil, zamarzl i termicznie skurczyl, to te zeliwne skorupy wokol niego
juz wczesniej popekaly.
Zakladam przy tym, ze beton byl juz w 95 procentach zwiazany co nastepuje
znowu nie po 28 dniach jak to w niektorych "madrych" ksiazkach pisze, lecz co
najmniej po roku od zalania... Zapewne nikt na to uwagi nie zwrocil bo ktoby
sobie takimi pi R dolami jak roznice przewodnosci termicznej glowe zawracal;
tu sie liczy termin i kasa.
Podobnie jak kiedys przy odlewaniu tzw. "portek" wielkiego pieca w Hucie
Katowice. Egzekutywa uchwalila, ze beton ma zwiazac w ciagu kilku dni...
Niestety on mial w zwyczaju wiazac o wiele dluzej i obciazony, normalnie sobie
popekal i te portki sie zawalily.
Reasumujac, troche pokory dla tradycji budowlanej, sztuki, czesto z pokolenia
na pokolenie przekazywanej gdyz nie wszystko wyglada tak jak sobie to maly
Jasio wyobraza.
Starej daty fachowcy czesto uzywaja pojecia "tak sie nie robi". I na ogol nie
wiedza dlaczego ale wiedza, jak robic nalezy.
Niemiaszki w tym przodowali a nasi, czesto po studiach "menadzerskich" i bez
praktyki budowlanej, mlodzi adepci sztuki inzynierskiej, w dodatku majacy
wysokie o sobie mniemamnie - decydenci, narazaja nas nie tylko na straty
pozyczanych wciaz pieniedzy, lecz na miedzynarodowy wstyd. I potem sie dziwic,
ze niektore ulice i place na Ziemiach Odzyskanych nosza juz z powrotem
niemieckie nazwy...
Pzdr.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
3. Data: 2009-12-29 08:26:27
Temat: Re: filary
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
"Tornad" <t...@o...net> writes:
> Ja bym stawial na brak umiejetnosci odlewania samych kolumn
> zeliwnych.
Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawe z tego, ze te kolumny tam stoja od
jakichs 80 czy wiecej lat.
MJ
-
4. Data: 2009-12-29 10:50:51
Temat: Re: filary
Od: "Tornad" <t...@o...net>
> "Tornad" <t...@o...net> writes:
>
> > Ja bym stawial na brak umiejetnosci odlewania samych kolumn
> > zeliwnych.
>
> Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawe z tego, ze te kolumny tam stoja od
> jakichs 80 czy wiecej lat.
>
> MJ
Rzeczywiscie, doczytalem w artykulach "zrodlowych" m.in. cytuje:
Filary, które uległy uszkodzeniu, są zabytkowe. - Trzeba je będzie
prawdopodobnie wzmocnić opaskami albo owinąć matą z włókna węglowego, która
wygląda jak bandaż elastyczny - mówi Budka. - Dziś nie ma już maszyn i
specjalistów, którzy potrafiliby odlać repliki takich kolumn.
I doczytalem, ze one zostaly zabetonowane metoda iniekcji... Zapewne
wywiercili u gory male dziurki przez ktore wstrzykneli mase betonowa o
konsystencji polplynnej bez jej zawibrowania i kontroli wypelnienia. Byc moze
otwory odwadniajace, ktore w takich zeliwnych filarach u dolu byc powinny,
przy okazji zostaly zabetonowane...
Beton mogl byc wykonany na bazie cementu hutniczego lub innego badziewia
popiolowego charakteryzujacego sie duzym skurczem w efekcie czego pomiedzy
scianka zeliwa a betonem mogla powstac mikroskopijnej wielkosci szparka, ktora
wypelnila woda...
Przyczyn moglo byc wiele. Ale nawet przy poprawnym zabetonowaniu
mogla "zadzialac" roznica przewodnosci cieplnej zeliwa i betonu, ktory jest
kiepskim ale w porownaniu z zeliwem - izolatorem termicznym. Zanim on w calej
objetosci zamarzl, te antyczne zeliwne kolumny mialy czas aby z hukiem popekac.
I teraz chca to "bandazowac", znowu nie majacej tradycji budowlanej
technologia z uzyciem wlokien weglowych i zapewne zywicami na bazie epidianu
5. To bedzie nastepny blad gdyz roznice, tym razem rozszerzalnosci cieplnej
tego wlokna i zeliwa sa na tyle duze, ze to nigdy wspolpracowac ze soba nie
bedzie. Jedno od drugiego wczesniej czy pozniej ale sie odspoi.
Na szczescie chlopcy nie wpadli jeszcze na pomysl zaspawania tych pekniec bo
to byloby juz rozwiazanie kuriozalne; zeliwa sie nie spawa.
Moim skromnym zdaniem nalezy wykonac nowe podpory na bazie grubosciennych rur
stalowych, ktore betonem na bazie cementu portlandzkiego i odpowiedmiego
kruszywa lamanego mozna wypelnic i taki slup bedzie mial odpowiednia do
obciazen statycznych jak i dynamicznych nosnosc. Z tym, ze wtedy niestety, co
kilka lat, nalezy je konserwowac. Zeliwo ma te wlasciwosc, ze za bardzo nie
chce rdzewiec i jakas konserwacja, malowanie nie jest potrzebna, a stal wymaga
malowania i to farbami na bazie glejty olowianej...
Albo wykonac slupy zelbetowe, odpowiednio spiralnie i wzdluznie zazbrojone; w
tym zakresie mamy odpowiednie doswiadczenie usankcjonowane normami i nie
bedzie nastepnych niespodzianek.
A te antyczne zeliwne kolumny wypelnione betonem, do muzeum z napisem "ku
przestrodze".
Pzdr.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
5. Data: 2009-12-29 14:56:39
Temat: Re: filary
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Tornad" <t...@o...net> napisał
> Za duzo niewiadomych aby ot tak z biegu okreslic przyczyne tych
> pekniec.
> Zazwyczaj w takich przypadkach bywa ich kilka.
Nie chce sledztwa prowadzic, pytanie czysto teoretyczne - co by
bylo gdyby zeliwna rure zalac betonem i schlodzic o 40 .. no moze
nawet 60 C - ma prawo peknac czy nie powinna ?
Co prawda w innej notce pisza ze zastosowali cos przeciwdzialajace
naprężeniom termicznym.
> Ja bym stawial na brak umiejetnosci odlewania samych kolumn
> zeliwnych.
Juz ty sie umiejetnosci nie czepiaj - podpieraly ze 100 lat, i
pewnie podpieralyby kolejne 50, gdyby racjonalizator nie przyszedl,
z wiedza, dyplomem i zaswiadczeniami.
Jedyne co mnie zastanawia - ze te pekniecia powstaly na "garbie" a
nie w "wyzlobieniu", gdzie niby scianka powinna byc slabsza.
> Druga przyczyna to ich zabetonowanie. Po licho je bylo betonowac?
> Zeliwo w
> porownaniu z betonem ma co najmniej kilkadziesiat razy wieksza
> wytrzymalosc na
> sciskanie; ta skorupa ma na to odpowiedni przekroj i ksztalt,
> zabetonowanie
> srodka tych rur nie poprawilo ich wytrzymalosci na wyboczenie
> zatem na
> sciskanie a nawet jesli, to w stopniu zaniedbywalnie malym.
Ale nosnosci brakowalo i najwyrazniej komus z obliczen wyszlo ze
zabetonowac wystarczy.
> Mroz "zlapal" nagle tak, ze zanim rdzen betonowy powoli sie
> ochlodzil, zamarzl i termicznie skurczyl, to te zeliwne skorupy
> wokol niego
> juz wczesniej popekaly.
Atak mrozu byl dosc gwaltowny, ale jak to w pogodzie - pare godzin
to przeciez musialo trwac.
Mysle ze nawet dobe zanim z 0 zrobilo sie -18.
A masywny slup w oslonietym miejscu tez przeciez tak blyskawicznie
sie nie ochladza.
No coz, inni juz tam szukaja przyczyn, moze opublikuja wyniki.
> Zakladam przy tym, ze beton byl juz w 95 procentach zwiazany co
> nastepuje
> znowu nie po 28 dniach jak to w niektorych "madrych" ksiazkach
> pisze, lecz co
> najmniej po roku od zalania...
> Podobnie jak kiedys przy odlewaniu tzw. "portek" wielkiego pieca
> w Hucie
> Katowice. Egzekutywa uchwalila, ze beton ma zwiazac w ciagu kilku
> dni...
> Niestety on mial w zwyczaju wiazac o wiele dluzej i obciazony,
> normalnie sobie
> popekal i te portki sie zawalily.
Mam wrazenie ze teraz jakies lepsze betony znaja, bo czasem
szybciej leci.
Albo np takie wiezowce - 50 pieter, ile by trwala budowa, gdyby
musieli miesiac czekac az strop zwiaze :-)
> Starej daty fachowcy czesto uzywaja pojecia "tak sie nie robi". I
> na ogol nie
> wiedza dlaczego ale wiedza, jak robic nalezy.
> Niemiaszki w tym przodowali a nasi, czesto po studiach
> "menadzerskich" i bez
> praktyki budowlanej, mlodzi adepci sztuki inzynierskiej, w
> dodatku majacy
> wysokie o sobie mniemamnie - decydenci, narazaja nas nie tylko na
> straty
> pozyczanych wciaz pieniedzy, lecz na miedzynarodowy wstyd.
Spoko spoko - na calym swiecie sie to dzieje. Z jednej strony stara
sprawdzona praktyka, z drugiej ksiegowy nakazujacy ciecie kosztow,
a potem klawisze pekaja, papier sie nie ciagnie, kola odpadaja .. i
marka cierpi.
J.
-
6. Data: 2009-12-29 15:24:25
Temat: Re: filary
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Tornad" <t...@o...net> napisał w
> Rzeczywiscie, doczytalem w artykulach "zrodlowych" m.in. cytuje:
> Filary, które uległy uszkodzeniu, są zabytkowe. - Trzeba je
> będzie
> prawdopodobnie wzmocnić opaskami albo owinąć matą z włókna
> węglowego, która
> wygląda jak bandaż elastyczny - mówi Budka. - Dziś nie ma już
> maszyn i
> specjalistów, którzy potrafiliby odlać repliki takich kolumn.
Taa, nasz wroclawski konserwator ma czasem durne pomysly, choc to
akurat moze nie jego, ale pod niego.
Jak maja byc owiniete i wygladac jak ostatnie badziewie, to wywalic
w trzy d* i dac nowe, estetyczne.
A jesli juz koniecznie musi byc zabytkowy wyglad, to albo odlac
podobne, albo zrobic stalowe czy betonowe i oblozyc czyms na wzor -
gipsem, kamieniem, akrylem.
A stare slupy mozna konserwatorowi do gabinetu :-)
> Na szczescie chlopcy nie wpadli jeszcze na pomysl zaspawania tych
> pekniec bo
> to byloby juz rozwiazanie kuriozalne; zeliwa sie nie spawa.
To po co sie robi elektrody do spawania zeliwa ?
> A te antyczne zeliwne kolumny wypelnione betonem, do muzeum z
> napisem "ku
> przestrodze".
Masz racje - dwa do gabinetu konserwatora, kilka do muzem
Wroclawia, a reszte na wydzial budownictwa :-)
J.
-
7. Data: 2009-12-29 19:52:27
Temat: Re: filary
Od: "Tornad" <t...@o...net>
> Użytkownik "Tornad" <t...@o...net> napisał
> > Za duzo niewiadomych aby ot tak z biegu okreslic przyczyne tych
> > pekniec.
> > Zazwyczaj w takich przypadkach bywa ich kilka.
>
> Nie chce sledztwa prowadzic, pytanie czysto teoretyczne - co by
> bylo gdyby zeliwna rure zalac betonem i schlodzic o 40 .. no moze
> nawet 60 C - ma prawo peknac czy nie powinna ?
Stalowe rury zalane betonem nie pekaja, wiem to z praktyki. Zeliwnych
zalewnnych betonem jak dotad nie widzialem.
> Co prawda w innej notce pisza ze zastosowali cos przeciwdzialajace
> naprężeniom termicznym.
Wiec to byl blad polegajacy na tym, ze chlopcy wzieli pod uwage ew. niewielkie
roznice w rozszerzalnosci termicznej ale nie przewidzieli, ze mroz i wiatr
moze je schlodzic tak szybko, ze ten betonowy rdzen nie zdazyl sie skurczyc.
Ale to tylko jeden z hipotetycznych powodow pekniecia zeliwa.
> > Ja bym stawial na brak umiejetnosci odlewania samych kolumn
> > zeliwnych.
>
> Juz ty sie umiejetnosci nie czepiaj - podpieraly ze 100 lat, i
> pewnie podpieralyby kolejne 50, gdyby racjonalizator nie przyszedl,
> z wiedza, dyplomem i zaswiadczeniami.
Ja sie nie czepiam, wyrazilem tylko swoja opinie w oparciu o Twoje dane; nie
wiedzialem, ze te kolumny to majstersztyki wykonane przez fachowcow. I wiem,
ze zapewne nikt w Polsce tego odlac by sie nie podjal, chyba ze jakis paparuch
nie majacy o stopniu trudnosci ich wykonania zielonego pojecia.
> Jedyne co mnie zastanawia - ze te pekniecia powstaly na "garbie" a
> nie w "wyzlobieniu", gdzie niby scianka powinna byc slabsza.
To podpiera moja hipoteze; zimne, mrozne powietrze ochlodzilo najpierw te
garby, zbera, tam mogly powstac zaczatki pekniec a dalej polecialo jak domino.
> > Druga przyczyna to ich zabetonowanie. Po licho je bylo betonowac?
> > Zeliwo w
> > porownaniu z betonem ma co najmniej kilkadziesiat razy wieksza
> > wytrzymalosc na
> > sciskanie; ta skorupa ma na to odpowiedni przekroj i ksztalt,
> > zabetonowanie
> > srodka tych rur nie poprawilo ich wytrzymalosci na wyboczenie
> > zatem na
> > sciskanie a nawet jesli, to w stopniu zaniedbywalnie malym. Zanim ten
beton zaczalby pracowac to te slupy by sie polamaly.
>
> Ale nosnosci brakowalo i najwyrazniej komus z obliczen wyszlo ze
> zabetonowac wystarczy.
Tyle przezyly az tu nagle komus bylo za malo.. To mogli zwiekszyc ich ilosc,
wstwic po jednym miedzy te istniejace byloby nawet weselej.
> > Mroz "zlapal" nagle tak, ze zanim rdzen betonowy powoli sie
> > ochlodzil, zamarzl i termicznie skurczyl, to te zeliwne skorupy
> > wokol niego
> > juz wczesniej popekaly.
>
> Atak mrozu byl dosc gwaltowny, ale jak to w pogodzie - pare godzin
> to przeciez musialo trwac.
> Mysle ze nawet dobe zanim z 0 zrobilo sie -18.
> A masywny slup w oslonietym miejscu tez przeciez tak blyskawicznie
> sie nie ochladza.
Tu chyba nie masz racji, chociaz na pewno tez trudno powiedziec. Te slupy
podpieraja wiadukt i najczesciej tak bywa, ze wlasnie pod tego typu budowlami
najbardziej wieje. A przecie to mrozne powietrze jest tego zimna nosnikiem.
Tam zadzialalo jeszcze tzw. cieplo odczuwalne - mroz plus prywisty wiatr.
> No coz, inni juz tam szukaja przyczyn, moze opublikuja wyniki.
Niech wezma pod uwage daty i temperatury. W artykulach nie ma ani slowa o tym
kiedy i w jakich temperaturach te filary byly tym betonem jakos (tez
tajemnica) injektowane. Trzeba wiedziec, ze beton w temperaturach ponizej plus
5 C nie wiaze. Dopiero powyzej tej temperatury zaczyna sie proces wiazania,
przy ktorym masa betonowa wydziela cieplo i powoli ale wiaze. I dlatego to
jest bardzo wazne. Moglo byc tak, ze beton w tych zimnych rurach nie zwiazal i
niezwiazana woda wolna normalnie zamarzla rozsadzajac koluny gdyz minus 20
stopni mrozu to juz nie przymrozek. Taki mroz powoduje naprezenia rozsadzajace
lodu rzedu kilkuset kG sily na kazdy cm kwadratowy...
> Mam wrazenie ze teraz jakies lepsze betony znaja, bo czasem
> szybciej leci.
Owszem znaja, sa to betony ekspansywne, szybkowiazace ale one nadaja sie do
zabetonowania kotw w betonie a nie jako beton konstrukcyjny.
> Albo np takie wiezowce - 50 pieter, ile by trwala budowa, gdyby
> musieli miesiac czekac az strop zwiaze :-)
Wiezowce powyzej 20 pieter musza miec szkielet stalowy. Stropy i inne scianki
wykonuje sie jako oparte o ten szkielet a nie jako wolnostojace. Taki "PEKIN"
na przyklad. Tam sa slupy stalowe o przekroju do pol metra na pol metra, i co
ciekawe zastosowano jako pelne, zadne tam ksztaltowniki H czy dwuceowniki,
jakie zastosowano przy budowie tych dwu wyburzonych slupow w New Yorku.
> > Starej daty fachowcy czesto uzywaja pojecia "tak sie nie robi". I
> > na ogol nie
> > wiedza dlaczego ale wiedza, jak robic nalezy.
> > Niemiaszki w tym przodowali a nasi, czesto po studiach
> > "menadzerskich" i bez
> > praktyki budowlanej, mlodzi adepci sztuki inzynierskiej, w
> > dodatku majacy
> > wysokie o sobie mniemamnie - decydenci, narazaja nas nie tylko na
> > straty
> > pozyczanych wciaz pieniedzy, lecz na miedzynarodowy wstyd.
>
> Spoko spoko - na calym swiecie sie to dzieje. Z jednej strony stara
> sprawdzona praktyka, z drugiej ksiegowy nakazujacy ciecie kosztow,
> a potem klawisze pekaja, papier sie nie ciagnie, kola odpadaja .. i
> marka cierpi.
>
> J.
Oczywiscie ale to juz inna bajka, czesto chodzi o celowe skrocenie zywotnosci
urzadzen czy nawet zwyklych ponczoch, aby klient kupil nowe.
W przypadkach budowlanych takie dzialania nie sa akceptowane, tam chodzi
czesto o zycie ludzi i w przypadku spartolenia grozi kryminal wiec raczej
swiadomie w ten sposob nikt nie bedzie ryzykowal.
W sumie sam jestem ciekaw przyczyn z tym, ze nie jestem pewien czy podadza
prawdziwe; dzialaja jak wszedzie inne prawa, w tym sosjologiczne i jakis
zastepczy powod typu sila wyzsza, zapewne sie znajdzie. Na szczescie jak dotad
nikt nie ucierpial wiec jakos to zatuszuja. A projektanci nauczeni
doswiadczeniem zapewne wiecej "injektowac" slupow zeliwnych betonem nie beda.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2009-12-29 21:59:35
Temat: Re: filary
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Tue, 29 Dec 2009 20:52:27 +0100, Tornad wrote:
>> Nie chce sledztwa prowadzic, pytanie czysto teoretyczne - co by
>> bylo gdyby zeliwna rure zalac betonem i schlodzic o 40 .. no moze
>> nawet 60 C - ma prawo peknac czy nie powinna ?
>Stalowe rury zalane betonem nie pekaja, wiem to z praktyki. Zeliwnych
>zalewnnych betonem jak dotad nie widzialem.
A ktos to moze liczyl, albo ma pod reka potrzebne wspolczynniki ?
>> Co prawda w innej notce pisza ze zastosowali cos przeciwdzialajace
>> naprężeniom termicznym.
>Wiec to byl blad polegajacy na tym, ze chlopcy wzieli pod uwage ew. niewielkie
>roznice w rozszerzalnosci termicznej ale nie przewidzieli, ze mroz i wiatr
>moze je schlodzic tak szybko, ze ten betonowy rdzen nie zdazyl sie skurczyc.
To rzekome cos powinno chyba i przed tym zabezpieczyc
>Ale to tylko jeden z hipotetycznych powodow pekniecia zeliwa.
Chyba jednak bardzo hipotetycznych - dane z lotniska
http://meteo.infospace.ru/wcarch/html/e_day_stn.sht?
num=3641&dd=16&mm=12&yyyy=2009&id=&next
Nie bylo szybkiego schlodzenia. 4 st/dobe
> Ja sie nie czepiam, wyrazilem tylko swoja opinie w oparciu o Twoje dane; nie
>wiedzialem, ze te kolumny to majstersztyki wykonane przez fachowcow. I wiem,
>ze zapewne nikt w Polsce tego odlac by sie nie podjal, chyba ze jakis paparuch
>nie majacy o stopniu trudnosci ich wykonania zielonego pojecia.
Odlewni w kraju nie brakuje - klient zamowi kolumne wedle zalaczonej
dokumentacji, to mu sie ja odleje.
>> > Druga przyczyna to ich zabetonowanie. Po licho je bylo betonowac?
>> Ale nosnosci brakowalo i najwyrazniej komus z obliczen wyszlo ze
>> zabetonowac wystarczy.
>Tyle przezyly az tu nagle komus bylo za malo..
Coz robic - wazyla lokomotywa 30t, 50, 80, 100 .. kiedys zabraklo.
>To mogli zwiekszyc ich ilosc,
>wstwic po jednym miedzy te istniejace byloby nawet weselej.
no ba, ale przeciez nikt takich dodatkowych nie odleje :-)
I nie wiem co na to konserwator - bylo 5 kolumn, to musi byc 5 kolumn
po wsze czasy :-)
>> No coz, inni juz tam szukaja przyczyn, moze opublikuja wyniki.
>Niech wezma pod uwage daty i temperatury. W artykulach nie ma ani slowa o tym
>kiedy i w jakich temperaturach te filary byly tym betonem jakos (tez
>tajemnica) injektowane.
Za to szczesliwie dosc dokladnie wiadomo kiedy pekly.
Wtorek - uroczyste otwarcie, czwartek 17.12 wieczorem - juz pekniete.
>Trzeba wiedziec, ze beton w temperaturach ponizej plus
>5 C nie wiaze. Dopiero powyzej tej temperatury zaczyna sie proces wiazania,
>przy ktorym masa betonowa wydziela cieplo i powoli ale wiaze. I dlatego to
>jest bardzo wazne. Moglo byc tak, ze beton w tych zimnych rurach nie zwiazal i
>niezwiazana woda wolna normalnie zamarzla rozsadzajac koluny gdyz minus 20
>stopni mrozu to juz nie przymrozek. Taki mroz powoduje naprezenia rozsadzajace
>lodu rzedu kilkuset kG sily na kazdy cm kwadratowy...
kilkaset atm .. gruba stalowa butla wytrzymuje ..
>> Mam wrazenie ze teraz jakies lepsze betony znaja, bo czasem
>> szybciej leci.
> Owszem znaja, sa to betony ekspansywne, szybkowiazace ale one nadaja sie do
>zabetonowania kotw w betonie a nie jako beton konstrukcyjny.
Patrzylem na budowe mostu zelbetowego - betonowali po 2-3m,
podwieszajac forme na poprzednim kawalku.
Fakt ze sie przy tym slimaczyli dlugo, ale to raczej ze zlej
organizacji.
>W sumie sam jestem ciekaw przyczyn z tym, ze nie jestem pewien czy podadza
>prawdziwe; dzialaja jak wszedzie inne prawa, w tym sosjologiczne i jakis
>zastepczy powod typu sila wyzsza, zapewne sie znajdzie. Na szczescie jak dotad
Wykonawca juz twierdzi ze zrobil jak w projekcie i zamowieniu stalo
:-)
>nikt nie ucierpial wiec jakos to zatuszuja. A projektanci nauczeni
>doswiadczeniem zapewne wiecej "injektowac" slupow zeliwnych betonem nie beda.
I tak beda pamietac, nawet jak sie okaze ze woda zawinila.
J.